Co dziś dłubałem w Tico
-
Zgadza się, wiem o czym piszecie.
Te kryształki występowały na samym końcu rury, jednak pod wężem był osad przypominający kamień kotłowy.
Naprawdę ciężko się go usuwało, tzn. początkowo zdzierałem końcówką wkrętaka płaskiego, później pilnikiem, a na końcu papierem ściernym 180. Dodatkowo powstały głębokie wżery w króćcu przypominające zaawansowaną korozję.Ponieważ miałem już sporo części wymontowanych, w tym alternator i rozrusznik, w dniu dzisiejszym postanowiłem wziąć się za likwidację drobnej nieszczelności w układzie chłodzenia.
Wcześniej wspominałem o problemach z "nalotem kotłowym" na króćcu termostatu, jednak nie potrafiłem tego dobrze opisać.
W dniu dzisiejszym wymontowałem taki trójnik, do którego dochodzi wąż "dolny chłodnicy", rurka gumowa z nagrzewnicy i wąż gumowy o mniejszej średnicy idący do gaźnika.
Trójnik ten znajduje się w tylnej części silnika obok czujnika ciśnienia oleju.Jak pisałem w poprzednim temacie, zdziwiło mnie to, że osad był tylko na częściach metalowych w miejscu nasadzenia węża gumowego, gdy inne elementy były jak najbardziej czyste.
Teraz było podobnie.Zdjęcie 1 - widać, że nawet na króćcu z gaźnika, na który od nowości był założony wężyk gumowy pojawił się nalot.
Zdjęcie 2 - jak pisałem, pozostałe elementy korpusu silnika nie miały takiej przypadłości. Tu akurat widać miejsce, skąd wymontowałem opisywany wyżej "trójnik".
Zdjęcie 3 przedstawia ten trójnik (nie wiem, jak się fachowo nazywa). Króciec o większej średnicy jest połączony z wężem gumowym prowadzącym do "dołu" chłodnicy. Króciec o mniejszej średnicy łączy się z nagrzewnicą, natomiast widoczny czarny wężyk łączy się z gaźnikiem w miejscu pokazanym na fotce 1.
Już na tym zdjęciu widoczne są naloty - identyczny powstał pod wężem nałożonym na obudowę termostatu.Zdjęcie 4 - jak pisałem w poprzednim temacie, nalot ten jest stosunkowo duży i ma nieregularną powierzchnię. Mi on przypominał kamień kotłowy. Na tym zdjęciu jest zbliżenie na króciec do nagrzewnicy.
Zdjęcie 5 - tu widać cały "trójnik". Mimo, że tego nie widać, nalot na obu króćcach jest w miarę tej samej grubości.
Zdjęcie 6 - widok długotrwałego czyszczenia. Jak również wcześniej pisałem, na elementach aluminiowych pozostały dość głębokie wżery podobne do zaawansowanej korozji. Ten efekt widoczny jest również na tym zdjęciu.
Zdjęcie 7 - spojrzenie pod innym kątem tuż przed czyszczeniem drugiego króćca. Tu dobrze widać wżery oraz grubość nalotu.
Zdjęcie 8 - fotka przedstawia dokładne oczyszczenie i wyrównanie podstawy, która mocowana jest śrubami do korpusu silnika. Podobne czyszczenie czeka mnie właśnie w korpusie silnika. Nie widziałem tam żadnej uszczelki, ale ja planuję zastosować cienką warstwę silikonu wysokotemperaturowego. Nie chcę po prostu już nigdy do tej pracy wracać.
Na zdjęciu tym widać również wnętrze "trójnika" - było one czyste bez żadnych osadów, jedynie delikatny nalot, który można zetrzeć szmatką bez żadnego wysiłku.
Tym bardziej mnie dziwi, dlaczego osady widoczne na zaprezentowanych zdjęciach powstały w takiej ilości i to jedynie na króćcach w miejscach, gdzie były założone węże gumowe zaciśnięte mocno opaskami.Zdjęcie 9 - to już koniec prac nad tym elementem. Widać, że wżerów praktycznie już nie ma, bo całość oczyściłem krążkiem drucianym założonym na wiertarkę i na zakończenie jeszcze wyszlifowane papierem ściernym. Ideału może nie osiągnąłem, ale sądzę, że będzie już naprawdę dobry kontakt elementów metalowych z wężami gumowymi.
Na jutro planuję wszystko złożyć, zalać nowy płyn chłodzący i wstawić rozrusznik.PS.
Przed chwilą sprawdziłem, ten mój "trójnik" w książce Trzeciaka opisany jest jako "króciec dolotowy przy kadłubie" -
PS.
Przed chwilą sprawdziłem, ten mój "trójnik" w książce Trzeciaka opisany jest jako "króciec dolotowy przy kadłubie"W sklepie dowiedziałem się, że inna nazwa to zawór nagrzewnicy
Trochę dziwna nazwa, bo tam nie ma żadnego zaworuDobra, dzisiaj postanowiłem kontynuować prace.
Z samego rana doszedłem do wniosku, że zdemontuję cały układ chłodzenia idący od dolnego króćca chłodnicy.Jak pomyślałem tak zrobiłem - zdjęcie 1.
Natychmiast pojechałem do sklepu i kupiłem wszystkie węże gumowe oraz, jak się okazało dostępna była podkładka (uszczelka) wspomnianego zaworu nagrzewnicy. Wcześniej pisałem, że nie ma żadnego uszczelnienia i będę stosował silikon wysokotemperaturowy, jednak teraz postanowiłem wykorzystać tylko tą uszczelkę.
Na zdjęciu 2 widać zdemontowany układ wraz z zakupionymi nowymi częściami (koszt 36zł).Na zdjęciu 3 widać wyczyszczone miejsce do mocowania zaworu nagrzewnicy oraz końcówkę nowego węża gumowego.
Całość zmontowałem w miarę bezproblemowo (musiałem tylko skrócić wąż do chłodnicy o ok. 4cm).
Dodam tylko, że dodatkowo musiałem uporać się z montażem rozrusznika i alternatora, bo te urządzenia też miałem zdemontowane.Po całkowitym zmontowaniu układu chłodzenia oraz ww. urządzeń zostało podłączyć wszystkie rozłączone wcześniej wężyki gumowe. Na zdjęciu 4 widać je, ale to i tak nie wszystkie. Trzeba było wysilić pamięć i wszystko podłączyć, jak było pierwotnie.
Na koniec zalałem płyn chłodzący, uruchomiłem silnik i odbyłem jazdę testową.
Jak na razie wszystko działa OK i oby tak zostało -
Sharky gratuluję cierpliwości
-
Gratulacje, dobra robota.
W sklepie
dowiedziałem się, że inna nazwa to zawór nagrzewnicy
Trochę dziwna
nazwa, bo tam nie ma żadnego zaworuW polskim katalogu części jest nazwa "króciec zasysania płynu chłodzącego" (a nawet "kruciec" - nie wiem kto im to sprawdzał ortograficznie ).
-
Sharky
gratuluję cierpliwościDzięki
Powiem szczerze, że nieźle się natrudziłem.
Dodatkowego stresu przysparzała mi obawa, że w przypadku błędu w montażu będę musiał się znów ze wszystkim męczyć -
W kwestii dłubania: regulacja linki ręcznego.
Tikacz dzisiaj odbył bezproblemowo przegląd (stwierdzono przepaloną żarówkę prawej pozycji) i jak co roku musiałem poprosić o zrobienie testu amortyzatorów Przód 73% obie strony, tył 53 i 55. Potem wizyta w wydziale komunikacji - wymiana dowodu na nowy z zachowaniem czarnych blach
-
Powiem szczerze, że
nieźle się natrudziłem.
Dodatkowego stresu
przysparzała mi obawa, że w przypadku błędu w montażu będę musiał się znów ze
wszystkim męczyćBez kanału naprawdę odwaliłeś kawał dobrej roboty.
-
Bez kanału naprawdę
odwaliłeś kawał dobrej roboty.To jest właśnie determinacja
-
W kwestii dłubania:
regulacja linki ręcznego.
Tikacz dzisiaj
odbył bezproblemowo przegląd (stwierdzono przepaloną żarówkę prawej pozycji) i jak
co roku musiałem poprosić o zrobienie testu amortyzatorów Przód 73% obie
strony, tył 53 i 55.Pięknie.
Potem wizyta w wydziale komunikacji - wymiana dowodu na nowy z
zachowaniem czarnych blachYeahhh... Pozostajesz w klubie czarnoblachowców.
-
Bez kanału naprawdę
odwaliłeś kawał dobrej roboty.Dzięki, trochę się namęczyłem, ale dałem radę
Kilka lat temu wymieniłem cały układ wydechowy też nie dysponując kanałem -
To jest właśnie
determinacjaWiesz, że idąc do garażu nie miałem zamiaru nawet tego demontować, a jedynie od góry ustalić, które to śruby trzymają rozrusznik.
Jak pisałem, wkładałem aparat w różnych miejscach i pod różnymi kątami i na bieżąco obserwowałem fotki.
W pewnym momencie zauważyłem, że z dużym prawdopodobieństwem namierzyłem te śruby (fotkę zamieściłem w wątku dotyczącym rozrusznika).
Nawet po zlokalizowaniu tych śrub nie do końca byłem pewny, czy chcę rzeczywiście za to się brać.
W momencie, gdy płaskim kluczem oczkowym "ruszyłem" oba wkręty pomyślałem, że spróbuję zobaczyć, czy uda mi się zdemontować alternator i cały osprzęt w jego okolicach.
W momencie, gdy prace "od góry" poszły całkiem sprawnie postanowiłem jednak podnieść samochód na ile się da i zanurkować w okolice rozrusznika.
Tu nie było nawet zbyt dużych problemów, jednak leżąc pod samochodem cały nagromadzony syf spadał mi na twarz, a ja nawet nie miałem, jak się uchronić przed tym.
Rozłączenie przewodów elektrycznych na szczęście nie było trudne, choć tego się akurat obawiałem, bo nikt tam od nowości nic nie robił.
Później tak naprawdę to już tylko trzeba było umiejętnie wysunąć rozrusznik i wyjąć go od strony, gdzie jest alternator.Jak już miałem to zrobione postanowiłem przy okazji zająć się likwidacją tego delikatnego wycieku płynu chłodzącego.
Podobnie odkręcając "zawór nagrzewnicy", czyli mój "trójnik" na twarz poleciało mi trochę płynu
Podobnie było przy odczepianiu węży gumowychW pewnym momencie przeanalizowałem budowę obwodu chłodzenia od dolnego króćca chłodnicy i okazało się, że jest on przykręcony tylko na dwie śruby do korpusu skrzyni biegów. To wszystko dało radę rozkręcić od góry w komorze silnika.
Wyjęcie tego obwodu nie było specjalnie trudne (fotkę też zamieściłem na forum).
Tu już postanowiłem się nie patyczkować tylko wymienić wszystkie elementy gumowe (węże).
Całkiem możliwe, że moje by były jeszcze OK, bo nie były spękane, ale dla 36zł, które zapłaciłem za cały "komplet naprawczy" nie chciałem ryzykować ponownego rozbierania i naprawy tego układu.Na zakończenie to tylko mały stres, czy wszystko uda mi się dobrze złożyć, nic nie pomylić itp.
Udało się, Tico od niedzieli jeździ codziennie i nie ma z nim problemów
-
Podobnie odkręcając
"zawór nagrzewnicy", czyli mój "trójnik" na twarz poleciało mi trochę płynuPodobnie było przy
odczepianiu węży gumowychTego niestety się nie uniknie, nawet w kanale. Ja podłożyłem szmatę, ale i tak poleciało mi po ręce pod koszulkę
Całkiem możliwe, że
moje by były jeszcze OK, bo nie były spękane, ale dla 36zł, które zapłaciłem za cały
"komplet naprawczy" nie chciałem ryzykować ponownego rozbierania i naprawy tego
układu.No to co najmniej 10 lat spokoju
Na zakończenie to
tylko mały stres, czy wszystko uda mi się dobrze złożyć, nic nie pomylić itp.
Udało się, Tico od
niedzieli jeździ codziennie i nie ma z nim problemówI tak ma być
-
Montaż światel do jazdy dziennej. Tata pomógł, am nie moglem bo reka w gipsie
-
Montaż światel do
jazdy dziennej. Tata pomógł, am nie moglem bo reka w gipsieWażne, że zamontowane Poka
-
Jakiś czas temu zacząłem zakładać centralny zamek. Z braku czasu zrobiłem na lewej stronie, prawa strona i klapa czeka.
Na szybko wczoraj założyłem dodatkowe klaksony. 2tonowe z alledrogo. Wnerwiają nie kierowcy wymuszający pierwszeństwo. Fabryczny titek przechodzi chyba mutacje a te dodatkowe moja po 60dB każdy. Nie testowalem jeszcze na drodze ale fajnie brzmią wszystkie 3razem
-
Zamontowałem dzisiaj siatki alu we wlotach powietrza przy podszybiu
-
wymieniłem dzisiaj środkowy wydech
Niestety jedna ze śrub nie chciała puścić... skończyło się na demontażu całego kolektora wydechowego, zderzaka, przedniego pasa... itd... ale operacja zakończona sukcesem.
PS: jakieś dwa tygodnie temu założyłem elektryczne szyby do mojego autka,
jedyne problemy to:- przeciągnięcie przewodów między kabiną a drzwiami kierowcy (mam już centralny i było bardzo ciasno)
- nie działający jeden z przycisków podnoszenia szyby pasażera... musiałem go rozebrać, przeczyścić i zaczął działać
-
Tak wyglądajac światelka do jazdy dziennej u mnie
-
Tak wyglądajac
światelka do jazdy dziennej u mnieMasz podobnie zamontowane do moich
BTW - wiesz co oznacza ten chiński znaczek na masce? 99% ludzi, którzy używają takich znaczków w różnej formie (np tatuaże) nie zna ich znaczenia
-
część
Dzisiaj w moim tik taku wymieniłem:
Chłodnice,
wąż miedzy termostatem a chłodnicą (górny dla jasności), wywaliłem termostat bo sie nie otwierał(na zime wmontuję nowy),
wyczyściłem zbiorniczek, poniewaz był osad,
wyregulowałem zapłon, zmieniłem przewody wysokiego napięcia oraz świce i filtr powietrza.
Oczywiście nowy płyn petrygo poniewaz jeźdizłem, na wodzie odkąd go mam. (jakieś dwa miesiące.)