Nie pali na jeden cylinder, problem z porannym uruchomieniem
-
Tak, tez kolo 2
lat.Czy masz instalację LPG? Ile mniej więcej kilometrów rocznie robisz? Może kable i świece też domagają się już wymiany.
-
Nie mam LPG.
Kilometrów mało robie, powiedzmy ze 7 tysiecy. Głownie sa to krotkie dystanse, 2-3 km, czasem dluzej, okol 20-30 km, z rzadka 100 czy 200. -
Poprzeglądałem troche dzisiaj. Wczoraj chodził gorzej jak dzis.
Musze go postawić na dzień poza garażem, może niech wchłonie troche wilgoci, bo ja nadal stawiam na kopułke.Dodając gazu słychać ze silnik ledwo kręci, wręcz dudni i za chwile dopiero idzie na całość, najbardziej jest to odczówalne wrzucajac z jedynki na dwójke.
Jak coś zaradze to sie pochwale.
-
Witka, w gazie problemem może być filterek( tylko trzeba uważać coby nie uszkodzić oringu!!!!)
0
-
Sytuacje opisane wyżej, od góry nie widać, że przewód jest uszkodzony. Co się człowiek namordował!(brak miejsca)Przewód naderwany był od dołu.
Wymieniłem i zaczął działać trzeci "gar"Kolejną przyczyną był urwany przewód (na styku świecy 3 cylindra),którego nie widać na I rzut łoka.
-
Witamy się, ale nie w tym wątku
-
Dzięki za zdjęcia ,pomogły !!! Tylko miejsca mało. Jeszcze jeden miałem problem z przewodem paliwowym. Poprzedni właściciel ukrył pęknięcie pod gąbką .1 m przewodu "fi" 6 to 8 zł. Tu "kitajce" pomyślały da się wykorzystać te same zaciski (2 zaciski to 3 zł.)
-
Może pomogę, może nie
Ja ostatnio wymieniłem te dwa przewody gumowe:
Z zewnątrz wyglądały ok, ale były sparciałe i popękane. Na szrocie za grosze kupiłem dobre, wymieniłem.
Auto zaczęło ciszej chodzi, wolne obroty wzrosły z 950 do 1050, dużo wolniej spadają pod obciążeniem alternatora - silnik dużo lepiej chodzi.
A same objawy z uszkodzonym przewodem nie były drastyczne: auto jeździło, paliło - tylko wolne obroty były minimalne za niskie oraz głośne i dosyć mocno spadały jeżeli włączyłem dużo urządzeń elektrycznych.
Z drugiej strony jeżeli przewód do aparatu zapłonowego jest uszkodzony to może tamtędy tez dostaje się wilgoć do aparatu zapłonowego, ale to tylko moje domysły
-
Witam
Podłączę się do tematu - posiadam Tico 98 SX i opowiem Wam moją przygodę z wężykami podciśnieniowymi - około 2 lat do tyłu samochód dziwnie zaczął się zachowywać a mianowicie jak było ciepło i sucho latem to wszystko działało dobrze ale jak przyszła jesień i wilgoć (samochód garażowany) to pierwszy zapłon na dotyk po wyjechaniu z garażu i przejechaniu około 500 metrów i zgaszeniu można było wracać na piechotę do domu, ale jeśli jechał z 10 km to później można było jeździć i gasić cały dzień ze 20 razy i za każdym razem odpalał na dotyk - wymieniałem wtedy aparat gaźnik zanim wpadłem na to że to przewody, wymieniłem konkretnie jeden ten co idzie do gaźnika co kolega na zdjęciu wyżej zaznaczył, i autko już zaczęło palić nawet w dni wilgotne, jakiś czas temu zaczął trząść na luzie, jak było zimno zimą na minusie to nie odpalał - tylko z prostownika, i chodził na dwa gary - tak jak koledze który założył ten temat identyczne objawy okazało się że wężyk pękł ten co idzie do gara najbliżej rozrządu i też po ściąganiu kolejnych fajek na pierwszej świecy nie było różnicy. Wymieniłem wówczas wszystkie wężyki podciśnieniowe i wszystko działało jak należy, ostatnio pojawił się problem bo silnik znów nierówno chodzi tak jakby znów coś z podciśnieniem i do tego strasznie syczy (nowe węże) jak zdejmę wężyk od tego pierwszego gara od rozrządu to nie ma zmian w pracy silnika i przestaje syczeć, na razie nie wiem co jest może ktoś coś więcej na ten temat wie, syczy tak jakby powietrze zaciągało gdzieś indziej, dziś poszperam w nim trochę może do czegoś dojdę. Czekam na jakieś wskazówki.
Pozdrawiam serdecznie
-
Sprawdź króciec przy tej czarnej, okrągłej puszce z lewej strony, czy nie pękł przypadkiem. Jeżeli nie, to musisz znaleźć, czy wszystkie węże siedzą ciasno na króćcach i czy na zgięciach nie pojawiły się jakieś pęknięcia (nawet nowe węże mogły pęknąć, jeżeli były gdziekolwiek za bardzo napięte). Może być jeszcze uszkodzony wężyk, który jest zaznaczony czerwoną strzałką z lewej strony na obrazku kolegi n30 powyżej.
Ostatnią rzeczą, która mi przychodzi do głowy, to nieszczelność na którejś z uszczelek gaźnika.