dziura w gazie
-
I jak, w dalszym ciągu wszystko ok?
Tak, wczoraj trasa Kraków-Bytom, dziś Bytom-Kraków i wszystko git (-: Dziś wprawdzie wracałem wolno, jednak to ze względu na skład chemiczny wydychanego powietrza, nie na skład mieszanki (((-;
OffT: nawiasem mówiąc, jadąc wolniej niż zazwyczaj i tak pokonałem trasę w czasie takim samym jak zwykle. Oto jak niewiele zależy od prędkości i ilości wyprzedzonych (-:
-
Hmm tak czytam ten temat i nie do końca widzę pomocy w mojej dziurze w gazie.
U mnie dziura (jeśli dobrze interpretuję to co macie na myśli) występuje przy puszczaniu pedału gazu. Gaz, jadę, puszczam gaz, szarpnięcie i dopiero obroty powoli spadają. Druga sytuacja z ową dziurą występuje przy hamowaniu silnikiem - zamiana na niższy bieg, gwałtowna reakcja auta(szarpnięcie jak w pierwszym przypadku) i dopiero powoli schodzą obroty. Ja rozumiem, że auto hamuje przy redukcji biegu ale chyba nie tak gwałtownie. Czyściłem już zawór EGR, wymieniłem pompę paliwa (nie z tego powodu, po prostu stara już pluła niemało olejem) i nic. Myślałem też o hamulcach ale z nimi wszystko w porządku. Ogólnie żadnych problemów z autem nie mam. Kręci się bez oporów i problemów na wysokie obroty, no i idzie jak przecinak Bez LPG.Wybaczcie, że tak odkopuje ale moim zdaniem lepiej kontynuować problem w jednym temacie.
-
U mnie dziura występuję także tak jak pisał Leo. Trzeba przegazować zanim się ruszy, gdyż normalne ruszenie kończy się często zadławieniem silniczka.
Ostatnio mając trochę wolnego czasu chciałem podkręcić wydatek pompki przyspieszającej, myślę że może to by mi pomogło.
Nie udało mi się to, gdyż po częściowym demontażu gaźnika tj. odkręceniu śrub mocujących okazało się że nie idzie tego ruszyć za diabła. Musiałbym pewnie wyjąć cały gaźnik, położyć na stół i kombinerkami obrócić tą niby nakrętkę.
Nie wiem dlaczego zrobili taki dziwny patent z tą regulacją .P.S.
Zastanawiający jest fakt, że objawy są widoczne tylko po wyłączeniu ssania.
Na ssaniu silnik pracuje idealnie. -
U mnie dziura występuję także
tak jak pisał Leo. Trzeba przegazować zanim się ruszy, gdyż normalne ruszenie kończy się
często zadławieniem silniczka.
Ostatnio mając trochę wolnego
czasu chciałem podkręcić wydatek pompki przyspieszającej, myślę że może to by mi pomogło.
Nie udało mi się to, gdyż po
częściowym demontażu gaźnika tj. odkręceniu śrub mocujących okazało się że nie idzie tego
ruszyć za diabła. Musiałbym pewnie wyjąć cały gaźnik, położyć na stół i kombinerkami obrócić
tą niby nakrętkę.
Nie wiem dlaczego zrobili
taki dziwny patent z tą regulacją .A czasem nie masz tam przy tej pompce przyspieszającej wytartego takiego plastikowej podkładki?Tam gdzie ta sprężyna napina
P.S.
Zastanawiający jest fakt, że
objawy są widoczne tylko po wyłączeniu ssania.
Na ssaniu silnik pracuje
idealnie.Bo jest bogata mieszanka
-
Piwko2006 jeśli o mnie chodzi to nie miałem na myśli ruszania z tym gazem:) Chodziło mi bardziej o np. rozkręcenie silnika do 3-4k obrotów i wtedy puszczenie gazu.
-
Jest coś takiego jak pompka przyśpieszacza.... łatwo to sprawdzić na wyłączonym silniku....jest tam membrana. Nie ma to nic wspólnego z podciśnieniem- to działa za każdym naciśnięciem dźwigni gazu.... jak dysza zapchana - nie działa. Reszta zależy już od własnej chęci obserwacji
-
A gdzie to jest? Mógłbyś pokazać na jakimś zdjęciu?
-
A nie prościej : zdjąć pokrywę filtra , filtr powietrza, obudowę filtra , a potem naciskać energicznie do końca dźwignią gazu i obserwować co się powinno dziać?
Pompka przyśpieszacza jak sama nazwa wskazuje: 1.ma pompować (w domyśle paliwo) 2. zapewniać właśnie ten "zastrzyk" paliwa przy otwieraniu przepustnicy- podciśnienie nie załatwia wszystkiego. -
Próbuję to skojarzyć , co piszesz , ale pompka przyśpieszacza, to w tym przypadku zły trop (W tym , co opisujesz) i trudno mi to zrozumieć bez obserwacji pracy- coś takiego występuje kiedy np wężyk podciśnienia spadnie (ten z trójnika po lewej z przodu), ale wtedy np trudno jest jechać np na V biegu z niskimi prędkościami, bo pracuje nierówno, szarpie itp, bo obroty biegu jałowego są za niskie
-
ale wtedy np trudno jest jechać np na V biegu z
niskimi prędkościami, bo pracuje nierówno, szarpie itp, bo obroty biegu jałowego są za niskieA co maja obroty biegu jalowego podczas jazdy na 5 biegu?
-
Piwko2006 jeśli o mnie chodzi
to nie miałem na myśli ruszania z tym gazem:) Chodziło mi bardziej o np. rozkręcenie silnika
do 3-4k obrotów i wtedy puszczenie gazu.No, ale nam właśnie chodzi o co innego... I cały wątek jest poświęcony naszej dziurze... Niedobrze, że zacząłeś ze swoją (czyli inną) dziurą właśnie tutaj - będzie z tego tylko galimatias. Proponuję: załóż nowy wątek z dokładnym opisem Twojej dziury i tam pociągnijmy Twój temat. Ten wątek niechaj służy naszej dziurze...
-
Pytasz się , czy żartujesz? Ja raczej odczytuję to jako wyśmianie/drwinę, a to nic nie wnosi do tematu. Nie lepiej koledze doradzić ?
Odpowiadając : mają... i chyba potrafisz sobie wyobrazić co się dzieje , kiedy zamykasz przepustnicę? Przepraszam- również domykasz.
Obroty na jałowym są tutaj dodatkowym objawem, ale nie przyczyną.
Przyczyną jest spadek czego?Wcale się nie upieram , że to akurat jest przyczyną w tym przypadku , bo może ich być kilka na raz, ale te objawy akurat mi się przypominają....
Jeszcze aparat zapłonowy... a właściwie jego mechanizm bym sprawdził.Aha- membrana "pull-down" też raczej nie ma tu nic do rzeczy...
W każdym razie i tak pozdrawiam -
Witam!
Też mam takie objawy jak opisywał Leo
U mnie było coś takiego: po kupnie auta uruchomiłem zasilanie benzyną (poprzedni właściciel jeździł tylko na gazie), potem mechanik wyczyścił i wyregulował gaźnik i było ok.
Potem zobaczyłem, że z tyłu gaźnika kapie benzyna! Znowu pojechałem do mechanika. Powiedział, że membrana pompki przyśpieszającej gaźnika zużyła się przez LPG. Kupiłem membranę i pojechałem wymienić. Po wymianie benzyna już nie kapała, ale zrobiła się "dziura w gazie". Najpierw były sporadyczne problemy z przyduszaniem a potem to i ciężko było się rozpędzić. Wyczyściłem gaźnik jeszcze raz (mechanik stwierdził, że był strasznie zasyfiony) i nawet to pomogło, ale całkowicie nie zlikwidowało problemu. No i teraz czy winą jest zapchany/brudny gaźnik czy też membrana pompki?! Oczywiście możliwe jest, że mechanik coś źle przykręcił, ale tego nie jestem w stanie stwierdzić, bo sam gaźnika się nie tykam.
Pozdrawiam -
Minęło parę lat, ale warto wrócić do tematu, który ciągle jest aktualny i nie mamy wciąż jednoznacznej recepty.
Postanowiłem spróbować powalczyć z moją "dziurą w gazie". Kiedyś na spocie doszliśmy wspólnie do wniosku, że może to być wina zwężki w dolocie pod filtrem powietrza (obecność miksera LPG), co wpływa na ilość dostarczanego powietrza przy szybkim otwarciu przepustnicy z położenia biegu jałowego. Pomyślałem, że zlikwiduję zwężkę i zobaczę, czy dziura zniknie.
No to zdemontowałem mikser, zaślepiłem wąż gazowy metalowym trzpieniem i podwiesiłem, żeby się nie majtał. Puszka filtra bez miksera poszła do dołu; za pomocą tulejek przykręciłem ją do gaźnika i zlikwidowałem podniesienie mocowania na pokrywie zaworów, przykręcając puszkę tak, jak fabryka to robiła. Po obniżeniu puszki filtr się nie zmieścił - przeszkadzała sztyca, na którą przykręca się puszkę; wziąłem więc stary filtr, ale jeszcze niezbyt zużyty, przedmuchałem, zrobiłem otworek na sztycę ;-) i założyłem. Musiałem też obniżyć zbiornik powietrza dodatkowego. Do tego założyłem na puszkę normalne kolanko gumowe, bez zwężki / dławika stosowanego do zasilania LPG. W ten sposób przywróciłem dolot do stanu sprzed montażu instalacji gazowej (pomijając obudowę z przełącznikiem WINTER/SUMMER i tłumik szmerów ssania, bo parownik zasłania wejście rury do błotnika). Zdemontowane części wraz z mikserem wrzuciłem do schowka.
Niestety, "dziura w gazie" wcale nie zniknęła... Może tylko trochę się zmieniła, ale nie zniknęła. Nadal silnik ma sekundę zawahania przy mocnym depnięciu na pedał z wolnych obrotów. Nadal, aby ruszyć, trzeba nieco podwyższyć obroty, delikatnie naciskając na pedał - szybkie naciśnięcie (bez ruszania, przy wciśniętym sprzęgle) powoduje zdławienie silnika na ok. 1 sekundę, potem się wkręca. Dodając do tego obciążenie (np. przy ruszaniu) mam wrażenie, że silnik chętnie zgasłby. Nie ma problemów z pracą silnika od 2 tys. obr. wzwyż.
Silnik nadal szarpie przy hamowaniu silnikiem, gdy obroty spadną poniżej 2 tysięcy - trzeba delikatnie pomagać mu gazem, żeby nie szarpał.
Za to zniknęło dławienie się silnika przy wysokich obrotach (powyżej 4,5 tys. obr.) i ciągłym przyspieszaniu z pedałem w podłodze.Mój wniosek: wygląda na to, że zwężki spowodowane instalacją LPG raczej nie mają wpływu na "dziurę w gazie" przy przechodzeniu z wolnych obrotów na wyższe. Oddziałują natomiast na pracę silnika w momencie największego zapotrzebowania silnika na ilość powietrza.
Sądzę, że tę pierwszą "dziurę" dałoby się zlikwidować poprzez umiejętną regulację gaźnika (przy użyciu analizatora). I nie mam tu na myśli sztucznego podwyższania jałowych obrotów, co wiąże się ze zwiększonym spalaniem i nienormalną głośnością silnika na jałowych. -
Może to wina samego gaźnika właśnie. Można próbować regulacji, ale trzeba też brać pod uwagę wyeksploatowane elementy. Tylko które? :)
-
-
Nie, "dziura w gazie" jest tylko na benzynie. Na LPG jeździ się bardzo dobrze, mięciutko...
-
@leo
Nie wiem jak u ciebie ale u mnie od chwili założenia instalacji gazowej silnik na benzynie nie pracuje tak równo jak przed. Gdy silnik mam zimny przez pierwsze 1 - 2 minuty zanim się trochę nie podgrzeje ma tendencje do gaśnięcia na ssaniu ale krótkie przegazowanie zapobiega zgaśnięciu. Nic z tym nie robiłem bo bardzo rzadko jeżdżę na benzynie a w razie gdy widzę, że obroty silnika są za małe przegazuję i po problemie. Na gazie silnik pracuje idealnie. Nie sądzę aby była możliwa idealna praca silnika i na gazie i na benzynie bo gdy układ dolotowy dopasowany jest do pracy silnika na gazie to nie bardzo do pracy na benzynie i odwrotnie. -
-
@pacior powiedział w dziura w gazie:
@ryszard Ale Leo wywalił mikser a problem pozostał.. w sumie ja też mając gaz mało co jeździłem na PB.
To, że wywaliłem mikser i "dziura" została, może świadczyć o problemie z gaźnikiem. Tak naprawdę wyrzucenie miksera i brak efektów wyeliminowało tezę o zależności dziury od zwężki w dolocie powietrza. Gaźnik pozostaje nadal podejrzany.
Może temu gaźnikowi należy się czyszczenie i regulacja składu mieszanki
Gaźnik był czyszczony w miarę nieinwazyjnie - dodatkiem do benzyny oraz przedmuchiwaniem (u gazownika przy regulacjach - ostatni raz 4 tys. km temu, oraz przeze mnie ostatnio, gdy nie chciał odpalać - ale tu winien był moduł zapłonowy, nie gaźnik). Pozostało ewentualnie czyszczenie gaźnika w myjce ultradźwiękowej.
Regulacja składu mieszanki... jeśli wierzyć gazownikowi, robił ją na analizatorze (choć nie przy mnie).
Jak wiemy, gaźnik jest bardzo skomplikowany, a do tego bardzo precyzyjny, ma wiele mikroskopijnych otworków, przelotów... Ja nigdy nie jeździłem długo na samym gazie i raczej nie doprowadziłem do totalnego "zastania się" gaźnika tak, żeby przestał pracować na benzynie. Maksymalnie co 3-4 tankowania LPG włączałem jednak noPb, choć na parę kilometrów (żeby właśnie zapobiec zniszczeniu gaźnika). Przy niskich temperaturach zawsze odpalałem na benzynie, oszczędzając parownik. W zimie z LPG korzystałem wyłącznie na trasach, po rozgrzaniu się silnika. W związku z tym ciągle mam ten sam parownik (bez remontu) od 13 lat i prawie 100 kkm oraz sprawny gaźnik (oprócz małego dyskomfortu z tą "dziurą") Nie mogę jednak wykluczyć, że jakieś kanaliki się pozapychały...