Ten to jakiś super mocny ;)
-
Wiesz co Leo też byś mógł ruszyć mózgiem,5 godzin dukałem i powiedz mi jak tu się można zgodzić ty Sharky też nie wpadniesz.
I czytanie ze zrozumieniem też lipa bo napisałem w pierwszym poście podwójnie łamana dając możliwość ustawienia w pionie.
Od samego początku pisze że musicie być ślepi odnośnie tego co macie w aucie no i się zgadza.Rumuńską książkę otworzyłem.
Spojrzałem na swoje zdjęcie tabliczki znamionowej.
Produkcja Korea.
Nie można się zgodzić bo to ja jeżdżę ze sztywną kolumną.
A wasza wygląda tak jak ma wyglądać standardowo.Jak wyjechało z PL.Ech i weź tu żyj.
-
Widze że niezła wojna słowna , jeden temacik ,a tyle wiedzy sie wylewa
-
Wiesz co Leo też byś mógł ruszyć mózgiem,5 godzin dukałem i powiedz mi jak tu się można zgodzić ty Sharky też nie wpadniesz.
Dowartościowałeś się
I czytanie ze zrozumieniem też lipa bo napisałem w pierwszym poście podwójnie łamana dając możliwość ustawienia w pionie.
Czyżby nowsze Tico już miały tą możliwość
Od samego początku pisze że musicie być ślepi odnośnie tego co macie w aucie no i się zgadza.
Rozumiem, że cały czas mowa o kolumnie kierowniczej, która została warunkowo dopuszczona do sprzedaży, czyli tzw. "nie łamana".
Rumuńską książkę otworzyłem.
Śmiało można otworzyć polskie książki, przynajmniej nic nie trzeba tłumaczyć
Spojrzałem na swoje zdjęcie tabliczki znamionowej.
Produkcja Korea.
Nie można się zgodzić bo to ja jeżdżę ze sztywną kolumną.Pisałeś coś o czytaniu ze zrozumieniem.
Zacytuję samego siebie:
... tak, kolumna kierownicza w Tico produkcji krajowej była konstrukcji "łamanej" - wystarczy zobaczyć rysunki np. w książce Trzeciaka lub schylić się i zobaczyć, jak to wygląda we własnym Tico.
Z mojej wiedzy tylko pierwsze sprowadzane Tico z Korei miały kolumnę kierowniczą "nie łamaną" i to one dostały warunkowe dopuszczenie do poruszania się.
Należy jednak podkreślić, że tych egzemplarzy nie było dużo i krajowe Tico miały już kolumną nowego typu, czyli typu "łamanego".
może druga moja wypowiedź:
Jak Leo pisał od końca 1995 roku układ kierowniczy został poprawiony i jest typu "łamanego"
Tico sprzed tego okresu jest już naprawdę niewieleCzy coś się nie zgadza
A wasza wygląda tak jak ma wyglądać standardowo.Jak wyjechało z PL.
Ech i weź tu żyj.Jak najszybciej zmień ten samochód bo masz zamontowany obcinacz głowy
-
Weź tu żyj
... Uparty jesteś... Tomaszu... Nawet mnie przekonało zdjęcie konkretnego źródła, no może zły fragment jest podkreślony, dla Ciebie zdanie poniżej niego jest/powinno być najważniejsze/wiążące...
Teraz już Panie i Panowie wiecie, dlaczego nasze krajowe tico różnią się kierownicą od "rasowych koreańskich" - względy polskich norm bezpieczeństwa, a nie widzimisię konstruktorów...
Zastanów się też drogi kolego nad jednym... Po co, po jaką choinkę modyfikowano elementy kolumny kierowniczej, aż dwa razy w ciągu jakże długiej, pięcioletniej kariery tego samochodu w naszym kraju??? Nie jest to nijak uzasadnione jakimiś wadami wieku dziecięcego (jak sprawa dotycząca tarcz kotwicznych tylnych), ani też jakąś wadą fabryczną... Wszak produkując to autko przez 4 lata w Korei (od 1991 roku), Daewoo na pewno zauważyło by jakieś wady w/w elementu.
Na zachód tico nie można było sprzedawać z kilku powodów:
-
Po zlikwidowaniu problemów z kolumną kierowniczą, pozostał brak poduszki powietrznej, wtedy (2000 r.) auta nowe w Europie musiały już ją mieć - względy finansowe, nie opłacało się jej montować w schodzącym modelu.
-
Normy emisji spalin lub coś związane z układem zasilania-gaźnik (tu nie jestem na 100% pewien)
-
Brak stref zgniotu (figurujących w normach europejskich)
-
Wprowadzenie matiza, większego, bezpieczniejszego, bardziej komfortowego.
-
-
Wiesz co Leo też byś mógł ruszyć mózgiem,5 godzin dukałem i powiedz mi jak tu się można zgodzić ty
Sharky też nie wpadniesz.
I czytanie ze zrozumieniem też lipa bo napisałem w pierwszym poście podwójnie łamana dając
możliwość ustawienia w pionie.
Od samego początku pisze że musicie być ślepi odnośnie tego co macie w aucie no i się zgadza.Opanuj emocje i napisz raz jeszcze, o co Ci naprawdę chodzi. Najlepiej po polsku.
Rumuńską książkę otworzyłem.
Spojrzałem na swoje zdjęcie tabliczki znamionowej.
Produkcja Korea.Czytam ze zrozumieniem. Nie wiem nic na temat publikacji zdjęć Twojej tabliczki znamionowej w rumuńskich książkach. Ponieważ są dostępne polskie, korzystam z nich - nic nie wspominali, czyją tabliczkę sfotografowali.
Nie można się zgodzić bo to ja jeżdżę ze sztywną kolumną.
A wasza wygląda tak
jak ma wyglądać standardowo.Jak wyjechało z PL.
Ech i weź tu żyj.Masz auto z rocznika 1996, kolumna powinna być po zmianach.
Może pierwszy właściciel nie dał Koreańcom łapówki, to mu wygrzebali stary typ i specjalnie włożyli do auta?
Najlepsza rada - zmień ten niebezpieczny samochód! -
Nie wiem czy w temacie już ten link się pojawił, ale jest dosyć ciekawy:
-
Nie wiem czy w
temacie już ten link się pojawił, ale jest dosyć ciekawy:
http://www.youtube.com/watch?v=nbr2C1XwpXAByło... nic nowego... Audi z autem o podobnej jak tu stosunku mas wyglądało by podobnie...
-
to jak to jest panowie , ktoś pisał że jak autko jest lżejsze to szybciej sie odbije i mniejsza masa naciska z tyłu ,
-
Moja koleżanka miała nieszczęśliwy wypadek w swoim tico. Na szczęście nic złego jej się nie stało. Audi nawet nie hamowało, uderzyło z prędkością ok 60km/h (ponoć wyprzedzało jakiś pojazd, podczas gdy koleżanka stała i chciała skręcać). Tego samego dnia znajomy audi zawiózł na złom lawetą.
Co ciekawe, koło zapasowe w tico ocalało, lewarek i klucze z bagażnika są sprawne, ponadto szyby są całe (poza tylną).
http://kanals.pl/wideo,1141,informacje__edycja_86_cz_3_-_18052012.html
-
Dobrze, że koleżanka nie wiozła np. dziecka na tylnej kanapie
-
jezus, ja swoje zacznę wozić chyba na dachu.
Co prawda staram się z Młodym w jakiekolwiek podróże wybierać Xarą Picasso ale niekiedy nie mam możliwości, więc pozostaje Tikacz. -
Ludzie... dajcie już spokój.
Wiadomym jest, że Tico jako małe autko nie gwarantuje wielkiego bezpieczeństwa - jak każdy inny mały samochód. Ale nie jest też wyrachowanym zabójcą, który morduje każdego zaraz po zamknięciu drzwi (ze szczególną lubością wywijając kolumną kierowniczą).
Nie jest też prawdą, że po podróży na wieś i postawieniu tico na podwórku natychmiast przestają się nieść kury, a krowy nie dają mleka.
Zginąć można w każdym samochodzie, nie tylko w Tico. Najwięcej zależy od nas samych, od naszego zachowania. Akurat my, jadąc maleństwem, winniśmy więcej myśleć za kierownicą; czasami, gdy już nie ma odwrotu, najlepiej po prostu uciekać z drogi na pobocze, do rowu... aby uniknąć zderzenia. Oczywiście gdy jest taka możliwość.
Wielu kierowców po przesiadce w duże, bezpieczne auto zapomina o ostrożności (bo przecież samochód go chroni), zmienia styl jazdy i zaczyna pozwalać sobie na coraz więcej. Tego właśnie bym się obawiał, bo stąd najczęściej biorą się wypadki. Jadąc zaś małym autkiem i używając wyobraźni minimalizuję ryzyko - i o to chodzi.
Jest dużo zmiennych wpływających na to, jak zdeformuje się pojazd po uderzeniu: prędkość, siła, miejsce uderzenia... nie ma złotego środka. Nie ma więc co generalizować. Moim zdaniem Tico zapewnia podobny poziom bezpieczeństwa, co podobne mu wielkością samochody: CC, SC itp. Ktoś spodziewałby się czegoś więcej i jest zawiedziony?
Ja uważam, że w kwestii bezpieczeństwa sprawy się mają tak: 70% gwarantuje nasze myślenie za kierownicą, 20% - samochód. Pozostałe 10% zostawiam przypadkowi.
Dajcie więc już spokój, nie straszcie bezsensownie ludzi. Na drodze uważać trzeba po prostu, myśleć (za siebie, a często i za innych) oraz starać się nie prowokować zdarzeń.
Koniec. -
Amen. Ufff....
-
Oczywiste oczywistości.
Myślenie... tylko ciężko myśleć za innych, zwłaszcza, że każdy mijany samochód (kierowca)to potencjalny "zabójca".
O ile widząc takiego, który piraci 150km/h przez miasto można się spodziewać niebezpieczeństwa tak nigdy nie wiesz czy nadjeżdżający z naprzeciwka kierowca nie przyśnie albo nie dostanie ataku serca. -
Wychodząc z takiego założenia, lepiej z domu nie wychodzić...
-
W domu też źle bo ponoć najwięcej wypadków zdarza się własnie tam
A to się nożem dziabniesz, a to pod prysznicem fikniesz itd. -
jezus, ja swoje
zacznę wozić chyba na dachu.
Co prawda staram
się z Młodym w jakiekolwiek podróże wybierać Xarą Picasso ale niekiedy nie mam
możliwości, więc pozostaje Tikacz.Nie popadajmy w paranoję, bo niedługo z domu będziesz bała się wyjść
-
Nie popadajmy w
paranoję, bo niedługo z domu będziesz bała się wyjśćSpokojna o to głowa, problem mnie jest do domu zaciągnąć
Uwielbiam jeździć, cokolwiek by to było i o ile swoim zadkiem mogę się nie przejmować to jednak syna wolę wozić czymś bezpieczniejszym. (tylko błagam, nie rozważajmy bezpieczeństwa w tico a w picasso) -
ciekawy test tu