Zasada jest chyba
podobna jak np w pistoletach do konserwacji barankiem. Tylko w nich zasysana jest
masa z puszki i wyrzucana przez pistolet pod wysokim ciśnieniem. Natomiast
urządzenie do wymiany zasysa płyn z odpowietrznika, który zbiera się w zbiorniku,
natomiast powietrzne "niepotrzebne" jest wydalane dyszą z przodu urządzenia.
Wygląda na to, że działa wykorzystując prawo Bernoulliego i zjawisko zachodzące w tzw. zwężce Venturiego (tak, jak gaźniki). Nie wiem, czy i jak rozwiązano kwestię separacji płynu od wyrzucanego powietrza; na wszelki wypadek jednak warto uważać, w jakim kierunku trzyma się dyszę wyrzucającą powietrze - jeśli trafi na lakierowaną blachę, cząsteczki płynu hamulcowego wywalanego wraz z powietrzem zeżrą lakier...
A po co jest ten drugi pojemnik?
Robimy to tak długo do puki płyn będzie leciał koloru takiego jak świeży:)
Zawsze uważałem, że sporym ułatwieniem byłoby, gdyby producenci wypuszczali na rynek płyn hamulcowy w dwóch kolorach. Jeśli akurat miałbym stary niebieski, do wymiany kupowałbym np. żółty - i szybko dałoby się zauważyć, kiedy układ wypełnił się zupełnie nowym płynem.
Jedyne co to musimy mieć w miarę wydajny kompresor z butlą min 24L
Ja co prawda mam
kompresor z butlą 6L tylko po chwili ciśnienie spadało do 3bar, silnik pracował non
stop i słabiej zaczynało urządzenie ciągnąć - wiadomo kompresor taki do malowania
się nie nadaje, ale konserwacji, przedmuchiwania, lub do wczorajszych prac dał radę.
Też mam taki mały do drobnych prac.
u sprzedawcy "skleptechniczny" za 70zł
Przejrzałem wczoraj Alle - był jeden zestaw za 89 zł, potem już tylko za ponad dwie stówy...