chcialbym obnizyc fabryczne zawieszenie mojego tico z
przodu i z tylu poprzez uciecie 1 lub 2 zwojow
Czysta głupota Kolego... Sprężyn nie projektuje kowal Zdzisiu, tylko są wykonane z odpowiednio dobranego drutu - pod kątem wytrzymałości na ściskanie, skręcanie itp. Ucięcie zwoju powoduje zmianę charakterystyki sprężyny, co może prowadzić do jej pęknięcia w każdym momencie. Do tego dochodzi przegrzanie sprężyny przy obcinaniu (bo nie sądzę, żebyś chciał to robić brzeszczotem np.)...
czy ktos ma w tym doswiadczenie i robil juz cos takiego
Ja widziałem auto, w którym domorosły tuner "zrobił sportowe zawieszenie" obcinając sprężyny. Problem polegał na tym, że w czasie jazdy sprężyna wyskoczyła z gniazda - i wniosek płynący z oględzin jest taki, że jednak słupki ze znakami są dość twarde, ale nie tak, jak drzewa.
amortyzatory zostawiam oryginalne
Kolejny "dobry" pomysł - jeżeli chcesz obniżać zawieszenie o więcej, niż 3-4 cm, to licz się z tym, że seryjne amortyzatory (jak i wszystkie nie przystosowane do takiego zakresu pracy) padną bardzo szybko.
robilem juz cos takiego w 126p i sprawdziło się
Nie wydaje Ci się, że jednak Kaszlak i Tico mają nieco inną konstrukcję zawieszenia?
w szczegolnosci chcialbym wiedziec czy ucinac gorna czy
dolna częsc i jak sie do tego zabrac. czy zostawic
odbojniki tak jak są.
Kupić dedykowane sprężyny obniżające - jeżeli z dużym obniżeniem, to wraz z amortyzatorami, które to zniosą.
pozdrawiam
czy jest ktos chetny na zlot w lodzi?
Jeżeli masz jakiś fajny ośrodek z wolnym terminem i w dobrych cenach, to można by pomyśleć <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />