Poszukiwany godny następca Tico
-
Roznie ludzie patrza na kupno samochodu. Ja np. gdyby to byla moja kasa to bym sobie za 45tys
uzywanego Mercedesa C klase kupil Albo jakiego Passata czy Toledo starszeCzyli zwyczajnie kto co lubi <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Wszystkie auta są dobre byle jeździły i się nie psuły <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Jeśli rodzice lubią wygodę to Aveo to nie to...
Egzemplarz który mam w rodzinie ma twarde
zawieszenie i wieczne problemy z ABS-em.Który rocznik? Po liftingu? Nie twierdzisz chyba na podstawie egzemplarza, że każde Aveo ma jakieś problemy z ABS? <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Co do wygody to przesiadka z Tico do czegokolwiek nowego to i tak będzie dla nich szok... -
Który rocznik? Po liftingu? Nie twierdzisz chyba na podstawie egzemplarza, że każde Aveo ma
jakieś problemy z ABS?Aveo z 2005 nie wiem jaka wersja... ma klimę itd. Oczywiście że nie twierdze ze ABS w Aveo jest felerny <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Chodziło mi o to że to auto jest stosunkowo twarde i chyba w Tico wygodniej pokonuje się dziury i inne nierówności (ale to moje subiektywne odczucie).
Co do wygody to przesiadka z Tico do czegokolwiek nowego to i tak będzie dla nich szok...
<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> możliwe... choćby wygoda parkowania <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Chciałbym wypowiedzieć się w kwestii formalnej:
drugiego takiego samochodu jak Tico już nie będzie <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />IMHO samochodami, które mogłyby zostać "następcami" Tico (wielkość) to np. Hyundai i10, Fiat 500, Citroen C1, Peugeot 107 itp.
Ibiza, Ceed, Rio czy np. Leon to w miarę potrzeb zmiana na większy. -
No mimo wszystko chce wiekszy samochod.
Bezpieczenstwo i wygoda ... Tico czuje kazda dziure na drodze, to kawalek blachy. TO super samochod ale coz ... czas mija <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> -
Moim zdaniem kupno nowego auta to głupota!!! Wyjeżdzasz z salonu i już tracisz 10-20% na wartości. Lepiej warto zakupić 2-3 latka a takie auta często niczym nie odbiegają on nowych (trzeba szukać)! Takie jest moje zdanie i ja wolałbym kupić 2-3 letniego japońca/koreańca, za praktycznie połowe ceny nowego samochodu. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
ja wolałbym kupić 2-3 letniego japońca/koreańca,
za praktycznie połowe ceny nowego samochodu.Jakby nikt nie kupował nowych aut to by nikt nie mógł kupić tych 2-3 letnich <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />. Poza tym jest spore grono ludzi którzy zmieniają auto co 9-10 lat i kupują nowe po to żeby je "prowadzić i układać" od początku. A to wbrew pozorom jest ważne. Osobiście nie sprzedał bym auta które kupiłbym jako nowe po 3-4 latach... no chyba że bym miał kłopoty finansowe, nadmiar gotówki na nowsze lub coś by się działo z autem bardzo niedobrego.
-
Moim zdaniem kupno nowego auta to głupota!!! Wyjeżdzasz z salonu i już tracisz 10-20% na wartości. Lepiej warto
zakupić 2-3 latka a takie auta często niczym nie odbiegają on nowych (trzeba szukać)! Takie jest moje zdanie i
ja wolałbym kupić 2-3 letniego japońca/koreańca, za praktycznie połowe ceny nowego samochodu.Moim zdaniem zakup nowego samochodu to super sprawa.
Nie każdy ma ochotę bawić się w ciągłe naprawy, wizyty w serwisach itp.
Jeżeli tylko kogoś stać to ma zupełnie nowe auto i w razie problemów ma często 2 lub 3 lata na bezpłatną naprawę uszkodzeń (nie z winy użytkownika).
Pomijam zakup nowego auta, które spadło z rampy, uszkodziło się w transporcie itp.
Przy kupnie nowego samochodu wie się, że nie rozpadnie się na części, dojedzie się do miejsca docelowego, wszystko jest sprawne i funkcjonuje prawidłowo, jednym zdaniem ma się pewność sprawnego samochodu bez niespodzianek typu złożenie z kilku samochodów itp., nie walczy się z korozją, a wszelkie uszkodzenia naprawiane są w ramach gwarancji. Dodatkowo dostaje się często pakiet ubezpieczenia na korzystnych warunkach obejmujących naprawdę wiele możliwych sytuacji.Kupując pojazd 3-4 letni nie zna się jego przeszłości.
Nie wiadomo, ile ma przejechanych kilometrów, czy poszczególne elementy nie zostały uszkodzone i naprawione oby się tylko trzymało kupy itp.
Sam piękny lakier to nie wszystko.
Nie będę dawał przykładów, bo pełno się ich znajdzie, ale sam miałem możliwość kupić 3 letnie Mondeo w super okazyjnej cenie od pierwszego właściciela, który nie ukrywał, że samochód miał zrobionych ponad 200kkm, problemy z klimatyzacją i miał małą stłuczkę naprawioną bardzo dobrze w ASO (nie było żadnego śladu po tym zdarzeniu).
Skończyło się na tym, że kupił go handlarz, który mimo, że wiedział dobrze o wszystkim sprzedawał później ten samochód z przebiegiem ok. 60kkm jako pełnosprawny, bezwypadkowy w stanie "igła".
Na pierwszy rzut oka ten samochód naprawdę tak wyglądał i tu tak naprawdę były drobiazgi do zrobienia, ale ile to osób sprzedaje samochody po poważniejszych wypadkach, często uszkodzone i naprawione tak, aby wyglądały, jak z salonu.Dlatego uważam, że jeżeli tylko kogoś stać, to zakup nowego samochodu jest najlepszym z możliwych rozwiązań.
-
Może zdecyduje sie na uzywane. Bo w planach mialem Toyote Corolle lub VW Polo ale chyba to jednak bedzie nowy samochod bo rodzice tak chca.
Ostatnio moj kolega sprzedawal samochod, u znajomego, ktory ma komis. Jedno nadkole mial troche przygnite, nie zamierzal go naprawiac ale facet z komisu zaproponowal mu za 100zl, ze On to ukryje jakos <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> i starsze malzenstwo bez problemu wezmie ten samochod. BA! Za kolejne 100zl zrobi mu lekki retusz licznika, o jakies bagatela 50tys km, tak, zeby samochod robil wrazenie na jakims "starszym malzenstwie"To sa wlasnie komisy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Tak jak wyzej pisalem ... jak kto woli. Inna sprawa, ze slyszalem, tez o nowych samochodach, ale okazywaly sie nie nowe, choc wyjezdzaly z salonu.
Ma ktos jeszcze jakies propozycje dla mnie?
Tak czy siak dziekuje, wszystkim za zabranie glosu. -
Ma ktos jeszcze jakies propozycje dla mnie?
Tak czy siak dziekuje, wszystkim za zabranie glosu.Nie wiem czy się nie narażę, ale uważam iż godnym następcą mojego TICO będzie nowe Grande Punto.
-
Nie wiem czy się nie narażę, ale uważam iż godnym następcą mojego TICO będzie nowe Grande Punto.
Ja bym obstawiał ciut mniejsze autko, acz wdzięcznie - KIA Picanto. Wersja max z silnikiem 1.0 kosztuje ok 36 tys zł + ewentualne koszty oddania innego autka w rozliczeniu.
-
Ogladalismy KIA Picanto ale ja jestm przeciwny. TO za maly samochod. Chce zeby byl troche wiekszy jak TICO i bezpieczniejszy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Ale dziekuje.
Co to FIATA to mam o nim zle zdanie, choc samochody ma "ładne"
-
Hyundai i20,
ma ktos doswiadczenia z tym samochodem? -
Mnie się ten nowy i20 podoba Być może będzie to mój następca Tico...:) Trzeba jeszcze trochę poczekać na opinie tego samochodu. Blachę ma ponoć OCYNK.
-
Hyundai i20,
ma ktos doswiadczenia z tym
samochodem?Korea, nie powinno być źle. Ja żadnych doświadczeń nie mam, ale moi dalecy znajomi kupili kiedyś i20. Po kilkudziesięciu kkm narzekali na to, że wszystkie plastiki wewnątrz trzeszczą strasznie podczas jazdy. Ile w tym obiektywnej prawdy, nie wiem.
-
o tym trzeszczeniu plastików gdzieś już czytałem, chyba na portalu autocentrum.....
Jak i20 będzie tak samo niezawodny jak tico to będzie -
Miałem okazję podróżować tylko i30. Lecz myślę, że większy brat będzie spisywał się podobnie do mniejszego.
Minus to moim zdaniem plastiki, ale mam pewnie "spaczone" gusta, bo w moim starym MB wszystko jest miękkie i ładnie obite Właściwości trakcyjne i30 jak najbardziej poprawne, choć kolega(właściciel) uważa, że jest nieco za miękki. Wyciszenie w porządku mimo tego, iż pod maską siedzi diesel.
-
Znajoma kupiła z rok temu Getza za 18 tys używany oczywiście. Śmiga nim i jest zadowolona a do tego silniczek fajny bo ten mocniejszy 1,4 z założoną sekwencją w salonie.Jeśli I20 jest podobny to polecam.Fajny wygląd i nawet w środku możliwe.
-
Co do Sełata Ibizy 4 generacji. Mój ojciec takowego posiada i jest bardzo ale to bardzo zadowolony. Sam przejechałem nim kilka tyśięcy kilometrów więc co nie co mogę powiedzieć.
Prowadzenie, musze przyznać to jest bajka, precyzja układu kierowniczego i specyfika zawieszenia raz że daje kupe frajdy dwa że naprawde czujesz że masz kontrolę nad samochodem. Niestety samochód jeśli idzie w stylistykę a nie w praktyczność, co za tym idzie, generalnie kiepska widoczność ( małe szybki, szerokie słupki ), tak samo wnętrze ojciec cały czas przeklina małą ilość chowków:) Istotne jest to, że jest to rodzina volkswagena a co za ty,m idzie spora ilość serwisów. Jak kiedyś padła nam cewka zapłonowa 70 kilomertów od dużego miasta w niedziele nad ranem, serwis Skody których jest pełno byl w stanie pomóc, bo to te same silniki co w Fabii i Polo ( gdyby to byla Kia czy Toyota, najbliższy salon był by pewnie owe 70 km w Łodzi). Gdybyś miał jeszcze jakieś pytania, wal chętnie odpowiem.
ps. Nie jestem dealerem Seata to po prostu bardzo fajny samochód -
Dziękuję wam wszystkim za zainteresowanie i bardzo wiele cennych uwag.
Prawdopodobny następca już praktycznie wybrany - mi wpadnie Tico
Mam jednak jeszcze dwa pytania.
Jak jest z rejestracja nowego samochodu? Kupuje i chce nim wyjechac z salonu? Jak sie zalatwia wczesniej blachy? Orienuje sie ktos w tym i w ewentualnych kosztach?
Druga sprawa to taka, czy konserwowaliscie swoje tikacze? Moj byl konserwowany, 490zl w 1998 roku byla cena, ciekawe ile teraz kosztuje konserwacja?