20-lecie tico
-
Gratuluję stanu samochodu w tym wieku. Jeśli auto ma być nadal użytkowane to 2500 zł nie jest kwotą zaporową, za tyle jeżdżącego samochodu w lepszym stanie się nie kupi. Spory problem z jeżdżeniem takim wiekowym, ale zadbanym samochodem jest natomiast w razie ewentualnej stłuczki. Byle co oznacza szkodę całkowitą, ubezpieczyciel bierze śmieszną wartość samochodu na podstawie rocznika (np. 700 zł), wycenia pozostałość na podstawie wartości nieuszkodzonych części (np. 500 zł) odejmuje i wypłaca różnicę (np. tu 200 zł). Przerabiałem to już parę lat temu we Fiacie 126p (rocznik 1978) i Tico (rocznik 1997). Jak auto ma zostać zadbanym klasykiem to trzeba je niestety wyłączyć z codziennej eksploatacji, jeździć tylko rekreacyjnie na zloty, a jak tylko będzie to możliwe to przerejestrować na żółte blachy.
-
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
Pewnie nie działają samoregulatory.
Na pewno nie działają, nigdy nie działały jak należy.
To jest temat na oddzielny wątek. Wiem, że dbasz bardzo o auto i nie podejrzewam, że masz nie nasmarowane dobrze gwinty rozpieraków, punkty styku szczęk z tarczą kotwiczną. Ale zwróć uwagę na dźwigienkę, która bierze udział w samoregulacji hamulca, czy pod nią na osi szczęki znajduje się specjalna z nacięciami stożkowa blaszana podkładka. Być może jej brak sprawia, że układ samoregulacji nie działa jak powinien. O tej specjalnej podkładce dowiedziałem się stosunkowo niedawno. U mnie z tego co pamiętam to podkładałem pod dźwigienkę zwykłą płaską podkładkę (szczeki nieoryginalne a także większość oryginalnych sprzedawana jest bez tych podkładek). Ale ja choć nie są one tanie i łatwe do zdobycia zamierzam je zakupić i powymieniać.
Są one nieszczelne? Były po naprawie zabezpieczone od środka preparatem do konserwacji profili?
Były, sam zabezpieczałem. Progi korodują od środka. Zastanawiam się czy fabrycznie nie powinny mieć otworów odprowadzających wodę. U mnie ich nie ma.
Zdecydowanie powinny być otwory wyciekowe w progach. Inaczej będzie w nich zbyt długo zalegać woda i powodować przyśpieszoną korozję a w skrajnym przypadku gdyby były bardzo szczelne (co mało prawdopodobne) i nagromadziło dużo wody to mogłaby się przez otwory wewnętrzne w progach przelewać na podłogę. Choć ja spotkałem się już z podobną sytuacją w drugim niedawno zakupionym moim Tico. W drzwiach kierowcy miałem basen (ktoś napakował do środka drzwi dużo konserwacji i zapomniał udrożnić otwory wyciekowe.
W Tico w fabrycznych progach są 2 dwa otwory wyciekowe: pierwszy w odległości około 6 cm od tyłu i drugi mniej więcej 52 cm od przodu. Uważam, że fabrycznie otworów tych powinno być więcej bo te co są nie zapewniają drenażu z każdego miejsca).Jeżeli podejrzewasz przeciek przez drzwi do kabiny to możesz go potwierdzić lub nie obserwując drzwi od środka auta przy polewaniu ich od zewnątrz wodą z węża.
Wiem, już kiedyś to potwierdziłem. Nie wiem tylko jak to poprawić, muszę kiedyś wrócić do tematu.
Rozumiem, że otwory wyciekowe w drzwiach masz drożne.
Jeżeli w grę wchodzi nie znany niepewny blacharz to nie powierzałbym mu od razu całej roboty tylko zleciłbym na początek jeden element i ocenił jakość naprawy.
Blacharz sprawdzony, ale kwota dość porażająca. Chociaż wiem, że robić po kimś, w starym aucie z blachą jak z papieru, przy obecnej rdzy nie zachęca.
Fakt, robota jest ciężka i jeżeli chce się zrobić dobrze niesamowicie pracochłonna. Więc jeżeli ma być zrobione dobrze i na długo to musi kosztować.
-
@ryszard powiedział w 20-lecie tico:
Blacharz sprawdzony, ale kwota dość porażająca. Chociaż wiem, że robić po kimś, w starym aucie z blachą jak z papieru, przy obecnej rdzy nie zachęca.
Fakt, robota jest ciężka i jeżeli chce się zrobić dobrze niesamowicie pracochłonna. Więc jeżeli ma być zrobione dobrze i na długo to musi kosztować.
Racja. Wiesz, Miecho - ja będę próbował zmniejszyć koszty i zapewnić jak najlepsze wykonanie: chcę dogadać się z blacharzem, że sam maksymalnie przygotuję auto do roboty - zdjęcie konserwacji, usunięcie rdzy i zabezpieczenie (zamalowanie) we własnym zakresie... jemu zostawię tylko wycięcie łatek (choć może też sam to zrobię z blachy 2mm i pomaluję) oraz na pewno wspawanie.
Z jednej strony: koszty się zmniejszą, bo blacharz będzie miał mniej do zrobienia i auto będzie stało u niego krótko, z drugiej - będę miał pewność, że zrobiłem, co można było, bez fuszerki.
Ale muszę poczekać do sierpnia, wtedy będę miał czas.
BTW - gdzie jest ten blacharz, o którym piszesz? -
@leo
Dobrze planujesz. Będziesz miał naprawę (przynajmniej jej sporą część) pod własną kontrolą. -
Może 30 letnie Tico będzie jakimś rarytasem bo jak piszecie o 20 letnich to jakoś mnie nie rusza. Tylko czy blachy wytrzymają 30 lat ?
Ciekawe czy wówczas znajdzie się jakiś koneser aby to kupić ?
-
@Jaco-
Ja przynajmniej nie robię auta na sprzedaż czy dla jakiegoś konesera tylko dla siebie. -
@ryszard mnie nie chodzi o to kto robi dla siebie. Ale zauważ że takie auto na bardzo cienkich blachach niestety długo ponad 30 lat nie pojeździ. No chyba że będziesz je trzymał pod ,,pierzynką,, 😄
Miałem kiedyś sąsiada który wówczas jeszcze Fiata 126 P trzymał pod kocem w garażu.
-
@Jaco-
Wolnoć Tomku w swoim domku. -
@ryszard dokładnie. 😄
-
@Jaco- powiedział w 20-lecie tico:
Tylko czy blachy wytrzymają 30 lat ?
Jak Swift wytrzyma to i Tico też! :P
-
@BPX33 powiedział w 20-lecie tico:
@Jaco- powiedział w 20-lecie tico:
Tylko czy blachy wytrzymają 30 lat ?
Jak Swift wytrzyma to i Tico też! :P
Owszem. Trzeba będzie tylko częściej zaglądać tu i ówdzie, likwidując od razu zaatakowane korozją miejsca. To jest cena utrzymania takiego "youngtimera" (że się tak wyrażę). :-)
A myślę, że biorąc pod uwagę niezawodność i dobrą jakość fabrycznych części mechanicznych oraz ekonomikę eksploatacji, warto się w to zabawić. Rzuciłbym to w diabły już dawno, gdyby co paręset km jakaś awaria wyskakiwała. :-) -
@leo powiedział w 20-lecie tico:
@BPX33 powiedział w 20-lecie tico:
@Jaco- powiedział w 20-lecie tico:
Tylko czy blachy wytrzymają 30 lat ?
Jak Swift wytrzyma to i Tico też! :P
Owszem. Trzeba będzie tylko częściej zaglądać tu i ówdzie, likwidując od razu zaatakowane korozją miejsca.
W Tico to podstawa. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Ja po zakupieniu drugiego tico od razu przystąpiłem do własnoręcznej konserwacji a zacząłem od profili póki są jeszcze zdrowe i jest co jeszcze zabezpieczać.
A myślę, że biorąc pod uwagę niezawodność i dobrą jakość fabrycznych części mechanicznych oraz ekonomikę eksploatacji, warto się w to zabawić.
No właśnie silnik jest niezawodny, zresztą większość części też. Ja do środka silnika jeszcze nie zaglądałem choć auto mam 18 letnie z przebiegiem 226 tyś km.
-
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
Mam kogoś, kto nie spartoli. Chce 2,5k za całość - podłoga, progi błotniki, wszystko na gotowo wraz z ustawieniem drzwi.
Można za tę cenę kupić sprzęt i nabyć nowe umiejętności ;)
-
@ryszard powiedział w 20-lecie tico:
No właśnie silnik jest niezawodny, zresztą większość części też. Ja do środka silnika jeszcze nie zaglądałem choć auto mam 18 letnie z przebiegiem 226 tyś km.
Podobnie ja (odpukać) nie miałem takiej potrzeby. Silnik wciąż na pełnym syntetyku, wszystko działa.
Z naszej obecnej "paczki" jedynie Pacior musiał grzebać. -
@pacior powiedział w 20-lecie tico:
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
Mam kogoś, kto nie spartoli. Chce 2,5k za całość - podłoga, progi błotniki, wszystko na gotowo wraz z ustawieniem drzwi.
Można za tę cenę kupić sprzęt i nabyć nowe umiejętności ;)
I to jest też pomysł... Przemyśl to, Miecho. Poważnie. W końcu lakierować też się już nauczyłeś. :-)
-
@leo powiedział w 20-lecie tico:
Podobnie ja (odpukać) nie miałem takiej potrzeby. Silnik wciąż na pełnym syntetyku, wszystko działa.
Ja też nie zaglądałem jeszcze i też latam na pełnym syntetyku. :)
-
@drzonca powiedział w 20-lecie tico:
Gratuluję stanu samochodu w tym wieku. Jeśli auto ma być nadal użytkowane to 2500 zł nie jest kwotą zaporową, za tyle jeżdżącego samochodu w lepszym stanie się nie kupi. Spory problem z jeżdżeniem takim wiekowym, ale zadbanym samochodem jest natomiast w razie ewentualnej stłuczki. Byle co oznacza szkodę całkowitą, ubezpieczyciel bierze śmieszną wartość samochodu na podstawie rocznika (np. 700 zł), wycenia pozostałość na podstawie wartości nieuszkodzonych części (np. 500 zł) odejmuje i wypłaca różnicę (np. tu 200 zł). Przerabiałem to już parę lat temu we Fiacie 126p (rocznik 1978) i Tico (rocznik 1997). Jak auto ma zostać zadbanym klasykiem to trzeba je niestety wyłączyć z codziennej eksploatacji, jeździć tylko rekreacyjnie na zloty, a jak tylko będzie to możliwe to przerejestrować na żółte blachy.
Ma być użytkowane do jego końca. Sprzedać się nie opłaci, a włożona praca i środki są niewspółmierne do wartości. Wydatki już dawno "zabrnęły" zbyt daleko, żeby mówić o jakiejkolwiek opłacalności. Wartość takiego tico to max 1000-1500zł - nikt nie będzie patrzył na stan. Stoję przed kolejną decyzją - czy inwestować. Bo jeździć mam zamiar.
Niestety moje tico nie będzie zadbanym klasykiem. Zbyt dużo było ingerencji w blacharkę, podłoga, podszybie, wymieniana szyba czołowa - wskutek korozji podszybia. Już dawno się z tym pogodziłem. No ale albo się trzyma klasyka pod kocem albo się użytkuje. Ja wybrałem to drugie. Tikacz nigdy mnie nie zawiódł, jeździłem nim kilka razy na Węgry - bez obaw, ostatnia dłuższa trasa to Mazury 2016.
-
@ryszard powiedział w 20-lecie tico:
o pamiętam to podkładałem pod dźwigienkę zwykłą płaską podkład
Dzięki za cenne informacje 👍
Hamulce u mnie od jakiegoś czasu posiadają wspomniane przez Ciebie podkładki - ale zwykłe, nie te 'specjalne' - może to też ma kluczowe znaczenie? Od momentu ich montażu samoregulacja działa nieco lepiej (ale tylko nieco). A zamontowali mi je w byłym ASO Daewoo w Lublinie, po tym jak stwierdziłem brak poprawy działania - a wymieniłem komplet części z tyłu - poza tarczami kotwicznymi wszystko było nowe.
Jeślo chodzi o progi - zbyt dawno miałem styczność z oryginalnymi. Moje stare fabryczne progi dawno są historią i męczę się okropnym wyglądem wstawionych przez partacza. Czyli w przypadku ich wymiany na nowe - warto zadbać o to, żeby było kilka otworów odwadniających. Nie obejdzie się bez ingerencji w podłogę. Ja bym wyciął całe progi i podłogę wzdłuż. Następnie przy wstawianiu progów dospawałbym brakującą część podłogi. A tak w ogóle - posiadam nową fabrycznie podłogę do tico - kiedyś kupiłem w foxie :) Tak na zapas. Tylko przeraża mnie zakres prac przy ewentualnej wymianie, no i koszty 🙀
Drzwi po lakierowaniu dostały solidną porcję fluidolu, przy czym otwory są drożne. W tym roku planuję ten zabieg odświeżyć, uprzednio myjąc wnętrze benzyną ekstrakcyjną.
-
@pacior powiedział w 20-lecie tico:
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
Mam kogoś, kto nie spartoli. Chce 2,5k za całość - podłoga, progi błotniki, wszystko na gotowo wraz z ustawieniem drzwi.
Można za tę cenę kupić sprzęt i nabyć nowe umiejętności ;)
Wiem, ale nie wiem czy czasowo dałbym radę. Garażu nie mogę całkiem zająć - stoją tam w sumie 2 auta ;)
-
Ja latałem na pełnym syntetyku przez kilka wymian. Silnik pracuje super na tym oleju - midland. Wymieniłem olej na 5W40 z 10W40. Po drugiej wymianie pojawiły się wycieki - na misce olejowej (wiem, użyłem niewłaściwego uszczelniacza - silikon do 300 stopni czerwony), ale i spod klawiatury ciekło. Wróciłem więc do 10W40 - midland. Myślę, że po wymianie miski olejowej i jej uszczelnienia - może udałoby się uniknąć wycieków (nowa miska i specjalny tym razem uszczelniacz już czekają pół roku na wymianę).