Remont blach w Tico - Proszę o poradę
-
A o jakich farbach mówisz kolego?
-
Siemeczka.
Sorki że zwracam
uwagę sharky, być może to zboczenie zawodowe.
Weżcie sobie tak
dobitnie pod uwagę to że niema możliwości dokładnego usunięcia krozji szlifowaniem.
To ognisko korozji nadal tam jest. Kiedyś się wypowiadałem na ten temat.Wiem coś o tym, przekonałem się niejeden raz Zresztą to widać po zeszlifowaniu.
Tak samo dajcie
sobie spokój z farbami typu jakaś minia! To jest przereklamowany przezytek.
Na rynku są takie
farby że kilka lat temu mi się nie śniło, używane w przemyśle antykorozynym. Ja
pracuję w tym zawodzie jako piaskarz i malarza metodą natryskową i wiem co mówię. Do
tej pory moge wam podać nazwy chociażby trzech farb dwuskładnikowych które po
pomalowaniu nawet na rdzę to ej nie przepuszczą na zewnątrz. te farby jak
stwardnieją są jak kamień.Jakie to farby?
-
Są to farby oczywiście przemysłowe które nie spotka sie w żadnych sklepach typu market a nawet w sklepach z chemią motoryzacyjną. Każda z tych farb jest ogólnie ciężko dostępna i fakt w litrowych puszkach tego sie nie znajdzie. są to farby dwu składnikowe czyli komponent "a-farba" i komponent "b-utwardzacz"
Firmy na których my pracujemy to są Teknos, Jotun, Geholit.
Minia w porównaniu do tych farb to uwierzcie mi jest jak biel do czerni.
Przykład.
Minię zeszlifujesz papierkiem załóżmy o gradacji nawet 300
farbę geholit ciężko zeszliwować papierem o gradacji 60Oczywiście biorąc pod uwagę że nałożymy tyle samo mikronów.
Kiedyś nie majac pojecia o tym wszystkim traktowałem minię jako faktycznie farbę zbawienną, teraz stwierdzam że tyle lat człowiek był głupi a minia to jest to samo jakbym pomalował sobie dobrą farbą emulsyjną. -
A co powiesz o farbie Hammerite i tego typu podobnych farbach? Można je stosować czy nie koniecznie?
-
< Kiedyś nie majac pojecia o tym wszystkim traktowałem minię jako faktycznie farbę zbawienną
Ja też myślałem tak samo, że okrętówka typu minia jest dobra na rdzę. A te co nie można kupić w sklepach są dopiero prawdziwymi farbami na rdzę.
W elektrowni pomalowano dach taka farbą czyli bezpośrednio na rdzę i nic nie wychodzi. A tu w samochodzie dokładnie wyczyścisz i dasz minię a rdza wyjdzie po zimie.
Tak samo w reklamach ta hamerait jest wychwalana a w rzeczywistości jak to w życiu. -
Jednego się nauczyłem. Każdą farbę antykorozyjną można sprawdzić poprostu wizualnie. Ma ona w sobię tzw części stałe którę powodują końcową twardość. Wizualnie widac to tak że im jest gęstsza tym częsci stałych jest więcej. Np farba geholit jest tak gęsta ze jak nabiorę ją pędzlem to ona mi z pędzla nie spadnie. Wiadomo że jak dodasz utwardzacz to ona wtedy będzie żadsza. Hamerite jest to porostu zwykła farba i tyle. Jak człowiek nie ma dostępu do przemysłówki to media wciskają kit i ludzie to kupują. Pozatym też tu chodzi o skład takiej farby bo i więcej czesci stałych to tym bardziej szkodliwa. Z resztą co tu nie jest szkodliwe.
-
Dawniej w puszcze 1L było 1L farby. Teraz mamy 0,9 czy 0,8L a do tego tak rozwodnione, że nie trzeba kupować i dolewać rozpuszczalnika. a dawniej było przymusowe bo takie były gęste i wystarczały na więcej malowania.
-
Qużwa mówię Wam jakie są cuda przemysłowe. Ech np Teknos ma w swojej ofercie takie coś jak Primer "MIOX" Jest to farba która w sobie ma opiłki żelaza takie drobne tzn bardziej proszek. To wyobrażcie sobie że mając blachę ocynkowaną i mając blachę pomalowaną tą farbą piaskarką szybciej uszkodziliśmy cynk jak tą farbę. Czujecie to?
-
To nie jest baranek tylko skórka cytrynki. Nie którzy to lubia a niektórzy nie choć jak się przyjżec to na wielu autach nawet nowych taka skórką jest chyba że mówisz o czymś naprawde spierd.....
-
Są to farby
oczywiście przemysłowe które nie spotka sie w żadnych sklepach typu market a nawet
w sklepach z chemią motoryzacyjną. Każda z tych farb jest ogólnie ciężko dostępna i
fakt w litrowych puszkach tego sie nie znajdzie. są to farby dwu składnikowe czyli
komponent "a-farba" i komponent "b-utwardzacz"O czymś takim piszesz?
http://allegro.pl/farba-przemyslowa-okretowa-jotun-20-litrow-i3645850665.html -
No mówię o czymś na prawdę spierniczonym, oczywiście mówiąc bardzo delikatnie. Wiem jak wygląda tzw. skórka cytrynki, i sam nic do tego nie mam. Ale mówiąc o tym co wyszło na jego aucie, które w dodatku było profesjonalnie przygotowane do lakierowania, to to jest masakra. Lakier wyglądał koszmarnie a w niektórych miejscach wystarczyło przejechać paznokciem żeby lakier zszedł. Niestety mój kumpel uważał, że tak ma być i już nie dało mu się tego z głowy wybić. Dlatego o tym fachowcu z przysłowiowej stodoły wolę się wypowiadać w cudzysłowie, bo tego co robi nazwać fachową robotą nie można. Co do samej skórki cytrynki nic nie mam, widywałem ją nawet tak jak napisałeś na nowych autach. Sama w sobie nie wygląda źle chociaż ja osobiście wolę normalny, ładnie lśniący lakier. Ale wiadomo, to kwestia gustu
-
Tak dokładnie to jedna którą malujemy. Jest to akurat farba epoksydowa w kolorze jasno szarym Ral 7035
-
Tutaj jest 1 litr tej farby
KLIKAMY -
Tutaj jest 1 litr
tej farby
KLIKAMYmoże by zainwestował?
-
może by
zainwestował?Też mnie kusi spróbować
-
może by zainwestował?
No dobrze, ale popatrz na różnicę kosztów... Tam jest 20 l za 450+40 zł, wobec czego mamy 1l za 25 zł; tutaj jest 1 l za 85+20(32) zł, czyli 1 l za... 105(117) zł - bagatelka .
Bo ja już pomyślałem, żeby może:
1. zebrać na forumie chętnych
2. jeden kupiłby 20 l
3. pokonfekcjonował to po litrze (najlepiej byłoby w szklanych słoikach, bo są szczelne - tyle, że do transportu nie bardzo odpowiednie)
4. rozprowadzić po chętnych...
Tak sobie myślę, że nawet dodając koszt mniejszego opakowania i ponownej wysyłki do zainteresowanego cena litra nie przekroczyłaby 40 zł... co i tak jest ogromną różnicą w stosunku do 105 lub 117 zł za pojedynczy litr.
Albo kupić, rozlać na kilka litrów dla chętnych i ktoś zabrałby np. mniejsze opakowanie do Wawy, do Krakowa itd., gdzie chętni zjawiliby się z własnym opakowaniem po odbiór (taki minispot ...
Ja sam wziąłbym ze 3 litry, po Lublinie też by się coś rozeszło... -
Pomysł fajny, ale ja już właśnie zakończyłem konserwację
-
Moim zdaniem farba ta się nie zepsuje przez parę ładnych lat, jeśli ją szczelnie zamknąć. Miałbyś "na zaś".
Poza tym, jeżeli polegać na słowach Jahura, powrót do konserwacji może okazać się szybszy, niż myślimy... o ile zastosowaliśmy ogólnodostępne środki. -
Poza tym, jeżeli
polegać na słowach Jahura, powrót do konserwacji może okazać się szybszy, niż
myślimy... o ile zastosowaliśmy ogólnodostępne środki.Tego się też obawiam
-
Helo.
Farba ta jest na prawde dobra ale pamietajcie ze potrzebuje trochce czasu do całkowitego utwardzenia.