Witam, oto dalszy ciąg przepychanek z ubezpieczalnią/firmą windykacyjną:
Po mailowej przepychance z firmą windykacyjną w dalszym ciągu wzywającą do zapłaty i straszącą sądem, udałem się po pomoc do Powiatowego Rzecznika Praw Konsumenta (w każdym starostwie powiatowym jest taki rzecznik i pomaga za darmo). Dowiedziałem się u tej (przemiłej zresztą) pani rzecznik, że roszczenie jest przedawnione i ze strony Rzecznika Ubezpieczonych (instytucja państwowa) należy pobrać wzór oświadczenia do firmy windykacyjnej/TU, w którym oznajmia się, że owszem obowiązek opłacenia składki istnieje, ale się przedawnił. W związku z tym, jeżeli wierzyciel skieruje sprawę do sądu o odzyskanie należności zostanie przez dłużnika skierowany wniosek o odrzucenie obowiązku zapłaty, który sąd z automatu zatwierdza, ze względu na przedawnienie
Ściągnąłem ten wniosek, wypełniłem i wysłałem do windykatorów poleconym priorytetem. Dodam, że we wcześniejszej mailowej korespondencji z ową firmą sam jej przedstawiciel przyznał, że sprawa jest przedawniona, ale możliwa jest sprawa sądowa.
A to pismo właśnie zamyka im praktycznie furtkę do odzyskania kasy przez sąd.
Jeśli nie minęłyby 3 lata od tej umowy z Link4, to musiałbym płacić bez szemrania, ale pazerna firma windykacyjna licząc na większe odsetki przetrzymała za długo sprawę u siebie i ktoś u nich beknie.
Albo mają tyle spraw z Linka, że nie dają radę się wyrobić...
Albo jest u nich duża rotacja personelu i przegapili
W każdym razie mam nadzieję, że dadzą sobie spokój i nie będą mnie nachodzić i straszyć złamaniem ręki albo czegoś innego
A ten Link4 ma ostatnio spore kłopoty z kasą i spadkiem liczby klientów, więc mam nadzieję, że długo nie wytrzyma na rynku - ubezpieczenia życiowe im nie wypaliły i się z tego wycofali, zmienili też właściciela z izraelskiego na angielskiego i mają ostre redukcje zatrudnienia i cięcia