Co prawda nie Tico i nie dziś, ale...
W ubiegłym tygodniu w czwartek pojechałem Hyundaiem na okresowe badanie techniczne - Santek zaliczył przegląd super - siła hamowania w przednich kołach ponad 4 kN/koło, tył ponad 3 kN/koło, różnice rzędu 0,1-0,2 kN między stronami, amortyzatory przód ponad 90%, tył ponad 80% (wiem, że to nie jest miarodajne, ale i tak - mam koła napompowane na około 2,5 bara - niżej auto "pełznie" w szybkich zakrętach - przy 2,5 bara prowadzi się jak po sznurku - sądziłem, że przez to procent będzie mniej). Reszta też bez zastrzeżeń - brak luzów w zawieszeniu i układzie kierowniczym, brak wycieków, korozji (poza nalotem na układzie wydechowym) itp. itd. W sumie taki wynik BT mnie nie zdziwił, bo auto jest regularnie serwisowane, sam wpycham się do warsztatowego kanału (mechanicy przestali protestować) za każdym razem, gdy jest robiony przegląd olejowy itp., niecały rok temu było robione zawieszenie (tuleje, bo już zaczynała guma puchnąć, sworznie, poduszki amortyzatorów, odboje z osłonami z tyłu itp. itd.), hamulce też nie są stare - przednie tarcze i klocki mają może 30 tysięcy km, tylne klocki około 20 tysięcy km (ale tarczobębny są oryginalne). Zaskoczony zostałem za to dzień później - w zeszły piątek.
W tym dniu - dzień po przeglądzie Hyundaia - pojechałem na BT Matizem - w sumie w dniu BT Hyundaia uprzedzałem diagnostę, że przyjadę Matizem bardziej żeby sprawdzić co jest do zrobienia, niż na prawdziwe BT, ale wynik całkowicie mnie zaskoczył. Okazało się, że hamulce (tego najbardziej się obawiałem) są niezłe - po ok. 2 kN z przodu, ponad 1,5 kN z tyłu (gorzej, niż zwykle - zawsze przekraczały 2,5 kN z przodu, tył był około 2 kN), amortyzatory przód 90%, tył 75-80%. Podobnie zawieszenie - brak luzów, niestety ruda zaczęła chrupać spartolony przez ASO próg i doły drzwi polakierowanych przez to ASO w tym samym momencie (nie dziwię się - razem z lakierem odpada piasek itp. śmieci zalane lakierem w czasie tej "naprawy blacharsko-lakierniczej" (będę się tym zajmował wiosną - tzn. blacharz, nie ja ). Generalnie auto przeszło BT bez problemu (nawet byli zaskoczeni, że świecą żarówki oświetlenia tablicy rejestracyjnej - o co w Matizach naprawdę trudno). Skąd moje zdziwienie tym faktem (tj. zaliczeniem BT)? Otóż Matiz stał nieruszany od mniej więcej marca 2014 (nawet dokładnie nie pamiętam) - po awarii przewodu hamulcowego postał sobie aż do końca zeszłego roku (wtedy wymienione były tylne przewody hamulcowe) - jako że było wtedy zimno, do tego na drogach było trochę błota pośniegowego a Matiz stał na letnich gumach i nie miał ważnego BT - przejechałem nim może 2-3 km i znowu stał aż do zeszłego tygodnia. Za poradą diagnosty przejechałem nim tylko wokół miasta bocznymi drogami - warunki sprzyjały, bo akurat była odwilż, były głębokie kałuże, które trochę pomogły "umyć" tarcze i zaciski (ażurowe alufelgi też tu pomogły) - auto zrobiło może 10-15 km i trafiło na ścieżkę diagnostyczną.
W sumie było to już drugie zdziwienie - pierwsze zanotowałem po tym, jak w grudniu zamontowałem wymontowany z samochodu w okolicach czerwca - lipca akumulator i Matiz zapalił "na dotyk"