20-lecie tico
-
Świetnie Cię rozumiem. Mój Swift będzie obchodził 20-lecie w przyszłym roku. Obecnie nalatane ma prawie 250k km i też zawsze jak go oddaję na "poważniejszą" blacharkę to się zastanawiam czy będzie dobrze czy źle. To jest po prostu żałosne, że oddając komuś auto i płacąc mu za wykonaną pracę musisz się zastanawiać czy spartoli robotę czy nie...
-
Mam kogoś, kto nie spartoli. Chce 2,5k za całość - podłoga, progi błotniki, wszystko na gotowo wraz z ustawieniem drzwi. Facet jest bardzo dobry, naprawia w większości amerykańskie auta po wypadkach - podchodzi do sprawy profesjonalnie.
W przypadku 20-letniego tico to zbyt wygórowana kwota, mimo, że byłoby to zrobione solidnie.
Zastanawiam się tylko, czy w tak starym aucie jest sens to wszystko robić, bo za chwilę okaże się, że nie wytrzyma np któraś podłużnica - były przypadki pękania wskutek korozji. Planuję zakup drugiego auta (ale jako dodatkowego, większego), bo tico i tak będzie mi potrzebne do jazdy po mieście.
-
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
Mam kogoś, kto nie spartoli. Chce 2,5k za całość - podłoga, progi błotniki, wszystko na gotowo wraz z ustawieniem drzwi.
Fakt, pewnie ze dwa razy więcej niż jest warte. :P
Zastanawiam się tylko, czy w tak starym aucie jest sens to wszystko robić, bo za chwilę okaże się, że nie wytrzyma np któraś podłużnica - były przypadki pękania wskutek korozji.
Jeśli wiesz, że chcesz nim jeszcze jeździć przez kilka lat to ja bym się w ogóle nie zastanawiał.
A co do podłużnic to chyba widzisz w jakim są mniej więcej stanie, więc wiesz czy warto inwestować czy nie. ;) -
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
W tym roku obchodzę 20-lecie mojego ticacza 😃Ma już ponad 355000 na budziku.
Mój skończy 20 lat za niecały rok. Przejechał mniej, niecałe 200kkm (od siedmiu lat mam drugie, większe auto, więc używam obu na przemian).
Mechanicznie jest bez zarzutu - zawieszenie i silnik w dobrej kondycji. Hamulce z przodu w bdb stanie, z tyłu wymagają regulacji - co pół roku.
Ja również nie narzekam. Poważna awaria, która unieruchomiła autko, przydarzyła się niedawno - wysiadł moduł zapłonowy. Ale już wymieniony.
Najbardziej doskwiera mu jednak korozja. O ile elementy łatwo wymienialne już wymieniłem kilka lat temu - wszystkie drzwi, błotniki, maskę i klapę, to z resztą nadwozia wypadałoby już coś robić. Progi, które wymieniane były kilka lat temu (przez partacza), zaczynają korodować - ewidentnie w miejscach, gdzie były łączone. Podłoga pospawana i szczelna. Jednak pod dywanikiem pasażera jest mokro - mam podejrzenie, że woda dostaje się przez drzwi - zabudowa car audio. Ponadto do regeneracji błotniki tylne - reperaturki. Zastanawiam się, co z tym robić - oddałbym auto do blacharza, ale obawiam się kolejnego partacza.
W moim kilka lat temu zostały wymienione doły drzwi (wstawione reparaturki). Ale niestety, mimo zabezpieczenia korozja wdarła się w podłogę. Jest kilka dziur przy lewym nadkolu, korodują też łączenia innych blach. Właśnie dziś czyściłem miejscowo to miejsce przy lewej stopie kierowcy. Nie wiem, czy spawać, czy uszczelnić żywicą... Doszedłem do wniosku, że w wakacje przejrzę całe podwozie, poszukam blacharza i dam do przespawania to, co trzeba. A na razie chyba zamaluję farbą antykorozyjną i zabezpieczę jakoś na pół roku.
-
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
W tym roku obchodzę 20-lecie mojego ticacza 😃Ma już ponad 355000 na budziku.
Ładny wiek i ładny "staż".
Hamulce z przodu w bdb stanie, z tyłu wymagają regulacji - co pół roku.
Pewnie nie działają samoregulatory.
Progi, które wymieniane były kilka lat temu (przez partacza), zaczynają korodować - ewidentnie w miejscach, gdzie były łączone.
Są one nieszczelne? Były po naprawie zabezpieczone od środka preparatem do konserwacji profili?
Podłoga pospawana i szczelna. Jednak pod dywanikiem pasażera jest mokro - mam podejrzenie, że woda dostaje się przez drzwi - zabudowa car audio.
Jeżeli podejrzewasz przeciek przez drzwi do kabiny to możesz go potwierdziić lub nie obserwując drzwi od środka auta przy polewaniu ich od zewnątrz wodą z węża.
Zastanawiam się, co z tym robić - oddałbym auto do blacharza, ale obawiam się kolejnego partacza.
Jeżeli w grę wchodzi nie znany niepewny blacharz to nie powierzałbym mu od razu całej roboty tylko zleciłbym na początek jeden element i ocenił jakość naprawy.
-
Pewnie nie działają samoregulatory.
Na pewno nie działają, nigdy nie działały jak należy.
Są one nieszczelne? Były po naprawie zabezpieczone od środka preparatem do konserwacji profili?
Były, sam zabezpieczałem. Progi korodują od środka. Zastanawiam się czy fabrycznie nie powinny mieć otworów odprowadzających wodę. U mnie ich nie ma.
Jeżeli podejrzewasz przeciek przez drzwi do kabiny to możesz go potwierdziić lub nie obserwując drzwi od środka auta przy polewaniu ich od zewnątrz wodą z węża.
Wiem, już kiedyś to potwierdziłem. Nie wiem tylko jak to poprawić, muszę kiedyś wrócić do tematu.
Jeżeli w grę wchodzi nie znany niepewny blacharz to nie powierzałbym mu od razu całej roboty tylko zleciłbym na początek jeden element i ocenił jakość naprawy.
Blacharz sprawdzony, ale kwota dość porażająca. Chociaż wiem, że robić po kimś, w starym aucie z blachą jak z papieru, przy obecnej rdzy nie zachęca.
-
mój 21 lat, 140 tysięcy km, w tamtym roku robiona blacharka drzwi od dołu - drugi raz, po pierwszym razie jakoś 5 lat wytrzymało.
Była też nieduża około 5cm dziura w podłodze pod lewą nogą.
Blacharz od razu powiedział że progi też są do zrobienia, ale na razie tak się trzymają bo są.
Za całość wziął 1500pln, jakbym jeszcze chciał progi zrobić to 250pln sztuka, dlatego wydaje mi się że 2500pln za całość to nie jest zła cena jak na skalę takiej pracy.
Druga sprawa jak to powtarzam nie można przeliczać ceny eksploatacji na cenę rynkową obecną auta, tylko na wartość zakupu. Nowe tico kosztowało ponad 30 tysięcy pln, po 20 latach wydać 2500pln to moim zdaniem ułamek ceny. -
Gratuluję stanu samochodu w tym wieku. Jeśli auto ma być nadal użytkowane to 2500 zł nie jest kwotą zaporową, za tyle jeżdżącego samochodu w lepszym stanie się nie kupi. Spory problem z jeżdżeniem takim wiekowym, ale zadbanym samochodem jest natomiast w razie ewentualnej stłuczki. Byle co oznacza szkodę całkowitą, ubezpieczyciel bierze śmieszną wartość samochodu na podstawie rocznika (np. 700 zł), wycenia pozostałość na podstawie wartości nieuszkodzonych części (np. 500 zł) odejmuje i wypłaca różnicę (np. tu 200 zł). Przerabiałem to już parę lat temu we Fiacie 126p (rocznik 1978) i Tico (rocznik 1997). Jak auto ma zostać zadbanym klasykiem to trzeba je niestety wyłączyć z codziennej eksploatacji, jeździć tylko rekreacyjnie na zloty, a jak tylko będzie to możliwe to przerejestrować na żółte blachy.
-
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
Pewnie nie działają samoregulatory.
Na pewno nie działają, nigdy nie działały jak należy.
To jest temat na oddzielny wątek. Wiem, że dbasz bardzo o auto i nie podejrzewam, że masz nie nasmarowane dobrze gwinty rozpieraków, punkty styku szczęk z tarczą kotwiczną. Ale zwróć uwagę na dźwigienkę, która bierze udział w samoregulacji hamulca, czy pod nią na osi szczęki znajduje się specjalna z nacięciami stożkowa blaszana podkładka. Być może jej brak sprawia, że układ samoregulacji nie działa jak powinien. O tej specjalnej podkładce dowiedziałem się stosunkowo niedawno. U mnie z tego co pamiętam to podkładałem pod dźwigienkę zwykłą płaską podkładkę (szczeki nieoryginalne a także większość oryginalnych sprzedawana jest bez tych podkładek). Ale ja choć nie są one tanie i łatwe do zdobycia zamierzam je zakupić i powymieniać.
Są one nieszczelne? Były po naprawie zabezpieczone od środka preparatem do konserwacji profili?
Były, sam zabezpieczałem. Progi korodują od środka. Zastanawiam się czy fabrycznie nie powinny mieć otworów odprowadzających wodę. U mnie ich nie ma.
Zdecydowanie powinny być otwory wyciekowe w progach. Inaczej będzie w nich zbyt długo zalegać woda i powodować przyśpieszoną korozję a w skrajnym przypadku gdyby były bardzo szczelne (co mało prawdopodobne) i nagromadziło dużo wody to mogłaby się przez otwory wewnętrzne w progach przelewać na podłogę. Choć ja spotkałem się już z podobną sytuacją w drugim niedawno zakupionym moim Tico. W drzwiach kierowcy miałem basen (ktoś napakował do środka drzwi dużo konserwacji i zapomniał udrożnić otwory wyciekowe.
W Tico w fabrycznych progach są 2 dwa otwory wyciekowe: pierwszy w odległości około 6 cm od tyłu i drugi mniej więcej 52 cm od przodu. Uważam, że fabrycznie otworów tych powinno być więcej bo te co są nie zapewniają drenażu z każdego miejsca).Jeżeli podejrzewasz przeciek przez drzwi do kabiny to możesz go potwierdzić lub nie obserwując drzwi od środka auta przy polewaniu ich od zewnątrz wodą z węża.
Wiem, już kiedyś to potwierdziłem. Nie wiem tylko jak to poprawić, muszę kiedyś wrócić do tematu.
Rozumiem, że otwory wyciekowe w drzwiach masz drożne.
Jeżeli w grę wchodzi nie znany niepewny blacharz to nie powierzałbym mu od razu całej roboty tylko zleciłbym na początek jeden element i ocenił jakość naprawy.
Blacharz sprawdzony, ale kwota dość porażająca. Chociaż wiem, że robić po kimś, w starym aucie z blachą jak z papieru, przy obecnej rdzy nie zachęca.
Fakt, robota jest ciężka i jeżeli chce się zrobić dobrze niesamowicie pracochłonna. Więc jeżeli ma być zrobione dobrze i na długo to musi kosztować.
-
@ryszard powiedział w 20-lecie tico:
Blacharz sprawdzony, ale kwota dość porażająca. Chociaż wiem, że robić po kimś, w starym aucie z blachą jak z papieru, przy obecnej rdzy nie zachęca.
Fakt, robota jest ciężka i jeżeli chce się zrobić dobrze niesamowicie pracochłonna. Więc jeżeli ma być zrobione dobrze i na długo to musi kosztować.
Racja. Wiesz, Miecho - ja będę próbował zmniejszyć koszty i zapewnić jak najlepsze wykonanie: chcę dogadać się z blacharzem, że sam maksymalnie przygotuję auto do roboty - zdjęcie konserwacji, usunięcie rdzy i zabezpieczenie (zamalowanie) we własnym zakresie... jemu zostawię tylko wycięcie łatek (choć może też sam to zrobię z blachy 2mm i pomaluję) oraz na pewno wspawanie.
Z jednej strony: koszty się zmniejszą, bo blacharz będzie miał mniej do zrobienia i auto będzie stało u niego krótko, z drugiej - będę miał pewność, że zrobiłem, co można było, bez fuszerki.
Ale muszę poczekać do sierpnia, wtedy będę miał czas.
BTW - gdzie jest ten blacharz, o którym piszesz? -
@leo
Dobrze planujesz. Będziesz miał naprawę (przynajmniej jej sporą część) pod własną kontrolą. -
Może 30 letnie Tico będzie jakimś rarytasem bo jak piszecie o 20 letnich to jakoś mnie nie rusza. Tylko czy blachy wytrzymają 30 lat ?
Ciekawe czy wówczas znajdzie się jakiś koneser aby to kupić ?
-
@Jaco-
Ja przynajmniej nie robię auta na sprzedaż czy dla jakiegoś konesera tylko dla siebie. -
@ryszard mnie nie chodzi o to kto robi dla siebie. Ale zauważ że takie auto na bardzo cienkich blachach niestety długo ponad 30 lat nie pojeździ. No chyba że będziesz je trzymał pod ,,pierzynką,, 😄
Miałem kiedyś sąsiada który wówczas jeszcze Fiata 126 P trzymał pod kocem w garażu.
-
@Jaco-
Wolnoć Tomku w swoim domku. -
@ryszard dokładnie. 😄
-
@Jaco- powiedział w 20-lecie tico:
Tylko czy blachy wytrzymają 30 lat ?
Jak Swift wytrzyma to i Tico też! :P
-
@BPX33 powiedział w 20-lecie tico:
@Jaco- powiedział w 20-lecie tico:
Tylko czy blachy wytrzymają 30 lat ?
Jak Swift wytrzyma to i Tico też! :P
Owszem. Trzeba będzie tylko częściej zaglądać tu i ówdzie, likwidując od razu zaatakowane korozją miejsca. To jest cena utrzymania takiego "youngtimera" (że się tak wyrażę). :-)
A myślę, że biorąc pod uwagę niezawodność i dobrą jakość fabrycznych części mechanicznych oraz ekonomikę eksploatacji, warto się w to zabawić. Rzuciłbym to w diabły już dawno, gdyby co paręset km jakaś awaria wyskakiwała. :-) -
@leo powiedział w 20-lecie tico:
@BPX33 powiedział w 20-lecie tico:
@Jaco- powiedział w 20-lecie tico:
Tylko czy blachy wytrzymają 30 lat ?
Jak Swift wytrzyma to i Tico też! :P
Owszem. Trzeba będzie tylko częściej zaglądać tu i ówdzie, likwidując od razu zaatakowane korozją miejsca.
W Tico to podstawa. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Ja po zakupieniu drugiego tico od razu przystąpiłem do własnoręcznej konserwacji a zacząłem od profili póki są jeszcze zdrowe i jest co jeszcze zabezpieczać.
A myślę, że biorąc pod uwagę niezawodność i dobrą jakość fabrycznych części mechanicznych oraz ekonomikę eksploatacji, warto się w to zabawić.
No właśnie silnik jest niezawodny, zresztą większość części też. Ja do środka silnika jeszcze nie zaglądałem choć auto mam 18 letnie z przebiegiem 226 tyś km.
-
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
Mam kogoś, kto nie spartoli. Chce 2,5k za całość - podłoga, progi błotniki, wszystko na gotowo wraz z ustawieniem drzwi.
Można za tę cenę kupić sprzęt i nabyć nowe umiejętności ;)