Albo wyciąć dziurę pod kanapą i stamtąd się dostać do czujnika
Nie ma co się śmiać, znam osobiście takiego, który to zrobił i widziałem jak to wygląda, co prawda nie w Tico tylko w maluchu ale różnica w tym przypadku niewielka.
Albo wyciąć dziurę pod kanapą i stamtąd się dostać do czujnika
Nie ma co się śmiać, znam osobiście takiego, który to zrobił i widziałem jak to wygląda, co prawda nie w Tico tylko w maluchu ale różnica w tym przypadku niewielka.
Coś mi się musiało pomerdać. :zly: Nie ma tego rysunku w książce do malucha. Musiałem gdzie indziej go widzieć, ale ponieważ zrobiłem sobie taki przyrządzik, mam jego wymiary, gorzej tylko z ich przekazaniem Zrobiłem rysunek + wymiary w Paint-cie ale forum takowych nie przyjmuje. Spróbuję na maila.
Zapomniałem tylko odrysować i zwymiarować sam przyrząd-proste
widełki)
Jak napisałem pasuje od malucha. Jego rysunek + wymiary są podane w książce z serii "Sam naprawiam - Fiat 126p".
A Ty masz obrotomierz ?
Przecież wiesz, że nie.
Trzeba tylko wiedzieć jak do tej sprawy podejść :cool:
Właśnie, jak ktoś wie. Dlatego dla kogoś, kto to robi pierwszy raz, jest to problemem. Ja to załatwiam przy pomocy haczyka ze "stalki", bądź takim przyrządzikiem jak w maluchu.
może masz racje ale obstawiam sprężynke, w 2 samochodach
wymieniłem łącznie 3 klamki właśnie z jej powodu
W maluchu bardzo często pękała sprężynka, natomiast w Tico jeszcze mi się nie zdarzyło, albo pękał plastik, albo właśnie rdzewiała ośka. Dotychczas wymieniłem 3 klamki(pęknięcie plastiku) i dwa razy wystarczyło powalczyć z rdzą.
Już wszystko sprawdziłem, teraz nie gaśnie po uruchomieniu
zimnego silnika.
No to super!
Teraz musimy się jakoś skontaktować, bo
opisywanie to kupa pisania a nie wszystko da się zrozumiale
opisać.
Może jednak spróbowałbyś, bo jak sam napisałeś "W moim Tico też
jak zimny to zachowuje sie tak jak wyżej opisałeś, i tak chyba jest we wszystkich.", czyli innym też by się przydał jakiś opis.
zapewne pękła sprężynka która jest za to odpowiedzialna, tak czy
Niekoniecznie, mogła zardzewieć ośka, na której chodzi klameczka. Wystarczy oczyścić, lekko natłuścić i będzie jak nowa. Oczywiście demontaż konieczny. Tak na wszelki wypadek, warto kupić nową klamkę, koszt niewielki, a nie będzie problemu po demontażu, gdy okaże się, że to jednak sprężynka.
Zwykły silikon nie bardzo się będzie trzymał, gdy nie pozostanie ściśnięty...
Będzie , w maluchu, gdzie niema żadnych blaszek ściskających, trzymało bez problemów.
hmm ciśnienie ciut wyższe niż podają książki, u mnie bardzo zbliżone wyniki do Twoich są, tylko ciekawe czemu wyższe wartości mamy
Jeszcze jedno mi przyszło do głowy, czy wasze samochodziki biorą olej? Bo jeśli tak, to jest to przyczyna zawyżenia wyników pomiaru.
Całkiem możliwe, że poprzedni właściciel "tuningowiec" splanował bardziej głowicę
Może być, ja jednak pozostanę przy błędzie pomiarowym, tym bardziej, że pamiętam pomiary ciśnienia w moim starym maluchu robione wyprodukowanym w Polsce przyrządem - one też wydawały mi się zawyżone, przejechane 100kkm, a ciśnienie książkowe.
Teraz pytanie czy muszę wymienić całą stacyjkę czy jest możliwość coś pokombinować przy obecnej?
TUTAJ opisywałem konserwację styków stacyjki. W Twoim przypadku warto też zainteresować się częścią mechaniczną, która znajduje się pod stykami(ja tam nie zaglądałem).
Nie czepiam się, tylko usiłuję znaleźć racjonalne wytłumaczenie tego fenomenu
Z tym pytaniem, to do Larsa.
hmm ciśnienie ciut wyższe niż podają książki, u mnie bardzo zbliżone wyniki do Twoich są, tylko ciekawe czemu wyższe wartości mamy
Bo książkowe były robione na porządnym sprzęcie, a nie na jakiejś chińszczyźnie
W oryginalnych jest tak:
Określenie "przekaźnik" może oznaczać wiele urządzeń i jest to całkiem normalne. Może to być ww. czarna kostka (do włączania np. świateł zewnętrznych), może być włącznik elektromagnetyczny rozrusznika (obydwa urządzenia łączy ta sama
funkcja i sposób działania, różni wielkość i wygląd);
Sposób działania - zgoda, natomiast funkcja - nie do końca, wyłącznik elektromagnetyczny oprócz zwierania styków(podobnie jak przekaźnik), przesuwa bendiks, a więc jego działanie jest rozszerzone o dodatkową funkcję.
przekaźnik może być też radiowy lub telewizyjny itd...
O ile w telewizorze spotyka się jakiś przekaźniczek, to w radiu... - nie słyszałem.
Wracając do naszego urządzenia: ja spotkałem się w starszej literaturze z określeniami "wyłącznik elektromagnetyczny rozrusznika", "przekaźnik rozrusznika", "automat rozrusznika"... Wszystkie te nazwy są IMHO prawidłowe i oznaczają
dokładnie to samo.
Pierwsze i ostatnie określenie znam, ale "przekaźnik rozrusznika" spotykam po raz pierwszy. Nic to, podobno człowiek uczy się całe życie i głupi umiera
Kwestia wyobraźni... chyba?
Być może, ale słowo "przekaźnik" kojarzy mi się jednoznacznie - większa bądź mniejsza kostka(chociaż widziałem inne kształty)
Tylko chcę jeszcze odczekać, aż Admini skończą wprowadzać zmiany i udoskonalenia.
Oj, to może potrwać, niektórzy userzy mają spore wymagania .
Żeby jeszcze ci Nowi chcieli ten wątek czytać...
No tak, tego nie przeskoczysz :zly:, chociaż wielu się stara
Ja sobie zafundowałem Bosch Silver 40Ah/330 L- za 207 zł.Mam nadzieję że mi wystarczy.
No to mamy takie same, tylko mój ma już 4 lata i kosztował wtedy 150 zł. Wystarczy Ci na pewno, tym bardziej, że masz światła dzienne. Po tych czterech latach mogę powiedzieć o nim tak: "Mam akumulator", tylko tyle, albo aż tyle. Sprzedawca mnie zapewniał, że to jest akumulator typu "włóż i zapomnij"
Przekaźnikiem rozrusznika jest automat załączający ten rozrusznik.
Ja też w pierwszej chwili pomyślałem sobie, o jakim przekaźniku mowa? Później domyśliłem się, że chodzi o cewkę na rozruszniku. Zajrzałem do Trzeciaka i teraz wiem, że właściwa nazwa brzmi "wyłącznik elektromagnetyczny"(w domyśle rozrusznika) . To jest właśnie ten problem z nazewnictwem, o którym piszesz. Zobacz, trzy osoby i każdy inaczej to nazywa, a prawidłowa nazwa jest jeszcze inna . Dawno nie czytałem wątku dla nowych, może warto tam podkreślić jak ważne jest prawidłowe nazewnictwo?(o ile już nie ma).
wydaje mi sie ze to nie amor
Więcej się nakombinujesz, niż to warte, a i tak bez oglądnięcia(przynajmniej) do niczego nie dojdziesz. Najlepiej podjechać na stację diagnostyczną, a tam za niewielkie pieniądze sprawdzą wszystko co trzeba.