Ładowanie - lampka czasem się żarzy
-
Hehe... no i w końcu ja mam do czegoś szansę zajrzeć.
Pacjent: tico 1998 r. Akumulator AD (właściwie Centra) 44 Ah, ósmy rok w aucie. Nigdy jeszcze nie zawiódł, choć dwa lata temu profilaktycznie doładowywałem go kilka razy zimą (przy mrozach po prawie -30 st.). Od tamtego czasu parokrotnie sprawdzałem jego stan areometrem i zawsze wykazywał lekkie niedoładowanie, także latem (ok. 3/4).
Wczoraj, przy okazji dłuższej trasy, testowałem małe urządzenie, pokazujące temperaturę i napięcie w instalacji podczas jazdy. Wahało się ono między 12,5 a 13,3 V. Fakt - urządzenie było wpięte w gniazdo zapalniczki, biorę więc pod uwagę możliwe straty na kablach i połączeniach.
Dziś w nocy jechałem mając włączone światła, radio i kamerkę. Zauważyłem, że po uruchomieniu spryskiwacza i wycieraczek zaczyna jarzyć się kontrolka braku ładowania. To samo działo się, gdy bardziej obciążałem instalację (halogeny, światła dzienne, tylne p-mgłowe, ogrzewanie szyby...).
Wniosek: coś zaczyna szwankować z ładowaniem, wcześniej tego nie było. Przez 15 lat nic nie grzebałem przy układzie ładowania - jedynie raz lub dwa razy zmieniłem pasek.
W pierwszym rzędzie sprawdzę napięcie paska, potem być może odkręcę kable przy alternatorze i wyczyszczę połączenia. Czy ma ktoś jeszcze inne pomysły, co może być przyczyną osłabionego ładowania? -
W pierwszym rzędzie
sprawdzę napięcie paska, potem być może odkręcę kable przy alternatorze i wyczyszczę
połączenia. Czy ma ktoś jeszcze inne pomysły, co może być przyczyną osłabionego
ładowania?Od sprawdzenia naciągu paska trzeba zacząć.
Następnie dokładnie sprawdzić połączenia elektryczne (+12V i masowe) przy alternatorze i akumulatorze.
Można kontrolnie dokonać dodatkowego połączenia pomiędzy alternatorem i akumulatorem zrównoleglając jednocześnie oryginalne połączenie.
Z tego co pamiętam, w okolicach silnika przednich wycieraczek jest słynna kostka (złączka), którą też warto sprawdzić.
Dodatkowo można dobrze naładować akumulator, odczekać kilka dni, po czym pojechać z nim do sklepu specjalizującego się w sprzedaży akumulatorów w celu dokonania testów jego wydajności (pod dużym obciążeniem).Jeżeli to wszystko będzie OK, to niestety trzeba zająć się alternatorem.
Tu przede wszystkim trzeba sprawdzić szczotki (ich stan i czystość).
Jeżeli nadal będzie źle, to niestety stawiam na spaloną jedną lub kilka diod albo niesprawny regulator napięcia.
Jak altek będzie rozebrany, to wzrokowo trzeba sprawdzić wszystkie połączenia uzwojeń.
Dawno temu miałem podobny problem w 126P i tam okazało się, że urwał się jeden drut uzwojenia stojana.
To wszystko, co na razie przychodzi mi do głowy. -
Kilka dni temu robiłem u siebie test ładowania po przejechaniu 20km. Kolejne rzeczy dołączane po kolei i wykonywane pomiary.
Silnik odpalony włączone ledy: 14.48V
ze światłami mijania 13.97V
nawiew 1 13.9V
nawiew 2 13.86V
nawiew 3 13.8V
ogrzewanie tylnej szyby 13.75VTakże tak jak napisał kolega Sharky, wszelakie połączenia od klemy akumulatora zacząć i na alternatorze połączenie. Powtórzę też akumulator naładować i zabrać na test obciążeniowy może któraś cela niedomaga. Jak obsługowy to sprawdzić stan płynu. O alternatorze ładnie Sharky napisał.
-
Dzięki za informacje. Może uda się zażegnać sprawę bez rozbierania altka... Zobaczymy.
-
Podepnę się pod temat aby nie zakładać nowego.
Z braku kanału zbyt nie mogę sprawdzić kabli przy alternatorze.
Ostatnio nie wiem czy czasem nie wina to akumulatora bo zaczyna nie domagać. Na krótkich dystansach z włączonym radiem po kilku dniach może już nie odpalić.
Na dłuższych nie ma problemu.
Zmierzyłem zwykłym miernikiem napięcia.
I tak jest gdy nie ma nic uruchomionego:
Odpaliłem samochód i pozwoliłem aby złapał temperaturę. Gdy już obroty się ustabilizowały a ssanie przestało działać. Przejechałem się około 4km.
Pomiar zacząłem od uruchomienia silnika bez włączania świateł i dmuchawy.
Jak widać ładowanie waha się między 14,1 a 14,3 V czyli za mało według książki.
Dalej uruchomiłem już światła i dmuchawę na trzecim biegu.
Tu już całkiem jest nie tak jak powinno.
Pasek jest ok. Nie naciągam mocniej aby nie uszkodzić łożyska w alternatorze.
Jak się ściemni sprawdzę czy u mnie również jeszcze lekko żarzy się kontrolka od ładowania. Muszę tylko odłączyć obrotomierz bo świeci po oczach i nic nie będzie widać.
Wspomniana kostka w wątku jest bez nalotów , czysta.
Podłączałem tylko masę (mam kable rozruchowe) z klemy do silnika w różnych miejscach na odpalonym silniku. Pomiar był bez zmian.
Przydało by się zajrzeć do kabli przy alternatorze ale jak mówię nie mam kanału. A kłaść pod niego zbyt mi się nie chce.
-
Przy napięciu 13,1-13,5V powoli zabijasz akumulator, który traci swoją pojemność
U mnie słynna kostka też wyglądała na sprawną a mimo to napięcie było zbyt niskie. Dostęp do kabla plusowego przy altku faktycznie jest utrudniony bez kanału, ale chyba to jedyne rozwiązanie problemu (sprawdzić tam napięcie). -
Przy napięciu
13,1-13,5V powoli zabijasz akumulator, który traci swoją pojemność
U mnie słynna
kostka też wyglądała na sprawną a mimo to napięcie było zbyt niskie. Dostęp do kabla
plusowego przy altku faktycznie jest utrudniony bez kanału, ale chyba to jedyne
rozwiązanie problemu (sprawdzić tam napięcie).Jako że nie dawało mi to spokoju i pogoda sprzyja postanowiłem dołożyć przewód bezpośrednio z alternatora do akumulatora.
Dostęp zły ale po odchyleniu pochłaniacza na bok już można włożyć rękę z kluczem 10. Z góry wszystko widać.
Efekt mojej pracy chyba zadowalający.Ładowanie podskoczyło do 14.4 bez nic włączonego na wolnych obrotach (900). Gdy włączyłem światła i dmuchawę na 3 stopień wynik też zadowalający. 13,8 również na wolnych obrotach (900).
Naciągnąłem też pasek na wszelki wypadek. Teraz muszę jeszcze wieczorem sprawdzić kontrolkę ładowania.
-
Czyli udało się poprawić ładowanie.
Hmm... Tylko... czy to wina samego (oryginalnego) kabla? Raczej nie "schudł" on przez lata.
Zapewne przyczyna leży w stykach. Czyli gdyby mając dobry dostęp do altka (czyt. z kanału) rozkręcić i wyczyścić styki na fabrycznym przewodzie, powinno się poprawić.Jaco - proponuję: Twoją przeróbkę potraktuj może jako prowizorkę. I zainteresuj się, jak ten dodatkowy kabel jest umiejscowiony i czy nie zagraża zwarciem. Tworzy on obwód niezabezpieczony, na pewno dotyka masy... wiesz - żeby pożaru nie było po lekkim przetarciu i przebiciu.
-
Tak, udało się poprawić ładowanie.
Dziwię się tylko bo gdy odkręcałem śrubę na altku nie była ona jak i styki jakieś bardzo zanieczyszczone. Z resztą widać to na zdjęciu że się błyszczą. Osłona gumowa też w dobrym stanie gdyż ciężko było ją nawet przesunąć aby zluzować nakrętkę.
Prowizoryczne rozwiązanie jest. Jak tylko uzyskam możliwość skorzystania z kanału będę musiał i tam zajrzeć.
Kabel należało by się w jakiś peszel dać aby było bezpieczniej.
Aha. Sprawdzałem kontrolkę ładowania i nic się nie jarzy. Czyli jest OK.
Wjechałem do garażu i zamknąłem za sobą drzwi. Odpaliłem auto i sprawdziłem razem z włączaniem świateł,dmuchawy , ogrzewania tylnej szyby i światła przeciwmgielnego.
Zauważyłem jednak że gdy dodaję gazu światła troszkę się rozjaśniają.
Czyli nadal coś jest nie tak.
-
wolne obroty podnieś.
-
wolne obroty
podnieś.900 to za mało?
-
900 to za mało?
Instrukcja podaje 950 +/- 50, więc delikatnie można podnieść, nawet do tysiąca. Zresztą znasz to autko, słuch Ci podpowie, kiedy nie będzie za dużo.
Poza tym zwróć uwagę, że jeśli nie masz świateł do jazdy dziennej, ciągle korzystasz z reflektorów, więc delikatne podniesienie obrotów nie zaszkodzi.
-
900 to za mało?
ja mam ustawione ~1100, przy 1000 już zaczyna telepać budą
-
Jako że nie dawało mi to spokoju i pogoda sprzyja postanowiłem dołożyć przewód bezpośrednio z alternatora do akumulatora.
To dobry sposób na sprawdzenie pracy samego alternatora
Dostęp zły ale po odchyleniu pochłaniacza na bok już można włożyć rękę z kluczem 10. Z góry wszystko widać.
Efekt mojej pracy chyba zadowalający.Ładowanie podskoczyło do 14.4 bez nic włączonego na wolnych obrotach (900).Skoro masz potwierdzenie, że alternator jest sprawny, masa też, to teraz warto prześledzić drogę przewodu +12V.
Prawdopodobnie gdzieś ma słaby styk i to powoduje spadki napięcia przy większym obciążeniu.
Ja stawiam na słynną złączkę lub nawet samo zakończenie kabla przy klemie.
Jeżeli jednak zdecydujesz się zastosować to połączenie, to koniecznie umieść przewód w rurce peszlowej, a ją przymocuj za pomocą taśm zaciskowych.Coś podobnego zrobiłem w swojej Astrze i wszystko funkcjonowało super przez lata.
Ja dodatkowo od samego alternatora do akumulatora właśnie w rurce peszlowej (do kupienia w sklepach MOTO) poprowadziłem zarówno przewód +12V, jak również masowy -
ja mam ustawione
~1100, przy 1000 już zaczyna telepać budąJa bym musiał chyba z 800 ustawić aby zaczęło telepać. Przy 900 nic się nie telepie. Silnik równiutko pracuje.
-
Podniosę obroty po niedzieli. Ustawię na równy 1000. Tylko ustawić je na obciążonym silniku czyli z włączonymi światłami i dmuchawą?
-
ja mam ustawione
~1100, przy 1000 już zaczyna telepać budąJa również mam okolice 1100, przy 950 - 1000 też trzepie budą.
Może różnice są w obrotomierzach (jakby nie było każdy może troszkę oszukiwać). -
Może różnice są w
obrotomierzach (jakby nie było każdy może troszkę oszukiwać).To nie wykluczone.
-
Podniosę obroty po
niedzieli. Ustawię na równy 1000. Tylko ustawić je na obciążonym silniku czyli z
włączonymi światłami i dmuchawą?tak, powinieneś ustawiać pod obciążeniem, światła i 1 bieg nawiewu
-
tak, powinieneś
ustawiać pod obciążeniem, światła i 1 bieg nawiewuTak się zrobi jutro.