U nas czasem sypią żwir na boczne ulice, z tym, że nie zamiast odśnieżania, a jako sposób na gołoledź. Jednak IMO to pomyłka. Po pierwsze po przejściu po czymś takim buty wyglądają jak u kominiarza, po drugie - oberwanie żwirem wystrzelonym spod samochodu nie jest przyjemne, po trzecie - żwir na zakrętach już po zejściu śniegu nie jest tym, co rowerzyści i motocykliści lubią najbardziej
U nas oczywiście nikt nie bawi się w sprzątanie żwiru. Już lepiej nie odśnieżać, tylko w wyjątkowych sytuacjach (np. duża zamieć). Po świeżym śniegu jeździ się całkiem przyjemnie, potem samochody zrobią koleiny, a rowerkiem jedzie się obok nich.
Chyba, że ktoś (np. mój znajomy ) jęczy, że 15 cm śniegu, a on nie wyjedzie z domu.
Marcin1985
Posty
-
Sypanie żwirem zamiast odśnieżania -
Tico kontra mróźAkumulator roczny (Centra Plus), na bieżąco kontrolowany poziom elektrolitu, nie było problemów z ładowaniem. Więc może nie będzie źle.
-
Tico kontra mróźCzytając watek zastanawiam się, w jakiej kondycji będzie akumulator w Tico po tygodniowym postoju u blacharza (a raczej na placu przed zakładem). Dziś miało być skończone, a tymczasem dopiero po małej interwencji miał zaczynać robotę Mam nadzieję, że po takim długim postoju i kilku mroźnych nocach akumulator będzie się jeszcze do czegoś nadawał.
-
opony zimowe w Tico - tak czy nie?Macie odwagę
założyć taki układ opon!Nie odwagę, a konieczność. Po prostu dwie zimówki nadają się już tylko do utylizacji.
Jeżeli ma się jedną
parę opon zimowych to zakłada się ją na tył.Ja jednak wolę na przód. Po pierwsze daje to większe szanse na wydostanie się z opresji, po drugie wolę poślizg tyłu niż przodu. Wyprowadzenie samochodu z poślizgu nadsterownego dzięki Bogu zawsze się udawało. Przy uciekającym przodzie chyba niewiele da się zrobić.
-
opony zimowe w Tico - tak czy nie?Przy niewielkim śniegu Navigatory jakoś sobie radzą, ale w większym śniegu czy błocie pośniegowym życzę powodzenia
Prosty przykład - na 4 zimówkach w szybszym zakręcie najpierw "odjeżdża" przód, przy Navigatorach z tyłu i zimówkach z przodu można bez problemów robić piękne drifty -
Fotel kierowcy a fotel pasażeraJak pisali koledzy wyżej foteli nie zamienisz. Jednak pęknięcia łatwo naprawić. U siebie spawałem stelaż pęknięty na dole oparcia zwykłą transformatorówką na małym prądzie. W sumie najbardziej bałem sie o bezbolesne zdjęcie tapicerki, ale poszło bez problemów.
-
nowy "brat" mojego ticoPo Twoim poście
kupiłem dziś tę gazetę i po przeczytaniu tekstu uważam, że jest on po prostu
tendencyjnie napisany.
Bo to nie Skoda, tudzież inny "folcwagen"
M. in. dlatego przestałem kupować tego typu gazety. -
Fotoradary- czyli robimy pieniazkiStraż miejską powinni albo rozkurzyć, albo dać łopatki i wygonić do zbierania psich kup. U nas widzę ich w zasadzie w dwóch sytuacjach - albo przechadzają się po rynku (oczywiście w dzień), albo stoją z fotoradarem. Ten drugi często ustawiają na wylotówce, w takim miejscu, żeby nie rzucał się w oczy (za budynkiem i barierkami), kawałek za skrzyżowaniem, które znosi ograniczenie do 70 km/h. Wystarczy więc zwolnić kilka metrów za późno i już mamy piękną fotkę. Od kiedy nasi dostali od miasta zabawkę, coraz poważniej zastanawiam się nad CB.
-
Wpadłem na szalony pomysłTeż mam sentyment
do polskich i "komunistycznych" motorowerów (najbardziej chciałbym Rometa Chart 50 z
silnikiem Jawy)
Z silnikiem Jawy, to były, ale OgaryPatrzcie na to i na
cenę
To i tak niewiele, biorąc pod uwagę, że 70-tek powstało jak na lekarstwo.
Do skuterów nie mam przekonania, więc argument, że za 3 tysiące można kupić nowy, też mnie nie przekona. Ale oczywiście jeżeli ktoś potrzebuje po prostu środka transportu,to może być jakaś alternatywa. -
Wpadłem na szalony pomysłZnów się trochę powymądrzam, tym razem na temat Simsonów
IMO ich ceny są nieco zawyżone, a to, co nieraz można zobaczyć w serwisach aukcyjnych przyprawia o zawał. Dlatego najlepiej szukać albo przez znajomych, albo np. w lokalnych gazetach. Jednak nie ma co się oszukiwać - większość Simsonów oferowanych za kwotę poniżej 1500 zł to złomki, które albo nie jeżdżą, albo niedługo będą wymagały remontu.
Dlatego lepiej kupić "padlinę" z dokumentami i samodzielnie wyremontować go na niemieckich częściach. Koszt będzie niewiele wyższy niż kupno zadbanego Simsona (powyżej 2kPLN), a przyjemniej wiadomo, na czym się jeździ. -
Parę rzeczy do naprawy- wycenaOdnośnie wahacza - zdecydowanie nie polecam natańszych, podobno to-to koreańskie, ale u mnie wytrzymał rok. Teraz zmieniłem na [>>TAKIE COŚ - KLIK
-
Tacy ludzie wyrabiają opinię o motocyklistachTak jak kolega
pisał wrzucasz wszystkich do jednego worka i uwierz mi gdyby przypuśćmy mój kolega,
który też w korku próbuje wyprzedzać samochody, oczywiście robi to nie tak jak ten
kolega na filmiku, ale robi to ponieważ jego "predyspozycje" mu na to pozwalają.
Gdyby jechał normalnie, a nie na centymetry z prędkością "dużo za dużą", to nie ma sprawy. Jeżeli tylko mam miejsce, to się odsuwam. Ja i tak stoję, jak inni mogą niech jadą. Natomiast jeżeli widzę, że koleś niemal zdrapuje lakier, to oczywiście o uprzejmości nie ma mowy. A że do tej pory takie sytuacje miałem wyłącznie z posiadaczami ścigaczy to chyba nie moja wina.gdybyś ty chamsko zastawił mu drogę od tak, bo np. chcesz też wszystkich ominąć i
być wcześniej czy to w pracy czy w domu, to uwierz mi dostałbyś w ryja.
Ryj chyba ma świnia :nieiwem:
Gdyby jednak doszło do konfrontacji siłowej, to pewnie też miałbym jakieś szanse
Z mojej strony EOT. -
Tacy ludzie wyrabiają opinię o motocyklistachZłą opinie mam
wyłącznie na temat właścicieli Tico i BMW. Do innych nic nie mam, wręcz przeciwnie.
Bardzo zabawneNa przyszłość zanim coś napiszesz przeczytaj także poprzednie wypowiedzi, zamiast bez większego sensu wyrywać jakiś fragment.
Powtarzam - NIE WIDZIAŁEM do tej pory żadnego motocyklisty na ścigaczu który jechałby w miarę normalnie. Dlatego nie mam zamiaru ułatwiać im jazdy, np. przesuwając się w bok w korku. Wśród innych grup motocykli (podobnie jak u pieszych, "samochodziarzy" czy rowerzystów) też bywają idioci, jednak zdecydowanie rzadziej. Żebyś znów nie doszukiwał się drugiego dna - nie korzystam z żadnych statystyk, tylko i wyłącznie z własnych obserwacji. Dlatego to jest MOJA opinia i nie mam zamiaru jej nikomu narzucać -
Tacy ludzie wyrabiają opinię o motocyklistachNo i widzisz
właśnie przez takiego ... masz złą opinię na innych motocyklistów,
Złą opinię mam wyłącznie na temat właścicieli ścigaczy. Do innych nic nie mam, wręcz przeciwnie.Mam kilku kolegów którzy wręcz są zakochani w motorach.
Ja mam podobnego świra, tylko raczej w stosunku do starszych jednośladów Tak więc wiem, co znaczy słowo pasja, sęk w tym, że trzeba wiedzieć, jak nie szkodzić innym. -
PowróciłemMiło znów Cię widzieć Ja co prawda rzadko piszę, ale regularnie czytam i brakowało mi Twoich rzeczowych wypowiedzi.
Oczywiście także z niecierpliwością czekam na opis dotyczący pasów. -
Co dziś "dłubałem" w Tico edycja 3Dzisiaj zakończyłem elektryczno - mechaniczny etap prac. Z elektryki - nowe przewody na tyle samochodu (oświetlenie tablicy, przeciwmgielne, cofania). W sumie nie działała tylko jedna żarówka przy tablicy, ale jak się okazało wszystkie przewody dosłownie się sypały. Po tym pojechałem na przegląd, gdzie okazało się, że tylne amortyzatory w zasadzie nie istnieją, bak zaczyna się pocić (ciężko było zauważyć bez kanału, bo dziurka wyskoczyła na górze, a i wyciek był minimalny), wahacz wymieniany rok temu już ma luz, próg od kierowcy zaczyna się sypać. Co ciekawe na pierwszy rzut oka nie było tego widać, bo było zakonserwowane. Jednak diagnoście podejrzane wydawało się jedno miejsce, jak zdrapał konserwację, to okazało się, że nie jest już tak ładnie.
Najpilniejsza była wymiana amortyzatorów (bez tego nie dostałbym pieczątki). Tak więc zrobili to na poczekaniu, w sumie za naprawdę przyzwoite pieniądze. Dodatkowo w cenie mechanik zerknął do lewego hamulca, bo słabiej hamował. Po odpowietrzeniu jest OK.
Natomiast bak i wahacz (firmy CTR, podobno dostarczali na pierwszy montaż) zamówiłem w sieci. Początkowo za wymianę zbiornika miałem się zabrać sam, ale z braku kanału oddałem auto do mechanika, żeby zrobił to przy okazji wymiany wahacza. Jak się okazało słusznie, bo z wyjęciem starego baku było sporo problemów. Za wszystko, czyli robociznę, ustawienie zbieżności, jakieś drobnostki typu opaski i wymianę skorodowanego przewodu hamulcowego zapłaciłem 120 zł. Niby sporo, ale sam bym tego raczej nie zrobił.
Dzisiaj zrobiłem małą rundkę po blacharzach. Za wymianę progu+malowanie (nie licząc zakupu progu i lakieru) najtańszy, ale podobno dobry chce ok. 250 zł (cena lekko na zapas na wypadek konieczności wymiany blachy za progiem). Terminy na listopad, i to druga połowa. W sumie to pierwsze poważniejsze prace przy samochodzie mimo, że ma 11 lat.
Mam nadzieję, że po tym na jakiś czas będzie spokój. -
Wpadłem na szalony pomysłMiałeś typ 2320. Rok mi trochę nie pasuje (za młody), ale mogła to być np. wyprzedaż końcówki serii.
-
Wpadłem na szalony pomysłTen model co miałem
miał dwubiegową skrzynię biegów. Biegi włączane pokrętłem przy kierownicy, sprzężone
z dźwignią zmiany biegów.Czyli tak, jak zdecydowana większość Komarów. Gdybyś jeszcze podał rok produkcji, rodzaj zawieszenia tylnego ("sztywny", czy z amortyzatorami) oraz typ gaźnika (mocowany na dwie szpilki GM12F, czy zaciskany na rurce G12), określiłbym dokładny model.
-
Szukam dobrego gaźnikowca w Rzeszowie (dusi po depnięciu, zawór BVV?)Wiem, że to kawałek drogi, ale zadzwoń do "mechanika" w Krośnie.
[>KLIK -
Wpadłem na szalony pomysłTo już będzie nas dwóch posiadaczy Komarków, z tym, że ja właśnie odbudowuję 3-go Mam modele: 2350 (przerobiony do codziennej jazdy, bezawaryjny od 10 tysięcy km), 232 (ciągle doprowadzany do 100% oryginału) oraz 2361 - w fazie odbudowy.
Jak chodzi o rejestrację - najprościej jest kupić ramę z dokumentami. Jest to najzupełniej legalne, nie będziesz miał żadnych problemów. Kupna samych papierków nie polecam - trzeba by kombinować z numerem ramy, a to przestępstwo.
Model który podałeś to niezły rarytas - o ile to oryginalny 2328 z silnikiem S38SH (automat). Dlatego brałbym go nawet bez dokumentów.
Nigdy nie próbowałem rejestrować swoich motorowerów na żółte tablice, ale z tego co wiem nie da się (ewentualnie można by zrobić z niego motocykl o pojemności 50 ccm). Koszt duży, ale bodajże od tego roku wystarczy Twoje oświadczenie, że pojazd nie miał dokumentów i jest Twoją własnością. Do tego oczywiście rozszerzony przegląd + rzeczoznawca. Poznałem człowieka, który zarejestrował Jawkę bez papierów na białe tablice jako bodajże pojazd historyczny, miał opinię rzeczoznawcy, ale szczegółów nie znam.
Jeżeli się zdecydujesz na kupno Komarka i potrzebowałbyś jakiejś pomocy wal śmiało, trochę zdrowia i nerwów już zostawiłem przy tych sympatycznych insektach