Teraz pytanie - do jakiej prędkości są certyfikowane te felgi? Bo te mikro-samochodziki chyba nie osiągają prędkości rzędu 150 km/h, więc i felga niekoniecznie musi to wytrzymać?
volcan
Posty
-
alufelgi -
Uwaga - 2 rodzaje przegubów wewnętrznych MTA czy ten pierścień itp. powoduje, że wyjmuje się półoś z jakimś oporem? Bo widziałem demontaż półosi w dwóch Matizach i polegała na wyciągnięciu ich ręką - bez żadnego podważania, wyrywania, mocowania się itp. Dlatego wydawało mi się, że tam nie ma żadnego zabezpieczenia.
-
Uwaga - 2 rodzaje przegubów wewnętrznych MTPrzeguby były fabryczne, więc wygląda na to, że były jeszcze i takie w ogóle bez pierścieni
Łapy uciąć sobie nie dam, ale jestem niemalże pewien, że Matiz też ma przegub po prostu wsuwany do skrzyni - bez żadnych zapinek, zatrzasków, pierścieni itp.
-
Co dziś dłubałem w tico? (2015)Co to się
porobiło...
Volcan, mógłbyś jednak zmienić walutę... Ni diabła nie da rady się zorientować. Cena Stocka 0,7 w necie od 27 do 39 zł...Przyjąłem średnią cenę 30 zł W sumie przy okazji naprawy rozrusznika dowiedziałem się ile wódka kosztuje
-
[GTI] Toydolsowe SwiftyToż to pornografia...
To jest akt
-
Co dziś dłubałem w tico? (2015)A u mnie od pewnego czasu pojawił się nawyk trzymania nogi na pedale sprzęgła w czasie jazdy i nie mogę się go pozbyć
Kup auto z automatem
chyba powoli zaczyna u mnie wyć łożysko alternatora bo jakiś świst słychać
Bardzo prawdopodobne. Szczerze mówiąc - przy cenach regenerowanych fabrycznie alternatorów (do wszelkich marek) jakakolwiek regeneracja u elektryka samochodowego jest według mnie kompletnie bez sensu. W przypadku Hyundaia po prostu kupiłem nowy (regenerowany - z dwuletnią gwarancją - oryginalna obudowa HMC, kółko, ładowanie, kultura pracy - bez żadnych zastrzeżeń), stary w wolnej chwili naprawiłem (awaria była prozaiczna po prostu - puściło uszczelnienie pompy vacuum, a elektryk twierdził, że urwał się wałek napędzający tę pompę...). To samo zrobiłem w przypadku rozrusznika - nowy do auta, stary do pudełka. Za cenę 0,7l Stocka (w naturze - nie gotówce) naprawił mi ten rozrusznik elektryk na wiertni. Okazało się, że awaria była spowodowana pyłem ze szczotek, który zakleił szczeliny komutatora, do tego zatarły się w prowadnikach szczotki. Rozrusznik został dokładnie wyczyszczony, na nowo przesmarowany, szczotki wyczyszczone z osadu (w gniazdach ruszały się bez oporu), rozrusznik zmontowany i w ramach prób przepiłował kilka desek Przed naprawą albo wcale nie startował, albo można go było zatrzymać ręką. Najlepsze - za diagnozę (bez jakiejkolwiek naprawy) elektryk samochodowy wołał równowartość 5 butelek 0,7, ale już w gotówce. Koszt "podstawowej naprawy" oceniał na kolejne 10 butelek... Sumarycznie - cena podstawowej regeneracji miała wynieść ponad 2 razy więcej, niż cena rozrusznika, który kupiłem
-
[Moje Tico] poprzednie i obecne by Jaco-Jak przyjdą zrobię fotki . Nie wiem czemu piszesz o żarówkach skoro można sobie zastąpić zwykłe ledami. Ja mam w pozycyjnych przednich i oświetlenie tablicy ledy.
No właśnie nie można zmieniać źródła światła w lampach Za ledy w postojówkach i podświetleniu tablicy u mnie np. auto nie przechodzi badania technicznego. Homologacja lampy związana jest też ze źródłem światła, jakie można w niej zastosować. Tak samo, jak nielegalne są "chińskie HID-y", tak samo nielegalne są ledy w lampach do tego nieprzystosowanych.
Cytat:
Podczas zakupu świateł do jazdy dziennej warto zwrócić uwagę na to, czy produkt posiada homologację, a oznaczenie homologacyjne jest trwale uwidocznione na kloszu lampy. Oprócz litery E i cyfry powinno się znaleźć oznaczenie RL wpisane w okrąg.
RL z numerem aktualnie obowiązującej normy - obecnie jest to RL00, do tego symbolu RL nie wpisuje się w okrąg (w okrąg wpisany jest symbol Ex).
Klik
http://allegro.pl/lampa-do-jazdy-dziennej-uniwersalna-i5268548730.html
I producent:
http://www.fristom.com.pl/pl/No patrząc na zdjęcia ze strony producenta - nie ma to homologacji DRL. Napis wygląda tak: 00 RL - powinien wyglądać RL00... W okrąg wpisywany jest znak E z cyfrą oznaczającą kraj homologacji (a nie homologacja RL...) - przy czym może to być równie dobrze np. homologacja świateł dalekosiężnych, oświetlenia dodatkowego bagażnika albo czegoś równie związanego ze światłami dziennymi Ta literka E z cyfrą w kółeczku oznacza po prostu, że dany produkt (np. lampa) była w jakiś sposób badana w którymś z krajów UE i została dopuszczona do obrotu. Co to dokładnie za część oznaczają inne symbole - i muszą być one w 100% zgodne z przepisami - jeżeli są inne, może to oznaczać (de facto zawsze oznacza...), że producent / importer chce "udawać", że produkt przeszedł ścieżkę certyfikacji, ma odpowiednią homologację i może być używany w określonym celu i warunkach.
-
[Moje Tico] poprzednie i obecne by Jaco-One mają homologację RL00? Zaskakująca jest dowolność źródła światła - często spotykane jest to w przypadku lamp, które mają na kloszu coś w stylu RL [spacja] 0083 - co nie jest stwierdzeniem homologacji - podobnie jak napis RL - bez dwóch zer, DRL itp. itd. próby ukrycia faktu, że lampy homologacji tak naprawdę nie mają.
-
alufelgiŁadny wzór
To są chyba felgi od Atosa starszego?
-
CEPIK - Historia PojazduHeh, czyli jest to poniekąd furtka dla tych, którzy lubią mandaty
No na pewno. Fakt jest taki, że jeżeli dopełni się formalności po sprzedaży samochodu, tj. zgłosi ten fakt w WK i TU, to tak naprawdę "przygoda" z samochodem na tym się kończy. Przecież sprzedający nie wie, czy auto nie znalazło w tym samym dniu kolejnego właściciela.
-
CEPIK - Historia PojazduZ mojej strony wszystko było ogarnięte. Samochód zgłoszony jako sprzedany itp. Pewnie kupcowi nie chciało się auta przerejestrowywać i zostało na mnie. Może to mieć dla mnie jakieś konsekwencje?
Mogą przychodzić mandaty itp. itd. - ale informujesz, że auto zbyte dnia tego i tego i nie wiesz kto jest obecnie właścicielem i finito
-
CEPIK - Historia PojazduA w niczym nie przeszkadza, że auto jest zarejestrowane na mnie?
Zgłaszałeś w WK i TU sprzedaż auta?
-
Naprawiać w ASO czy w zwykłym warsztacie?konkretnych zakładów na jakie trafiłem
Dokładnie to Każdy warsztat to ludzie. U mnie w warsztacie, który ma sprzętu więcej, niż niejedno ASO, "swojego" blacharza itp. itd. auto umawia się na konkretną godzinę, konkretnego dnia, na auto czeka wielkie pudło części (wszystko, co do czego są wątpliwości - np. konkretny model filtra itp. itd. - jest dublowane tak, żeby auto nie zostało, bo zabrakło podkładki itp.), mają też zastępcze samochody (nie korzystałem nigdy - nie potrzebowałem). Niby nie bawią się w tuning, ale jednak bez problemu zamontowali mi bullbar, za kilka dni auto idzie na montaż tempomatu (w sumie prosta sprawa - wymiana koła kierownicy i pociągnięcie 4 przewodów między istniejącymi kostkami).
ASO DU w Katowicach dało mi raz Matiza za Matiza, przy czym mój został rozkręcony, usiłowano postawić mnie przed faktem dokonanym (tj. zrzucono bez powodu głowicę i usiłowano wymusić na mnie remont silnika - auto trafiło na sznurku po pęknięciu przewodu i utracie płynu chłodzącego - silnik bez płynu nie pracował nawet minuty - po złożeniu - bez żadnego remontu - jeździłem tym samochodem jeszcze prawie 100 tysięcy km, zanim faktycznie zrobiłem remont silnika) i wymusić ponad 3 tysiące złotych za niepotrzebny remont silnika...
Na drugi dzień chcieli mi zabrać zastępczaka i wydać moje rozkręcone auto (lub obciążyć kosztami za demontaż i montaż...), gdy odmówiłem zapłaty za niezamówioną usługę oraz oddania zastępczego bez uprzedniego wydania mi mojego auta grozili policją itp. itd., potem grali "dobrego wujka" proponując rozłożenie kosztu rozbebeszenia auta na raty (oczywiście nie zapłaciłem za to ani grosza). Od pewnego czasu jest to ASO Seata i też nasłuchałem się ciekawych opowieści od użytkowników tej marki...
Dla odmiany - ASO DU (obecnie KIA) w Rzeszowie naprawiło mi kilkukrotnie auto bardzo tanio i ekspresowo - i to zarówno Matiza (za czasów DU), jak i Santa Fe (już jako KIA - przy czym poprawiali fuszerkę po ASO Hyundaia ul. Rejtana).
Na tych dwóch ostatnich przykładach widać, jak bardzo postępowanie warsztatu jest niezależne od tego, jaką markę naprawia i jakiej marki ma autoryzację.
-
Naprawiać w ASO czy w zwykłym warsztacie?Owszem. Brak reakcji. Jedynie jakiś ziomek z HMP napisał, że "się zajmą sprawą" i na tym się skończyło. Ja już nie miałem czasu ani ochoty kopać się z koniem. Jakby nie patrzeć - nienaprawione auta były już potem naprawione (trudno jeździć autem bez ABS albo bez czujników cofania, skoro jest to na pokładzie a naprawa zajmuje 20 minut...), część rzeczy jest nieweryfikowalna - przecież nikt nie napisał, że nie wymieni obudowy lusterka, bo lusterko jest droższe i ma większy zarobek, albo nie udowodni się, że wbrew twierdzeniu ASO dźwigienka nie rozpadła się wczoraj, tylko ładnych kilka miesięcy temu...
Ogólnie rzecz biorąc wiem dokąd nie jeździć i nie kryję tego przed nikim
Zauważyłem, że trzeba teraz na każdym kroku uważać, żeby nie dać się okraść (nie stosuję innego określenia - to jest właściwe - to nie są pojedyncze pomyłki, tylko IMHO zorganizowany system).
Przykład z innej branży - ubezpieczeń. Mam polisę mieszkania wraz z OC, NNW itp. w Generali. Pakiet ubezpieczeń ma jakiś tam numer, jest do niego przypisany numer konta, jest w polisie rozpiska rat z terminami, podany jest ten numer konta, na który mają wpływać wpłaty. TU też niby w porządku - zbliża się druga rata - przychodzi do domu druczek, opłacam drugą ratę przez internet i wydaje się, że wszystko jest OK, całość polisy powinna być już opłacona.
Miesiąc później otrzymuję pismo, że nie wpłynęła druga rata, polisa zerwana itp. itd. chyba, że w ciągu 3 dni opłacę ratę, dołączony do tego kwitek na pocztę itp. Sprawdzam w necie - faktycznie brak wpłaty na konto podane w ostatniej korespondencji, więc migiem deklaruję przelew, mam już kliknąć "zapłać" i nagle hmm... sprawdźmy polisę... Sprawdzam - na polisie jest zupełnie inny numer konta, sama polisa ma inny numer, okazuje się też, że drugą ratę zapłaciłem jak najbardziej w terminie. Dzwonię na infolinię Generali. Zblazowany, chamski konsultant prawie krzyczy na mnie, że mam obowiązek zapłacić a potem reklamację mogę składać i jeżeli zostanie rozpatrzona pozytywnie, to CHYBA mi oddadzą pieniądze, ale raczej przeznaczą je na automatyczne przedłużenie polisy na kolejny rokPiszę więc pismo (oczywiste jest, że nie płacę trzeciej z dwóch raty...) - proszę o wyjaśnienie rozbieżności numerów polisy, numerów konta, zasadności przysłania takiej korespondencji i o poinformowanie mnie jakie środki zapobiegawcze będą zastosowane, aby w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji. Wyjaśniam też w piśmie w jaki sposób postępowanie TU wyczerpuje znamiona czynu zabronionego, ściganego z urzędu po zawiadomieniu... Odpowiedź brzmi "środki zaksięgowane poprawnie, pozdrawiam" . Ponawiam pytanie - nikt nie odpowiada.
-
Naprawiać w ASO czy w zwykłym warsztacie?Wolę jednak ASO.
Najdłuższy przestój bez powodu (pomijając powtarzające się wizyty z tą samą awarią - to już można było w tygodniach policzyć - a i tak sam na końcu naprawiłem, bo w ASO nie mieli pojęcia, jak się do sprawy zabrać) miałem w ASO Iveco (problem z ABS - trzeba było zlutować jeden kabelek, oraz z czujnikami cofania - trzeba było wyczyścić kostkę - panowie 9 razy podpinali samochód do komputera i sugerowali kłopot z szyną CAN, bo EDC nie widziało sterownika czujników - z prostej przyczyny... nie ma tam osobnego sterownika czujników, obsługiwane są bezpośrednio przez EDC), kolejny w ASO Hyundaia... Citroena nigdy nie naprawili na gwarancji - zaraz po niej żądali czterocyfrowej kwoty za usunięcie usterki uniemożliwiającej kontynuowanie jazdy (wcześniej było wszystko OK i zgodne z normami producenta).
Metoda na zatrzymanie auta jest zawsze bardzo prosta - auto się rozgrzebuje tak, żeby nie dało się go zabrać do innego warsztatu.
Fakt, że w ASO samochody nie są naprawiane, tylko wymieniane są podzespoły aż się trafi nie przeszkadza może dopóki auto jest na gwarancji, ale jeżeli np. ASO chce na wszelki wypadek wymienić 4 półosie napędowe sugerując uszkodzony pierścień ABS (a pomysł wymiany popierając spękaną osłoną jednego przegubu "i tak wnet panu polecą przeguby"), a uszkodzony okazuje się jeden czujnik, to już akcja na pograniczu kryminalnym.
Problem polega na tym, że miałem do czynienia z kilkoma ASO każdej z marek, którymi jeździłem: Hyundaia, Iveco, Renault, Citroena, Seata, Daewoo i nigdzie naprawa nie była przeprowadzana zgodnie ze sztuką (połamane spinki wyrywanych na siłę elementów wyposażenia, brak śrub i nakrętek po montażu nowych części, złe wystrojenie i regulacje itp. itd.) a kosztorysy liczone były według serwisówek, czyli tak, jakby naprawa była przeprowadzona solidnie.
Poza pomysłem wymiany czterech półosi były różne kwiatki - wystawienie faktury na niewykonane usługi (nieprzeprowadzona wymiana oleju w napędach itd.), próba wymuszenia zakupu kompletnego lusterka do Mastera (1400 złotych - sama owiewka sprzedawana jako oficjalna część zamienna kosztuje 100 złotych - w ASO najpierw twierdzili, że nie da się kupić samej owiewki, potem tłumaczyli, że przecież jakby nie sprzedawali drogich części, to by zbankrutowali), totalnie spartolona naprawa blacharsko - lakiernicza (do dzisiaj wychodzą różne kwiatki), wystawienie faktury na nową osłonę pod silnikiem (zaskoczenie przy odbiorze - osłonę widać od przodu auta - była brudna!!! - okazało się, że nie została wymieniona, lecz przykręcona blachowkrętem do auta od spodu - na fakturze był prawie 1000 złotych do zapłacenia!), nigdy niewymieniany filtr przeciwpyłkowy, który co roku był na fakturze, odmowa wykonania napraw w okresie gwarancyjnym (mityczny już przełącznik świateł / kierunkowskazów) - tuż po końcu gwarancji auto nie przeszło w tym samym miejscu przeglądu technicznego ze względu na rozlatujący się przełącznik - zaproponowano wymianę za ponad 3500 złotych), próba wciśnięcia nowej pompy ABS (prawie 10 tysięcy złotych!!!) podczas gdy uszkodzony był jeden z kabli wiązki itp. itd. Przeglądy gwarancyjne i pogwarancyjne aut flotowych to też żart - koledze dwukrotnie (w tym samym warsztacie...) olej wymieniono jedynie na fakturze, do tego raz wymieniono również klocki i tarcze hamulcowe bez zdejmowania kół (pozostały równomiernie zabrudzone i przypięte opaskami kołpaki... - tłumaczenie - "oj przepraszam... pomyliły nam się samochody - widocznie w innym wymieniliśmy") - fakt, że części te były wymienione (faktycznie - były) 10 tysięcy km wcześniej nie przeszkodził kierownikowi zmiany przedstawić "straszny" stan hamulców i zagrożenia z tym związane w sposób predestynujący go do gry w teatrze dramatycznym...
Takie życie - w ASO nikt za nic nie odpowiada - pan w ładnym garniturku przyjmuje samochód, inny pan w innym ładnym garniturku go wydaje, w międzyczasie jeden rozgrzebie auto i zmiana mu się kończy, więc rzuca wszystko i idzie do domu, potem przychodzi następny i niechętnie kończy po kimś rozgrzebaną robotę. Na koniec wystawia się fakturę na usługi wykonane lub nie, klient płaci i łudzi się, że jeżeli ASO, to na pewno dobrze i profesjonalnie.
-
Przegnite mocowanie wahaczaA idź że Ja jak
przyjmuję komputer do naprawy, naprawiam, a nie przetrzymuję. Po to się umawiam z
magigiem, żeby zabrał się do roboty (bo mogłem tydzień dłużej pojeździć)... Nie wiem
po co mechanikom park maszyn na placuNo w moim wypadku ciut na korzyść mechanika świadczy fakt, że auto mi zdechło w dniu, w którym wyjeżdżałem do pracy a warsztat był zamknięty przez kilka dni (urlop...), więc z tych 4 tygodni można odliczyć śmiało tydzień, potem z kolei znowu blacharz, lakiernik... Bywa - i tak poleciłbym tych moich mechaników każdemu
-
Przegnite mocowanie wahaczaMoje Suzuki od października do mnie nie wróciło.. 2 dni, nie przejmuj się
Nie zdążyli jeszcze rudy żelaza wydobyć, żeby części zamienne zrobić?
-
Przegnite mocowanie wahaczaSprawa się przeciągnie Mechanik nawet nie zabrał się do roboty, a samochód ma na placu drugi dzień
Nie ma tragedii Santka mi ostatnio naprawiali 4 tygodnie, z czego po dwóch tygodniach do wady pt. "kręci - nie odpala" doszła "maska się otworzyła w czasie jazdy"
-
Problem z prądem - brak swiatel, klaksonu, radia, awaryjnych.Bezpieczniki sprawdzone przez podmianę, czy na oko?
Wychodzi na to, że chyba na oko
Światła to pewnie zaśniedziały / przepalony włącznik? Reszta wisi na jakimś wspólnym obwodzie, czy ma osobne bezpieczniki?
-
Problem z prądem - brak swiatel, klaksonu, radia, awaryjnych.Chyba ładuje - nie działa część odbiorników - brak swiatel, klaksonu, radia, awaryjnych