[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
Ach, Ci polscy fachowcy
-
jak nie podklad to co w takim razie ??
-
Co Ty, na stoprocent podkład. Ja tam szary kolor widzę
-
I dlatego jak ja dach robilem to dymałem aż do Ostródy, żeby mieć pewność, że zostanie to dobrze zrobione Ja tam bym to tych Twoich "fachowcow" juz nie pojechal nigdy.
-
I dlatego jak ja
dach robilem to dymałem aż do Ostródy, żeby mieć pewność, że zostanie to dobrze
zrobioneTylko Ty masz tam wujka i miałeś w pewnym sensie gwarancję, że Ci to dobrze zrobi, a ja niestety nie mam nikogo takiego...
Ja tam bym to tych Twoich "fachowcow" juz nie pojechal nigdy.
I tak pewnie będzie.
-
Spójrz na zdjęcie progu tak 3 cm poniżej tych odprysków - ruda już wyłazi...
Tym bym się bardziej martwił
Dlatego ja wszystko robię w aucie sam/ z ojcem.
Jak sobie progi miałbym zrobić to sam - nawet jakbym spartolił to sobie i też na pewno rok by wytrzymały. Wiedziałbym co było zrobione i jeszcze czegoś bym się przy okazji nauczył.
A "fachowiec" robi typowo na sztukę, co się będzie jakimś czyimś Swiftem przejmował
-
Prawda jest taka że jak masz z kim i gdzie to zrobisz wszystko. Bpx jak i ja mamy ten problem że pod blokiem nie będziemy spawać swifta
Ja sobie ogarnąłem miejsce postojowe "podziemne" gdzie sobie grzebię z zawieszeniem ale też nie pospawam, pomalować na upartego jeszcze się uda -
Spójrz na zdjęcie
progu tak 3 cm poniżej tych odprysków - ruda już wyłazi...
Tym bym się
bardziej martwiłTo tylko takie naloty, bo pod palcem zeszły...
Dlatego ja wszystko
robię w aucie sam/ z ojcem.
Jak sobie progi
miałbym zrobić to sam - nawet jakbym spartolił to sobie i też na pewno rok by
wytrzymały. Wiedziałbym co było zrobione i jeszcze czegoś bym się przy okazji
nauczył.Żebym jeszcze miał z kim i gdzie!
A "fachowiec" robi
typowo na sztukę, co się będzie jakimś czyimś Swiftem przejmowałNo i bierze też odpowiednio.
Byłem dziś u fachmanów i powiedzieli, żebym na wiosnę przyjechał to poprawią. Nic o kasie nie wspominali, więc może poprawią to co zpsuli...
Ale jak zwykle to u mnie bywa jak ma się coś wysrać to idzie parami...
Podczas dzisiejszego jeżdżenia po mieście zaczęło szumieć mi lewe przednie koło (jadąc na 4 biegu przy 60 km/h nie słyszałem silnika tylko szum/buczenie z tego koła! ). Szybka decyzja - jadę do warsztatu, żeby mi obadali co i jak i żeby się od razu umówić na wymianę.
Zanim dojechałem do warsztatu miałem 99,9% pewność, że łożysko już powiedziało papa i moje sądy się potwierdziły w warsztacie. Poza tym prawe też już zaczyna hałasować, więc będzie zrobiony cały przód.
W piątek muszę jechać do Wawy, więc będzie trzeba trochę głośniej muzykę włączyć, bo jak będę słyszał to buczenie to mnie krew, chyba zaleje!
Pierdzielone drogie te łożyska!!! -
Błotnika pewnie
nie, ale progi to ewidentna robota na "odwal się".no ładnie. Przejedz sie do nich, ja przejade sie do swoich, porównamy wyniki
-
Już byłem. Czyt.
wyżej.nie widze ! : (
-
Byłem dziś u
fachmanów i powiedzieli, żebym na wiosnę przyjechał to poprawią. Nic o kasie nie
wspominali, więc może poprawią to co zpsuli...e to ladnie, do wiosny moze jeszcze cos wyskoczy
-
Gorzej będzie jak
zrobią, a potem powiedzą: Płać Pan!no to oczywiste ze na starcie trzeba rzucić tekstem, że przyszedłeś w sprawie gwarancji, w razie czego z mordą do nich
-
Po tym co piszecie to pierdziele, nie oddaje zderzakow do malowania i wgniotu z klapy do usuniecia...