Uszczelnienie złączy pneumatycznych
-
-
-
Ech. Dzięki za zdjęcia prototypów, nadal mam obawy że przy napełnianiu urwie mi rękę przy samej d..., ALE, jak sam nie spróbuję to nie będzie zabawy, przypomniałem sobie jeszcze, że mam pompkę do damperów bo naprawiałem amortyzator tylny w rowerze, ona bije 200 psi, czyli ponad 13 bar, może ona nabije do tych 8.
-
@leo napisał w Uszczelnienie złączy pneumatycznych:
Wiem, że taka puszka zawiera propan-butan (jest informacja na etykiecie), ale nie sądzę, że jest tam tylko ten gaz. Przypuszczam, że jest powietrze i jakaś część mieszaniny tych palnych gazów - w takim stosunku, aby nie doszło do zapłonu.
Nie ma tam powietrza. Jest tylko propan-butan (zazwyczaj znacznie więcej butanu). Powietrze tlen, azot) byłoby niepotrzebnym zanieczyszczeniem zmniejszającym efektywną pojemność puszki. Zobacz - fabryczna puszka "sprężonego powietrza" starcza na długo. Nabita prawdziwym powietrzem starcza tylko na parę psiknięć. Dlaczego? W puszce propan-butan jest skroplony. Jak Jaco napisał puszka "chlupie". Parując propan-butan zwiększa paręset razy (!) swoją objętość. Dzięki temu puszka zawierając paręset ml płynnego propanu-butanu może wydmuchać nawet kilkadziesiąt litrów gazu. Powietrza tyle tam nie upchasz. Czemu? Temperatura wrzenia butanu to -1 st C. Propanu -40 st C. Z wykresu fazowego dla tych gazów można odczytać pod jakim ciśnieniem będą płynne w temperaturze pokojowej. Jest to ledwie kilka atmosfer dla propanu, nieco ponad 1 atmosfera dla butanu (właśnie dlatego butanu daje się więcej - by zmniejszyć ciśnienie w cienkiej puszce). Temperatury wrzenia tlenu czy azotu są nieco wyższe niż -200 st C. W temperaturze pokojowej potrzebne byłoby ciśnienie paruset atmosfer by skroplić te gazy. Dlatego ciekły tlen czy ciekły azot jest sprzedawany w grubych butlach a nie cienkościennych puszkach. W puszce ze "sprężonym powietrzem" prawdziwe powietrze (tlen, azot) zajmowałoby cenne miejsce, które może zająć płynny propan-butan, przy ciśnieniu panującym w puszce (parę atmosfer, nawet nie kilka), nie skropliłoby się, a tylko nieznacznie zmniejszyło objętość.
Gdyby to był sam propan-butan, moim zdaniem byłoby to zbyt niebezpieczne w użyciu, poza tym nikt nie sprzedawałby takich puszek bez żadnych ograniczeń, zabezpieczeń...
W większości areozoli gaz pędny to propan-butan lub izobutan. Nie mówię nawet o puszkach typu "gaz do zapalniczek", ale np. dezodoranty, lakiery. Prawie wszędzie (wyjątki to np. preparaty spożywcze, jak np. bita śmietana w spray - tam gazem pędnym jest podtlenek azotu). Tani, nie wymaga dużego ciśnienia w puszce, podczas rozprężania lekko schładza zawór a nie zamraża. Same zalety. A że palny? O ile ktoś nie robi głupot to nie jest to niebezpieczne.
Dlaczego sądzisz, że taka puszka się nie nadaje? Moja wytrzymuje spokojnie te 8 barów. Fakt, przy nabijaniu trochę nieswojo się czuję ;-) i staram się trzymać nieco dalej, ale nic złego się nie dzieje.
Osiem atmosfer to naprawdę dużo. Teraz stosujemy układ SI, jednostką ciśnienia jest paskal, ale kiedyś była używana bardziej obrazowa jednostka ciśnienia - kilogramy siły na cm^2. Jedna atmosfera to 1 kgf na cm^2. Osiem atmosfer to osiem razy więcej. Na każdy centymetr kwadratowy tej cienkiej puszeczki od środka pcha 8 kg. Z zewnątrz tylko 1 kg (ciśnienie atmosferyczne). Różnica to 7 kgf/cm^2. Skoro puszka się nie odkształca to tyle bierze na siebie ta konstrukcja z cienkiej blachy, zaworek, lut dookoła... Może i wytrzymuje, ale jak długo? Konstrukcyjnie nie jest do tego przystosowana, podczas normalnego używania z propanem-butanem w środku jest 2-3 atmosfery a nie 8. Nie jest to bezpieczne. Nie jest też efektywne - parę psiknięć i znowu musisz nabijać.
-
@leo napisał w Uszczelnienie złączy pneumatycznych:
@Jaco Słabo leci, bo pewnie wylot zawalony lakierem... albo dysza.
Zmieniłem dyszę na taką od plaka i dalej to samo. Może za mało nabiłem tę puszkę. Bo nabijam ją pistoletem ze sprężarki aż przestanie już bić. Fajnie słychać puszkę jak się rozpręża :)
-
@drzonca Dzięki za obszerny wpis. Przemyślałem to i... dochodzę do wniosku, że prawdopodobnie masz we wszystkim rację. Zwłaszcza, że zawsze mnie zastanawiało duże ochłodzenie puszki tuż po użyciu zakupionego "powietrza", które zapewne powietrzem wcale nie jest...
Wobec tego przestanę raczej używać tej puszki z zaworkiem. A co do gaśnicy... postaram się znaleźć większą pojemnościowo, bo ta będzie raczej "krótka"' w użyciu przy 8 barach. Więc szkoda mi trochę roboty i kasy na części. Lepszy będzie zbiornik o pojemności przynajmniej 5 litrów; w sprężarce mam 6-litrowy, taki już mógłby być do naładowania i przenoszenia. -
Taka ciekawostka, jak radzili sobie niektórzy ludzie kiedyś (lata 80-te, 90-te - czyli wówczas, gdy prywatne, garażowe zapotrzebowanie na sprężone powietrze było, ale maszyny były niedostępne). A przynajmniej tak radzili sobie tacy, którzy mieli dostęp do ciekawych materiałów.
Przypomniałem sobie, że parę lat temu dostałem od kolegi (elektryka samolotowego) dziwne, ciężkie metalowe pudło. Czyścił garaż z niepotrzebnych już rzeczy, a że właśnie nabył sprężarkę ze zbiornikiem 50 l, oddał mi swoją samoróbkę do przechowywania sprężonego ciśnienia. Rzuciłem ją w kąt i przypomniałem sobie teraz, gdy rozglądam się za jakąś 5-litrową butlą do nabijania.
Pomysł kolegi był całkiem ciekawy. Wziął stary, złomowany zbiornik powietrza od samolotu LiM (w tym typie było kilka takich zbiorników), dopasował parę metalowych rurek, dołożył dwa zawory zamykające, dwa manometry, zawór jednokierunkowy na rurkę, regulator wypływającego ciśnienia, wysokociśnieniowe złącze do nabijania i coś jeszcze (nie wiem, co to), a całość zmieścił w solidnej metalowej obudowie (spawana rama i blachy).
Zabierał urządzenie do pracy, gdzie nabijał zbiornik i potem używał w garażu, robiąc m. in. zaprawki na samochodzie.
Trochę to było dla mnie dziwne, bo ileż tego powietrza może tam wejść... ale okazuje się, że całkiem sporo - jeśli weźmiemy pod uwagę ciśnienie...
Otóż zbiornik ma tylko 4 litry pojemności i wycechowaną wytrzymałość 150 atm. W samolocie był ładowany zwykle do ok. 130 atm.; i do tej wartości kolega nabijał tę butlę, ale po paru latach, ponieważ była to część wycofana już z użytku, ładował "tylko" do 100 atm. Dlatego potrzebna była solidna konstrukcja i zawór regulujący ciśnienie na wyjściu, bo tego powietrza było naprawdę dużo.
Zrobiłem parę fotek i pokazuję Wam jako ciekawostkę. Urządzenie jest fajne, jednak ma dwie podstawowe wady: całe pudło waży 22 kg, no i trzeba mieć dostęp do źródła ładowania do tak wysokich ciśnień. Wyjąłem butlę, żeby tylko ją wykorzystać do nabijania 8 atm. - ale sama butla ma tylko 4 litry i waży 10,5 kg, więc sobie daruję. Mimo wszystko - urządzenie jest ciekawe. :-)Całość po zdjęciu pokrywy z uchwytami do przenoszenia:
Zbliżenie na instalację:
Panel z zaworami - dolotowym do tankowania i wylotowym, w środku regulacja ciśnienia - oraz manometrami - po lewej ciśnienie w zbiorniku (popatrzcie na wartości :-) ), po prawej ciśnienie na wylocie:
-
A takie pytanie mam: czy zwykły zawór kulowy stosowany w hydraulice wodnej nadaje się np. do instalacji przy sprężarce? Do zamykania wylotu z butli?
-
@leo Tak, można jak najbardziej używać takich zaworów.
-
@Szarik Aha, dzięki. Zastanawiałem się nad kwestią szczelności. Bo samo ciśnienie zawór powinien wytrzymać, skoro w instalacji wodociągowej woda jest pod ciśnieniem 0,5-6 barów, zaś zwykle w kranie mamy 4 bary. Tak więc te 8 barów sprężarkowych nie powinno rozwalić zaworu.
-
@leo Większość sprzedawanych zaworów, to standardowe PN10 lub PN16, czyli do 10 i 16bar. Obu 8bar nic nie zrobi.
-