Przewiozłem ostatnio (jeszcze seryjnym) kumpla co ma
mercedesa 3.0 i co. Jak myślisz jaka była jego
reakcja?
Oczywiście koleś był w szoku jak depłem na gaz na dwójce
przy 4 tys Powedziął że więcej do mnie nie
wsiada
Obawiam się, iż to nie był komplement dotyczący stylu Twojej jazdy <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Mam kumpla, który swego czasu miał 323F, kategorię wojskową E (bo gie widział), wielkie okulary i oczy przy szybie - za to rozpędzał się we Wrocku do 120km/h tylko po to, by za 300 m skręcić na skrzyżowaniu... Tramwaj staje, kumpel staje, tramwaj otwiera drzwi - kumpel rusza...
Więcej z nim już nie jechałem...
P.S.
Wczoraj po raz pierwszy dałem swojej <img src="/images/graemlins/serce.gif" alt="" /> poprowadzić paskuda (poza nią, tylko ojciec go prowadził). Byłem po piwkach, więc to było rozsądne rozwiązanie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Cóż - zdziwiłem się okrutnie, bo paskud lubi gasnąć w niedoświadczonych rękach (tych doświadczonych też - bo ojcu zgasł ze 6 razy za pierwszym razem). Jeździła całkiem całkiem - znacznie dynamiczniej niż ja (tyle, że ja jeżdżę na tyle dużo, że warto oszczędzać paliwko niż deptać gaz). Znać, iż warszawianka <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> Co nie znaczy, że nie miałem stresa siedząc na miejscu pasażera <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />