Konserwacja i naprawa blacharska przednich podłużnic
-
Na swoim przykładzie przekonałem się, że nie warto bawić się w półśrodki - maty żywiczne nie przedłużą żywota na długo. U mnie konieczna była wymiana lewej podłużnicy, maty nic nie dały poza ułudą, że wszystko naprawiłem. U mnie korozja podłużnicy była w miejscu, gdzie drążek kierowniczy przechodzi do koła. Po niedługim czasie zacząłem je zrywać i się przeraziłem, czym jeździłem od czasu ich naklejenia. Konieczna była wymiana całej podłużnicy. Owszem, warto wykonać tą konserwację, ale pod warunkiem, że nie ma znacznej korozji. Niestety mało kto ją wykonywał, nie każdy ma świadomość występowania uszkodzeń poszycia w tym miejscu.
-
@miechomiecho powiedział w Konserwacja przednich podłużnic:
Na swoim przykładzie przekonałem się, że nie warto bawić się w półśrodki - maty żywiczne nie przedłużą żywota na długo. U mnie konieczna była wymiana lewej podłużnicy, maty nic nie dały poza ułudą, że wszystko naprawiłem.
Masz rację w twoim przypadku jeżeli podłużnica była mocno skorodowana to jej wymiana na nową była jedynym rozsądnym wyjściem. W moim przypadku 3 lata temu gdy wykonywałem opisywaną tu naprawę żywicą dołu nadkola to był dopiero zaczątek korozji podłużnicy. Ta naprawa miała na celu jedynie zabezpieczenie wnętrza podłużnicy przed zlewaniem wodą od strony skorodowanego - nieszczelnego nadkola - nie dotyczyła ona w żadnym wypadku naprawy samej podłużnicy. Z perspektywy 3 lat od wykonania naprawy oceniam, że żywica zdała egzamin jeżeli chodzi o ten cel. Gdym nie uszczelnił wtedy nadkola stan podłużnicy dziś byłby o wiele gorszy. Żałuję tylko, że nie wykonałem konserwacji wnętrza podłużnic gdy kupiłem auto 11 lat temu.
U mnie korozja podłużnicy była w miejscu, gdzie drążek kierowniczy przechodzi do koła. Po niedługim czasie zacząłem je zrywać i się przeraziłem, czym jeździłem od czasu ich naklejenia.
W pełni się z tobą zgadzam żywica nie nadaje się wręcz nie wolno stosować do naprawy elementów nośnych takich jak np. podłużnica gdyż taka naprawa nie podnosi wytrzymałości osłabionego przez korozje elementu. My to rozumiemy ale być może nie wszyscy i warto to tu przypomnieć
-
@ryszard Bardzo ciekawy i pożyteczny materiał.
Moje spostrzeżenia:- mata jest dobra tylko do załatania dziur. Jeżeli zaś chodzi o profile nośne, warto spawać, co powinno nieco wzmocnić naprawiany element. Ten przerdzewiały fragment to chyba tylko dolny "fartuch" podłużnicy, który obciążeń raczej nie przenosi... więc powinno być OK;
- pisałeś o uszczelnianiu połączeń podłużnicy z nadkolem: jeżeli chodzi o szczeliny pionowe lub górne - tak, ale jeśli są nieszczelności na samym dole - zostawiłbym je, bo stanowią naturalny odpływ dla wody. Niezależnie od tego warto zabezpieczyć środkiem antykorozyjnym wszelkie dostępne powierzchnie blachy, także w opisywanych szczelinach;
- do zaślepienia otworów polecałbym bardziej gumowe korki, najlepiej samochodowe, takie do podwozi. Plastik meblowy jest bardzo nietrwały w warunkach eksploatacji na zewnątrz, szybko się łamie, pęka.
Ryszard, wdzięczny byłbym jeszcze za fotografię ukazującą drugi wykonany przez Ciebie otwór - ten górny. Ciekawy jestem, gdzie go umiejscowiłeś.
-
@leo
ad 1, Dokładnie jest tak jak piszesz jeżeli chodzi o dobór techniki naprawy. Natomiast ten naprawiany fragment to dolna część tzw fartucha i nie zbyt bardzo wpływa na wytrzymałość podłużnicy.
ad. 3 Korek gumowy byłby lepszy bo choćby szczelniejszy ale nie mogłem kupić takiego więc użyłem łatwo dostępnego ze sklepu meblowego.Można jeszcze spróbować odkręcić i przesmarować śruby mocujące belkę chłodnicy do podłużnicy aby bardziej nie rdzewiały.
Nie mam teraz zdjęcia pokazującego lokalizacje tego drugiego otworu technologicznego ale jak je zrobię to dołączę. -
Ostatnio robiłem naprawę blacharską lewej przedniej podłużnicy przy okazji naprawy nadkola i okulara.
Tak wygląda jej środek w frontowym odcinku po wycięciu skorodowanych jej fragmentów.W trakcie naprawy przed wspawaniem wstawek podłużnicę w środku tam tylko gdzie się dało pomalowałem pędzlem farbą reaktywną a po zakończeniu naprawy blacharskiej na koniec całą podłużnicę zakonserwowałem preparatem olejowym do konserwacji profili Rust Stop.
Natrysk przeprowadziłem w wyżej już opisany sposób przez dawniej nawiercone 2 otwory technologiczne, z tym, że tym razem znalazłem jeszcze jeden otwór fabryczny przez który można lepiej dotrzeć ze środkiem konserwującym do tylnej części podłużnicy. Na zdjęciach widać ten otwór i do jakiego obszaru podłużnicy przez niego można dotrzeć.
@tom83ek
Wiem, że od dawna zlecasz konserwację profili firmie tym samym preparatem olejowym. Czy konserwowali ci przednie podłużnice od środka?
Wykorzystywali ten otwór fabryczny na dole podłużnicy albo nawiercali ci w podłużnicy jakieś inne otwory dostępowe? -
@ryszard
Wiercone miałem tylko otwory w drzwiach i przy nadkolach (po otwarciu przednich drzwi i klapy bagaznika)
Jeśli chodzi o podłużnice to na 70% jak dobrze pamiętam z tych otworów "wylewał się, sączył RustCheck" Zresztą co jakiś czas sam za pomocą małego kompresora pryskałem RustCheck w tych dziurach na 100%Firma konserwowała mi średnio raz na 4 lata. Co roku albo dwa lata staram się wpuszczać RustCheck za pomocą kompresora 24l samodzielnie. W tym roku planuję wykonać ponownie konserwację RustCheck ale w innym zakładzie. Nie wiem czemu, ale nie potrafię uzyskać takiej mgiełki jaką wytwarzają na stacji konserwacji. Podejrzewam, że mój kompresor jest zbyt mało wydajny
-
@tom83ek napisał w Konserwacja przednich podłużnic:
@ryszard
Wiercone miałem tylko otwory w drzwiachNie wiem gdzie ci dokładnie wiercili te otwory czy na dole czy z boku drzwi ale najlepszy dostęp do konserwacji drzwi uzyskuje się po zdjęciu tapicerki i odklejeniu folii ochronnej.
i przy nadkolach (po otwarciu przednich drzwi
Czyli wiercili w słupkach karoserii do których przykręcane są zawiasy przednich drzwi, czy tak?
........ i klapy bagaznika)
Nie bardzo wiem dokładnie gdzie i po co też bo do tylnych nadkoli można dostać się od bagażnika zdejmując plastikowe boczki.
Jeśli chodzi o podłużnice to na 70% jak dobrze pamiętam z tych otworów "wylewał się, sączył RustCheck" Zresztą co jakiś czas sam za pomocą małego kompresora pryskałem RustCheck w tych dziurach na 100%
OK. Bardzo dobrze, że znaleźli ten punkt dostępowy na dole podłużnicy (przy podłodze) i przez niego dokonywali natrysku do tylnego odcinka nagrzewnicy. Czyli możesz być spokojny o mocowanie przedniego wahacza do karoserii. Ale tylko tym otworem nie dotrze się (przynajmniej dobrze) z natryskiem do przedniej części podłużnicy, która jak pokazuje praktyka jest bardzo podatna na korozję.
Firma konserwowała mi średnio raz na 4 lata. Co roku albo dwa lata staram się wpuszczać RustCheck za pomocą kompresora 24l samodzielnie.
Zgadza się preparat olejowy zbyt długo się nie utrzymuje i trzeba zabieg powtarzać najlepiej co rok.
W tym roku planuję wykonać ponownie konserwację RustCheck ale w innym zakładzie.
Chcesz pewnie aby lepiej zrobili. Powinieneś im wskazać punkty natrysku bo często o nich nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć.
Nie wiem czemu, ale nie potrafię uzyskać takiej mgiełki jaką wytwarzają na stacji konserwacji. Podejrzewam, że mój kompresor jest zbyt mało wydajny
To jest w najmniejszym stopniu wina kompresora a jest to przede wszystkim sprawa pistoletu. Ja robię natrysk kompresorem dwutłokowym ze zbiornikiem 50 l.
Bardzo dobrą mgłę uzyskasz za pomocą dyszy rotacyjnej i pistoletu ciśnieniowego (nie inżektorowego), który to sprzęt zademonstrowałem w tym temacie (na początku). Niezłe rezultaty daje też zwykły pistolet inżektorowy z sondą z dyszą szczelinową ale długość przewodu natryskowego (sondy) nie może być zbyt długa a jego średnica za mała. Pisałem o tym kiedyś i demonstrowałem wyniki testów tego prostego i bardzo taniego pistoletu z taką sondą. -
Przystępując do konserwacji prawego nadkola okazało się, że stan nadkola przy podłużnicy i samej podłużnicy jest bardzo zły o wiele gorszy niż lewej.
Naprawa prawego przedniego nadkola wykonana żywicą w 2014 r okazała się nietrafiona. Trzeba było wyciąć skorodowaną i wspawać nową blachę.
Stan podłużnicy w środku po oderwaniu żywicy.
Pokłady rdzy na dnie podłużnicy. Bardzo osłabiony spód podłużnicy do którego mocowana jest belka chłodnicy.
Rdza przebiła się ze środka na bok podłużnicy
Dziura po zeskrobaniu purchla
Nie wiele brakuję aby belka chłodnicy oderwała się w klasyczny sposób od przerdzewiałej podłużnicy.
Czeka mnie zatem wymiana lub poważna naprawa blacharska podłużnicy. -
-
@pacior
Masz rację musiała się przez lata dostawać do podłużnicy woda: od nowości samochodu przez nieszczelne połączenie podłużnicy z nadkolem przy ścianie grodziowej zanim uszczelniłem połączenia blach masą poliuretanową a od kilku lat przez skorodowane nadkole zanim załatałem dziurę matą z żywicą.
Do tego producent nie wykonał żadnego otworu odpływowego w przedniej części podłużnicy. Ponadto auto nigdy nie było garażowane i po 21 latach jest to co jest. -
@pacior
Aby mieć dostęp do naprawy/wymiany przedniej prawej podłużnicy będę musiał niestety wyjąć sam silnik lub silnik ze skrzynią biegów. Czy da się w jedną osobę wyjąć (przenieść) sam silnik (bez skrzyni biegów)? -
@ryszard napisał w Konserwacja i naprawa przednich podłużnic:
@pacior
Aby mieć dostęp do naprawy/wymiany przedniej prawej podłużnicy będę musiał niestety wyjąć sam silnik lub silnik ze skrzynią biegów. Czy da się w jedną osobę wyjąć (przenieść) sam silnik (bez skrzyni biegów)?Jeśli bez wyciągania skrzyni to nie wiem, nie próbowałem.
-
@ryszard napisał w Konserwacja i naprawa przednich podłużnic:
Przystępując do konserwacji prawego nadkola okazało się, że stan nadkola przy podłużnicy i samej podłużnicy jest bardzo zły o wiele gorszy niż lewej.
Niestety, ale praktycznie zawsze jest tak, że prawa strona (pasażera) jest o wiele gorsza niż kierowcy.
Wynika to z faktu, że tą stroną jeździmy przy poboczu, a tam zawsze jest błotko, woda na drodze, a zimą śnieg i błoto posniegowe. To wszystko dostaje się w jakimś stopniu do naszych aut jak widać.
Jak robiłem swoje Volvo też miałem prawą stronę gorszą. Lewy próg był spokojnie do odratowania, gdzie prawy praktycznie nie istniał... -
Wydawało mi się, że kilka razy wyjmowałeś silnik bez skrzyni biegów. Ze skrzynią biegów już raz (i tylko raz) wyjmowałem silnik ale była potrzebna pomoc drugiej osoby. Robiłem to ok 12 lat temu wg opisu ze str 32 książki Trzeciaka. Sporo roboty a przy tym po zamontowaniu silnika może okazać że cieknie płyn chłodniczy na połączeniach węży. Lepiej byłoby tego nie ruszać ale bez wyjęcia silnika naprawić dobrze podłużnicy w tym stanie się nie da.
Z czym miałeś duży problem, pewnie z odkręceniem tylnej poduszki silnika czy wyjmowałeś silnik z sankami i nie odkręcałeś poduszek silnika. Na co jeszcze trzeba jeszcze zwrócić uwagę? -
@Gooral
Słuszne spostrzeżenia. -
@ryszard Ja zazwyczaj wyjmowałem w pierwszej kolejności skrzynię a później silnik. Sanek nie ruszałem. Dla wygody dobrze jest zdemontować belkę z przodu.
Niestety robiąc to samemu bez wyciągarki trzeba demontować wszystko co się da, nie jest to takie straszne jak się wydaje :) -
@pacior
Na razie dzięki za informacje. Jakby co to będę pytał. -
Silnik ze skrzynią biegów wyjęty.
Widok prawej przedniej podłużnicy. Podłużnica prawa w tylnej części jest w dobrym stanie.
W najgorszym stanie jest podłużnica w przedniej części na dole, szczególnie w miejscu mocowania belki chłodnicy.
Zastanawiam się gdzie ciąć podłużnicę bliżej w linii A czy trochę dalej w linii B. Całej podłużnicy nie będę wymieniał bo to mnóstwo roboty a tylna część jej jest zdrowa. Chyba najpierw wytnę po linii A, zajrzę do środka podłużnicy i w zależności od jej stanu zdecyduję czy ciąć po linii B.
-
@ryszard Dokładnie, najpierw tnij po A. Nie ma co wycinać w razie czego zdrowej blachy. A jak w środku będzie korozja, to dopiero wytniesz dalej
-
@Szarik
Tak też zrobiłem. Jednak będę musiał ciąć dalej w linii B.Wycięte wstępnie okno rewizyjne. W głębi widać wyciętą wstępnie kilka dni temu przerdzewiałą blachę nadkola. Teraz dopiero widać dokąd ją trzeba ciąć aby niepotrzebnie nie wycinać zdrowej blachy.
Widok z góry na dno podłużnicy w miejscu gdzie przykręca się od dołu belkę chłodnicy.
Widok od środka na czoło podłużnicy. Widać okrągły brązowy korek w otworze, który wykonałem do wprowadzenia sondy do natrysku preparatem olejowym podłużnicy.
Ciekawe, że ścianki są suche nie widać i czuć pod dotykiem palca oleju tak jakby cały spłynął. To trochę mnie martwi bo z tym środkiem wiązałem duże nadzieje. Ostatnio natryskiwałem preparat olejowy Rust Stop 24.12.2018 r a więc niecały rok temu. Tak więc zalecenia producenta tego preparatu aby powtarzać zabieg co rok lub dwa lata trochę mijają się z prawdą. Jak widać na tym przykładzie nawet co rok nie wystarczy a na ile starcza to trzeba zrobić prosty test. Wystarczy natrysnąć do poziomo leżącej puszki tego preparatu i zobaczyć po jakim czasie górna i boczne ściany staną się suche. Chyba, że mylę się i jest inaczej - olej ścieka a pozostaje cienka sucha powłoka ochronna w co wątpię.
Trzeba ciąć dalej bliżej linii B bo dno podłużnicy za linią A jest niestety zardzewiałe.