Uszczelnienie złączy pneumatycznych
-
@Szarik napisał w Uszczelnienie złączy pneumatycznych:
@leo Ja bym proponował do butli zamontować najpierw jakiś zawór i potem szybkozłączkę. Szybkozłączki lubią po jakimś czasie puszczać powietrze, więc warto jest mieć możliwość zamknięcia dopływu ciśnienia z butli do niej.
Przemyślę to, niezły pomysł.
Nie wiedziałem, że szybkozłączki często się rozszczelniają. A nie wiesz, w jaki sposób to następuje? Pewnie puszczają ciśnienie całkiem na zewnątrz, ale w jakiej sytuacji - przy wypiętej złączce czy również przy wpiętej? -
@likaon napisał w Uszczelnienie złączy pneumatycznych:
A skunt taką pustą gaśnicę dostać ewentualnie?
Pewnie na złomie, jak Pacior pisze. Ja to nawet nie wiem, skąd mam. Pewnie od któregoś z kolegów - garażowiczów, który chciał wyrzucić, a ja zachomikowałem jako "przydasia". W ten sposób też pozyskałem w lecie dużą gaśnicę śniegową; kolega kupił garaż i sprzątał go, ja mu pomagałem; w kanale była ta gaśnica, ciągle zaplombowana. Na etykiecie info, że nabijana na początku lat 90-tych. Miałem nadzieję, że skoro nieużywana, to będzie sprawna, ale odkręciłem zawór i tylko przez sekundę syknęło... Ciekawe, ile kosztowałoby nabicie i wymiana uszczelek.
mam też w pracy instalację sprężonego powietrza, 7 barową
Trochę mało. Te garażowe sprężarki mają zwykle 8 bar, zawsze to ciut więcej powietrza. A niektóre nawet 10 bar, to jeszcze lepiej.
Ale mam dla Ciebie lepszy pomysł. Wiadomo, że fajniejszy jest taki "nabijalny" zbiorniczek, niż kupowanie sprężonego powietrza w sprayu. Syn taki kupował do czyszczenia klawiatury itp., mnie szkoda było tej kasy, więc kiedyś wziąłem od niego opróżnioną większą puszkę, dorobiłem (wlutowałem) zawór z rowerowej opony i tak zrobiłem zbiornik "nabijalny" wielokrotnego użytku. Można go wziąć do garażu, nabić sprężarką te 8 bar i przynieść do domu. Można też napełnić zwykłą pompką samochodową (albo kompresorkiem), ale wtedy trzeba kontrolować przy nabijaniu ciśnienie, żeby nie przedobrzyć.
Dziś już syn śpi, nie będę mu łaził po pokoju... ale jeśli chcesz, jutro mogę sfocić. -
-
@leo Głównie ucieka na wypiętej szybkozłączce, ale po czasie lubi zacząć także na wpiętej. Tam są takie oringi i w tanich złączkach jest z nimi loteria. Czasem wytrzymają rok, czasem pół roku, a czasem kilka lat. Ja ponad rok temu kupiłem na próbę taką złączkę:
https://allegro.pl/oferta/szybkozlacze-szybkozlaczka-na-waz-10mm-rectus-1625-12195778615
Jest dużo droższa od tych popularnych, ale faktycznie robi robotę. Nie zacina się, zaskakuje pewnie i do tej pory nic nie uchodzi. -
W domu mam właśnie sprężone powietrze w pojemniku
Data ważności już minęła ale jeszcze w pojemniku chlipie
Tak jak @Szarik pisze ucieka na wypiętej szybko złączce ale też na wpiętej . Na poprzedniej sprężarce która oddałem siostrzeńcowi ubywa na wpiętej . Na wypietej też . Loteria ze złączkami .
-
@leo pomysł fajny, wlutowałbym dodatkowo jakoś miernik ciśnienia aby wiedzieć ile tam tego jest, ale z drugiej strony czy to aby bezpieczne ? Te puszki to cieniutkie blaszki. Wytrzymają takie ciśnienie ? Więcej pytań niż jak to ogarnąć z gaśnicy hehe :)
-
@likaon ale @leo właśnie z gaśnicy będzie robić a tam blacha grubsza jak w puszce . Swoją drogą dziś experymentowalem i
Test szczelności
Wlutowałem zawór do puszki. Nabiłem ja sprężarką. Ale efekt marny bo niby ciśnienie jest ale z dyszy oryginalnej leci jak z dyzodorantu. Chyba napuszcze tam jakiegos płynu i będzie do czyszczenia.
Gaśnice też ogarnęZ 93r jest
-
@drzonca napisał w Uszczelnienie złączy pneumatycznych:
@leo "Sprężone powietrze" w sprayu to najczęściej propan-butan a nie powietrze. Pojemnik po takim sprayu nie nadaje się do przechowywania prawdziwego sprężonego powietrza.
Wiem, że taka puszka zawiera propan-butan (jest informacja na etykiecie), ale nie sądzę, że jest tam tylko ten gaz. Przypuszczam, że jest powietrze i jakaś część mieszaniny tych palnych gazów - w takim stosunku, aby nie doszło do zapłonu. Gdyby to był sam propan-butan, moim zdaniem byłoby to zbyt niebezpieczne w użyciu, poza tym nikt nie sprzedawałby takich puszek bez żadnych ograniczeń, zabezpieczeń...
Dlaczego sądzisz, że taka puszka się nie nadaje? Moja wytrzymuje spokojnie te 8 barów. Fakt, przy nabijaniu trochę nieswojo się czuję ;-) i staram się trzymać nieco dalej, ale nic złego się nie dzieje. Mimo wszystko, chyba pojemnik po gaśnicy byłby bezpieczniejszy.
Puszka ma pojemność 600 ml, powietrze dość szybko wypuszcza, ale działa. Nie dbałem zbytnio o estetykę - zależało mi na dobrym zalaniu cyną połączenia, żeby wszystko było szczelne. -
-
-
Ech. Dzięki za zdjęcia prototypów, nadal mam obawy że przy napełnianiu urwie mi rękę przy samej d..., ALE, jak sam nie spróbuję to nie będzie zabawy, przypomniałem sobie jeszcze, że mam pompkę do damperów bo naprawiałem amortyzator tylny w rowerze, ona bije 200 psi, czyli ponad 13 bar, może ona nabije do tych 8.
-
@leo napisał w Uszczelnienie złączy pneumatycznych:
Wiem, że taka puszka zawiera propan-butan (jest informacja na etykiecie), ale nie sądzę, że jest tam tylko ten gaz. Przypuszczam, że jest powietrze i jakaś część mieszaniny tych palnych gazów - w takim stosunku, aby nie doszło do zapłonu.
Nie ma tam powietrza. Jest tylko propan-butan (zazwyczaj znacznie więcej butanu). Powietrze tlen, azot) byłoby niepotrzebnym zanieczyszczeniem zmniejszającym efektywną pojemność puszki. Zobacz - fabryczna puszka "sprężonego powietrza" starcza na długo. Nabita prawdziwym powietrzem starcza tylko na parę psiknięć. Dlaczego? W puszce propan-butan jest skroplony. Jak Jaco napisał puszka "chlupie". Parując propan-butan zwiększa paręset razy (!) swoją objętość. Dzięki temu puszka zawierając paręset ml płynnego propanu-butanu może wydmuchać nawet kilkadziesiąt litrów gazu. Powietrza tyle tam nie upchasz. Czemu? Temperatura wrzenia butanu to -1 st C. Propanu -40 st C. Z wykresu fazowego dla tych gazów można odczytać pod jakim ciśnieniem będą płynne w temperaturze pokojowej. Jest to ledwie kilka atmosfer dla propanu, nieco ponad 1 atmosfera dla butanu (właśnie dlatego butanu daje się więcej - by zmniejszyć ciśnienie w cienkiej puszce). Temperatury wrzenia tlenu czy azotu są nieco wyższe niż -200 st C. W temperaturze pokojowej potrzebne byłoby ciśnienie paruset atmosfer by skroplić te gazy. Dlatego ciekły tlen czy ciekły azot jest sprzedawany w grubych butlach a nie cienkościennych puszkach. W puszce ze "sprężonym powietrzem" prawdziwe powietrze (tlen, azot) zajmowałoby cenne miejsce, które może zająć płynny propan-butan, przy ciśnieniu panującym w puszce (parę atmosfer, nawet nie kilka), nie skropliłoby się, a tylko nieznacznie zmniejszyło objętość.
Gdyby to był sam propan-butan, moim zdaniem byłoby to zbyt niebezpieczne w użyciu, poza tym nikt nie sprzedawałby takich puszek bez żadnych ograniczeń, zabezpieczeń...
W większości areozoli gaz pędny to propan-butan lub izobutan. Nie mówię nawet o puszkach typu "gaz do zapalniczek", ale np. dezodoranty, lakiery. Prawie wszędzie (wyjątki to np. preparaty spożywcze, jak np. bita śmietana w spray - tam gazem pędnym jest podtlenek azotu). Tani, nie wymaga dużego ciśnienia w puszce, podczas rozprężania lekko schładza zawór a nie zamraża. Same zalety. A że palny? O ile ktoś nie robi głupot to nie jest to niebezpieczne.
Dlaczego sądzisz, że taka puszka się nie nadaje? Moja wytrzymuje spokojnie te 8 barów. Fakt, przy nabijaniu trochę nieswojo się czuję ;-) i staram się trzymać nieco dalej, ale nic złego się nie dzieje.
Osiem atmosfer to naprawdę dużo. Teraz stosujemy układ SI, jednostką ciśnienia jest paskal, ale kiedyś była używana bardziej obrazowa jednostka ciśnienia - kilogramy siły na cm^2. Jedna atmosfera to 1 kgf na cm^2. Osiem atmosfer to osiem razy więcej. Na każdy centymetr kwadratowy tej cienkiej puszeczki od środka pcha 8 kg. Z zewnątrz tylko 1 kg (ciśnienie atmosferyczne). Różnica to 7 kgf/cm^2. Skoro puszka się nie odkształca to tyle bierze na siebie ta konstrukcja z cienkiej blachy, zaworek, lut dookoła... Może i wytrzymuje, ale jak długo? Konstrukcyjnie nie jest do tego przystosowana, podczas normalnego używania z propanem-butanem w środku jest 2-3 atmosfery a nie 8. Nie jest to bezpieczne. Nie jest też efektywne - parę psiknięć i znowu musisz nabijać.
-
@leo napisał w Uszczelnienie złączy pneumatycznych:
@Jaco Słabo leci, bo pewnie wylot zawalony lakierem... albo dysza.
Zmieniłem dyszę na taką od plaka i dalej to samo. Może za mało nabiłem tę puszkę. Bo nabijam ją pistoletem ze sprężarki aż przestanie już bić. Fajnie słychać puszkę jak się rozpręża :)
-
@drzonca Dzięki za obszerny wpis. Przemyślałem to i... dochodzę do wniosku, że prawdopodobnie masz we wszystkim rację. Zwłaszcza, że zawsze mnie zastanawiało duże ochłodzenie puszki tuż po użyciu zakupionego "powietrza", które zapewne powietrzem wcale nie jest...
Wobec tego przestanę raczej używać tej puszki z zaworkiem. A co do gaśnicy... postaram się znaleźć większą pojemnościowo, bo ta będzie raczej "krótka"' w użyciu przy 8 barach. Więc szkoda mi trochę roboty i kasy na części. Lepszy będzie zbiornik o pojemności przynajmniej 5 litrów; w sprężarce mam 6-litrowy, taki już mógłby być do naładowania i przenoszenia. -
Taka ciekawostka, jak radzili sobie niektórzy ludzie kiedyś (lata 80-te, 90-te - czyli wówczas, gdy prywatne, garażowe zapotrzebowanie na sprężone powietrze było, ale maszyny były niedostępne). A przynajmniej tak radzili sobie tacy, którzy mieli dostęp do ciekawych materiałów.
Przypomniałem sobie, że parę lat temu dostałem od kolegi (elektryka samolotowego) dziwne, ciężkie metalowe pudło. Czyścił garaż z niepotrzebnych już rzeczy, a że właśnie nabył sprężarkę ze zbiornikiem 50 l, oddał mi swoją samoróbkę do przechowywania sprężonego ciśnienia. Rzuciłem ją w kąt i przypomniałem sobie teraz, gdy rozglądam się za jakąś 5-litrową butlą do nabijania.
Pomysł kolegi był całkiem ciekawy. Wziął stary, złomowany zbiornik powietrza od samolotu LiM (w tym typie było kilka takich zbiorników), dopasował parę metalowych rurek, dołożył dwa zawory zamykające, dwa manometry, zawór jednokierunkowy na rurkę, regulator wypływającego ciśnienia, wysokociśnieniowe złącze do nabijania i coś jeszcze (nie wiem, co to), a całość zmieścił w solidnej metalowej obudowie (spawana rama i blachy).
Zabierał urządzenie do pracy, gdzie nabijał zbiornik i potem używał w garażu, robiąc m. in. zaprawki na samochodzie.
Trochę to było dla mnie dziwne, bo ileż tego powietrza może tam wejść... ale okazuje się, że całkiem sporo - jeśli weźmiemy pod uwagę ciśnienie...
Otóż zbiornik ma tylko 4 litry pojemności i wycechowaną wytrzymałość 150 atm. W samolocie był ładowany zwykle do ok. 130 atm.; i do tej wartości kolega nabijał tę butlę, ale po paru latach, ponieważ była to część wycofana już z użytku, ładował "tylko" do 100 atm. Dlatego potrzebna była solidna konstrukcja i zawór regulujący ciśnienie na wyjściu, bo tego powietrza było naprawdę dużo.
Zrobiłem parę fotek i pokazuję Wam jako ciekawostkę. Urządzenie jest fajne, jednak ma dwie podstawowe wady: całe pudło waży 22 kg, no i trzeba mieć dostęp do źródła ładowania do tak wysokich ciśnień. Wyjąłem butlę, żeby tylko ją wykorzystać do nabijania 8 atm. - ale sama butla ma tylko 4 litry i waży 10,5 kg, więc sobie daruję. Mimo wszystko - urządzenie jest ciekawe. :-)Całość po zdjęciu pokrywy z uchwytami do przenoszenia:
Zbliżenie na instalację:
Panel z zaworami - dolotowym do tankowania i wylotowym, w środku regulacja ciśnienia - oraz manometrami - po lewej ciśnienie w zbiorniku (popatrzcie na wartości :-) ), po prawej ciśnienie na wylocie:
-
A takie pytanie mam: czy zwykły zawór kulowy stosowany w hydraulice wodnej nadaje się np. do instalacji przy sprężarce? Do zamykania wylotu z butli?
-
@leo Tak, można jak najbardziej używać takich zaworów.
-
@Szarik Aha, dzięki. Zastanawiałem się nad kwestią szczelności. Bo samo ciśnienie zawór powinien wytrzymać, skoro w instalacji wodociągowej woda jest pod ciśnieniem 0,5-6 barów, zaś zwykle w kranie mamy 4 bary. Tak więc te 8 barów sprężarkowych nie powinno rozwalić zaworu.
-
@leo Większość sprzedawanych zaworów, to standardowe PN10 lub PN16, czyli do 10 i 16bar. Obu 8bar nic nie zrobi.
-