Lutownica akumulatorowa czy gazowa
-
@drzonca powiedział w Lutownica akumulatorowa:
, mieszkam w bloku,
Ja też ale mam garaż. A w garażu nie mam prądu (jest w planach aby sobie zrobić). Mam jedynie możliwość pociągnięcia przedłużacza od okna gdzie mieszka na parterze brat. Ale kupić coś co nie będziesz używać na co dzień tylko sporadycznie nie ma sensu nawet gdy nie masz możliwości mieć tego prądu na zewnątrz. Ale oczywiście Twoja decyzja i pieniądze.
Co innego jak pisze tom83ek . To dało by się wykorzystać w aucie gdy nie ma możliwości podłączenia 230V.
-
Bardzo ciekawe urządzenie.. ile razy nie chciało mi się wyciągać sprzętu do przelutowania jednego kabelka.. chyba odwiedzę Lidla.
-
Ja wykorzystuję w pracy lutownicę gazową, minus taki że jest delikatna ,ma spore zapotrzebowanie na gaz ale ładuje się ją w parę sekund, plus to że mała, poręczna, firma aries model AR-ES640KB.
Akumulatorowa do domu mnie kusi, aczkolwiek musiałaby być taka jak ta na gaz, czyli nie wielkich rozmiarów, mała waga i parę końcówek, muszę mieć to w ręku i ocenić.
Na pewno do lutowania w aucie polecam gazową, nie lubię przewodów chyba że coś mam na stole, siadam i sobie grzebię.
A no i ceny, ariesa, model bez opakowania, można już kupić za 85 zł, model BI202502.
Także warto przemyśleć za i przeciw. -
w robocie mieliśmy stację lutowniczą z lidla, normalna kablowa, na gwarancji jest spoko, ale padła po gwarancji i właściwie nie wiadomo co z nią zrobić, ani do tego części ani serwisu.
W terenie korzystaliśmy z gazówki - polecam.
Akumulatory litowo jonowe nie są takie złe jak te stare ni-cd i wytrzymują o wiele dłużej, wystarczy raz na miesiąc podłączyć do ładowania, i pilnować żeby zostawiać akumulator naładowany po pracy.
Jeśli miałbym kupować akumulatorową to na pewno nie z lidla, szukałbym Polskiej, lub jakiejś marki do której potem ewentualnie można coś dostać. -
Ja bym sobie darował, bo:
- zalety - wygląda fajnie i nie jest droga,
- wady - rzadko używana po krótkim czasie (max. kilka lat) stanie się elektrośmieciem (padną baterie), trzeba byłoby pamiętać o częstym ich ładowaniu (a jeśli teraz nie chce Ci się wyciągać stacji do polutowania drobiazgu, to czy będzie Ci się chciało regularnie wyciągać ładowarkę i baterie, nawet bez potrzeby zrobienia czegoś, tylko aby utrzymać sprawność sprzętu? Pomyśl!).
Wolałbym coś z tego typu: lutownice 12V - sprzęt tani, ceny od 11 do 15 zł. Kiedyś kupiłem coś takiego, tylko ją zmodyfikowałem - zamiast wtyczki dałem 2 krokodylki i założyłem wyłącznik blisko rękojeści. Używałem kilka razy w różnych okolicznościach. To rozwiązanie ma olbrzymią zaletę (w przeciwieństwie do tej z Lidla): użyjesz tej lutownicy wszędzie i w każdej chwili, bez konieczności ładowania baterii. Np. na działkę możesz podjechać autem, dać kawałek kabla i jazda. A jeśli nawet podjechać nie można, zawsze można wyciągnąć akumulator i użyć lutownicy choćby na dachu.
-
Powiem Wam, że dość skutecznie namawiacie mnie na zakup lutownicy gazowej, zamiast akumulatorowej. Pytanie jakiej? Na co należy zwracać uwagę? Np. w cenie tego tańszego Ariesa jest Weller WC1 - lepszy/gorszy? Te lutownice nabija się zwykłym gazem do zapalniczek czy specjalnym? Widziałem np. gaz z Wellera za 35 zł puszka... Szukając innych lutownic gazowych Ariesa trafiłem na ES530. Cena wyjątkowo niska, ok. 35 zł. Porównując z tą droższą ma mniej grotów w komplecie (można dokupić) i zapalanie krzesane z pokrywki, a nie piezoelektryczne.
Co o tym myślicie? -
@drzonca powiedział w Lutownica akumulatorowa:
Co o tym myślicie?
Nie wiem, nie miałem do czynienia z gazowymi. Ale wydaje mi się to lepszym rozwiązaniem dla amatora, niż lutownica akumulatorowa (ta jest OK dla kogoś, kto pracuje nią codziennie lub bardzo często w różnych warunkach).
-
@drzonca gaz, jaki ładuję ariesa to zwykły do zapalniczek, sądzę że do każdego jest ten sam. Trzeba poszukać opinii, ta es530 wygląda dość obiecująco, nie ma takiego uchwytu jak te droższe, no ale po co komu do 5-10 przewodów, ja swoją lutowałem po 40 i więcej, w pozycji klęczącej, grotem do góry więc musiałem mieć coś lekkiego i poręcznego.
Dodam, że aries po prostu dostałem z magazynu, nie miałem możliwości wyboru. No znaczy miałem, mogłem dostać ciężką, 30 cm kolbę na gaz. -
ES530 zamówiona. Podzielę się wrażeniami jak przyjdzie.
-
@leo wiesz te akumulaotry li-jon to po rozebraniu po prostu pakiety które się dokupuje więc nie ma aż takiego strachu nawet po kilku latach jak trzeba wymienić.
-
@smisnykolo powiedział w Lutownica akumulatorowa czy gazowa:
@leo wiesz te akumulaotry li-jon to po rozebraniu po prostu pakiety które się dokupuje więc nie ma aż takiego strachu nawet po kilku latach jak trzeba wymienić.
- Dochodzą koszta.
- Mam same złe doświadczenia z takimi "dorabianymi" bateriami (bardzo zła jakość). Najlepsze są akumulatory fabryczne dobrej marki.
-
Dzisiaj przetestowałem ES530. Rewelacja! Mała, lekka, kabel się nie ciągnie, lutowanie to teraz sama przyjemność. Ma wbudowaną małą wysuwaną stopkę, przydatną jak odstawiamy lutownicę. Regulacja temperatury działa ok, w zależności od ustawienia siatka katalityczna albo ledwo się żarzy, albo świeci na jasnopomarańczowo. Krzesanie iskier z pokrywki do odpalenia wcale nie przeszkadza, a różnica w cenie do droższego modelu z odpalaniem piezoelektrycznym spora.
Dzięki wszystkim za rady! -
@drzonca daj linka co dokładnie kupiłeś .
-
@Jaco- Aries ES-530, na tej aukcji: http://allegro.pl/lutownica-gazowa-podreczna-aries-ar-es530-i6385545349.html
-
@drzonca dzięki.
Drogie takie nie jest. Może sobie sprawię kiedyś.
-
@drzonca bardzo fajnie że zdecydowałeś się na gazową lutownicę :) bardzo możliwe że sam sobie kupię taką samą ponieważ służbowej szkoda używać.