była sciągana obudowa od przelacznika zespolonego a tam kilka kwiatków których nie ruszałem bo nie ja tam rzeźbiłem Na pewno zaczałbym od przelacznika zespolonego bo nic innego nie bylo dotykane . A co do swapa to i tak działa wszystko
Opiszę po kolei co się działo:
Ogólnie buda to węgier , kolory kabli nie zgrywały się , cała elektryka jest całkiem inaczej ogarnięta , pasowała tylko jedna wtyczka pod deską której nie musialem przerabiać ale dodawać piny . Puszka bezpieczników w mk4 jest przy wiazce silnikowej a tam 8 przekaźników , w gti są tylko dwa i puszka jest rozłączalna .
Sam swap mechanicznie był całkiem prosty , 3 dni zajeło mi oczywiscie wspomaganie bo nie pasuje nic poza pompą i łapą do silnika.. Trzeba było powiększyć otwór w scianie grodziowej , dać inne weże do zasilania zbiorniczka + dać mu odpowiednie miejsce. Kolejne pare dni zabawy to był łącznik pomiędzy maglownica a kolumna . Oczywiscie się roznia wieloklinem i długościa całego drązka wiec kolejne łączenie dwóch części w jedno , zrobione jest to nawet mocniej niż w oryginale.
Auto dostało nowe sprzęgło , nowy wydech , nowy docisk i łożysko oporowe , olej Liqui , filtr powietrza , Moly , do skrzyni Castrol taf-x , drugi alternator , uszczelniacz pół osi bo zaczeło się lać ze skrzyni , rozrząd NTN + mitsuboshi + uszczelnienie misy na Dirko + wszystkie nowe simeringi corteco. pokrywa zaworów wypiaskowana i pomalowana na zbliżony do oryginału kolor. Auto teraz jest też wyposażone w dwie rozpórki , przednia custom z przed kilku ładnych lat , tylna to samoróbka choć bardzo solidna.
Ogólnie przy odpaleniu auta nie było ładowania , smarowania , wentylatora i klaksonu . Do smarowania trzeba było dodac kabel który jest niestety widoczny i jest to jedyny kabel po którym z grubsza można poznać że auto zostało przeszczepione , więcej kabli nie sztukowałem i wszystko jest jak w oryginale . Z alternatorem było troche zabawy ponieważ nawet na zgaszonym silniku był wzbudzony i pobierał 3A prądu , ale dostał sterowanie po przekaźniku i jest cud miód malina. Wentylator został zrobiony od podstaw samemu , działa nawet lepiej niż w oryginale czytaj działa jak w vag'owskich autach - po wyłączeniu samochodu nadal studzi chłodnicę , szkoda że nie ma pompki do obiegu płynu bo byłoby całkiem ok
Silnik po odpaleniu dymił strasznie i grały szklanki a to dlatego że podczas transportu przybierał różne pozy i olej był wszędzie. Teraz po wypaleniu wszystkiego jest na prawdę OK , silnik jest bardzo cichy , odpala bez problemu nawet od razu po umyciu całej komory wodą. W środku jest mega czysty , widać że ktoś dbał o olej , ma też nową misę olejową. Kompresja na 4 garach równa , po 14.4 bara!
Były też liczne problemy jak brak obrotomierza ( trzeba było znowu dorabiać jeden kabel do zegarów ) , wystrzelił przewód od wspomagania przy zbiorniczku co skutkowało powodzią , czy nagle zaczał lecieć olej z uszczelniacza pól osi i trzeba było znowu rozbierać pól auta.
Wszystko inne zachowane jest w oryginale i pochodzi z swifta gti , no poza linka gazu która pasuje dać od 16v. Noise Supressor został od mk4 , na ścianie grodziowej został rezystor wtryskiwacza od monowtrysku ale nikomu nie przeszkadza więc niech sobie siedzi.
Do ogarniecia jest wtyczka od komputera która potrafi nie łaczyć! Mimo ze jest cała , piny podginałem , psiukałem różnymi cudakami to i tak nie jest za dobrze , linka prędkosciomierza bo Rafał połamał spinkę i licznik "skacze" dlatego czasami potrafi zapalić się check engine . Więcej grzechów nie pamietam bo w sumie wszyskto smiga jak rakieta aż tyłek przysiada przy zapinaniu dwójki