Tico nie jeździ z takimi prędkościami
Jak nie, jak tak...
Poza tym, nie liczyłbym, że dotrwają do zimy
Ja tam używam zwykłych piór, wymienianych co parę lat i dają radę.
Tico nie jeździ z takimi prędkościami
Jak nie, jak tak...
Poza tym, nie liczyłbym, że dotrwają do zimy
Ja tam używam zwykłych piór, wymienianych co parę lat i dają radę.
Coś tam chyba było
Sam muszę naprawić u siebie tylni spryskiwacz, płyn idzie.. ale nie wiadomo
gdzie
Ja rozbierałem, ale to było ze 12 lat temu... Dopadła mnie typowa przypadłość "fabryczna": pęknięty wężyk w okolicach przejścia z budy na klapę. W środku wężyka jest umieszczona stalowa sprężyna przeciwdziałająca jego załamywaniu się - i w tym miejscu oryginalny wężyka pękał. Trzeba było dać kawałek nowego i po sprawie.
Najciekawsza sprawa, że szukając kawałka wężyka od nowego zaworka do przedniego spryskiwacza, znalazłem ów pęknięty kawałeczek z tylnej klapy... Teraz więc wykorzystałem go ponownie. Jeśli nawet pęknie ze starości, jest łatwy dostęp do wymiany.
Jeśli nie wiesz, dokąd ucieka płyn tylnego spryskiwacza, napraw to jak najszybciej. Płyn bowiem całkiem skutecznie wypłukuje konserwację profili zamkniętych...
Taki kupiłeś ?
Nie, trochę inny: KLIK
Cylinderek w prawym kole musi być jednak inny - bez przelotu.
Z tym ostatnim elementem może być najmniejszy problem. Myślę, że można tu zastosować taki sam cylinderek, co w lewym kole (doginając przewód w odpowiednią stronę). Myślałem jeszcze o zaślepieniu "przelotu", ale to partyzantka.
Zakupiłem i założyłem na wężyk spryskiwacza zaworek zwrotny. Teraz sika natychmiast po włączeniu, wycieraczki nie chodzą na sucho.
Czy ktoś, kto rozbierał tylną klapę, pamięta może, czy jest przed tylnym spryskiwaczem fabryczny zaworek zwrotny, czy nie?
Piękne dzięki za odpowiedzi, o to mi chodziło.
Także nabyłem taki smar ceramiczny w sprayu. Biorąc pod uwagę konsystencję, również nie wydaje mi się, żeby był odpowiedni do prowadnic przy hamulcach. Gdzieś czytałem, że dobry jest do tego smar miedziowy (czyli z dodatkiem drobnego miedzianego proszku), że należy go stosować przy hamulcach właśnie. Ale napomknąłem kiedyś o tym przy rozmowie z mechanikiem - a on stwierdził, że nie, bo na początku jest OK, ale potem miedź reaguje z innymi metalami (na skutek przepływających potencjałów - auto jest przecież stałą "masą" podpiętą pod akumulator) i na skutek procesów elektrochemicznych zaczyna się korozja. No i zgłupiałem - może ma rację?
Szarik, a jakiego smaru używałeś do prowadnic? Takiego zwykłego, do łożysk?
Smar ceramiczny od -40 do +1200 st. C.
Używał ktoś? Jeśli tak, to przy czym? I jakie efekty?
Zrobiłem odłączenie masy.
W sekretny otworek wkłada się specjalny kluczyk, wtedy pojawia się masa. Rozwiązanie lepsze od odłączania akumulatora, no i jako dodatkowe zabezpieczenie antykradzieżowe.
Znaczy tylko na "książce z pyskami" się udzielają?
Łeee... to nie ma na co liczyć.
Ja tam jednak wolę forum.
Ja nie mam. Ale słabo widzę opcję zassania tamtego towarzystwa na spota... Jeśli podrzucisz im info w przyszłości, zobaczymy.
A oni nie organizują spotów?
Jakieś przygody po drodze ?
U mnie, na szczęście, nie. Jedynie, gdy wyjechałem z Puław, nie mogłem wyjść z podziwu patrząc, jak jakiś motowścieklista na niebieskim małym ścigaczu z blachą WKZ wyprzedził mnie na podwójnej ciągłej dokładnie na zakręcie w prawo, ładując się przed moją maskę (dobrze dla niego, że hample wystarczyły), by za chwilę tuż przed drugim zakrętem w lewo wyprzedzić dwa kolejne auta i skończyć manewr dokładnie w środku tego niewidocznego, ostrego zakrętu. Ogromny podziw dla niezmierzonej głupoty.
Miecho jakbyś miał
czas i powtórzyłbyś pomiary na swoim mierniku to wiedzielibyśmy o ile zawyżyło
wyniki na moim mierniku, zakładam że około 2bar.
Może spróbujemy u Miecha też z moim silnikiem?
Wynik potwierdza że
silnik Leo trzyma się najlepiej, widać po aucie że bardzo zadbane
Dziękuję za dobre słowo w imieniu mojego jeździdełka.
Skoro tak, to obiecuję - w tym roku go zawoskuję, pierwszy raz po 4 latach. Wbrew zdaniu Smisnego.
ps. dziś walczę z
regulacją lpg, po powrocie ze spota podsumowałem - przejazd 100km kosztował 9,90
przy 1,65zł/litr na Orlenie
Znaczy jeszcze do podregulowania.
Ja też się tankowałem przed wyjazdem i po. Wyszło 7,6 zł (przy 1,49 zł za litr LPG) za 100 km trasy, przy czym 1/3 to ekspresówka, reszta DK i trochę miasta. Prędkości... nooo, w okolicach maksymalnej dopuszczalnej.
czas: niedziela 22 maja, godz. 11.00
miejsce: okolice Lublina, dwupasmówka S17 w stronę Warszawy, parking pod McDonaldem
(nazywa się to bodajże "MOP Markuszów").
I po spocie całodziennym. Byli ci, którzy się zadeklarowali.
Posiedzieli my, postali, nieco pogrzebali, pogadali. Miło było się spotkać, nawet w okrojonym gronie (zresztą... nie ilość się liczy, a jakość ). Pomierzyliśmy przyrządem Paciora kompresję w naszych silnikach. Słońce nas nieco spiekło. Pacior zasponsorował kawę, a Smisny "rozliczył się" z zeszłorocznej żarówki.
Kolegów z czerwonych ticów proszę o potwierdzenie szczęśliwego powrotu do domu.
Miecho, nie zapomnij o fotkach, proszę... a Pacior obiecał uwiecznić wyniki.
PS. Smisny, jak się sprawuje silnik bez dyszy gaźnikowej?
ja zabieram ze sobą
lampkę stroboskopową i miernik do pomiaru kompresji, jak kto będzie chciał to
pomierzymy
jak są jacyś
chętni, nawet nie angażujący się w forum na co dzień to też zapraszamy
Oczywiście. Spotkania na żywo są najlepsze.
Niestety mnie nie będzie.
Jaco - może dasz radę wpaść na godzinkę, dwie?
Zamówiłem ten
regenerowany z Kalisza, jutro powinien być.
Aaa... Bo ja myślałem, że to w Twoich okolicach...
Namawiałem Slavo na ypsie, ale zniknął...
Jeśli się nie odezwie w sprawie zmian, pozostaje ostatnia propozycja:
czas: niedziela 22 maja, godz. 11.00
miejsce: okolice Lublina, dwupasmówka S17 w stronę Warszawy, parking pod McDonaldem (nazywa się to bodajże "MOP Markuszów").
Kto będzie?
1. Leo
A nie da się z nimi dogadać w kwestii tzw. gwarancji rozruchowej?
W sensie że włożysz pod maskę i sprawdzisz, a w razie kłopotów zdemontujesz i oddasz w ciągu np. 2-3 dni. Jeżeli to była używka, nie ma znaczenia, czy w Twoim aucie gaźnik zazna benzyny...
Spróbuj pogadać pod tym kątem, może się zgodzą, jeśli zależy im na sprzedaży.
jak ktoś wie coś więcej, niech mnie ew. poprawi
Kiedyś, w latach 80-tych, pewne kolory miały preferencje - na pewno był to żółty i jakiś jeszcze, nie pamiętam. Chodziło o łatwą "zauważalność" na drodze. Potem zrobiło się cicho o tej zasadzie, ale może jest gdzieś ona ukryta w systemach...
ej no ale zróbmy
coś całodniowego, to bym przyjechał od rana do wieczora, poza tym trzeba lampy
przednie u mnie zmienić to chwilę się zejdzie.
Hmm, nic nie stoi na przeszkodzie. Możemy się ustawić wcześniej.
Np. o 11-tej, żebyś o ludzkiej porze mógł wyjechać? Pacior też by się wyspał.
Na wymianę reflektorów czasu wystarczy (chyba).