Tajko znowu było daleko
-
Poradzi bez problemu
Silnik mamy nawet żwawy, a auto lekkie.W najgorszych sytuacjach, pierwszy bieg i gaz do dechy.
Kilka razy mi się tak już zdarzyło, wyjeżdżam zza zakrętu, a tam dosłownie pion - zawsze wjechał, byle by się nie zatrzymać.Bardziej bałbym się o przyczepność, na oryginalnych Navigatorach 12" nie porwałbym się na taki wyjazd w mocne góry.
-
Na autostradzie, z górki
Miałbym dużo więcej, w Włoszech dorwałem fajny odcinek autostrady, idealnie prosta i mocno z górki.
Ale niestety, rozpędzałem się do około 155 i musiałem hamować, bo "zawalidrogi" na lewym pasie siedziały cały czas.
-
A patrzyłeś może, jaka prędkość była na liczniku? Bo wiem, że w porównaniu z GPS przekłamuje dosyć mocno, ale zastanawiałem się, jak by pokazywał przy realnych 160km/h .
-
Skoro piszecie o prędkościach to wtrącę swoje 1,50.
Tyle jechałem w poprzednią niedzielę na spota po ekspresówce z Warszawy do Lublina.
-
W takiej chwili nie patrzy się na licznik, tylko trzyma kierownicę dwoma rękami
A tak poważnie to nie patrzałem zbyt dokładnie, bardziej patrzałem na GPS, ale wydaje mi się że pokazywało dokładnie 160 km/h.
Na moich oponach zimowych (na których jechałem) - 145/70 R13 - licznik pokazuje niemalże idealnie to samo co GPS.
-
Skoro jechałeś te 160 to chyba jednak oszukuje obrotomierz bo nie wierzę w te ok 5400 obrotów przy jechaniu na maxa. Sam raz na drodze do Kielc jest ładna górka i prosta i tam też ładnie licznika zapiąłem na pewnie 155 a silnik szedł w obrotach na maxa.
-
Nie chce zakładać nowego wątku, więc tu się pochwalę.
Też odbyłem "małą" podróż zagraniczną. Miejsce docelowe: Szkocja, Glasgow.
Łączny przejechany dystans 5195 km, średnie spalanie 5,25 l LPG/100 km.
Przebieg auta ~180'000 km, od 40'000 na LPG. -
Pogratulować Tikacz to dzielne i bezawaryjne auto
-
Moje tajko też było daleko, może nie tak daleko jak kolegi, ale dzielnie się spisało kolejny raz. Od kilku lat jeżdżę na Węgry. Dwa lata temu przemierzyło cały kraj Madziarów, dotarło pod granicę z Chorwacją, potem Balaton, Budapeszt i z powrotem do PL.
W tym roku podróż była krótsza, nastawiliśmy się z Lubą na odpoczynek
A to kolega dostrzeżony z daleka podczas jazdy (niewiele tikaczy jest na Węgrzech)
I film, okolice Miszkolca (podczas powrotu) i poszukiwanie piwniczek bogatych w wino Na peryferiach napotkany kolejny brat, w wersji sport
-
Cudowne zdjęcia Wozicie ze sobą jakieś części zapasowe?
-
Nie, ale zaplecze w postaci kluczy, kombinerek itp mamy ze sobą.
-
Nie, ale zaplecze w
postaci kluczy, kombinerek itp mamy ze sobą.Ciężko mi jest wymyślić jaka część mogłaby się przydać
W tico nic się nie psuje, jeśli na bieżąco dba się o jego stanWęgierskie wersje tico jakieś bardziej wypasione były?
-
Węgierskie wersje
tico jakieś bardziej wypasione były?miecho miał najbardziej wypasione
-
Heh, tego nie wiem
Na Węgry szły tikacze chyba z Rumunii, o ile się nie mylę
Parę razy widziałem wersję sport, w środku za to nie zauważyłem np elektrycznych szyb, które na rumuńskim rynku były trudno dostępne.
-
Czyli my jesteśmy górą
-
Trochę wcześniej pisałem gdzie byłem, a żadnych zdjęć chyba nie wrzuciłem
Tak więc:
Plaża na wyspie Romo (Dania)
Plaża na wyspie Romo (Dania)
Plaża na wyspie Romo (Dania)
Dover (Wielka Brytania)
Gdzieś w Szwajcarii w Alpach
Gdzieś w Szwajcarii w Alpach
Choggia (Włochy)
Gdzieś w Chorwacji na autostradzie
Jak dobrze uchwycić Tico to całkiem duże auto
Cortina (Włochy - Maj :P) -
(Chorwacja)
(Albania)
(Albania)
(Chorwacja)Generalnie to w zeszłym roku też byłem nad Balatonem:
I tak to wyglądało
Poza tym Węgry kojarzą mi się od zeszłego roku tylko z tą miejscowością:
W tym roku jak na razie poza Majkówką tylko Woodstock i Berlin, ale plany są ambitne - jeżdzenie po torze F1 Tico
-
Miecho, fajnie wygląda Tico na 13" z takimi kołpakami - alusów nie trzeba
Kiedyś pisaliśmy na ypsie o folfo Ywonki, że sie klapa nie domykała, w Twoim Tico coś spojler z lewej strony odstaje
-
a Ty jakie części zapasowe ze sobą zabierasz?
Fajne zdjęcia, miło popatrzeć i strach przed każdą dalszą podróżą Tico znika -
Bardzo fajne foty i miejsca