Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019)
-
@pacior napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
@ryszard spore te wżery zostały ☹️
Mówisz o wzmocnieniu podłogi czy o częściowo zjedzonym amortyzatorze.
Zakładaj KYB 😉
Na pewno KYB nie są złe z tych dostępnych do kupienia. Oryginalne Mando stosowane przez fabrykę są lepsze ale droższe i poza jednym miejscem nie do kupienia. U mnie wytrzymał 21 lat i 260 tyś przebiegu. Jak napisałem dalej nie cieknie i dobrze pracuje ale czas już wymienić ze względu na tą gumę. Na przodzie mam też oryginały Daewoo Motor. Są jeszcze dobre. Nie ma tam gum, które mogłyby się wybić więc jeszcze posłużą. To że fabryczne przednie amortyzatory są bardzo dobrej jakości świadczy to, że jeszcze ich nie wyprzedano pomimo upływu tylu lat.
-
@TADEUSZ-MALINKA napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
Tak się dzieje , gorzej było i chwalili - wymieniałem przewód długi do tylnych hamulców i musiałem kręcić tą złączką pod pochłaniaczem oparów paliwa ,aby nie wymieniać przewodu do pompy hamulcowej
Dostęp do tej złączki przy pochłaniaczu jest kiepski za to łatwo ją odkręcić bo nie jest skorodowana jak te co narażone są bezpośrednio na działanie soli.
-
@leo napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
Krótkie pytanko do dłubaczy: czy urywały Wam się przewody przy odkręcaniu ich od cylinderków? Czy zawsze jakoś się udawało odkręcić bez przeszkód?
Mnie prawie zawsze klucz omykał się na sześciokącie złączki przewodu mimo, że stosowałem specjalny fabryczny klucz oczkowy z nacięciem na przewód do odkręcania przewodów hamulcowych. Niestety złączki przewodów hamulcowych wykonywane są z miękkiej stali i łatwo podlegają deformacji pod działaniem utwardzonego klucza. Bardzo mnie to wkurzało i dorobiłem sobie specjalny klucz, który można w pewny sposób, bez luzów zacisnąć na złączce. Nie ma złączki, której bym nim nie odkręcił.
-
@ryszard Tak -używałem klucza zaciskowego Mors , ale podoba mi się Twoje rozwiązanie w poście niżej -chyba zrobię sobie taki klucz
-
@ryszard zaciekawiło mnie to piaskowanie, opowiedz proszę coś więcej- masz jakiś amatorski sprzęt do domowego dłubania, jeśli tak to jaki? czy może oddałeś to komuś do zrobienia? sam ostatnio sporo siedzę pod autem, przy okazji wymontowanego baku chcę sobie oczyścić z rdzy i zakonserwować podłogę nad nim oraz zakończenie progu i okolice bezpośrednio obok, ze względu na łatwy dostęp, dlatego kusi mnie jakiś pomocny sprzęt do oczyszczania, bo widzę, że to nie będzie jedyne miejsce do ogarnięcia. szukając info w internecie niestety wszędzie piszą o wymaganej dużej wydajności sprężarki co wiąże się że sporymi kosztami, a ja chciałbym coś do takich właśnie amatorskich prac, na małych nieregularnych powierzchniach o niełatwym dostępie, gdzie znacznie łatwiej byłoby robić to w ten sposób, aniżeli końcówką szlifierską albo ręcznie papierem/szczotką drucianą.
-
@barteu
Postaram się coś napisać o piaskowaniu ale zrobię to w nowym temacie temu poświęconym. -
@ryszard napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
Przymierzam się do naprawy belki poprzecznej podłogi pod kołem zapasowym. Planuję przedziurawioną miejscami blachę załatać żywicą i matą szklaną. Używałem do tego typu prac żywicy poliestrowej Novola lub Trotona. Niestety żywice te są rzadkie i na pionowych powierzchniach zanim zżelują spora ich część potrafi spłynąć zwłaszcza gdy jest ciepło i żywica staje się rzadsza.
Wypiaskowane i grzech, żeby tego nie pospawać. Nałożył bym na to docięty kawałek blachy i w kilku miejscach punktowo pospawał. Następnie podkład reaktywny, jakaś farba lub lakier. Nigdy w życiu nie łatać żywicami. To ważny element zawieszenia, żywica nie zastąpi spawarki. Blacha w tym miejscu jest z paździerza, będzie się palić przy spawaniu. W swoim tico wymieniałem cały element (dało się go jeszcze dokupić - nawet za grosze :) Spawanie powodowało pożar wewnątrz profilu, który trzeba było na bieżąco gasić powietrzem z kompresora.
-
@miechomiecho Dokładnie tak. Żywica i to bez żadnego podkładu, to żadna naprawa. Dziur nie ma, ale wytrzymałość i trwałość też jest niska. Było lepiej wyciąć, co tylko ma nalot, to wypiaskować, zamalować od środka, wyspawać i zakonserwować.
-
A ja dziś kupiłem za 200zl nowy blok silnika do Tico✌
-
@pacior napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
@Urban napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
A ja dziś kupiłem za 200zl nowy blok silnika do Tico✌
Nowy za 2 setki to dobra inwestycja ☺️
Pewno się palec omsknął i miało być 200€... :P
-
@Urban powiedz gdzie takie można dostać, biorę dwa :P
-
@barteu napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
@Urban powiedz gdzie takie można dostać, biorę dwa :P
Też jestem ciekaw gdzie jest takie rozdawnictwo.
-
@miechomiecho napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
@ryszard napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
Przymierzam się do naprawy belki poprzecznej podłogi pod kołem zapasowym. Planuję przedziurawioną miejscami blachę załatać żywicą i matą szklaną. Używałem do tego typu prac żywicy poliestrowej Novola lub Trotona. Niestety żywice te są rzadkie i na pionowych powierzchniach zanim zżelują spora ich część potrafi spłynąć zwłaszcza gdy jest ciepło i żywica staje się rzadsza.
Wypiaskowane i grzech, żeby tego nie pospawać. Nałożył bym na to docięty kawałek blachy i w kilku miejscach punktowo pospawał. Następnie podkład reaktywny, jakaś farba lub lakier. Nigdy w życiu nie łatać żywicami. To ważny element zawieszenia, żywica nie zastąpi spawarki. Blacha w tym miejscu jest z paździerza, będzie się palić przy spawaniu. W swoim tico wymieniałem cały element (dało się go jeszcze dokupić - nawet za grosze :) Spawanie powodowało pożar wewnątrz profilu, który trzeba było na bieżąco gasić powietrzem z kompresora.
@miechomiecho napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
@ryszard napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
Przymierzam się do naprawy belki poprzecznej podłogi pod kołem zapasowym. Planuję przedziurawioną miejscami blachę załatać żywicą i matą szklaną. Używałem do tego typu prac żywicy poliestrowej Novola lub Trotona. Niestety żywice te są rzadkie i na pionowych powierzchniach zanim zżelują spora ich część potrafi spłynąć zwłaszcza gdy jest ciepło i żywica staje się rzadsza.
Wypiaskowane i grzech, żeby tego nie pospawać.
Element w 90 % jest zdrowy dlatego zdecydowałem się na naprawę żywicą aby wyhamować dalszy szybki rozwój korozji. Idealnie byłoby wymienić całą wytłoczkę na nową ale nie sądzę aby jeszcze gdzieś była do kupienia.
Nałożył bym na to docięty kawałek blachy i w kilku miejscach punktowo pospawał. Następnie podkład reaktywny, jakaś farba lub lakier.
Jeżeli już robić nakładkę to trzeba byłoby pospawać szczelnie aby woda nie dostawała się miedzy blachy (ostatecznie mogłoby być punktowo ale złącza blach trzeba byłoby uszczelnić masą poliuretanową) najlepiej jednak wspawać wstawkę doczołowo i szczelnie. Taka idealna naprawa to masa roboty i staram się unikać tego gdy nie jest to konieczne.
Nigdy w życiu nie łatać żywicami. To ważny element zawieszenia, żywica nie zastąpi spawarki.
Wielokrotnie na ten temat już dyskutowaliśmy. Oczywiście elementów przenoszących duże obciążenia, mocno osłabionych przez korozję nie należy naprawiać żywicą. To naprawiane przeze mnie wzmocnienie podłogi przenosi obciążenia ale nie aż tak duże jak np. przednie podłużnice, które obciąża za pośrednictwem belki chłodnicy ciężki zespół napędowy.
Blacha w tym miejscu jest z paździerza, będzie się palić przy spawaniu. W swoim tico wymieniałem cały element (dało się go jeszcze dokupić - nawet za grosze :) Spawanie powodowało pożar wewnątrz profilu, który trzeba było na bieżąco gasić powietrzem z kompresora.
To tylko niektóre problemy związane ze spawaniem i naprawą tą techniką Dlatego unikam spawania, zwłaszcza w pozycji pułapowej jeżeli to tylko możliwe.
-
@Szarik napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
@miechomiecho Dokładnie tak. Żywica i to bez żadnego podkładu, to żadna naprawa.
Nie wiem o jakim podkładzie piszesz. Bo żywica najsilniej wiąże się bezpośrednio z oczyszczoną stalą. Nałożenie żywicy na jakiś podkład (np reaktywny) spowodowałoby po pewnym czasie, że żywica odpadłaby razem z podkładem.
Dziur nie ma, ale wytrzymałość i trwałość też jest niska. Było lepiej wyciąć, co tylko ma nalot, to wypiaskować, zamalować od środka, wyspawać i zakonserwować.
Na pewno byłoby trochę mocniej gdyby belkę wyspawać ale ja po oględzinach stwierdziłem, że stan jej jest dostateczny i zdecydowałem się nieliczne dziury wyłatać żywicą bo spawanie jest zbyt pracochłonne.
-
Spawanie nie musi być pracochłonne - można to komuś zlecić. Przygotować powierzchnie i niech ktoś pospawa. Nie ma konieczności robić tego "na szczelnie", bo i tak profil ten powinien być otwarty, żeby się suszył, no i żeby można było zaaplikować środek do konserwacji. Profil zamknięty i tak będzie korodował wewnętrznie, choćby ze względu na różnice temperatur i skraplanie się wody. Jeśli jest korozja i czarna stal po wyczyszczeniu, żywica nie będzie się trzymać.
-
@miechomiecho napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
Spawanie nie musi być pracochłonne - można to komuś zlecić. Przygotować powierzchnie i niech ktoś pospawa.
Znaleźć dobrego spawacza jest trudno a ten który wiedziałem, że robi dobrze nie chciał się podjąć nawet samego spawania przygotowanych elementów.
Zakupiłem więc sprzęt do spawania i zrobiłem samodzielnie naprawę prawego progu i w części podłogi. Dlatego wiem jak pracochłonne i kosztowne są prace blacharskie jeżeli chce się je dobrze zrobić.Nie ma konieczności robić tego "na szczelnie", bo i tak profil ten powinien być otwarty, żeby się suszył, no i żeby można było zaaplikować środek do konserwacji.
Wzmocnienie podłogi pod kołem zapasowym ma fabrycznie wykonane otwory do tego celu. Natomiast ja pisząc o szczelności mam co innego na myśli. Otóż gdy spawamy łatę na zakładkę i w dodatku punktowo w odstępach (czyli nieszczelnie) to między blachy będzie dostawać się woda, która będzie tam długo zalegać powodując przyśpieszoną korozję. Dlatego jeżeli naprawa ma być dobra (na długi czas) to powinno spawać się nie na zakładkę i punktowo z odstępami a doczołowo i szczelnie (punktowo, punkt za punktem). Między tymi metodami jest duża różnica w jakości i ogromna w czasie wykonania.
Metoda spawania łaty na zakładkę jest bardzo szybka bo:- nie trzeba wycinać dokładnie w naprawianym skorodowanym elemencie otworu pod łatę
- nie trzeba precyzyjnie docinać łaty do otworu
Odwrotnie jest przy spawaniu doczołowym: otwór i łata muszą być wzajemnie dokładnie dopasowane (szczelina do 0,5 mm - im mniejsza tym lepiej się spawa bo trudniej jest przepalić blachę)
Wreszcie miedzy złapaniem łaty w kilku punktach a przyspawaniem na całym obwodzie jest kolosalna różnica w czasie spawania: spawanie szczelne trwa nawet 20 x dłużej. Dodam, że cienkie blachy karoseryjne spawa się szczelnie punktowo punkt za punktem. Nie da się szybko położyć spoiny ciągłej (za jednym razem) bo od razu przepali się cienką blachę. To samo dotyczy czasu szlifowania spoin (kilka spoin punktowych do oszlifowania a kilkadziesiąt przy spoinie szczelnej stanowi różnicę) czy wielkości zużycia materiału przy obu metodach (drutu spawalniczego , gazu osłonowego).
W związku z tym blacharze muszą wybierać te szybkie a kiepskiej jakości metody naprawy aby zapewnić sobie jakiś zysk. Klient ma szybko zrobione auto, które po naprawie wygląda ładnie bo jest wyszpachlowane i pomalowane a wiec przy odbiorze jest zadowolony a co się kryje pod lakierem/konserwacją czy barankiem i jak mocna i trwała jest taka szybka naprawa tylko blacharz wie.
Ale trzeba też na koniec powiedzieć, że choć spawanie "szczelne" ma tyle zalet to w przypadku spawania dużych, płaskich (nieusztywnionych) łat z bardzo cienkiej blachy grozi jej pofalowaniem. Wtedy nie ma wyjścia i z konieczności trzeba spawać punktowo z odstępami (np wspawanie dużej łaty w płaskim poszyciu drzwi).Profil zamknięty i tak będzie korodował wewnętrznie, choćby ze względu na różnice temperatur i skraplanie się wody.
Będzie korodował ale znacznie wolniej gdy będzie od wewnątrz zakonserwowany.
Jeśli jest korozja i czarna stal po wyczyszczeniu, żywica nie będzie się trzymać.
Tak żywica położona na kiepsko oczyszczony z korozji element szybko odpadnie.
Ta sama żywica położona na powierzchnię stali dokładnie oczyszczoną z rdzy (np przez piaskowanie) będzie się trzymać mocno i długo. -
Dziś wziąłem się za tylny prawy hamulec, z którego ciekł płyn hamulcowy tak, że już kałuża była pod kołem, a cała tarcza kotwiczna, bęben, felga i mocowanie wahacza były mokre. Zauważyłem to już ze 3 tygodnie temu i profilaktycznie dolałem płynu do zbiorniczka na full, żeby nie musieć po naprawie odpowietrzać całego układu. Oczywiście czas ten tico przestało w garażu. Podejrzewałem przeciekający cylinderek - i miałem rację.
Ogólnie z moimi hamulcami było tak: oryginalne cylinderki jeździły 9 lat i 132 kkm, wtedy postanowiłem wymienić przewody hamulcowe z tyłu (widoczna korozja od zewnątrz), więc od razu weszły nowe cylinderki. I tak wytrzymały 12 lat, dopóki ten z prawej nie zaczął przepuszczać płynu. Co ciekawe, przewody wyglądają ładnie - wtedy włożyłem takie powleczone zieloną farbą, która trzyma się do dziś. Fajnie, że wszystko dało się odkręcić bez kłopotów - nie było problemów ze zdjęciem bębna (który "wyszedł" za pomocą koła), żadnego przewodu nie ukręciłem, linka ręcznego też wyjęta wzorcowo - tulejka niezapieczona, cała. Wszystko książkowo, bez kłopotów - czysta przyjemność, jak to przy Tico. :-)
Wszystko wybebeszyłem i przemyłem. Usunąłem luźną rdzę z tarczy kotwicznej; płyn wyżarł resztki fabrycznej czarnej farby z wnętrza tarczy, więc pomaluję ją na nowo.
Ciekawostka: ostatnio zaglądałem do hamulców 5 lat temu, wymieniając pękniętą linkę ręcznego i wkładając nowe samoregulatory. Z prawej strony przesmarowałem samoregulator smarem do łożysk ŁT4S3 - urządzenie po pięciu latach zachowało pełną sprawność. Wtedy lewy samoregulator zabezpieczyłem smarem grafitowym - po uporaniu się z prawą stroną zajrzę do lewej celem profilaktycznej wymiany cylinderka i zobaczę, jak działa ten lewy samoregulator. -
@leo napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
Ogólnie z moimi hamulcami było tak: oryginalne cylinderki jeździły 9 lat i 132 kkm, wtedy postanowiłem wymienić przewody hamulcowe z tyłu (widoczna korozja od zewnątrz), więc od razu weszły nowe cylinderki. I tak wytrzymały 12 lat, dopóki ten z prawej nie zaczął przepuszczać płynu.
Te nowe cylinderki to były oryginalne czy jakieś zamienniki ?. Wytrzymały 12 lat a ile przebiegu?
Co ciekawe, przewody wyglądają ładnie - wtedy włożyłem takie powleczone zieloną farbą, która trzyma się do dziś.
Też stosowałem takie przewody - są dobrze zabezpieczone przed korozją.
Fajnie, że wszystko dało się odkręcić bez kłopotów - nie było problemów ze zdjęciem bębna (który "wyszedł" za pomocą koła), żadnego przewodu nie ukręciłem, linka ręcznego też wyjęta wzorcowo - tulejka niezapieczona, cała.Myślę, że brak kłopotów przy demontażu to stosunkowo krótki okres jaki upłynął od poprzedniej naprawy (5 lat) a przy tym duże znacznie ma to, że auto jest garażowane i przez to mniej narażone na korozję. Jak wymieniałeś linkę hamulca ręcznego 5 lat temu to smarowałeś tulejkę w tarczy kotwicznej pod zakończenie pancerza linki?
Wszystko wybebeszyłem i przemyłem. Usunąłem luźną rdzę z tarczy kotwicznej; płyn wyżarł resztki fabrycznej czarnej farby z wnętrza tarczy, więc pomaluję ją na nowo.
To ważne aby aby tarcza kotwiczna w środku nie była zardzewiała a szczególnie pola kontaktowe po których ślizgają się szczęki, które powinny być przesmarowane.
Ciekawostka: ostatnio zaglądałem do hamulców 5 lat temu, wymieniając pękniętą linkę ręcznego i wkładając nowe samoregulatory. Z prawej strony przesmarowałem samoregulator smarem do łożysk ŁT4S3 - urządzenie po pięciu latach zachowało pełną sprawność. Wtedy lewy samoregulator zabezpieczyłem smarem grafitowym - po uporaniu się z prawą stroną zajrzę do lewej celem profilaktycznej wymiany cylinderka i zobaczę, jak działa ten lewy samoregulator.
Zastosowałeś różne rodzaje smarów aby przekonać się, który lepiej się sprawdzi?
-
Zachęcony pracami konserwacyjnymi prowadzonymi przez Barteu postanowiłem rozszerzyć zakres prac konserwacyjnych tylnej części podwozia. Aby mieć dobry dostęp podniosłem i podparłem tył podwozia oraz wymontowałem: tylne koła, tylny zderzak, tłumik końcowy, zbiornik paliwa, całe tylne zawieszenie (tylna oś, wahacze, amortyzatory, sprężyny).
Ogólnie stan podwozia jest dobry np tylne podłużnice nie są silnie skorodowane ale upływ 12 lat od kompleksowej konserwacji podwozia swoje robi.
Stan podłużnic - brak dziur.
Najbardziej skorodowane są wzmocnienia podłogi wykonane jako zgrzane ze sobą blachy na styku których korozja zawsze najsilniej się rozwija.
Podczas demontażu tylnego zawieszenia niezbędne było rozłącznie elastycznego przewodu hamulcowego przy prawym tylnym kole. Na zdjęciu niezawodny klucz w akcji. Używam go tylko do poluzowania złączki przewodu hamulcowego, dalej wykręcam ją kluczem oczkowym z wycięciem na przewód hamulcowy.