No to pozwolę sobie na mały epilog do tematu nagrzewania auta.
Przed momentem zakończyłem wymianę chłodnicy. Kupiłem na allegro o taką:
Kosztowała 110 PLN i jest to model już wypróbowany przez niektórych forumowiczów.
Jedyne ulepszenia jakie w niej zastosowałem to podziękowanie gustownemu łańcuszkowi przy korku oraz podklejenie ramki wentylatora gąbką uszczelniającą.
Z kolei stara, blisko 9-letnia chłodnica wygląda tak:
Widać spore ubytki w lamelkach, poza tym jest lekko podkorodowana i utleniona, przez co na pewno gorzej przewodziła ciepło. Natomiast jest nadal szczelna i nie cieknie.
Tak więc w skrócie spuściłem wodę destylowaną z układu, wymontowałem starą chłodnicę, odłączyłem od niej wentylator i przełożyłem na nową chłodnicę, zamontowałem nową chłodnicę, poskładałem rury do kupy, nalałem mieszaniny Dynagelu i wody destylowanej i tyle.
Rezultat jest taki, że w czasie jazdy temperatura jest bardzo stabilna. Podczas jazdy z predkoscia do 50km/h wskazowka opiera sie o początek "falki" na piktogramie we wskaźniku. Podczas jazdy na IV i V biegu wskazówka jest w połowie drogi między początkiem skali a położeniem pionowym. Jazda z prędkością 20 km/h na II nie powoduje załączania wentylatora, wskazówka ani drgnie. Wentylator załączył się po ok. 3 minutowym postoju z włączonym silnikiem.
W moim odczuciu wymiana chłodnicy, płynu, płukanie układu oraz kontrola termostatu (prawidłowe ułożenie w gnieździe - zaworek odpowietrzający do góry) załatwiły problem przyspieszonego nagrzewania silnika.
TAGI: wymiana chłodnicy, przegrzewanie, chłodnica, układ chłodzenia, płukanie, płyn chłodzący, temperatura silnika