Dlaczego nie? To są tylko diody świecące, które po podaniu "+" na obydwie "nóżki" powinny po prostu nie świecić. Ważne, że jest to ich nominalne napięcie. IMO szlag by je trafił dopiero po przyłączeniu wyższych napięć.
To moje zastrzeżenie, było tak na wszelki wypadek :), jako że takiej diody nie miałem dotychczas nawet w rękach, nie mówiąc o jej podłączaniu gdziekolwiek.
Dalej: diody "puszczają" prąd tylko w jedną stronę, wobec czego myślę, że nie powinny spowodować żarzenia się postojówek.
Dla żarówki to obojętne, czy prąd płynie w jedną, drugą, czy w obie strony. Chodzi o to, że w ogóle płynie i o jego wielkość.
Tym bardziej, że podpięcie próbnika żarówkowego nie dało takiego efektu (a żarówka "przepuści" napięcie w każdą stronę).
A podpinałeś ten próbnik w szereg z diodą? Tzn. (+), dioda, żarówka, (-).
Więcej: moja instalacja brzęczyków świateł (sygnalizujących potrzebę ich zapalenia lub zgaszenia) opiera się na podobnych połączeniach.
Tak, tylko że taki brzęczyk pobiera minimalny prąd, podobnie jak przekaźnik, a diody świecące o takiej jasności chyba dużo większy , stąd moje obawy.
W ciągu kilku najbliższych dni powinienem mieć wolną chwilę. Zakupię diodę LED 12V i spróbuję ją podłączyć w opisany wyżej sposób. Zobaczymy (chociaż z jedną, ale powinno to rozwiać wątpliwości).
Na pewno powinno to dać nam jakiś pogląd na tę sprawę .
Jeżeli się nie da podłączyć bez, to trudno; na przekaźnik zawsze będzie czas.
Niby racja, ale podyskutować na ten temat możemy, zawszeć to jakieś poszerzenie dotychczasowej wiedzy