Trochę się wykosztowałem.
-
@Gooral
To mnie nie pocieszyłeś :(
Zobaczymy, jak będzie, bo błąd EGRa pojawił się dopiero teraz i być może wyczyszczenie go załatwi sprawę.
Wyprogramowanie EGRa robiłeś sam, czy gdzieś w warsztacie?@Sharky w warsztacie, robili mi wszystko na raz. Może u Ciebie będzie lepsza sytuacja z EGRem 😉
-
@Sharky w warsztacie, robili mi wszystko na raz. Może u Ciebie będzie lepsza sytuacja z EGRem 😉
@Gooral
Dzięki za informacje.
Zacznę więc od czyszczenia, a potem się zobaczy, co dalej. -
Witajcie po dłuższej przerwie.
Czas szybko leci, a ze względu na obecną sytuację pracuję w przeróżnych godzinach, tzn. naprzemiennie zmiana poranna i popołudniowa oraz co jakiś czas noce.
Przez to mam kompletnie rozregulowany tydzień i tak naprawdę czas ucieka przez palce nie wiadomo kiedy.
Wracam jednak do tematu.
Od ośmiu lat żona posiada Corsę C z bardzo popularnym i dobrze ocenianym silnikiem 1.2 Twinport 80KM.
Silnik ten posiada łańcuch rozrządu, czyli teoretycznie powinien być na całe życie silnika.
Niestety tak nie jest i ludzie zmuszeni są wymieniać go już nawet po 80-100kkm.
Wyciągnięty łańcuch objawia się stukaniem w obudowę.
Moja Corsa ma 16 lat i przebieg 205kkm i łańcuch nie był jeszcze wymieniony :)
Charakterystyczne jego stukanie pojawiało się przez około 2-3 sekundy po odpaleniu silnika, do momentu, gdy w hydraulicznym napinaczu wzrosło ciśnienie oleju.
Komplet rozrządu bez pompy oleju i wody to generalnie 500zł, choć można kupić taniej, jednak na forach Opla tego nie polecają ze względu na słabą jakość łańcucha i konieczność wymiany już po ok. 50kkm.
Nie mogłem się zebrać na samodzielną wymianę rozrządu już od roku.
Myślałem już, że wezmę się za niego na wiosnę, gdy będzie już ciepło.
Plany się zmieniły.
Niedawno żona przyjechała z pracy i powiedziała, że zahaczyła od spodu zderzaka dokładką o krawężnik i ta częściowo wyskoczyła ze swoich zaczepów.
Poszedłem więc do samochodu, bezproblemowo dokładkę włożyłem na swoje miejsce w zderzaku i przy okazji postanowiłem otworzyć maskę i sprawdzić stan wszystkich płynów.
Normalnie szok, cały prawy bok od strony rozrządu łącznie z osłoną pod silnikiem był mokry, pojawiły się też wycieki oleju spod podstawy filtra oleju i okolic rozrządu, a zbiornik na płyn chłodzący był pusty :(
Z garażu przyniosłem płyn chłodzący i dolałem do zbiornika - ok. 0.6 litra po czym uruchomiłem silnik, aby ustalić skąd leci olej oraz płyn chłodzący.
Było już ciemno i niewiele było widać.
Pomyślałem, że następnego dnia pojadę do garażu, przetrę i umyję silnik, a następnie będę obserwował wycieków.
Jak pomyślałem tak zrobiłem. Niestety, mam mały garaż i ciężko mi bez kanału również umyć silnik od spodu. Dałem za wygraną. Pojechałem do jednego mechanika, który w krótkiej rozmowie powiedział, że nie podejmuje się pracy, gdyż nie ma "oprzyrządowania do tego silnika".
Zacząłem szukać na forach internetowych polecanych mechaników i do kilku nawet zadzwoniłem. Wszędzie usłyszałem, że nie podejmują się naprawy usterki. Trochę zrezygnowany zadzwoniłem do kolejnego, a ten wyznaczył mi termin "za tydzień". Ucieszyłem się, że choć jeden mechanior postanowił zmierzyć się z awarią.
Żeby już nie przedłużać, okazało się, że poszła uszczelka rozrządu oraz rozszczelniła się pompa cieczy chłodzącej. Tak więc do wymiany był przy okazji kompletny rozrząd z pompą cieczy chłodzącej, jak również wymieniona miała być uszczelka pod obudową filtra oleju.
Po tygodniu naprawy auta odebrałem Corsę.
Rachunek opiewa na kwotę 2.120zł :(Dla mnie szok, że naprawa w tak popularnym samochodzie aż tyle kosztowała.
Nie ukrywam, że kupując samochód po Tico kierowałem się właśnie popularnością samochodu i dostępem do części, w tym zamienników.
Jak widać nie wszystko musi być tanie w takiej popularnej Corsie, bo mechanik chociażby mi mówił, że wymiana sprzęgła z wysprzęglikiem wyniesie z robocizną min. 1.600zł, ale żebym nastawił się bardziej na ok. 2.000zł, bo w trakcie naprawy może okazać się, że trzeba również wymienić inne części np. poduszkę pod skrzynią biegów itp.No nic, cieszę się że auto jest sprawne i to jest najważniejsze, choć zabolało pozbycie się ponad 2.100zł.
Wracając od mechanika zapaliła się kontrolka silnika. Natychmiast do niego wróciłem, ale okazało się, że błąd spowodował zawór EGR i nie było to związane z samą naprawą. Błąd został skasowany, a ja postanowiłem już samodzielnie zdemontować zawór EGR i go przeczyścić.
Do tego trzeba będzie wymienić dwie uszczelki, tj. od rurki spalin i korpusu silnika.
Zacząłem szukać na allegro i w sklepach internetowych, ale nigdzie nie znalazłem, aby dostępne były wszystkie części (dodatkowo postanowiłem zamówić oryginalne świece zapłonowe GM).
Wpadłem jednak na pomysł, pojechałem do ASO Opla i postanowiłem tam wszystko kupić.
Miałem szczęście, bo były już ostatnie sztuki uszczelek, a dodatkowo kupiłem świece, które były dostępne bezproblemowo.
Za dwie uszczelki i świece zapłaciłem 159zł.
Dzisiaj postanowiłem zabrać się za świece, bo to jest prostsze zadanie, a do demontażu EGR będę musiał kupić nasadki torx E10 na kluch 1/4 cala, bo moje na 3/8 i 1/2 cala nie mieszczą się ze względu na słaby dostęp do 6 śrub.Tak więc świece wymieniłem powiedzmy bezproblemowo (nie miałem klucza do świec 16mm, tylko 19, a wykorzystałem długą nasadkę 17mm).
Teraz ciekawostka, świece wymieniłem, które były zamontowane fabrycznie, czyli 16 lat temu i przejechały bez zaglądania do nich 205kkm :)
Zalecenia producenta to wymiana co 60kkm lub co cztery lata.Byłem mocno ciekawy, jak wyglądają świece po tak długim czasie - wyglądały normalnie, może były bardziej czarne niż brązowe, ale poza tym nie miały żadnych nagarów, osadów itp.
Jedynie co mnie wręcz zadziwiło, że szczelina między elektrodami wynosiła u każdej 1.5mm, gdy fabrycznie jest to 0.9mm.
Mimo takiej różnicy silnik przez cały czas pracował bez zastrzeżeń.No nic, trochę się rozpisałem, ale chciałem się podzielić informacją, że warto umieć coś zrobić samodzielnie przy samochodzie, bo można naprawdę czasami sporo zaoszczędzić. W moim przypadku robocizna w warsztacie została wyceniona na ponad 1.000zł (przy okazji sprawdzę na rachunku), więc całkiem sporo.
I tak dobrze, że ten warsztat podjął się naprawy Corsy, bo kilka nie chciało ze mną o tym rozmawiać.@Sharky napisał w Trochę się wykosztowałem.:
W moim przypadku robocizna w warsztacie została wyceniona na ponad 1.000zł (przy okazji sprawdzę na rachunku), więc całkiem sporo.
Witaj.
Rzeczywiście, moim zdaniem to dość dużo. Po dorzuceniu części rachunek faktycznie wysoki.
Ja wymianę rozrządu (wraz z napędem osprzętu) w dusterze miałem w sierpniu, po 10 latach i 100 kkm. Też się bałem kosztów, ale nie było źle: za oryginalne części Renault zapłaciłem niecałe 650 zł (kompletny rozrząd z zaślepkami wałków, kompletny zestaw z paskiem wielorowkowym, pompa wody) - do tego zostały jakieś dwie rolki na półce, nie trzeba było ich wymieniać. Robotę wykonał znajomy mechanik lotniczy, który popołudniami dłubie też przy samochodach - nie zapłaciłem nic, bo zaproponował, żebym w zamian doprowadził do porządku instalację elektryczną w jego wuesce :-D (której zresztą do tej pory mi jeszcze nie podstawił). Bo on nie lubi elektryki, woli mechanikę, zaś ja chętnie grzebię w prostej elektryce.
Dziwna sprawa z tym check engine. To mi przypomina przypadek mojego znajomego z ostatnich dni: ma opla mokkę - nową, bo trzyletnią, na przedłużonej gwarancji. Podczas jazdy na ekspresówce zgasł mu silnik i nie dał się uruchomić. Sfrajerował się, bo mając AC za ponad dwa tysiące rocznie (i to go cieszy, bo wcześniej płacił cztery tysie) zapewne ma tam opcję holowania - ale w pierwszym odruchu zamówił sam lawetę, która przewiozła mu auto 11 km do ASO w Puławach (laweta: 300 zł za ten odcinek). Tam pogrzebali i stwierdzili, że jakiś konektor zaśniedział, to przeczyścili i auto gotowe. Po paru dniach zaświecił się po raz pierwszy check engine; ASO stwierdziło, że to już inna sprawa, niezwiązana z ich naprawą. Zdecydował się pojechać do ASO w Radomiu, gdzie auto kupował - ale przyjmą go dopiero w czwartek. Teraz boi się gdziekolwiek wyjeżdżać, żeby znowu nie stanąć w drodze.
Od jutra pożyczam mu dustera, bo ma coś do załatwienia. :-) Chciał któreś tico, ale mu nie dałem :-D (chociaż oba jeżdżą, a on sam kiedyś miał tikulca, nawet opisywałem na starym forum, jak montował szyberdach). Ale gdy lata temu sprzedał tico i nabył nową corsę D, to stwierdził, że w porównaniu z oplem "tico to mięśniolot" :-D. No to go do tico nie wpuszczę, wolę dać dacię.
Tak więc u niego usterka związana z kontrolką nie została jeszcze zdiagnozowana. A mi przychodzi do głowy, że mogli jakąś kostkę rozłączyć i straciła ona kontakt, albo rzeczywiście złącza śniedzieją na potęgę - bo co się może w trzylatku przydarzyć, żeby się check uruchamiał?
Może u Ciebie po wizycie w warsztacie, gdzie też pewnie coś rozpinali, także jest kwestia braku jakiegoś styku, a nie samego EGRa? -
Witajcie po dłuższej przerwie.
Czas szybko leci, a ze względu na obecną sytuację pracuję w przeróżnych godzinach, tzn. naprzemiennie zmiana poranna i popołudniowa oraz co jakiś czas noce.
Przez to mam kompletnie rozregulowany tydzień i tak naprawdę czas ucieka przez palce nie wiadomo kiedy.
Wracam jednak do tematu.
Od ośmiu lat żona posiada Corsę C z bardzo popularnym i dobrze ocenianym silnikiem 1.2 Twinport 80KM.
Silnik ten posiada łańcuch rozrządu, czyli teoretycznie powinien być na całe życie silnika.
Niestety tak nie jest i ludzie zmuszeni są wymieniać go już nawet po 80-100kkm.
Wyciągnięty łańcuch objawia się stukaniem w obudowę.
Moja Corsa ma 16 lat i przebieg 205kkm i łańcuch nie był jeszcze wymieniony :)
Charakterystyczne jego stukanie pojawiało się przez około 2-3 sekundy po odpaleniu silnika, do momentu, gdy w hydraulicznym napinaczu wzrosło ciśnienie oleju.
Komplet rozrządu bez pompy oleju i wody to generalnie 500zł, choć można kupić taniej, jednak na forach Opla tego nie polecają ze względu na słabą jakość łańcucha i konieczność wymiany już po ok. 50kkm.
Nie mogłem się zebrać na samodzielną wymianę rozrządu już od roku.
Myślałem już, że wezmę się za niego na wiosnę, gdy będzie już ciepło.
Plany się zmieniły.
Niedawno żona przyjechała z pracy i powiedziała, że zahaczyła od spodu zderzaka dokładką o krawężnik i ta częściowo wyskoczyła ze swoich zaczepów.
Poszedłem więc do samochodu, bezproblemowo dokładkę włożyłem na swoje miejsce w zderzaku i przy okazji postanowiłem otworzyć maskę i sprawdzić stan wszystkich płynów.
Normalnie szok, cały prawy bok od strony rozrządu łącznie z osłoną pod silnikiem był mokry, pojawiły się też wycieki oleju spod podstawy filtra oleju i okolic rozrządu, a zbiornik na płyn chłodzący był pusty :(
Z garażu przyniosłem płyn chłodzący i dolałem do zbiornika - ok. 0.6 litra po czym uruchomiłem silnik, aby ustalić skąd leci olej oraz płyn chłodzący.
Było już ciemno i niewiele było widać.
Pomyślałem, że następnego dnia pojadę do garażu, przetrę i umyję silnik, a następnie będę obserwował wycieków.
Jak pomyślałem tak zrobiłem. Niestety, mam mały garaż i ciężko mi bez kanału również umyć silnik od spodu. Dałem za wygraną. Pojechałem do jednego mechanika, który w krótkiej rozmowie powiedział, że nie podejmuje się pracy, gdyż nie ma "oprzyrządowania do tego silnika".
Zacząłem szukać na forach internetowych polecanych mechaników i do kilku nawet zadzwoniłem. Wszędzie usłyszałem, że nie podejmują się naprawy usterki. Trochę zrezygnowany zadzwoniłem do kolejnego, a ten wyznaczył mi termin "za tydzień". Ucieszyłem się, że choć jeden mechanior postanowił zmierzyć się z awarią.
Żeby już nie przedłużać, okazało się, że poszła uszczelka rozrządu oraz rozszczelniła się pompa cieczy chłodzącej. Tak więc do wymiany był przy okazji kompletny rozrząd z pompą cieczy chłodzącej, jak również wymieniona miała być uszczelka pod obudową filtra oleju.
Po tygodniu naprawy auta odebrałem Corsę.
Rachunek opiewa na kwotę 2.120zł :(Dla mnie szok, że naprawa w tak popularnym samochodzie aż tyle kosztowała.
Nie ukrywam, że kupując samochód po Tico kierowałem się właśnie popularnością samochodu i dostępem do części, w tym zamienników.
Jak widać nie wszystko musi być tanie w takiej popularnej Corsie, bo mechanik chociażby mi mówił, że wymiana sprzęgła z wysprzęglikiem wyniesie z robocizną min. 1.600zł, ale żebym nastawił się bardziej na ok. 2.000zł, bo w trakcie naprawy może okazać się, że trzeba również wymienić inne części np. poduszkę pod skrzynią biegów itp.No nic, cieszę się że auto jest sprawne i to jest najważniejsze, choć zabolało pozbycie się ponad 2.100zł.
Wracając od mechanika zapaliła się kontrolka silnika. Natychmiast do niego wróciłem, ale okazało się, że błąd spowodował zawór EGR i nie było to związane z samą naprawą. Błąd został skasowany, a ja postanowiłem już samodzielnie zdemontować zawór EGR i go przeczyścić.
Do tego trzeba będzie wymienić dwie uszczelki, tj. od rurki spalin i korpusu silnika.
Zacząłem szukać na allegro i w sklepach internetowych, ale nigdzie nie znalazłem, aby dostępne były wszystkie części (dodatkowo postanowiłem zamówić oryginalne świece zapłonowe GM).
Wpadłem jednak na pomysł, pojechałem do ASO Opla i postanowiłem tam wszystko kupić.
Miałem szczęście, bo były już ostatnie sztuki uszczelek, a dodatkowo kupiłem świece, które były dostępne bezproblemowo.
Za dwie uszczelki i świece zapłaciłem 159zł.
Dzisiaj postanowiłem zabrać się za świece, bo to jest prostsze zadanie, a do demontażu EGR będę musiał kupić nasadki torx E10 na kluch 1/4 cala, bo moje na 3/8 i 1/2 cala nie mieszczą się ze względu na słaby dostęp do 6 śrub.Tak więc świece wymieniłem powiedzmy bezproblemowo (nie miałem klucza do świec 16mm, tylko 19, a wykorzystałem długą nasadkę 17mm).
Teraz ciekawostka, świece wymieniłem, które były zamontowane fabrycznie, czyli 16 lat temu i przejechały bez zaglądania do nich 205kkm :)
Zalecenia producenta to wymiana co 60kkm lub co cztery lata.Byłem mocno ciekawy, jak wyglądają świece po tak długim czasie - wyglądały normalnie, może były bardziej czarne niż brązowe, ale poza tym nie miały żadnych nagarów, osadów itp.
Jedynie co mnie wręcz zadziwiło, że szczelina między elektrodami wynosiła u każdej 1.5mm, gdy fabrycznie jest to 0.9mm.
Mimo takiej różnicy silnik przez cały czas pracował bez zastrzeżeń.No nic, trochę się rozpisałem, ale chciałem się podzielić informacją, że warto umieć coś zrobić samodzielnie przy samochodzie, bo można naprawdę czasami sporo zaoszczędzić. W moim przypadku robocizna w warsztacie została wyceniona na ponad 1.000zł (przy okazji sprawdzę na rachunku), więc całkiem sporo.
I tak dobrze, że ten warsztat podjął się naprawy Corsy, bo kilka nie chciało ze mną o tym rozmawiać.@Sharky Szkoda, że nie napisałeś wcześniej. Mój znajomy ma kompletny rozrząd INA do tego silnika. Do tego pompa wody i cały dekiel rozrządu z pompą oleju. Wymienialiśmy w jego dawnej Corsie ten rozrząd, bo stukał i auto nagle zgasło. Okazało się, że pęknął ślizg łańcucha i rozrząd przeskoczył. Po wymianie auto ładnie odpaliło, ale coś dalej stukało. Na jedzie próbnej korba zrobiła dziurę w bloku. Wcześniej wiedzieliśmy, że ktoś nie wymieniał oleju, bo filtr był zassany do środka, a olej czarny jak w dieslu, kiedy go wymienialiśmy po zakupie. No i silnik się przytarł, a zaczęła stukać panewka. Auto miał około miesiąca, na drobne dojazdy w weekendy (w tygodniu jest w trasie, to nie jeździ swoim autem), więc dużego przebiegu po zakupie nie zrobił. Wymiana olejów i filtrów po zakupie wiele nie pomogła, jak widać. Auto poszło na złom, ale rozrząd miał przejechane nie więcej, jak 5km i zostawiliśmy go. Jeszcze u siebie mam zespół cewek do tego silnika, gdybyś był zainteresowany.
A co do samej wymiany rozrządu, to mechanikom chyba się nie chciało. Specjalny przyrząd do tego rozrządu, to... płaskownik o grubości 4 lub 5mm, to zablokowania dwóch wałków rozrządu. Potem ściąga się miskę olejową, poduszki silnika od strony rozrządu, filtr powietrza, pasek osprzętu, pompę wody, dekiel rozrządu, napinacz łańcucha, koło z wałka wydechowego i resztę rozrządu. Ważne, żeby nie odkręcać koła wałka ssącego, bo na nim jest przykręcona blaszka, z której czujnik położenia wału czyta położenie wałka. Ona nie ma klina, więc żeby ją dobrze założyć, to faktycznie potrzebny jest przyrząd. -
Witajcie po dłuższej przerwie.
Czas szybko leci, a ze względu na obecną sytuację pracuję w przeróżnych godzinach, tzn. naprzemiennie zmiana poranna i popołudniowa oraz co jakiś czas noce.
Przez to mam kompletnie rozregulowany tydzień i tak naprawdę czas ucieka przez palce nie wiadomo kiedy.
Wracam jednak do tematu.
Od ośmiu lat żona posiada Corsę C z bardzo popularnym i dobrze ocenianym silnikiem 1.2 Twinport 80KM.
Silnik ten posiada łańcuch rozrządu, czyli teoretycznie powinien być na całe życie silnika.
Niestety tak nie jest i ludzie zmuszeni są wymieniać go już nawet po 80-100kkm.
Wyciągnięty łańcuch objawia się stukaniem w obudowę.
Moja Corsa ma 16 lat i przebieg 205kkm i łańcuch nie był jeszcze wymieniony :)
Charakterystyczne jego stukanie pojawiało się przez około 2-3 sekundy po odpaleniu silnika, do momentu, gdy w hydraulicznym napinaczu wzrosło ciśnienie oleju.
Komplet rozrządu bez pompy oleju i wody to generalnie 500zł, choć można kupić taniej, jednak na forach Opla tego nie polecają ze względu na słabą jakość łańcucha i konieczność wymiany już po ok. 50kkm.
Nie mogłem się zebrać na samodzielną wymianę rozrządu już od roku.
Myślałem już, że wezmę się za niego na wiosnę, gdy będzie już ciepło.
Plany się zmieniły.
Niedawno żona przyjechała z pracy i powiedziała, że zahaczyła od spodu zderzaka dokładką o krawężnik i ta częściowo wyskoczyła ze swoich zaczepów.
Poszedłem więc do samochodu, bezproblemowo dokładkę włożyłem na swoje miejsce w zderzaku i przy okazji postanowiłem otworzyć maskę i sprawdzić stan wszystkich płynów.
Normalnie szok, cały prawy bok od strony rozrządu łącznie z osłoną pod silnikiem był mokry, pojawiły się też wycieki oleju spod podstawy filtra oleju i okolic rozrządu, a zbiornik na płyn chłodzący był pusty :(
Z garażu przyniosłem płyn chłodzący i dolałem do zbiornika - ok. 0.6 litra po czym uruchomiłem silnik, aby ustalić skąd leci olej oraz płyn chłodzący.
Było już ciemno i niewiele było widać.
Pomyślałem, że następnego dnia pojadę do garażu, przetrę i umyję silnik, a następnie będę obserwował wycieków.
Jak pomyślałem tak zrobiłem. Niestety, mam mały garaż i ciężko mi bez kanału również umyć silnik od spodu. Dałem za wygraną. Pojechałem do jednego mechanika, który w krótkiej rozmowie powiedział, że nie podejmuje się pracy, gdyż nie ma "oprzyrządowania do tego silnika".
Zacząłem szukać na forach internetowych polecanych mechaników i do kilku nawet zadzwoniłem. Wszędzie usłyszałem, że nie podejmują się naprawy usterki. Trochę zrezygnowany zadzwoniłem do kolejnego, a ten wyznaczył mi termin "za tydzień". Ucieszyłem się, że choć jeden mechanior postanowił zmierzyć się z awarią.
Żeby już nie przedłużać, okazało się, że poszła uszczelka rozrządu oraz rozszczelniła się pompa cieczy chłodzącej. Tak więc do wymiany był przy okazji kompletny rozrząd z pompą cieczy chłodzącej, jak również wymieniona miała być uszczelka pod obudową filtra oleju.
Po tygodniu naprawy auta odebrałem Corsę.
Rachunek opiewa na kwotę 2.120zł :(Dla mnie szok, że naprawa w tak popularnym samochodzie aż tyle kosztowała.
Nie ukrywam, że kupując samochód po Tico kierowałem się właśnie popularnością samochodu i dostępem do części, w tym zamienników.
Jak widać nie wszystko musi być tanie w takiej popularnej Corsie, bo mechanik chociażby mi mówił, że wymiana sprzęgła z wysprzęglikiem wyniesie z robocizną min. 1.600zł, ale żebym nastawił się bardziej na ok. 2.000zł, bo w trakcie naprawy może okazać się, że trzeba również wymienić inne części np. poduszkę pod skrzynią biegów itp.No nic, cieszę się że auto jest sprawne i to jest najważniejsze, choć zabolało pozbycie się ponad 2.100zł.
Wracając od mechanika zapaliła się kontrolka silnika. Natychmiast do niego wróciłem, ale okazało się, że błąd spowodował zawór EGR i nie było to związane z samą naprawą. Błąd został skasowany, a ja postanowiłem już samodzielnie zdemontować zawór EGR i go przeczyścić.
Do tego trzeba będzie wymienić dwie uszczelki, tj. od rurki spalin i korpusu silnika.
Zacząłem szukać na allegro i w sklepach internetowych, ale nigdzie nie znalazłem, aby dostępne były wszystkie części (dodatkowo postanowiłem zamówić oryginalne świece zapłonowe GM).
Wpadłem jednak na pomysł, pojechałem do ASO Opla i postanowiłem tam wszystko kupić.
Miałem szczęście, bo były już ostatnie sztuki uszczelek, a dodatkowo kupiłem świece, które były dostępne bezproblemowo.
Za dwie uszczelki i świece zapłaciłem 159zł.
Dzisiaj postanowiłem zabrać się za świece, bo to jest prostsze zadanie, a do demontażu EGR będę musiał kupić nasadki torx E10 na kluch 1/4 cala, bo moje na 3/8 i 1/2 cala nie mieszczą się ze względu na słaby dostęp do 6 śrub.Tak więc świece wymieniłem powiedzmy bezproblemowo (nie miałem klucza do świec 16mm, tylko 19, a wykorzystałem długą nasadkę 17mm).
Teraz ciekawostka, świece wymieniłem, które były zamontowane fabrycznie, czyli 16 lat temu i przejechały bez zaglądania do nich 205kkm :)
Zalecenia producenta to wymiana co 60kkm lub co cztery lata.Byłem mocno ciekawy, jak wyglądają świece po tak długim czasie - wyglądały normalnie, może były bardziej czarne niż brązowe, ale poza tym nie miały żadnych nagarów, osadów itp.
Jedynie co mnie wręcz zadziwiło, że szczelina między elektrodami wynosiła u każdej 1.5mm, gdy fabrycznie jest to 0.9mm.
Mimo takiej różnicy silnik przez cały czas pracował bez zastrzeżeń.No nic, trochę się rozpisałem, ale chciałem się podzielić informacją, że warto umieć coś zrobić samodzielnie przy samochodzie, bo można naprawdę czasami sporo zaoszczędzić. W moim przypadku robocizna w warsztacie została wyceniona na ponad 1.000zł (przy okazji sprawdzę na rachunku), więc całkiem sporo.
I tak dobrze, że ten warsztat podjął się naprawy Corsy, bo kilka nie chciało ze mną o tym rozmawiać.@Sharky az sie boje z Meriva gdzies ruszac gdyby cos padlo bo to przeciez Corsa w wiekszej budzie.
Ale ogladalem na YT jak wymieniali sprzeglo to pol auta rozebrali przy tej wymianie. -
@Sharky napisał w Trochę się wykosztowałem.:
W moim przypadku robocizna w warsztacie została wyceniona na ponad 1.000zł (przy okazji sprawdzę na rachunku), więc całkiem sporo.
Witaj.
Rzeczywiście, moim zdaniem to dość dużo. Po dorzuceniu części rachunek faktycznie wysoki.
Ja wymianę rozrządu (wraz z napędem osprzętu) w dusterze miałem w sierpniu, po 10 latach i 100 kkm. Też się bałem kosztów, ale nie było źle: za oryginalne części Renault zapłaciłem niecałe 650 zł (kompletny rozrząd z zaślepkami wałków, kompletny zestaw z paskiem wielorowkowym, pompa wody) - do tego zostały jakieś dwie rolki na półce, nie trzeba było ich wymieniać. Robotę wykonał znajomy mechanik lotniczy, który popołudniami dłubie też przy samochodach - nie zapłaciłem nic, bo zaproponował, żebym w zamian doprowadził do porządku instalację elektryczną w jego wuesce :-D (której zresztą do tej pory mi jeszcze nie podstawił). Bo on nie lubi elektryki, woli mechanikę, zaś ja chętnie grzebię w prostej elektryce.
Dziwna sprawa z tym check engine. To mi przypomina przypadek mojego znajomego z ostatnich dni: ma opla mokkę - nową, bo trzyletnią, na przedłużonej gwarancji. Podczas jazdy na ekspresówce zgasł mu silnik i nie dał się uruchomić. Sfrajerował się, bo mając AC za ponad dwa tysiące rocznie (i to go cieszy, bo wcześniej płacił cztery tysie) zapewne ma tam opcję holowania - ale w pierwszym odruchu zamówił sam lawetę, która przewiozła mu auto 11 km do ASO w Puławach (laweta: 300 zł za ten odcinek). Tam pogrzebali i stwierdzili, że jakiś konektor zaśniedział, to przeczyścili i auto gotowe. Po paru dniach zaświecił się po raz pierwszy check engine; ASO stwierdziło, że to już inna sprawa, niezwiązana z ich naprawą. Zdecydował się pojechać do ASO w Radomiu, gdzie auto kupował - ale przyjmą go dopiero w czwartek. Teraz boi się gdziekolwiek wyjeżdżać, żeby znowu nie stanąć w drodze.
Od jutra pożyczam mu dustera, bo ma coś do załatwienia. :-) Chciał któreś tico, ale mu nie dałem :-D (chociaż oba jeżdżą, a on sam kiedyś miał tikulca, nawet opisywałem na starym forum, jak montował szyberdach). Ale gdy lata temu sprzedał tico i nabył nową corsę D, to stwierdził, że w porównaniu z oplem "tico to mięśniolot" :-D. No to go do tico nie wpuszczę, wolę dać dacię.
Tak więc u niego usterka związana z kontrolką nie została jeszcze zdiagnozowana. A mi przychodzi do głowy, że mogli jakąś kostkę rozłączyć i straciła ona kontakt, albo rzeczywiście złącza śniedzieją na potęgę - bo co się może w trzylatku przydarzyć, żeby się check uruchamiał?
Może u Ciebie po wizycie w warsztacie, gdzie też pewnie coś rozpinali, także jest kwestia braku jakiegoś styku, a nie samego EGRa?Witaj.
Rzeczywiście, moim zdaniem to dość dużo. Po dorzuceniu części rachunek faktycznie wysoki.Wyjąłem rachunek i podaję ceny:
- wymiana rozrządu - 600zł,
- zestaw rozrządu kpl. - 650zł,
- wymiana pompy cieczy chłodzącej - 50zł,
- pompa cieczy chłodzącej - 290zł,
- uszczelka pokrywy zaworów - 100zł,
- wymiana uszczelki podstawy filtra oleju - 350zł,
- uszczelka podstawy filtra oleju - 20zł,
- pasek osprzętu - 60zł.
Razem - 2.120zł.
Chyba te części zostały wymienione, po mechanik pokazywał mi łańcuch, zębatki (3szt.), napinacz, pompę, uszczelki, itp.
Ja wymianę rozrządu (wraz z napędem osprzętu) w dusterze miałem w sierpniu, po 10 latach i 100 kkm. Też się bałem kosztów, ale nie było źle: za oryginalne części Renault zapłaciłem niecałe 650 zł (kompletny rozrząd z zaślepkami wałków, kompletny zestaw z paskiem wielorowkowym, pompa wody) - do tego zostały jakieś dwie rolki na półce, nie trzeba było ich wymieniać.
Właśnie wielokrotnie się dziwiłem, gdy w innych samochodach rozrząd, sprzęgło itp. są dużo tańsze niż w popularnej Corsie.
Znajomy wymieniał sprzęgło w Toyocie Corolla i zapłacił 350zł za kompletne sprzęgło i ok. 500zł robocizna.
W Corsie kompletne sprzęgło to ponad 900zł i min. 600zł robocizna.
To tylko jeden z przykładów.
Przypomniało mi się, że za kompletny rozrząd w mojej Astrze diesel płaciłem raz 650zł, a drugi raz trochę ponad 800zł, bo doszła jeszcze pompa oleju lub cieczy chłodzącej (nie pamiętam już dokładnie).
Tak więc teoretycznie tani popularny samochód nie musi mieć wcale tanich części.Robotę wykonał znajomy mechanik lotniczy, który popołudniami dłubie też przy samochodach - nie zapłaciłem nic, bo zaproponował, żebym w zamian doprowadził do porządku instalację elektryczną w jego wuesce :-D (której zresztą do tej pory mi jeszcze nie podstawił). Bo on nie lubi elektryki, woli mechanikę, zaś ja chętnie grzebię w prostej elektryce.
Też bym chciał mieć taki układ :)
Dziwna sprawa z tym check engine. To mi przypomina przypadek mojego znajomego z ostatnich dni: ma opla mokkę - nową, bo trzyletnią, na przedłużonej gwarancji. ....
Tak więc u niego usterka związana z kontrolką nie została jeszcze zdiagnozowana. A mi przychodzi do głowy, że mogli jakąś kostkę rozłączyć i straciła ona kontakt, albo rzeczywiście złącza śniedzieją na potęgę - bo co się może w trzylatku przydarzyć, żeby się check uruchamiał?
Może u Ciebie po wizycie w warsztacie, gdzie też pewnie coś rozpinali, także jest kwestia braku jakiegoś styku, a nie samego EGRa?Też o tym pomyślałem, bo aby zdjąć spokojnie pokrywę zaworów najlepiej jest rozłączyć złączkę do cewek WN i EGR.
Sprawdzę jeszcze raz te złączki, choć już to zrobiliśmy z mechanikiem w warsztacie, jak wróciłem się do sprawdzenia lampki silnika.
Tak, czy owak, silnik ma już ponad 200kkm, więc nawet profilaktycznie warto zdemontować EGR i go przeczyścić. -
@Sharky Szkoda, że nie napisałeś wcześniej. Mój znajomy ma kompletny rozrząd INA do tego silnika. Do tego pompa wody i cały dekiel rozrządu z pompą oleju. Wymienialiśmy w jego dawnej Corsie ten rozrząd, bo stukał i auto nagle zgasło. Okazało się, że pęknął ślizg łańcucha i rozrząd przeskoczył. Po wymianie auto ładnie odpaliło, ale coś dalej stukało. Na jedzie próbnej korba zrobiła dziurę w bloku. Wcześniej wiedzieliśmy, że ktoś nie wymieniał oleju, bo filtr był zassany do środka, a olej czarny jak w dieslu, kiedy go wymienialiśmy po zakupie. No i silnik się przytarł, a zaczęła stukać panewka. Auto miał około miesiąca, na drobne dojazdy w weekendy (w tygodniu jest w trasie, to nie jeździ swoim autem), więc dużego przebiegu po zakupie nie zrobił. Wymiana olejów i filtrów po zakupie wiele nie pomogła, jak widać. Auto poszło na złom, ale rozrząd miał przejechane nie więcej, jak 5km i zostawiliśmy go. Jeszcze u siebie mam zespół cewek do tego silnika, gdybyś był zainteresowany.
A co do samej wymiany rozrządu, to mechanikom chyba się nie chciało. Specjalny przyrząd do tego rozrządu, to... płaskownik o grubości 4 lub 5mm, to zablokowania dwóch wałków rozrządu. Potem ściąga się miskę olejową, poduszki silnika od strony rozrządu, filtr powietrza, pasek osprzętu, pompę wody, dekiel rozrządu, napinacz łańcucha, koło z wałka wydechowego i resztę rozrządu. Ważne, żeby nie odkręcać koła wałka ssącego, bo na nim jest przykręcona blaszka, z której czujnik położenia wału czyta położenie wałka. Ona nie ma klina, więc żeby ją dobrze założyć, to faktycznie potrzebny jest przyrząd.@Sharky Szkoda, że nie napisałeś wcześniej. Mój znajomy ma kompletny rozrząd INA do tego silnika. Do tego pompa wody i cały dekiel rozrządu z pompą oleju.
To rzeczywiście cały komplet.
Wymienialiśmy w jego dawnej Corsie ten rozrząd, bo stukał i auto nagle zgasło. Okazało się, że pęknął ślizg łańcucha i rozrząd przeskoczył. Po wymianie auto ładnie odpaliło, ale coś dalej stukało. Na jedzie próbnej korba zrobiła dziurę w bloku. Wcześniej wiedzieliśmy, że ktoś nie wymieniał oleju, bo filtr był zassany do środka, a olej czarny jak w dieslu, kiedy go wymienialiśmy po zakupie. No i silnik się przytarł, a zaczęła stukać panewka. Auto miał około miesiąca, na drobne dojazdy w weekendy (w tygodniu jest w trasie, to nie jeździ swoim autem), więc dużego przebiegu po zakupie nie zrobił. Wymiana olejów i filtrów po zakupie wiele nie pomogła, jak widać. Auto poszło na złom, ale rozrząd miał przejechane nie więcej, jak 5km i zostawiliśmy go. Jeszcze u siebie mam zespół cewek do tego silnika, gdybyś był zainteresowany.
Zespół cewek mam jeszcze oryginalny, ale jak będą szwankować to się odezwę.
Strasznego pecha miał Twój znajomy :(
Już wielokrotnie słyszałem, że bardzo ważny jest odpowiedni olej w silniku i interwał między wymianami, gdyż to on pozwala ustrzec się wielu usterkom.
U mnie rozrząd być może tak długo wytrzymał, bo od zawsze lałem oryginalny olej GM Dexos 2 5W30 i taki był polecany. Podobnie do Forda leję też oryginalny olej 5W30.A co do samej wymiany rozrządu, to mechanikom chyba się nie chciało. Specjalny przyrząd do tego rozrządu, to... płaskownik o grubości 4 lub 5mm, to zablokowania dwóch wałków rozrządu. Potem ściąga się miskę olejową, poduszki silnika od strony rozrządu, filtr powietrza, pasek osprzętu, pompę wody, dekiel rozrządu, napinacz łańcucha, koło z wałka wydechowego i resztę rozrządu. Ważne, żeby nie odkręcać koła wałka ssącego, bo na nim jest przykręcona blaszka, z której czujnik położenia wału czyta położenie wałka. Ona nie ma klina, więc żeby ją dobrze założyć, to faktycznie potrzebny jest przyrząd.
Ja to wszystko wiem, są nawet specjalne zestawy blokad za ok. 50zł na allegro.
Niestety, w moim trochę ciasnawym garażu ciężko to wykonać.
Dlatego chciałem to zrobić jak będzie ciepło obok domu moich rodziców, gdzie jest sporo miejsca.
Niestety, usterka przyspieszyła naprawę, ale w warsztacie. -
@Sharky az sie boje z Meriva gdzies ruszac gdyby cos padlo bo to przeciez Corsa w wiekszej budzie.
Ale ogladalem na YT jak wymieniali sprzeglo to pol auta rozebrali przy tej wymianie.@Sharky az sie boje z Meriva gdzies ruszac gdyby cos padlo bo to przeciez Corsa w wiekszej budzie.
Ale ogladalem na YT jak wymieniali sprzeglo to pol auta rozebrali przy tej wymianie.Nie wiem, czy ten filmik widziałeś, ale facet pokazuje, jak wymienić sprzęgło na parkingu:
https://youtu.be/N5aDcTFL0EMMasz Merivę, z tego co pamiętam, to 1.4, czyli dokładnie cały rozrząd i sprzęgło jest identyczne, jak do mojego modelu 1.2.
Oby w Twoim wypadku nie trzeba było nic ruszać!I jeszcze jedno, na fotkach pokazuję wygląd świec zaraz po ich wyjęciu z silnika z przebiegiem 205kkm i 16 latach pracy.
Nic nie czyściłem, wycierałem itp. - tak wyglądają bezpośrednio po demontażu:
-
Witajcie po dłuższej przerwie.
Czas szybko leci, a ze względu na obecną sytuację pracuję w przeróżnych godzinach, tzn. naprzemiennie zmiana poranna i popołudniowa oraz co jakiś czas noce.
Przez to mam kompletnie rozregulowany tydzień i tak naprawdę czas ucieka przez palce nie wiadomo kiedy.
Wracam jednak do tematu.
Od ośmiu lat żona posiada Corsę C z bardzo popularnym i dobrze ocenianym silnikiem 1.2 Twinport 80KM.
Silnik ten posiada łańcuch rozrządu, czyli teoretycznie powinien być na całe życie silnika.
Niestety tak nie jest i ludzie zmuszeni są wymieniać go już nawet po 80-100kkm.
Wyciągnięty łańcuch objawia się stukaniem w obudowę.
Moja Corsa ma 16 lat i przebieg 205kkm i łańcuch nie był jeszcze wymieniony :)
Charakterystyczne jego stukanie pojawiało się przez około 2-3 sekundy po odpaleniu silnika, do momentu, gdy w hydraulicznym napinaczu wzrosło ciśnienie oleju.
Komplet rozrządu bez pompy oleju i wody to generalnie 500zł, choć można kupić taniej, jednak na forach Opla tego nie polecają ze względu na słabą jakość łańcucha i konieczność wymiany już po ok. 50kkm.
Nie mogłem się zebrać na samodzielną wymianę rozrządu już od roku.
Myślałem już, że wezmę się za niego na wiosnę, gdy będzie już ciepło.
Plany się zmieniły.
Niedawno żona przyjechała z pracy i powiedziała, że zahaczyła od spodu zderzaka dokładką o krawężnik i ta częściowo wyskoczyła ze swoich zaczepów.
Poszedłem więc do samochodu, bezproblemowo dokładkę włożyłem na swoje miejsce w zderzaku i przy okazji postanowiłem otworzyć maskę i sprawdzić stan wszystkich płynów.
Normalnie szok, cały prawy bok od strony rozrządu łącznie z osłoną pod silnikiem był mokry, pojawiły się też wycieki oleju spod podstawy filtra oleju i okolic rozrządu, a zbiornik na płyn chłodzący był pusty :(
Z garażu przyniosłem płyn chłodzący i dolałem do zbiornika - ok. 0.6 litra po czym uruchomiłem silnik, aby ustalić skąd leci olej oraz płyn chłodzący.
Było już ciemno i niewiele było widać.
Pomyślałem, że następnego dnia pojadę do garażu, przetrę i umyję silnik, a następnie będę obserwował wycieków.
Jak pomyślałem tak zrobiłem. Niestety, mam mały garaż i ciężko mi bez kanału również umyć silnik od spodu. Dałem za wygraną. Pojechałem do jednego mechanika, który w krótkiej rozmowie powiedział, że nie podejmuje się pracy, gdyż nie ma "oprzyrządowania do tego silnika".
Zacząłem szukać na forach internetowych polecanych mechaników i do kilku nawet zadzwoniłem. Wszędzie usłyszałem, że nie podejmują się naprawy usterki. Trochę zrezygnowany zadzwoniłem do kolejnego, a ten wyznaczył mi termin "za tydzień". Ucieszyłem się, że choć jeden mechanior postanowił zmierzyć się z awarią.
Żeby już nie przedłużać, okazało się, że poszła uszczelka rozrządu oraz rozszczelniła się pompa cieczy chłodzącej. Tak więc do wymiany był przy okazji kompletny rozrząd z pompą cieczy chłodzącej, jak również wymieniona miała być uszczelka pod obudową filtra oleju.
Po tygodniu naprawy auta odebrałem Corsę.
Rachunek opiewa na kwotę 2.120zł :(Dla mnie szok, że naprawa w tak popularnym samochodzie aż tyle kosztowała.
Nie ukrywam, że kupując samochód po Tico kierowałem się właśnie popularnością samochodu i dostępem do części, w tym zamienników.
Jak widać nie wszystko musi być tanie w takiej popularnej Corsie, bo mechanik chociażby mi mówił, że wymiana sprzęgła z wysprzęglikiem wyniesie z robocizną min. 1.600zł, ale żebym nastawił się bardziej na ok. 2.000zł, bo w trakcie naprawy może okazać się, że trzeba również wymienić inne części np. poduszkę pod skrzynią biegów itp.No nic, cieszę się że auto jest sprawne i to jest najważniejsze, choć zabolało pozbycie się ponad 2.100zł.
Wracając od mechanika zapaliła się kontrolka silnika. Natychmiast do niego wróciłem, ale okazało się, że błąd spowodował zawór EGR i nie było to związane z samą naprawą. Błąd został skasowany, a ja postanowiłem już samodzielnie zdemontować zawór EGR i go przeczyścić.
Do tego trzeba będzie wymienić dwie uszczelki, tj. od rurki spalin i korpusu silnika.
Zacząłem szukać na allegro i w sklepach internetowych, ale nigdzie nie znalazłem, aby dostępne były wszystkie części (dodatkowo postanowiłem zamówić oryginalne świece zapłonowe GM).
Wpadłem jednak na pomysł, pojechałem do ASO Opla i postanowiłem tam wszystko kupić.
Miałem szczęście, bo były już ostatnie sztuki uszczelek, a dodatkowo kupiłem świece, które były dostępne bezproblemowo.
Za dwie uszczelki i świece zapłaciłem 159zł.
Dzisiaj postanowiłem zabrać się za świece, bo to jest prostsze zadanie, a do demontażu EGR będę musiał kupić nasadki torx E10 na kluch 1/4 cala, bo moje na 3/8 i 1/2 cala nie mieszczą się ze względu na słaby dostęp do 6 śrub.Tak więc świece wymieniłem powiedzmy bezproblemowo (nie miałem klucza do świec 16mm, tylko 19, a wykorzystałem długą nasadkę 17mm).
Teraz ciekawostka, świece wymieniłem, które były zamontowane fabrycznie, czyli 16 lat temu i przejechały bez zaglądania do nich 205kkm :)
Zalecenia producenta to wymiana co 60kkm lub co cztery lata.Byłem mocno ciekawy, jak wyglądają świece po tak długim czasie - wyglądały normalnie, może były bardziej czarne niż brązowe, ale poza tym nie miały żadnych nagarów, osadów itp.
Jedynie co mnie wręcz zadziwiło, że szczelina między elektrodami wynosiła u każdej 1.5mm, gdy fabrycznie jest to 0.9mm.
Mimo takiej różnicy silnik przez cały czas pracował bez zastrzeżeń.No nic, trochę się rozpisałem, ale chciałem się podzielić informacją, że warto umieć coś zrobić samodzielnie przy samochodzie, bo można naprawdę czasami sporo zaoszczędzić. W moim przypadku robocizna w warsztacie została wyceniona na ponad 1.000zł (przy okazji sprawdzę na rachunku), więc całkiem sporo.
I tak dobrze, że ten warsztat podjął się naprawy Corsy, bo kilka nie chciało ze mną o tym rozmawiać.@Sharky napisał w Trochę się wykosztowałem.:
Rachunek opiewa na kwotę 2.120zł :(
Ło Cię florek... To prawie tyle co ja dałem za remont silnika... :O
-
@Sharky az sie boje z Meriva gdzies ruszac gdyby cos padlo bo to przeciez Corsa w wiekszej budzie.
Ale ogladalem na YT jak wymieniali sprzeglo to pol auta rozebrali przy tej wymianie.Nie wiem, czy ten filmik widziałeś, ale facet pokazuje, jak wymienić sprzęgło na parkingu:
https://youtu.be/N5aDcTFL0EMMasz Merivę, z tego co pamiętam, to 1.4, czyli dokładnie cały rozrząd i sprzęgło jest identyczne, jak do mojego modelu 1.2.
Oby w Twoim wypadku nie trzeba było nic ruszać!I jeszcze jedno, na fotkach pokazuję wygląd świec zaraz po ich wyjęciu z silnika z przebiegiem 205kkm i 16 latach pracy.
Nic nie czyściłem, wycierałem itp. - tak wyglądają bezpośrednio po demontażu:
@Sharky pewnie nie ma LPG.. na gazie te świece już dawno dały by o sobie znać
-
@pacior napisał w Trochę się wykosztowałem.:
@Sharky pewnie nie ma LPG.. na gazie te świece już dawno dały by o sobie znać
Pewnie tak. Chociaż gazownik (ogarnięty chłop), do którego jeżdżę na przeglądy gazowe dustera, mówił mi, że mają w rodzinie jakąś starą zagazowaną toyotę. Ponieważ jest to auto na dobicie, robią eksperymenty - przestali wymieniać m. in. świece. Tymczasem przejechały na LPG ponad 80 kkm i nic się nie dzieje.
-
@Sharky az sie boje z Meriva gdzies ruszac gdyby cos padlo bo to przeciez Corsa w wiekszej budzie.
Ale ogladalem na YT jak wymieniali sprzeglo to pol auta rozebrali przy tej wymianie.Nie wiem, czy ten filmik widziałeś, ale facet pokazuje, jak wymienić sprzęgło na parkingu:
https://youtu.be/N5aDcTFL0EMMasz Merivę, z tego co pamiętam, to 1.4, czyli dokładnie cały rozrząd i sprzęgło jest identyczne, jak do mojego modelu 1.2.
Oby w Twoim wypadku nie trzeba było nic ruszać!I jeszcze jedno, na fotkach pokazuję wygląd świec zaraz po ich wyjęciu z silnika z przebiegiem 205kkm i 16 latach pracy.
Nic nie czyściłem, wycierałem itp. - tak wyglądają bezpośrednio po demontażu:
@Sharky Wydaje mi się, że zwiększenie przerwy na tych świecach to wynik nadpalenia elektrod. Bo chyba się one nie rozgięły.
-
@Sharky Wydaje mi się, że zwiększenie przerwy na tych świecach to wynik nadpalenia elektrod. Bo chyba się one nie rozgięły.
@Sharky Wydaje mi się, że zwiększenie przerwy na tych świecach to wynik nadpalenia elektrod. Bo chyba się one nie rozgięły.
Też tak myślę, elektrody po prostu z czasem się wypaliły powiększając odstęp między nimi.
Nie ukrywam, że byłem pod olbrzymim wrażeniem, bo szczelina wynosiła aż 1.5mm, gdy fabrycznie zalecana to 0.9mm.
Liczyłem się, że odstęp będzie w granicach 1.1-1.2mm i od takich wartości zacząłem wkładać szczelinomierz. -
@Sharky Wydaje mi się, że zwiększenie przerwy na tych świecach to wynik nadpalenia elektrod. Bo chyba się one nie rozgięły.
Też tak myślę, elektrody po prostu z czasem się wypaliły powiększając odstęp między nimi.
Nie ukrywam, że byłem pod olbrzymim wrażeniem, bo szczelina wynosiła aż 1.5mm, gdy fabrycznie zalecana to 0.9mm.
Liczyłem się, że odstęp będzie w granicach 1.1-1.2mm i od takich wartości zacząłem wkładać szczelinomierz.@Sharky napisał w Trochę się wykosztowałem.:
gdy fabrycznie zalecana to 0.9mm.
Liczyłem się, że odstęp będzie w granicach 1.1-1.2mm i od takich wartości zacząłem wkładać szczelinomierz.Sprawdzałem u siebie i było około 1,1 gdy wykręciłem świece u siebie. A też mam oryginalne.
-
@Sharky az sie boje z Meriva gdzies ruszac gdyby cos padlo bo to przeciez Corsa w wiekszej budzie.
Ale ogladalem na YT jak wymieniali sprzeglo to pol auta rozebrali przy tej wymianie.Nie wiem, czy ten filmik widziałeś, ale facet pokazuje, jak wymienić sprzęgło na parkingu:
https://youtu.be/N5aDcTFL0EMMasz Merivę, z tego co pamiętam, to 1.4, czyli dokładnie cały rozrząd i sprzęgło jest identyczne, jak do mojego modelu 1.2.
Oby w Twoim wypadku nie trzeba było nic ruszać!I jeszcze jedno, na fotkach pokazuję wygląd świec zaraz po ich wyjęciu z silnika z przebiegiem 205kkm i 16 latach pracy.
Nic nie czyściłem, wycierałem itp. - tak wyglądają bezpośrednio po demontażu:
@Sharky napisał w Trochę się wykosztowałem.:
Nie wiem, czy ten filmik widziałeś, ale facet pokazuje, jak wymienić sprzęgło na parkingu:
Ja oglądałem ten: https://www.youtube.com/watch?v=7HYyhpODckA
@Sharky moje świece wyglądają tak:
-
@Sharky napisał w Trochę się wykosztowałem.:
Nie wiem, czy ten filmik widziałeś, ale facet pokazuje, jak wymienić sprzęgło na parkingu:
Ja oglądałem ten: https://www.youtube.com/watch?v=7HYyhpODckA
@Sharky moje świece wyglądają tak:
Ja oglądałem ten: https://www.youtube.com/watch?v=7HYyhpODckA
Z chęcią to też obejrzałem.
Jak mówił mechanik, wymiana sprzęgła z robocizną to ok. 50% wartości auta, czyli ok. 2.000zł :(
W Merivie przynajmniej nie trzeba maglownicy demontować, a reszta wygląda identycznie, jak w Corsie.@Sharky moje świece wyglądają tak:
Wyglądają super, co świadczy, że silnik powinien być w naprawdę dobrej kondycji.
-
Ja oglądałem ten: https://www.youtube.com/watch?v=7HYyhpODckA
Z chęcią to też obejrzałem.
Jak mówił mechanik, wymiana sprzęgła z robocizną to ok. 50% wartości auta, czyli ok. 2.000zł :(
W Merivie przynajmniej nie trzeba maglownicy demontować, a reszta wygląda identycznie, jak w Corsie.@Sharky moje świece wyglądają tak:
Wyglądają super, co świadczy, że silnik powinien być w naprawdę dobrej kondycji.
Ciąg dalszy walki z usterkami.
Jak pisałem, po odbiorze Corsy od mechanika pojawiła się usterka zaworu egr.
Facet w warsztacie skasował błąd mówiąc, że nie ma on nic wspólnego z wykonaną naprawą.
Wszystko było OK przez kilka dni, jednak kontrolka się zapaliła ponownie.
Jak pisałem kupiłem w ASO Opla dwie uszczelki zaworu egr i na sobotę zaplanowałem demontaż i czyszczenie tego zaworu.
Dostęp do śrub torx jest kiepski, szczególnie do dwóch, gdzie zalecane jest stosowanie kluczy łamanych, których oczywiście nie miałem.
Dodatkowo musiałem spuścić płyn chłodzący, bo po demontażu egr-a wyleciał by z silnika.
Po dłuższej walce zawór egr zdemontowałem i tu pierwsze ździwienie.
Spodziewałem się, że będzie dużo sadzy, nalotu itp.
Oglądałem już wiele filmików na yt, gdzie kanały były praktycznie w całości zalepione smolistą sadzą.
W moim przypadku wyglądało to tak:
Przystąpiłem do czyszczenia, na początku benzyną ekstrakcyjną, potem delikatnie skrobałem śrubokrętem, po czym użyłem środka do czyszczenia gaźników i naftę.
Wszystko czyściłem pędzelkiem.
Dodatkowo podłączyłem elektronikę tego zaworu do akumulatora i zawór wysuwał się bezproblemowo za każdym razem.
Dodatkowo sprawdzałem jego szczelność.
Do jednej komory nalałem naftę i obserwowałem, czy nie przecieka ona do komory niżej. Wszystko było OK. Następnie podałem napięcie na odpowiednie styki egr-a, następowało przesunięcie się jego zaworu "grzybka" i cała nafta bezproblemowo i natychmiast przelewała się do drugiej komory.
Egr po oczyszczeniu wyglądał tak:
Na koniec dokładnie umyłem bok silnika, do którego przykręcany jest ten egr i po zastosowaniu nowych uszczelek przykręciłem na swoje miejsce.
Poniżej uszczelki stare i nowe:
Na koniec zalałem układ nowym płynem chłodzącym i zrobiłem test.
Silnik uruchomił się jak zawsze bezproblemowo i po paru minutach wyjechałem z garażu na jazdę próbną.
Wszystko było OK, jednak po około 1.5km zapaliła się żółta kontrolka (po podobnym dystansie, jak wyjechałem za pierwszym razem od mechanika).
Pojechałem jeszcze kawałem i postanowiłem wrócić do domu. Po drodze kontrolka zgasła i przez kolejne ok. 4km już się nie zaświeciła.Dzisiaj poszedłem do samochodu z interfejsem i podpiąłem do komputera.
Oczywiście był zapamiętany błąd P1405, czyli egr.
Mimo, że kontrolka się nie świeciła wykasowałem z pamięci zapamiętany błąd i postanowiłem sprawdzić bloki pomiarowe dotyczące zaworu egr.Generalnie jest tak, że na wolnych obrotach zawór jest zamknięty i figuruje jako nieaktywny. Jakoś specjalnie nie gazowałem silnikiem - delikatnie kilka razy dodałem gazu i ta wartość się nie zmieniała.
Tak to wyglądało na wolnych obrotach:
Przypomniałem sobie, że na yt jeden facet mówił, że egr zaczyna się otwierać od około 1500rpm.
Po paru zwiększaniach obrotów w okolicach 2.5-3.0k rpm zauważyłem, że następuje zmiana EGR na aktywny i zwiększa się napięcie rzeczywistej pozycji egr.
Tak to wyglądało:
Nie kręciłem wysoko obrotów, bo próby robiłem na parkingu pod oknami bloków mieszkalnych.
Teraz już zgłupiałem, czy w takim razie egr jest sprawny, czy nie?
Oglądałem na yt filmik jednego Rumuna i u niego zakres napięć był odrobinę inny, tzn. na wolnych obrotach miał wartość 1.06V i zawór nieaktywny, a w okolicach 4k rpm miał ponad 3V.
Być może i u siebie bym osiągnął to górne napięcie, bo jak pisałem, nie wkręcałem silnik na wysokie obroty.Na razie na tym poprzestałem, żona będzie jeździć samochodem i zda mi relacje.
Niestety sam zawór jest drogi, bo ok. 450zł, a jednocześnie jest opinia, aby nie stosować zamienników, bo nawet roku nie wytrzymują.
Może i bym skusił się na wymianę tego zaworu, ale nie chcę wydać takiej kasy, jakby okazało się, że to jednak nie do końca wina samego zaworu. -
Ciąg dalszy walki z usterkami.
Jak pisałem, po odbiorze Corsy od mechanika pojawiła się usterka zaworu egr.
Facet w warsztacie skasował błąd mówiąc, że nie ma on nic wspólnego z wykonaną naprawą.
Wszystko było OK przez kilka dni, jednak kontrolka się zapaliła ponownie.
Jak pisałem kupiłem w ASO Opla dwie uszczelki zaworu egr i na sobotę zaplanowałem demontaż i czyszczenie tego zaworu.
Dostęp do śrub torx jest kiepski, szczególnie do dwóch, gdzie zalecane jest stosowanie kluczy łamanych, których oczywiście nie miałem.
Dodatkowo musiałem spuścić płyn chłodzący, bo po demontażu egr-a wyleciał by z silnika.
Po dłuższej walce zawór egr zdemontowałem i tu pierwsze ździwienie.
Spodziewałem się, że będzie dużo sadzy, nalotu itp.
Oglądałem już wiele filmików na yt, gdzie kanały były praktycznie w całości zalepione smolistą sadzą.
W moim przypadku wyglądało to tak:
Przystąpiłem do czyszczenia, na początku benzyną ekstrakcyjną, potem delikatnie skrobałem śrubokrętem, po czym użyłem środka do czyszczenia gaźników i naftę.
Wszystko czyściłem pędzelkiem.
Dodatkowo podłączyłem elektronikę tego zaworu do akumulatora i zawór wysuwał się bezproblemowo za każdym razem.
Dodatkowo sprawdzałem jego szczelność.
Do jednej komory nalałem naftę i obserwowałem, czy nie przecieka ona do komory niżej. Wszystko było OK. Następnie podałem napięcie na odpowiednie styki egr-a, następowało przesunięcie się jego zaworu "grzybka" i cała nafta bezproblemowo i natychmiast przelewała się do drugiej komory.
Egr po oczyszczeniu wyglądał tak:
Na koniec dokładnie umyłem bok silnika, do którego przykręcany jest ten egr i po zastosowaniu nowych uszczelek przykręciłem na swoje miejsce.
Poniżej uszczelki stare i nowe:
Na koniec zalałem układ nowym płynem chłodzącym i zrobiłem test.
Silnik uruchomił się jak zawsze bezproblemowo i po paru minutach wyjechałem z garażu na jazdę próbną.
Wszystko było OK, jednak po około 1.5km zapaliła się żółta kontrolka (po podobnym dystansie, jak wyjechałem za pierwszym razem od mechanika).
Pojechałem jeszcze kawałem i postanowiłem wrócić do domu. Po drodze kontrolka zgasła i przez kolejne ok. 4km już się nie zaświeciła.Dzisiaj poszedłem do samochodu z interfejsem i podpiąłem do komputera.
Oczywiście był zapamiętany błąd P1405, czyli egr.
Mimo, że kontrolka się nie świeciła wykasowałem z pamięci zapamiętany błąd i postanowiłem sprawdzić bloki pomiarowe dotyczące zaworu egr.Generalnie jest tak, że na wolnych obrotach zawór jest zamknięty i figuruje jako nieaktywny. Jakoś specjalnie nie gazowałem silnikiem - delikatnie kilka razy dodałem gazu i ta wartość się nie zmieniała.
Tak to wyglądało na wolnych obrotach:
Przypomniałem sobie, że na yt jeden facet mówił, że egr zaczyna się otwierać od około 1500rpm.
Po paru zwiększaniach obrotów w okolicach 2.5-3.0k rpm zauważyłem, że następuje zmiana EGR na aktywny i zwiększa się napięcie rzeczywistej pozycji egr.
Tak to wyglądało:
Nie kręciłem wysoko obrotów, bo próby robiłem na parkingu pod oknami bloków mieszkalnych.
Teraz już zgłupiałem, czy w takim razie egr jest sprawny, czy nie?
Oglądałem na yt filmik jednego Rumuna i u niego zakres napięć był odrobinę inny, tzn. na wolnych obrotach miał wartość 1.06V i zawór nieaktywny, a w okolicach 4k rpm miał ponad 3V.
Być może i u siebie bym osiągnął to górne napięcie, bo jak pisałem, nie wkręcałem silnik na wysokie obroty.Na razie na tym poprzestałem, żona będzie jeździć samochodem i zda mi relacje.
Niestety sam zawór jest drogi, bo ok. 450zł, a jednocześnie jest opinia, aby nie stosować zamienników, bo nawet roku nie wytrzymują.
Może i bym skusił się na wymianę tego zaworu, ale nie chcę wydać takiej kasy, jakby okazało się, że to jednak nie do końca wina samego zaworu.@Sharky jaki masz ten interfejs ?
-
Ciąg dalszy walki z usterkami.
Jak pisałem, po odbiorze Corsy od mechanika pojawiła się usterka zaworu egr.
Facet w warsztacie skasował błąd mówiąc, że nie ma on nic wspólnego z wykonaną naprawą.
Wszystko było OK przez kilka dni, jednak kontrolka się zapaliła ponownie.
Jak pisałem kupiłem w ASO Opla dwie uszczelki zaworu egr i na sobotę zaplanowałem demontaż i czyszczenie tego zaworu.
Dostęp do śrub torx jest kiepski, szczególnie do dwóch, gdzie zalecane jest stosowanie kluczy łamanych, których oczywiście nie miałem.
Dodatkowo musiałem spuścić płyn chłodzący, bo po demontażu egr-a wyleciał by z silnika.
Po dłuższej walce zawór egr zdemontowałem i tu pierwsze ździwienie.
Spodziewałem się, że będzie dużo sadzy, nalotu itp.
Oglądałem już wiele filmików na yt, gdzie kanały były praktycznie w całości zalepione smolistą sadzą.
W moim przypadku wyglądało to tak:
Przystąpiłem do czyszczenia, na początku benzyną ekstrakcyjną, potem delikatnie skrobałem śrubokrętem, po czym użyłem środka do czyszczenia gaźników i naftę.
Wszystko czyściłem pędzelkiem.
Dodatkowo podłączyłem elektronikę tego zaworu do akumulatora i zawór wysuwał się bezproblemowo za każdym razem.
Dodatkowo sprawdzałem jego szczelność.
Do jednej komory nalałem naftę i obserwowałem, czy nie przecieka ona do komory niżej. Wszystko było OK. Następnie podałem napięcie na odpowiednie styki egr-a, następowało przesunięcie się jego zaworu "grzybka" i cała nafta bezproblemowo i natychmiast przelewała się do drugiej komory.
Egr po oczyszczeniu wyglądał tak:
Na koniec dokładnie umyłem bok silnika, do którego przykręcany jest ten egr i po zastosowaniu nowych uszczelek przykręciłem na swoje miejsce.
Poniżej uszczelki stare i nowe:
Na koniec zalałem układ nowym płynem chłodzącym i zrobiłem test.
Silnik uruchomił się jak zawsze bezproblemowo i po paru minutach wyjechałem z garażu na jazdę próbną.
Wszystko było OK, jednak po około 1.5km zapaliła się żółta kontrolka (po podobnym dystansie, jak wyjechałem za pierwszym razem od mechanika).
Pojechałem jeszcze kawałem i postanowiłem wrócić do domu. Po drodze kontrolka zgasła i przez kolejne ok. 4km już się nie zaświeciła.Dzisiaj poszedłem do samochodu z interfejsem i podpiąłem do komputera.
Oczywiście był zapamiętany błąd P1405, czyli egr.
Mimo, że kontrolka się nie świeciła wykasowałem z pamięci zapamiętany błąd i postanowiłem sprawdzić bloki pomiarowe dotyczące zaworu egr.Generalnie jest tak, że na wolnych obrotach zawór jest zamknięty i figuruje jako nieaktywny. Jakoś specjalnie nie gazowałem silnikiem - delikatnie kilka razy dodałem gazu i ta wartość się nie zmieniała.
Tak to wyglądało na wolnych obrotach:
Przypomniałem sobie, że na yt jeden facet mówił, że egr zaczyna się otwierać od około 1500rpm.
Po paru zwiększaniach obrotów w okolicach 2.5-3.0k rpm zauważyłem, że następuje zmiana EGR na aktywny i zwiększa się napięcie rzeczywistej pozycji egr.
Tak to wyglądało:
Nie kręciłem wysoko obrotów, bo próby robiłem na parkingu pod oknami bloków mieszkalnych.
Teraz już zgłupiałem, czy w takim razie egr jest sprawny, czy nie?
Oglądałem na yt filmik jednego Rumuna i u niego zakres napięć był odrobinę inny, tzn. na wolnych obrotach miał wartość 1.06V i zawór nieaktywny, a w okolicach 4k rpm miał ponad 3V.
Być może i u siebie bym osiągnął to górne napięcie, bo jak pisałem, nie wkręcałem silnik na wysokie obroty.Na razie na tym poprzestałem, żona będzie jeździć samochodem i zda mi relacje.
Niestety sam zawór jest drogi, bo ok. 450zł, a jednocześnie jest opinia, aby nie stosować zamienników, bo nawet roku nie wytrzymują.
Może i bym skusił się na wymianę tego zaworu, ale nie chcę wydać takiej kasy, jakby okazało się, że to jednak nie do końca wina samego zaworu.@Sharky Współczuję, narobiłeś się, a przyczyny nie zlikwidowałeś...
To tak jak u mnie kilka lat temu: kontrolka - od razu do ASO - błąd sondy lambda - wymiana sondy za ciężkie pieniądze - po 400 km znów kontrolka - ASO się wypina. Jeżdżę nadal, nic złego się nie dzieje, check engine żyje swoim życiem - zapala się i gaśnie. Sam diagnozuję czasami, czy aby to nie błąd czego innego, ale ciągle wyrzuca mi sondę... :-) -
@Sharky jaki masz ten interfejs ?
OP-COM China Clone.