wymieniłem płyn i jeszcze bardziej się GRZEJE....
-
I caly czas wskazówka pionowo?
Witam ja takie cuda miałem po wymianie termostatu ale po 2 dniach wszystko wróciło do normy , podejżewam że układ był zapowietrzony i tak długo trwało samoczynne odpowietrzenie
, polecam przepłukanie wężyka między chłodnicą a zbiornikiem wyrównawczym (umnie był zarosnięty w środku) -
I caly czas wskazówka pionowo?
No nie cały czas ale dość długo... kiedys to trwało chwilę... może rzeczywiście coś sie odpowietrzy, jak nie to bede kombinowal z termostatem
-
No nie cały czas ale dość długo... kiedys to trwało chwilę... może
rzeczywiście coś sie odpowietrzy, jak nie to bede kombinowal z
termostatemTak zrób, Ticacz. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Też przyszło mi na myśl zapowietrzenie układu - ale (jak mówią i piszą) w Tico odpowietrzenie odbywa się samoczynnie. Raz w Tico i raz w Matizie wymieniałem płyn - nie było problemu; wystarczyło rozgrzać silnik po wymianie i wszystko działało OK. Z tego wynika, że zapowietrzenie nie powinno wchodzić w rachubę...
Odczekaj jeszcze trochę i sprawdź, czy się sytuacja nie zmieni. -
płyn chłodzący też wymieniłem - zalałem teraz petrygo.... i jest masakra.... wystarczy ze
stane samochodem na 2 światłach i już załącza sie wentylator....A ja mam z kolei problem odwrotny - ostatnio samochodzik mam ciągle ciut niedogrzany. Ale to pewnie przez LPG, bo pierwszą zimę na nim przejeździłem. Czy to szkodliwe dla silnika? Nie wiem... Ale na razie jakoś jeżdżę - przyszła wiosna, porobiłem to i tamto, pokręciłem śrubkami regulacyjnymi... Pali mi samochodzik 5 litrów gazu w trasie i żadne wskaźniki mnie w tym momencie nie interesują <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Paweł
-
nie wiem co jest grane czy ten płyn petrygo taki kiepski??
Tak przy okazji.Ja między połową maja do połowy października będę jeździł w układzie chłodzenia na wodzie demineralizowanej.[5l-3zł]Płyn ma już 3 lata.Wylewam go z układu chłodzenia.Ale ze zmianą na płyn poczekam do października[pierwsze przymrozki]
Płynem zaleję układ chłodzenia dopiero aż w październiku.To przyzwyczjenie z dawnych czasów,kiedy to w lecie w układzie chłodzenia miało się zwykłą wodę.
Jeżdząc na wodzie w lecie przedłużę żywotność płynu który wleję jesienią i wypłuczę dokładnie układ chłodzenia. -
Dzis na próbę jeździłem na benzynie, przełącznik ustawiony na summer a i tak szybko łapał temp....
Poczekam i popatrzę... ale juz teraz kupuję olej mobil super s... nie będę się bawił w lotosa... może na nim jest gorsze smarowanie i się bardziej grzeje -
Dzis na próbę jeździłem na benzynie, przełącznik ustawiony na summer a i tak szybko łapał temp....
Poczekam i popatrzę... ale juz teraz kupuję olej mobil super s... nie będę się bawił w lotosa... może na nim jest
gorsze smarowanie i się bardziej grzejeMasz zapowietrzonu układ chłodzenia i dlatego się szybko grzeje.
Olej silnikowy nic nie ma do tego. Ja stosuję Lotos w Palio i Tico i jestem bardzo zadowolony z tego oleju i zawsze go polecam. -
Tak przy okazji.Ja między połową maja do połowy października będę jeździł w
układzie chłodzenia na wodzie demineralizowanej.[5l-3zł]Płyn ma już 3
lata.Wylewam go z układu chłodzenia.Ale ze zmianą na płyn poczekam do
października[pierwsze przymrozki]
Płynem zaleję układ chłodzenia dopiero aż w październiku.To przyzwyczjenie z
dawnych czasów,kiedy to w lecie w układzie chłodzenia miało się zwykłą
wodę.
Jeżdząc na wodzie w lecie przedłużę żywotność płynu który wleję jesienią i
wypłuczę dokładnie układ chłodzenia.... a przy okazji takich oszczędności zafundujesz sobie trochę korozji na elementach wewnętrznych silnika i innych podzespołach układu chłodzenia (a co tam <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />), także będzie co płukać na jesieni. Do tego pogorszysz zdolności chłodzenia - płyn ma dodatki poprawiające parametry oddawania ciepła i podwyższające temperaturę wrzenia (ale przecież po co latem dbać o chłodzenie silnika <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />). Do tego płyn się jednak trochę zestarzeje po upływie pół roku (ale grunt, że poza samochodem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />). Nie wspomnę już o dodatkowej, niepotrzebnej robocie...
Stachu, wiem, jak wiążące mogą być stare przyzwyczajenia. Ale... to już nie są takie same samochody, co 30-40 lat temu; niestety, technika poszła naprzód i materiały się zmieniły. W dodatku koszt płynu chłodniczego nie jest aż tak zabójczy, żeby nie można było sobie nań pozwolić raz na 40 tys.km lub na parę lat. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Masz zapowietrzonu układ chłodzenia i dlatego się szybko grzeje.
Masz jakiś pomysła jak go odpowietrzyć... w chłodnic full płynu. W zbiorniczku też między min a max
-
Masz jakiś pomysła jak go odpowietrzyć... w chłodnic
full płynu. W zbiorniczku też między min a max
Po pierwsze w termostacie jest otworek z czymś w rodzaju metalowej blaszki , przez ten otworek powietrze jest wyciskane do góry (dlatego termostat musi być montowany tym otworkiem do góry) czyli pod korek chłodnicy a następnie wężykiem do zbiornika wyrównawczego i wężykiem nadmiarowym na zewnątrz.Czyli masz możliwe miejsca które zatkane powodują brak odpowietrzenia (termostat , brudny korek chłodnicy, zatkane wężyki z zbiornika wyrównawczego - umnie po podłaczeniu wężyków do kranu z wodą wycisło syfu który zatykał wężyk)ew można poczekać az wskazówka temp. pobędzie dłużej na środku skali i ciśnienie spręzonego powietrza wyciśnie syf i sie samo odpowietrzy -
Jeżdząc na wodzie w lecie przedłużę żywotność płynu który wleję jesienią i wypłuczę dokładnie układ chłodzenia.
Co Ty Stachu wypisujesz <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Co Ty chcesz oszczędzać <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Powiem Ci tylko jedną rzecz, w mojej Astrze wymieniałem po raz pierwszy płyn w zeszłym roku, czyli po 9 latach eksploatacji. Czy te pół roku naprawdę jest aż tak długim okresem, aby tu szukać oszczędności. Wolisz mieć korozję wewnętrzną oraz zdecydowanie gorsze właściwości oddawania ciepła, o temperaturze wrzenia już nie wspominając <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
Jeżeli tylko układ chłodzenia jest szczelny i nie zakamieniony oraz jest bez syfów, to tak naprawdę płyn chłodzący wymienia się dopiero, jak straci swoje właściwości (chodzi o temp. zamarzania). Takie sprawdzenie można zrobić dosłownie na każdej stacji diagnostycznej, albo kupić taki przyrząd w markecie w cenie poniżej 15zł.Po kupnie mojego Tico (miał wtedy 5 lat) okazało się, że poprzednia właścicielka jeździła na wodzie (jak długo nie mam pojęcia) - możesz mi wierzyć, że zarówno z chłodnicy, jak i z bloku silnika wyleciało naprawdę dużo ceglastego mułu, a żeby doprowadzić układ chłodzenia do czystości, płukałem go specjalnymi środkami minimum 15 razy i dopiero wtedy z układu wylatywała czysta woda po zdjęciu węża gumowego z dołu chłodnicy.
Proponuję jednak przemyśleć to wszystko jeszcze raz <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Oj ja bym z wodą nie ryzykował...a jeszcze jakby to była kranówa to juz w ogóle! kamienia będzie pełno! Mineły juz te czasy by wlewac wode do chłodnicy...nawet destylowaną! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Żaden płyn nie odprowadza ciepła tak jak woda. Ona nie pogarsza tych właściwości, tylko sama nie ma właściwości np roztworu glikolu, generalnie chodzi o zamarzanie. Wody nie używam, i nie wiem jaki ma punkt wrzenia pod ciśnieniem ...eee..ile to tam jest w Tico?
-
Po pierwsze w termostacie jest otworek z czymś w rodzaju metalowej blaszki , przez ten otworek
powietrze jest wyciskane do góry (Jesli przy montazu termostatu nie zwrociles uwagi, aby zaworek byl u gory, przy obudowie termostatu bedzie zbierac sie powietrze, ktore nie znajdzie ujscia. Termostat nie bedzie sie otwieral w pelni lub bedzie to robic z opoznieniem, przez co silnik bedzie sie przegrzewac.
-
Po kupnie mojego Tico (miał wtedy 5 lat) okazało się, że poprzednia właścicielka jeździła na
wodzie (jak długo nie mam pojęcia) - możesz mi wierzyć, że zarówno z chłodnicy, jak i z
bloku silnika wyleciało naprawdę dużo ceglastego mułu, a żeby doprowadzić układ chłodzenia
do czystości, płukałem go specjalnymi środkami minimum 15 razy i dopiero wtedy z układu
wylatywała czysta woda po zdjęciu węża gumowego z dołu chłodnicy.Nie mam co przemyśliwać,bo tak robię od 20 lat.
Ale stosuję do chłodnicy wodę destylowaną,w najgorszym razie przegotowaną,aby się pozbyć kamienia.
Zgodzę się z Tobą,jeśli poprzednia właścicielka jeździła na nieuzdatnionej wodzie prosto z kranu.
Wtedy zakamieniła układ chłodzenia.
W naszej firmie w maju spuszcza się płyn przeciwzamarzający z chłodnic samochodów [2Żuki,Lublin,2Jelcze,ciągnik itd.]do wspólnych baniek 50 litrowych.
Układy chłodzące w starych trupach są nieszczelne i płyn się marnuje.
Zalewa się płynem samochody dopiero w październiku,gdy występuje niebezpieczeństwo pierwszych przymrozków. -
... a przy okazji takich oszczędności zafundujesz sobie trochę korozji na elementach
wewnętrznych silnika i innych podzespołach układu chłodzenia (a co tam ), także będzie co
płukać na jesieni.Jeśli układ chłodzenia zalany jest po korek,a tak być musi korozja nie występuje.
Do tego pogorszysz zdolności chłodzenia - płyn ma dodatki poprawiające
Dziwne.Od 20 lat jeżdzę na wodzie latem i twierdzę z mojego 20 letniego doświadczenia w eksploatacji samochodów,że na wodzie samochód mi się mniej grzeje.Woda jednak lepiej odprowadza ciepło niż płyn przeciwzamarzający.
-
Żaden płyn nie odprowadza ciepła tak jak woda. Ona nie pogarsza tych właściwości, tylko sama nie
ma właściwości np roztworu glikolu, generalnie chodzi o zamarzanie. Wody nie używam, i nie
wiem jaki ma punkt wrzenia pod ciśnieniem ...eee..ile to tam jest w Tico?Dokładnie.Woda lepiej odprowadza ciepło z układu chłodzenia niż najlepszy nawet płyn przeciwzamarzający.[sprawdziłem!]
Jeżdzenie latem na wodzie destylowanej naprawdę nie jest niebezpieczne dla układu chłodzenia.
Płyn stosuje się głównie po to,aby podczas przymrozków nie rozsadziło nam bloku silnika.Nic poza tym.
Wszelkie dotatki jakie producenci wypisują na płynach,to tylko chwyty reklamowe.Oczywiście nie polecam "kranówy",tylko wodę destylowaną.
-
Nie mam co przemyśliwać,bo tak robię od 20 lat.
Przyzwyczajenie nie oznacza, że to co się robi tyle lat jest dobre.
Powiedz, dlaczego nie chcesz zalać do chłodnic odpowiedniego płynu chłodzącego i pozostawić go tam na kilka lat ????Ale stosuję do chłodnicy wodę destylowaną,w najgorszym razie przegotowaną,aby się pozbyć kamienia.
.... i myślisz, że to uchroni w pełni układ chłodzenia przed niekorzystnymi skutkami ???
Zgodzę się z Tobą,jeśli poprzednia właścicielka jeździła na nieuzdatnionej wodzie prosto z kranu.
Wtedy zakamieniła układ chłodzenia.Niestety nie mogę Ci powiedzieć, co to był za płyn, ale wstępnie wyglądał na wodę.
W naszej firmie w maju spuszcza się płyn przeciwzamarzający z chłodnic samochodów [2Żuki,Lublin,2Jelcze,ciągnik
itd.]do wspólnych baniek 50 litrowych.Układy chłodzące w starych trupach są nieszczelne i płyn się marnuje.
Zalewa się płynem samochody dopiero w październiku,gdy występuje niebezpieczeństwo pierwszych przymrozków.
.... a nie lepiej zlikwidować przecieki i zalać na kilka lat płyn chłodzący ???
-
.... a nie lepiej zlikwidować przecieki i zalać na kilka lat płyn chłodzący ???
Tak naprawdę w układzie chłodzącym powinna w lecie być woda.
To producenci wymyślili nazwę"płyn chłodzący".
Tak naprawdę jest to płyn niezamarzający,który stosować się powinno tylko jak istnieje niebezpieczeństwo przymrozków.Dla wygody ludzie jeżdzą na nim cały rok,nawet jak mrozu nie ma,nawet w lecie.
Zresztą dodam,że jeszcze do niedawna nawet w zimie jeździło się na wodzie jak Pan Bóg przykazał, spuszczając ją na noc z układu chłodzenia.Przyznam,że było to jednak kłopotliwe. -
Tak naprawdę w układzie chłodzącym powinna w lecie być woda.
To producenci wymyślili nazwę"płyn chłodzący".
Tak naprawdę jest to płyn niezamarzający,który stosować się powinno tylko jak istnieje niebezpieczeństwo
przymrozków.Dla wygody ludzie jeżdzą na nim cały rok,nawet jak mrozu nie ma,nawet w lecie.
Zresztą dodam,że jeszcze do niedawna nawet w zimie jeździło się na wodzie jak Pan Bóg przykazał, spuszczając ją na
noc z układu chłodzenia.Przyznam,że było to jednak kłopotliwe.Tak czytam to co napisałeś do tej pory i zastanawiam się czy Ty naprawdę wierzysz w to co piszesz, czy jest to prowokacja.
Mam nadzieje, że nikt nie posłucha Twoich rad, bo płych chłodzący ma przewagę nad wodą i w zimie i w lecie a jedyna jego wadą w stosunku do wody jest cena.Pozdrawiam