Podzielę się z Wami swoimi doświadczeniami z kupowania łańcuchów na koła.
Dobrze, że to opisałeś, szczerze mówiąc jeszcze nie spotkałem się z taką sytuacją. Może dlatego, że nie kupuję w hipermarketach, bo w okolicy ich po prostu nie ma <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
W końcu, po wymianie uwag i dokumentacji fotograficznej z kolegą Marcin(em)1985 (któremu serdecznie dziękuję za pomoc ), zgodnie stwierdziliśmy, że łańcuchy są po prostu za duże
Nie ma za co <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Przy okazji tez dowiedziałem się o swoich łańcuchach ciekawej rzeczy. Otóż po raz pierwszy spojrzałem do instrukcji obsługi i okazało się, że w pudełku Toya mam... łańcuchy Konig <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
- łańcuchy zakłada się bardzo prosto i są tanie, więc chyba nie ma co się wstrzymywać z ich
kupnem, jeśli ktoś wybiera się w okolicę, w której mogą być potrzebne.
Zgadzam się. Nawet, jeżeli na drodze nie ma zasp, jedynie ubity śnieg lub lód, jedzie się na nich dużo lepiej niż na samych zimówkach. Na podjazdach czy przy wyciąganiu innych z rowu koła nawet nie "zamieliły". Używam już drugiego kompletu łańcuchów (pierwszy "skończyłem" przez własną głupotę) i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie jazdy w zimie bez nich.
A na "plastikowych" elementach o których pisał Leo nie ma praktycznie śladów zużycia.