No i lipa Drodzy Państwo.
Niespełna 50 km na 9 litrach i zaraz nie będzie na czym jechać.
Optymistyczna wersja może być taka, że mnie oszukali i wlali mi jedynie za 10 zł gazu, a nie jak
powiedzieli za 20.
Przed weekendem nie będę już nic robił, bo wyjeżdżam i jeśli trzeba przełączę się na benzynkę.
Jeśli okaże się, że nic nie zrobili, to grzecznie poproszę o demontaż,bo przecież ile można
słuchać, że wszystko już będzie w porządku...
Jeśli postawią się i nadal będą ściemniać...cóż zadam sobie trud i znajdę rozwiazanie prawne,
medialne...
Warsztatu im nie zamkną, ale myślę, że koncesję na zakładanie instalacji mogliby im zabrać.
Czas powalczyć trochę o swoje prawa i jakość usług...
A może się mylę?
Przejechałem się 700 km weekend. Spalanie da się znieść, bo zależnie od nogi 8 - 9, chociaż tylko 2 osoby ale później pełne obciążenie i spokojna jazda i 8.2, ale może oponki, świece mogłby być lepsze, może gaz....
Natomiast z wlewaniem gazu bez zmian. Przejechałem np. 194 km, z czego ok. 35 w bólach, bo jak nazwać jazdę taką, że przy 100 na 5 nie można mocnieć wcisnąć, bo buuuuuuuu.....Więc jak już nie mogłem jechać więcej jak 70 na 5 zajechałem na stację, a tam weszło 15, 5 l do pełna. Przełącznik (czterodiodowy)bardzo ciekawie się zachowuje. Najpierw, gdy było pełno gazu paliła się dolna na czerwono, a gdy prawie nie było, to paliły sie wszystkie na zielono ładnie. Po ostatnim tankowaniu sytuacja się odwróciła. Nie przykładam do tego dużej wagi, bo podobno nie jest to wyłącznik do tego typu instalacji,tylko tymczasowo innego nie mieli, ale jak oni mi będą tak wymieniać, to mi się gwarancja skończy.
Teraz na "pełnym" zbiorniku zrobiłem 193, ale jszcze nie zalałem, bo ostatnie kilometry przejechałem na benzynce. Ch,,,,o się jedzie, jak dla utrzymania dynamiki trzeba tankować co 150 km. Przecież nie montowałem butli w schowku, prawda!