Ja na pewno zabrałbym moduł zapłonowy. Albo najlepiej sprawny, kompletny aparat zapłonowy (oczywiście ze sprawdzonym modułem w środku) + przewody zapłonowe i świece (jeśli już, niech będzie komplet, to nie zajmie dużo miejsca).
Tak naprawdę to przez 21 lat i 200 kkm jedynie moduł zapłonowy spowodował trwałe unieruchomienie mojego pojazdu - i jeśli moduł klęknie, nie zreperujesz go w drodze - tylko wymiana. A kupno od ręki takiego modułu może stanowić problem. W moim przypadku moduł dawał znać już długo wcześniej, że padnie; silnik gasł w trasie, ale po kilku minutach dawał się uruchomić i jechał dalej, aż po jakichś 20 takich zgaśnięciach w ciągu jakichś 3 miesięcy szlag go trafił zupełnie i już nie odpalił (na szczęście było to tuż pod garażem).
Poza tym, jak pisali koledzy: pompa paliwa i ewentualnie łożyska kół (jeśli nie wymieniłeś na nowe). Przy czym nie wymieniałbym przed wyjazdem "na wszelki wypadek", jeśli są dobre - a jeżeli są jeszcze oryginalne, to super. Ja przez te 21 lat / 200 kkm ciągle mam "fabrykę" w trzech kołach, tylko w prawym tylnym raz wymieniałem po 82 kkm.
Oczywiście należałoby zrobić przed wyjazdem porządny przegląd techniczny z wymianą części eksploatacyjnych, którym kończy się "resurs" - lepiej wymienić trochę wcześniej na nowe niż wozić ze sobą i robić to w trasie. Myślę tu o hamulcach, pasku rozrządu i alternatora, świecach, filtrach, oleju... Warto też przejrzeć zawieszenie i wszystkie przewody: hamulcowe, paliwowe, układu chłodzenia.
Masz tu garść ciekawych, podobnych tematów:
tico na urlopie
ticiem w bieszczady
Zestaw gratów, które ja wożę ZAWSZE poukładane pod podłogą bagażnika:
moje wyposażenie bagola
A tu jeszcze "zestawy" innych userów:
skrzynka narzędziowa