Pomocy! Strzela na LPG :(
-
Dlaczego nic nie daje?
Paliwo z pompki nie dostaje się dalej.Pewnie, że się nie dostaje - i nie ma znaczenia, czy elektrozawór będzie PRZED czy ZA pompką. Jeśli jest sprawny, zablokuje dopływ od strony pompki niezależnie od miejsca zamocowania. Będzie miał tylko wpływ na to, czy pompka będzie pracowała "na sucho", czy "na mokro" z dużym ciśnieniem paliwa wewnątrz.
Chyba nie chcesz
powiedzieć,że paliwo z baku jest wysysane powrotem z bakuWłaśnie tak...
Szczelny korek, sprawna instalacja odprowadzania par paliwa do pojemnika z węglem aktywnym, odpowiednia ilość benzyny w baku, wstrząsy podczas jazdy i zmieniająca się temperatura (co za tym idzie - wzrost ciśnienia w układzie paliwowym) MOŻE spowodować cofanie się paliwa wężykiem powrotnym. Oczywiście nie będą to litry, ale już śladowa ilość benzyny w gaźniku przy zasilaniu LPG skutecznie zakłóci pracę silnika. Gaźnik ma być po prostu suchy. Od strony pompy odcina się benzynę elektrozaworem (obojętne, przed czy za pompką). Ale pozostaje drugie połączenie - wężyk powrotny z komory pływakowej do baku... i ten należy odciąć zaworkiem zwrotnym - czyli takim, który przepuści benzynę z gaźnika do baku, ale w drugą stronę - już nie.
Albo sposób mniej cywilizowany - rozhermetyzowanie korka (wywiercenie w nim otworu), co umożliwi wyrównywanie ciśnienia w baku. Ale takie rozwiązanie neguje sens istnienia instalacji wychwytującej pary paliwa (ona po prostu przestaje spełniać swoją rolę, skoro opary benzyny i tak idą w amosferę).
Popatrz na gaźnik i ustal, skąd wychodzi króciec powrotu nadmiaru benzyny do baku. I zastanów się, czy ma on coś wspólnego z elektrozaworem przed czy za pompką. -
Popatrzcie pany czy palec nie tańczy na wałku aparatu, bo takie rzeczy lubią się dziać przy zamiennikach
-
@Przedborzak - odpowiesz na wcześniejsze pytania czy odginasz sprawę z sugestiami co do
niesprawności parownika i zalewaniem silnika gazem?Brat tak miał w nowej instalacji, że jak zgasł silnik rano to ledwo zapalał po dłuższym kręceniu i silnik pracował ledwo co i śmierdziało paliwem oraz gazem jakby był zalany. Po wymianie parownika na inny samochód śmiga do tej pory bez tego efektu i właśnie winny był zacinający się parownik. Ale to jest instalacja 2 generacji ale z wywalonym krokowcem bo z nim spalanie dochodziło do 15L a tak z 10-11 bez niego.
W tico zaś u mnie jest podobnie, że jak się zgasi silnik po zapaleniu ciężej zapala na gazie. A jak się rozgrzeje to już jest dobrze. A nie jest to wina parownika bo jest teraz inny a to samo się dzieje.
Co do zaworka mam ten elektromagnetyczny przed pompką i zamyka on dopływ paliwa. -
Popatrzcie pany czy
palec nie tańczy na wałku aparatu, bo takie rzeczy lubią się dziać przy zamiennikachPalec został wymieniony na nowy, łącznie z kopułką... Nie wiem, jaka to produkcja. Jednak strzały nie ustały. Dzieje się to samo, co przed wymianą.
-
Chyba nie chcesz powiedzieć,że paliwo z baku jest wysysane powrotem z baku
Ja zaraz po zamontowaniu lpg nie miałem tego zaworka, i całkiem sprawnie jeździłem na pozycji "0" - wypalanie. Zanim doszedłem o co chodzi przejechałem na "zwrotnej" benzynie 150km. Jedyny minus był taki, że powyżej 110 km/h i 4,5k obr/min nie chciał jechać i przerywał:P.
A wracając do głównego wątku dot. strzelania na gazie.
Moim zdaniem, strzelanie na gazie nie może być winą niesprawnego układu zapłonowego. Skład mieszanki doprowadzany przez sprawną instalację lpg ma taki stosunek powietrza do paliwa, że nie jest to mieszanką wybuchową, tylko palną. Jedyna możliwość wybuchnięcia tego to bardzo duże zubożenie mieszanki. Jedyne wyjaśnienie jest to moim zdaniem:
a) nadmiar powietrza przy nagłym zwolnieniu pedału przyśpieszenia - jakaś nieszczelność układu, uszczelka pod gaźnikiem, sam gaźnik czy uszczelka pod kolektorem dolotowym (chociaż osobiście nie słyszałem żeby w tico był problem z tą uszczelką)
b) instalacja lpg jest niekoniecznie dobrze ustawiona i przy nagłym zwolnieniu gazu bardzo zuboża mieszankę - przyczyny mogą być błahe takie jak złe skierowanie wlotu powietrza (w stronę przodu pojazdu), czy po prostu nadmiar powietrza przy takich sytuacjach - możesz spróbować metodę zaślepienia połowy dolotu i zobaczyć czy nadal będzie strzelać. -
Ja zaraz po
zamontowaniu lpg nie miałem tego zaworka, i całkiem sprawnie jeździłem na pozycji
"0" - wypalanie. Zanim doszedłem o co chodzi przejechałem na "zwrotnej" benzynie
150km. Jedyny minus był taki, że powyżej 110 km/h i 4,5k obr/min nie chciał jechać i
przerywał:P.O, to, to...
A wracając do głównego wątku dot. strzelania na gazie.
Moim zdaniem,
strzelanie na gazie nie może być winą niesprawnego układu zapłonowego.Właśnie - ja też się zastanawiałem, czym są te "strzały".
Zaznaczam, że sam ich nie zaobserwowałem - tak określa to zjawisko kol. Keszakul. Polegam więc jedynie na opowiadaniach.
Logicznie rozumując, strzelanie polega na nagłym spaleniu (wybuchu) mieszanki poza cylindrem. Keszakul twierdzi, że dzieje się to w obudowie filtra powietrza - ja sądzę, że raczej w kolektorze ssącym.
Pytanie: skąd ta mieszanka tam się bierze? Tuż pod filtrem powinno być powietrze, dołącza do niego gaz pod samym mikserem, wszystko miesza się ze sobą w gardzielach i dalej w kolektorze. Jeżeli przy wysokich obrotach zdejmie się nogę z gazu (przepustnica się zamyka) i wtedy występuje strzał, mogłoby to znaczyć, że reszta niespalonej mieszanki zostaje uwięziona między przepustnicą a zaworami. Normalnie powinna ona się spalić od iskry w cylindrze, a spala się wybuchowo w kolektorze od wysokiej temperatury metalowych części silnika. Stąd mam podejrzenie, że z zapłonem jest coś nie halo, jeśli brakuje iskry...Skład
mieszanki doprowadzany przez sprawną instalację lpg ma taki stosunek powietrza do
paliwa, że nie jest to mieszanką wybuchową, tylko palną. Jedyna możliwość
wybuchnięcia tego to bardzo duże zubożenie mieszanki.Ciekawe spostrzeżenie, być może trafne.
Jedyne wyjaśnienie jest to
moim zdaniem:
a) nadmiar
powietrza przy nagłym zwolnieniu pedału przyśpieszenia - jakaś nieszczelność układu,
uszczelka pod gaźnikiem, sam gaźnik czy uszczelka pod kolektorem dolotowym (chociaż
osobiście nie słyszałem żeby w tico był problem z tą uszczelką)Także sugerowałem "lewe powietrze". Chociaż jeżeli już, to "przeciek" nie jest duży - silnik gaśnie natychmiast po zatkaniu ręką wlotu powietrza.
b) instalacja lpg
jest niekoniecznie dobrze ustawiona i przy nagłym zwolnieniu gazu bardzo zuboża
mieszankę - przyczyny mogą być błahe takie jak złe skierowanie wlotu powietrza (w
stronę przodu pojazdu), czy po prostu nadmiar powietrza przy takich sytuacjach -
możesz spróbować metodę zaślepienia połowy dolotu i zobaczyć czy nadal będzie
strzelać.Wyjaśnię za kolegę: gumowe kolanko na dolocie było od początku prawidłowo skierowane w dół i nieco do tyłu. Po pierwszych strzałach zostało zgubione gdzieś w drodze, teraz wlot powietrza jest bez kolanka. Także to nie jest przyczyną...
Mechanik zaślepiał wlot taśmą - gdy widziałem autko na drugi dzień, ok. 2/3 prześwitu rury było przytkane.Post Marko_xy nasunął mi jednak trzy nowe pomysły jako próby wyeliminowania strzałów:
- kombinowanie z dalszym zalepianiem wlotu powietrza (aż się "utrafi" ),
- podkręcanie śruby na parowniku, odpowiadającej za skład mieszanki (o 1/4 obrotu za każdą próbą - pamiętasz, Keszakul?),
- a może spróbować wymienić ten mikser na inny?
A w ogóle to mam wrażenie, że po przejechaniu tego magicznego tysiąca km i dokładnej regulacji, wszystko się uspokoi - może to rzeczywiście kwestia składu mieszanki...
-
Problem ze strzelaniem występuje tylko na LPG, natomiast szarpanie i dławienie na niedogrzanym występuje od p?ł roku, jak napisałem.
Zrobiłeś podstawowy błąd, tzn. koniecznie przed montażem LPG silnik musi być w pełni wyregulowany i spisywać się wręcz idealnie.
Jeżeli na benzynie występują już problemy, to na gazie może być tylko gorzej. -
koniecznie przed montażem LPG silnik musi być w pełni wyregulowany
i spisywać się wręcz idealnie.
Jeżeli na benzynie
występują już problemy, to na gazie może być tylko gorzej.To samo mówił mi gazownik
-
To samo mówił mi
gazownikDziwne, że tam, gdzie montował, nie zasugerowali sprawdzenia i ew. regulacji parametrów silnika/zapłonu
-
Wracam po dłuższej przerwie spowodowanej nawałem pracy i spraw osobistych.
W międzyczasie udało mi się coś podziałac. A więc:
Zabrałem się za moduł zapłonowy i NA SZCZĘŚCIE zleciłem naprawę warsztatowi, zamiast zrobic to sam. Dlaczego? Otóż nowy, rzekomo oryginalny moduł (choc niby miał napis Mitsubishi J170) okazał się BUBLEM. Samochód nie chciał za nic zapalic na nowym. Na starym natomiast na dotyk, od razu po zamontowaniu z powrotem. BUBEL, dzięki wsparciu mechanika udało mi się zwrócic do sklepu i odzyskac kasę. Niestety za wyjątkiem tej za naprawę - 60 zł. Tak więc operacja moduł - failed.
W odpowiedzi na posty kilu z Was - u mienia nie ma zaworka zwrotnego przy pompce paliwa. Jest natomiast elektrozawór benzynowy, czyli paliwko krąży sobie spokojnie.
Egr-a nie robiłem jeszcze, wymieniłem za to zaworek PCV na wszelki wypadek - w sklepie był za dobrą kasę nowy w oryginale. Nie dało to nic - szarpie nadal, nawet jakby mocniej.
a gaz?
hmm.... coraz gorzej. I tu kolejny zonk, bo instalacja była niby dobrze ogarnięta, a tu jeździc na lpg się NIE DA. W ogóle. Szarpie, gaśnie, nie można zapalic auta (dziś postałem sobie na światłach w ogniu klaksonów, kręcąc bezradnie rozrusznikiem) Oczywiście natychmiast przełączyłem na benzynę, jednak uruchomiłem go z duuuużą trudnością. Tak, że teraz nie strzela, bo nawet nie da się jechac.
To byłoby na tyle z moich przygód.
pacior18 - ja jestem z Gocławia, a pojawiam się na Woli (Leszno/Skwer Wyszyńskiego) i na trasie ode mnie do Zalesia Górnego za Piasecznem, a więc Puławska i okolice. Skąd Ty jesteś? I może masz na przykład sprawny aparat zapłonowy na podmiankę i sprawdzenie? Albo ewentualnie jeśli znasz jakiś szrot w Warszawie, lub bliskiej okolicy, gdzie mogę namierzyc coś takiego?
Generalnie trop którym podążam to wciąż zapłon (obecnie szukam całego aparatu na podmianę), zawory, które dzisiejszy warsztat radził koniecznie wyregulowac no i doszła do tego chyba i instalacja skoro gaśnie, szarpie, wariuje na obrotach i śmierdzi gazem spod maski.
A teraz na wesoło: mam wrażenie, że ten samochód strzelił na mnie focha za tą instalację i broni się przed nią, bo od montażu nie współpracuje ze mną w ogóle
-
Keszakul - coś działasz?
-
Leo: już odpowiadam. Ostatnio miałem zbyt dużo różnych dobrych i złych rzeczy i spraw do ogarnięcia, stąd nieobecność na forum.
Autko działa. Jeździ na LPG pokonałem już około 1000 km bez strzału, w krótkim czasie - sporo tras. Pomogła ponowna regulacja instalacji. Nie wiem jakim cudem tamta regulacja na tym samym sprzęcie i przez tego samego człowieka nie dała rezultatu, a teraz jest ok.
W każdym razie - jeżdżę na LPG i wydaję tylko na paliwo
W najbliższym wolnym terminie (może pomiędzy świętami a sylwestrem) czeka mnie regulacja zaworów i wymiana filtra + jeszcze jedna regulacja. Konieczna pewnie, bo pozostały dwie usterki - autko gaśnie czasem na gazie, szczególnie po dohamowaniu do świateł, podławi się chwile, kichnie sobie delikatnie w tłumik i za chwilę jest dobrze. Zdarza się to raz dziennie mniej więcej. Dodatkowo mam trochę za mało mocy - wtedy na tamtych nastawach było lepiej. Może jednak tak musi być żeby nie strzelał. Kto wie?
Także mission prawie complete
-
Zawory wyreguluj, nie wiem czy ma to związek ze strzałami na LPG, ale generalnie silniczek Tico jest na to dość wrażliwy. Operacja nie jest skomplikowana ani kosztowna, za kilkadziesiąt zł zrobi to każdy warsztat, ewentualnie możesz zainwestować parę zł w szczelinomierz i zrobić to sam.
-
Autko działa.
Musiało się tak skończyć.
Jeździ na LPG pokonałem już około 1000 km bez strzału, w krótkim czasie - sporo
tras.Tak Tobie radziłem!
Pomogła ponowna regulacja instalacji. Nie wiem jakim cudem tamta regulacja na
tym samym sprzęcie i przez tego samego człowieka nie dała rezultatu, a teraz jest
ok.I nieważne, skąd to się brało... Miałem takie przeczucie, że trzeba odczekać ten tysiąc km do "ułożenia się" instalacji, wtedy porządna regulacja i po kłopocie.
Dlaczego nie naciskałeś na ustawianie zaworów już teraz?
Co zrobili podczas tej regulacji?
Jak się zachowuje na benzynie?W najbliższym
wolnym terminie (może pomiędzy świętami a sylwestrem) czeka mnie regulacja zaworów i
wymiana filtra + jeszcze jedna regulacja. Konieczna pewnie, bo pozostały dwie
usterki - autko gaśnie czasem na gazie, szczególnie po dohamowaniu do świateł,
podławi się chwile, kichnie sobie delikatnie w tłumik i za chwilę jest dobrze.
Zdarza się to raz dziennie mniej więcej. Dodatkowo mam trochę za mało mocy - wtedy
na tamtych nastawach było lepiej. Może jednak tak musi być żeby nie strzelał. Kto
wie?Moim zdaniem wyregulować trzeba wszystko, co należy (z zaworami przede wszystkim). Wtedy powinno być OK.
Jeździsz na Twoich czy moich świecach i kablach?