Ceny paliw...
-
Zaległe ceny z zeszłego tygodnia. W piątek nie opublikowano cen, więc podaję "najświeższe", czyli z soboty.
Hurt Orlenu (10.06. vs 18.06.):
Pb95: 7,91 -> 7,76 zł/litr (- 15 gr/l)
Pb98: 8,58 -> 8,58 zł/litr (b.z.)
ON: 7,67 -> 7,96 zł/litr (+ 29 gr/l)
ON+: 8,02 -> 8,31 zł/litr (+ 29 gr/l)
LPG: 3,20 -> 3,14 zł/dm3 (- 6 gr/dm3)Ceny hurtowe z "właściwym" VAT-em:
Pb95: 8,84 zł/litr
Pb98: 9,77 zł/litr
ON: 9,07 zł/litr
ON+: 9,47 zł/litr
LPG: 3,57 zł/dm3Olej pędny zapewne w najbliższych dniach znowu będzie z ósemką z przodu.
Gaziutek dalej w tendencji spadkowej, więc powinny być obniżki i to spore, ale pewnie dalej będą trzymać "kosmiczne" marże, więc nie ma co liczyć na cuda! -
Hurt Orlenu (18.06. vs 24.06.):
Pb95: 7,76 -> 7,68 zł/litr (- 8 gr/l)
Pb98: 8,58 -> 8,52 zł/litr (- 6 gr/l)
ON: 7,96 -> 7,86 zł/litr (- 10 gr/l)
ON+: 8,31 -> 8,21 zł/litr (- 10 gr/l)
LPG: 3,14 -> 3,02 zł/dm3 (- 12 gr/dm3)Ceny hurtowe z "właściwym" VAT-em:
Pb95: 8,75 zł/litr
Pb98: 9,70 zł/litr
ON: 8,95 zł/litr
ON+: 9,35 zł/litr
LPG: 3,44 zł/dm3Gaziutek systematycznie w dół i dalej z ogromnymi marżami. Bena i olej raz w górę, raz w dół i tak się "dobujały" tydzień do tygodnia lekko w dół. Pb95 ma coraz większe pole do obniżek. Zwykły ON po chwilowym szczycie z zeszłego tygodnia "odsuwa" się od 8 złociszy.
-
-
@pacior Jednak co gaz, to gaz. Wczoraj widziałem cenę 3,09 zł, czyli spadek od mojego ostatniego tankowania o 40 gr. To dużo.
Na szczęście dwa moje pojazdy mają instalkę LPG. Nie ograniczam się z użytkowaniem auta.
Media donoszą, że jest ogromny popyt w warsztatach na zagazowanie silnika. Już ponoć są kilkumiesięczne kolejki. -
-
-
@drzonca co z upustu jeśli podniosą cenę za litr. To jest tzw śmiech na sali .
-
@pacior napisał w Ceny paliw...:
@bpx33 jak mnie dziś bolało jak musiałem zatankować cały bak pb98 😟
No mi w czwartek żal dupę ściskał jak niewiele mniej niż pół baku ON zapłaciłem 260 zł...ale cóż, jak to latem jeżdżę sporo bo co chwila jakiś wypad więc płacić trzeba.
-
@jaco napisał w Ceny paliw...:
@pacior a czemu 98?
Ignis Sport może jeździć tylko na takim paliwie.
@leo nie zagazuję Mery .
Ja Suzka też.
-
@jaco napisał w Ceny paliw...:
@drzonca co z upustu jeśli podniosą cenę za litr. To jest tzw śmiech na sali .
Nie muszą podnosić, wystarczy, że nie obniżą. Na stacji obok której codziennie przejeżdżam od paru tygodni jest cena 7,97 za litr. Cena w hurcie w międzyczasie spadła, ale w detalu nie. Zamiast zwyczajnie obniżyć cenę zrobią "promocję" - dla tych co wiedzą by się o nią upomnieć, ograniczona liczba tankowań i litrów w miesiącu itd.
-
U mnie na stacji cena PB jest taka sama jak ON 7.97 . Oczywiście PB 95 bo 98 w ogóle nie mają.
-
@jaco napisał w Ceny paliw...:
@leo nie zagazuję Mery .
Nie namawiam, nie zmuszam. Tym bardziej, że koszty zainstalowania wzrosły. Sprawa indywidualna.
Ja PMa też nie zagazuję. Starczy mi instalka w SXie, gdzie obecnie koszty jazdy na gazie to ok. 20 zł (6 l x 3 zł) zamiast na benzynie jakieś 40 zł (5 l x 8 zł) oraz w dusterze, gdzie jeżdżę za ok. 30 zł (10 l x 3 zł) zamiast ok. 65 zł (8 l x 8 zł). W ten sposób nadal pozostaję mobilny, tankując LPG bez wyrzeczeń i specjalnych rozmyślań, planowania wyjazdów, przeliczania itp. Cieszę się, że już przed laty założyłem te instalacje; teraz "zwracają się" szczególnie dobrze. -
@leo napisał w Ceny paliw...:
. Cieszę się, że już przed laty założyłem te instalacje; teraz "zwracają się" szczególnie dobrze.
To po ilu latach się zwróciło? Mój sąsiad miał Seata Toledo w którym zaraz po zakupie założył gaz. Zwróciło mu się po 15 latach. Seat z 1998r miał tylko 150 kkm nalatane.
-
@jaco napisał w Ceny paliw...:
@leo napisał w Ceny paliw...:
. Cieszę się, że już przed laty założyłem te instalacje; teraz "zwracają się" szczególnie dobrze.
To po ilu latach się zwróciło? Mój sąsiad miał Seata Toledo w którym zaraz po zakupie założył gaz. Zwróciło mu się po 15 latach. Seat z 1998r miał tylko 150 kkm nalatane.
Nie możliwe 😅 u mnie w Ignisie zwróciło się po około niecałym roku (instalacja 2600zł). Po 56kkm jakie już przejechałem na gazie zaoszczędziłem pewnie na kolejnego Ignisa Sporta 😁
-
@pacior ten facet tak mało jeździł że niekiedy zastanawiałem się po co instalował gaz. Obecnie ma Fiestę z silnikiem 1.25 i tu gazu mówił że nie będzie zakładać . Auto bodajże z 2014r również z bardzo małym przebiegiem .
-
@jaco napisał w Ceny paliw...:
To po ilu latach się zwróciło? Mój sąsiad miał Seata Toledo w którym zaraz po zakupie założył gaz. Zwróciło mu się po 15 latach. Seat z 1998r miał tylko 150 kkm nalatane.
Tak dokładnie to Ci dziś nie odpowiem, bo mi zwróciły się już wiele lat temu. W przypadku dustera trwało to jakieś 2 lata, może góra 2,5 roku (z powodu mniejszych przebiegów), w tico było to ok. 1-1,5 roku. Doliczając wszystko, łącznie z nieco wyższymi kosztami przeglądów.
Dodam, że te silniki bardzo dobrze przyjmują LPG, więc kosztownych problemów nie było (i nie ma). Dlatego mam wyłącznie pozytywne doświadczenia z gazem.
Dla mnie momentem decydującym o założeniu instalacji była graniczna cena benzyny w wysokości 4 zł (jeszcze lata 90-te) - w przypadku tico. W dusterze czekałem dokładnie 3 lata od zakupu, do chwili skończenia się gwarancji (bo gdyby nie obawa przed utratą gwarancji, zrobiłbym to wcześniej). -
@leo gdybym teraz jednak zdecydował się na montaż instalacji gazowej do auta byłby to strzał w kolano. Ty masz 3 auta i wychodząc z domu zastanawiasz się pewnie czym jechać . No ja takiego wyboru nie mam bo mam jedno . Bez urazy tylko bo ja uważam gaz za suche paliwo.
Jak czytam po różnych forach że po założeniu gazu mają problemy z odpalaniem itp to odechciewa mi się czytać tego. Wiem że nie musisz pisać na ogólnym forum co tam się dzieje z Twoimi autami po zagazowaniu bo nikt do tego Cię nie zmusi. Ale wiem z obserwacji swoich znajomych że co jakiś czas muszą jechać do mechanika aby coś ustawić . Może oszczędzają aby jak najtaniej ją założyć ale później w eksploatacji wychodzi całkiem co innego . -
@jaco ja mam wsadzoną instalację dobraną przez gazownika i jedyne co się dzieje, to co roku wyskakuje mi check engine na gazie, a oznacza to tyle co czas na zmianę filtrów bo parametry się pogarszają, wymieniam pod domem, kasuję błędy zwykłym elm'em na USB, patrzę jeszcze co tam w sterowniku LPG i tyle. Przegląd przechodzi, jeździ. Peugeot jest potwornie czuły na skład mieszanki. Na stacji to tylko uśmiech mam jak do pełna leję za te 100-120 zł i śmigam dalej.
-
-
@jaco napisał w Ceny paliw...:
@leo gdybym teraz jednak zdecydował się na montaż instalacji gazowej do auta byłby to strzał w kolano.
Dlaczego "strzał w kolano"? Jeśli z powodów finansowych, to rozumiem - miałeś i masz poważniejsze wydatki. Jeśli Twój silnik nie dogaduje się z LPG - to OK. Jeśli nie jesteś przekonany do gazu, masz obawy co do eksploatacji - też OK. Poza tym wszystko przemawia ZA, nie przeciw.
Ty masz 3 auta i wychodząc z domu zastanawiasz się pewnie czym jechać . No ja takiego wyboru nie mam bo mam jedno .
Nie, nie zastanawiam się. Biorę SXa z gazem, jeśli jadę sam lub tylko z drugą osobą. Biorę dustera, jadąc dalej całą rodziną lub gdy potrzebuję większego bagażnika i miejsc siedzących.
PMa brałem raz na 2 tygodnie, dla przyjemności lub zamiast SXa - żeby utrzymać go w sprawności. Teraz mam przerwę. ;-)Bez urazy tylko bo ja uważam gaz za suche paliwo.
Masz prawo. Ja też znam takich, co to uważają, że "gaz to tylko do zapalniczek i kuchenek" (przy czym nigdy nie użytkowali auta z LPG), znam też takich, co mieli problemy z instalacją i pozostały im złe wspomnienia - to zrozumiałe.
Jaco, ja naprawdę nie namawiam nikogo ani nie zmuszam. Dlaczego? Z jednego powodu: bo może być RÓŻNIE - silnik źle znoszący gaz, źle dobrana instalacja, niefachowy montaż, kiepski gazownik, felerny któryś z elementów, nieprawidłowa regulacja. To musi być samodzielna decyzja każdego z potencjalnych użytkowników. Trzeba wszystkiego się dowiedzieć, poczytać, znaleźć dobrego fachowca. Sprawa indywidualna. A ja nie mam zamiaru za to odpowiadać, że namówiłem i jest źle.Jak czytam po różnych forach że po założeniu gazu mają problemy z odpalaniem itp to odechciewa mi się czytać tego. Wiem że nie musisz pisać na ogólnym forum co tam się dzieje z Twoimi autami po zagazowaniu bo nikt do tego Cię nie zmusi. Ale wiem z obserwacji swoich znajomych że co jakiś czas muszą jechać do mechanika aby coś ustawić . Może oszczędzają aby jak najtaniej ją założyć ale później w eksploatacji wychodzi całkiem co innego .
:-D
Ależ ja naprawdę nie mam problemów z LPG... Pomyśl: gdyby było inaczej, to jaki miałbym interes w tym, żeby pisać o swoim zadowoleniu? Nie widzę w tym sensu. Gdybym miał przez gaz kłopoty, pisałbym o złych doświadczeniach. Nie odwrotnie.
Ale jeszcze raz powtórzę: ja dowiedziałem się na 100%, że moje silniki współpracują z gazem, nie szukałem jak najtańszych instalacji, znalazłem dobrych fachowców (nota bene - w dusterze zakładał inny, niż w tico - bo po rozmowach z nimi stwierdziłem, że jeden jest dobry w I generacji, ale do dustera go nie wpuszczę i znalazłem innego fachowca od sekwencji ;-) ). Ja wziąłem na siebie ryzyko, że coś może pójść nie tak. Nie oszczędzam na nastawach - skoro ma palić 20% więcej niż benzyny, to niech tak pali. No i miałem może trochę szczęścia co do jakości instalacji, że wszystko hula jak należy przez długie lata (np. parownik Lovato zrobił w tico 108 kkm bez żadnej regeneracji, i jeździ dalej). Tak więc teraz nie muszę liczyć każdej złotówki, tankuję gaz za ułamek tego, co zapłaciłbym za benzynę i po prostu jeżdżę.
Jeśli Twój silnik nie toleruje gazu lub masz wątpliwości, obawy co do eksploatacji, albo robisz małe przebiegi - nie myśl o LPG. To Twój wybór. Ja nie chcę potem słuchać wyrzutów.PS. A nie, miałem jednak jeden kłopocik z dusterem, ale bez wpływu na jazdę. Jakiś czas po zagazowaniu zaczął pojawiać się check, który po jakimś dystansie sam gasł. Nie wpływało to na zachowanie się silnika. W ASO zmienili sondę lambda (na oryginalną, japońską) - nie pomogło. Potem sam zmieniłem tę sondę na zamiennik włoski; zbiegło to się z przeglądem u gazownika, który wymienił jeden "lejący" trochę wtryskiwacz LPG (za 100 zł). Check przestał się zapalać; nie wiem więc, co było przyczyną. Czyli jeden niby-problem miałem, który nie komplikował mi życia. Można przeboleć.