Cześć, mam pytanie
do elektrycznie uzdolnionych (bo nie pamiętam - starość ): w jakich granicach
powinien zawierać się pobór prądu z akumulatora przez elektrykę auta, gdy stoi sobie
ono spokojnie na postoju i nic absolutnie nie jest włączone?
Czy 140 mA będzie
akceptowalne, czy zacząć szukać przyczyn?
Wydaję mi się, że 140mA to trochę dużo. Przez 10godzin akumulator straci 1,4A swojej pojemności.
A ile miliamperów
jest OK, gdy zamkniemy autko i włączymy sam alarm?
Przy włączonym autoalarmie to, powinno być MAX 100mA (0,1A) przy prądożernym autoalarmie. Może poszukaj jaki masz autoalarm i dokopiesz się w necie gdzieś do specyfikacji ile powinien pobierać?
I tak przy okazji:
dlaczego kontrolka (dioda) od alarmu jarzy się po jego wyłączeniu (nawet podczas
jazdy)? Mam tak od kilku lat, wyłącznie porą zimową, przy mrozach. Poza tym wszystko
działa jak najlepiej.
Dioda się pali, bo pewnie jakiś obwód elektryczny w autoalarmie nie jest całkowicie domknięty (tranzystor) i przepuszcza prąd. Stąd też możesz mieć podwyższony prąd pobierania z akumulatora. Nie powinno coś takiego mieć miejsca w sprawnym obwodzie.
Sprawdź jak wygląda sprawa z poborem prądu bez autoalarmu.