Kupno używanego samochodu
-
Kolejny śliczny, bezwypadkowy ...
Dlatego nadal szukam samochodu i swoje poszukiwania zawęziłem do sprzedawców prywatnych odrzucając wszelkiego typu handlarzy, komisy itp.
Niestety, wszyscy znajomi, którzy mieli z powyższymi kontakt zawsze mówią o jakiś przekrętach -
Dlatego nadal
szukam samochodu i swoje poszukiwania zawęziłem do sprzedawców prywatnych odrzucając
wszelkiego typu handlarzy, komisy itp.
Niestety,
wszyscy znajomi, którzy mieli z powyższymi kontakt zawsze mówią o jakiś
przekrętachJa kupowałem samochód z komisu raz. Był to Carserwis w Warszawie, przyboczny komis Fiata.
Nabyłem tam Suzuki Swifta. Powiem szczerze - nie czułem ani nie czuję się oszukany do tej pory jeśli chodzi o ten samochód. Auto było nawet w lepszym stanie niż deklarował to sprzedawca.Natomiast jakiś czas później szukałem dla siebie Vectry B a później znów Octavii. To, co wyrabiali w komisach z tymi samochodami woła o pomstę do nieba i zgłoszenie gdzieś procederu cofania liczników, picowania na szybko itp.
Dlatego po przejrzeniu kilku aut takich i takich doszedłem do wniosku, że od komisów i handlarzy należy trzymać się jak najdalej. Najbezpieczniej kupować samochód od właściciela (im mniej ich było tym lepiej) a jeszcze bezpieczniej kupić auto z forum motoryzacyjnego. W prosty sposób można wtedy prześledzić historię samochodu po postach właściciela.
Kiedyś znalazłem ogłoszenie na Allegro dotyczące Astry II z silnikiem 1.8 125KM. W ogłoszeniu było info o tym, że samochód w super stanie itp. Pech (dla właściciela) chciał, że na zdjęciu zobaczyłem naklejkę klubu Astry a człowiek ten miał taki sam login na allegro co w klubie.
Po sprawdzeniu co było z tym samochodem wyczytałem, że właściciel ciągle pytał na forum jakich najtańszych zamienników można używać naprawiając to auto i często pojawiały się posty o tym, że żłopie dużo oleju i co z tym robić...
Tak więc kolejny sposób na sprawdzenie wiarygodności sprzedającego.
EDIT, przypomniało mi się, na forum Vectry też ostatnio był taki przypadek, że facet (klubowicz, czyli wyższy stopień usera) sprzedawał Vectrę B. Oczywiście info było, że samochód w super stanie itp. a na spocie klubowym kiedyś kiedy jeszcze uczestniczyłem mówił, że auto bierze olej i że poprzedni właściciel również wkładał najtańsze części do naprawy.
A na krótko przed sprzedażą pojawił się na forum taki tekst i prośba o pomoc:
"jeżeli taki temat już był to przepraszam, ale potrzebuje odpowiedź na małe pytanie:-
vectra B x20xev
-
przy jakim stanie oleju powinna zaświecić się kontrolka? Mam gaz, auto olej podbiera i nie raz schodzi poniżej bagnetu. W każdym innym normalnym samochodzie kontrolka świeci jak tylko olej zejdzie poniżej poziomu na bagnecie. A jeżeli w Oplu też powinno wtedy wyświetlać to co może być przyczyną że mimo braku oleju nie świeci? Nie jest to wina żarówki bo kontrolka na zapłonie się świeci.
Proszę o podpowiedź "
-
-
Ja kupowałem
samochód z komisu raz. Był to Carserwis w Warszawie, przyboczny komis Fiata.Często auta w dobrym stanie, z udokumentowaną historią pojawiają się w takich właśnie przysalonowych komisach. Zazwyczaj ludzie oddają tam samochód kupiony i serwisowany u tego właśnie dealera w rozliczeniu przy zakupie większego. Przeważnie taki samochód ma od razu robiony przegląd w tym ASO, niekiedy firma udziela na taki samochód nawet jakiejś gwarancji. Warto przynajmniej pochodzić po necie i posprawdzać takie oferty z różnych marek, np. Toyota: http://www.toyota.pewneauto.pl/ czy Suzuki http://www.smp.suzuki.pl/smp/index.php?id=s_uzywane
-
ja takze mojego swifta kupilem w komisie
ogladalem sporo swiftow od prywatnych uzytkownikow
przy probie rozmowy o mocowaniach wachaczy kazdy sie wykrecalkomisiarz do konca nie wiedzial co sprzedawal
ale to jest wyjatek od reguly
ale prawda jest taka ze najlepiej sprawdzic w necie przeszlosc auta
coraz wiecej osob siedzi po forach i latwo namierzyc przeszlosc autkanajwiekszym bledem jest kupowanie bo fajne i z pierwszej oferty
szansa na trafienie cacuszka jest jak trafienie w totkaja prawie 4 miesiace jezdzilem za swistakiem
i tak dorwalem najstarszego gs w polsce -
Ściągnięte z Autokącika. Zobaczcie na te dwa ogłoszenia, i przebieg samochodu na każdym z nich
http://suchen.mobile.de/fahrzeuge/showDe...amp;tabNumber=1
http://otomoto.pl/kia-sorento-2-5-crdi-vgt-ex-super-stan-C21007552.html -
- prowizja za jazdę na wstecznym przy sprowadzeniu, co by licznik się cofnął
-
Najlepsze jest to, ze sie cos sypnie przy 180 tys km i bedzie ze KIA to syf, a ona realnie przekroczy juz 300tys
-
Ściągnięte z
Autokącika. Zobaczcie na te dwa ogłoszenia, i przebieg samochodu na każdym z nichNawet się nie wysilił i innych fotek nie zrobił
-
Nawet się nie
wysilił i innych fotek nie zrobiłNorma. Kolega z AK sprzedał auto "fanowi marki" a 3 dni później to samo auto było wystawione z jego zdjęciami. Tyle, że Kolega jest fotografem, więc zna doskonale kwestie praw autorskich itp. Efektem było skopiowanie przez sprzedającego zdjęć z zupełnie innej (innych właściwie...) aukcji - czyli zdjęć innego samochodu i drobna korekta zapisu w opisie aukcji - "samochód widać na zdjęciach" zmieniło się na "samochód jak na zdjęciach".
-
Podesłałem ten link do supportu otomoto...
masakra.
-
Dlatego nadal szukam samochodu i swoje poszukiwania zawęziłem do sprzedawców prywatnych odrzucając wszelkiego typu handlarzy, komisy itp.
Niestety,
wszyscy znajomi, którzy mieli z powyższymi kontakt zawsze mówią o jakiś
przekrętachDołożę do tematu trzy grosze.
Blisko miesiąc temu zakupiłem wyszukując na allegro samochód - Fiat Grande Punto rocznik 2007 za 9 tysi. Auto od osoby prywatnej - miły pan rocznik 1963
Do zakupu zachęciła mnie cena, obrażenia auta (do naprawienia we własnym zakresie), fakt że auto pochodziło od pierwszego właściciela który miał wszytko udokumentowane a na dodatek przyznał się bez bicia że auto było nie tak dawno jeszcze eLką.
Auto naprawiałem 2 tygodnie, w miniony piątek zrobiłem przegląd (dowód nie zabrany - wypadek na niemieckiej autostradzie). W dniu wczorajszym udałem się do mojego Wydziału Komunikacji w celu zarejestrowania nabytku. Jakież było moje zdziwienie gdy dowiedziałem się że auto nie zostanie zarejestrowane ponieważ posiada zastaw skarbowy.
Udałem się z całą papierkologią do US w Bytomiu (dla niezorientowanych miasto sąsiadujące z moim miastem - Chorzowem). w US Bytom dowiedziałem się że skoro nabyłem takie autko to teraz długi sprzedającego staną się moimi długami?!?!
Wartość długu jest znaczna (mieści się w przedziale 999-9999zł). Pominę fakt co z tym fantem bedę robił bo nie o to mi w tym poście chodzi.
Przechodząc do meritum sprawy. Fizycznie nie ma możliwość sprawdzenia czy taki zastaw na samochodzie jest. Sprzedającego trefne auto chroni ustawa o ochronie danych, to raz. Dwa US nie ma możliwości sprawdzenia po VIN, nr rejestracyjnym takiego zastawu. US może coś powiedzieć jeżeli ma się nr sprawy/zajęcia - tę informację jak sądzę umieszczono w CEPiK.
Jednym słowem, od handlarza źle, z komisu źle i jak się okazuje od osoby prywatnej też nie do końca można być wszystkiemu pewnym. -
Znajomy wziął w leasing trzyletniego poleasingowego focusa (nabite raptem 70kPLN, pewna historia z wszystkimi robionymi naprawami) cena ok. 25kPLN - od firmy leasingowej - poprzedni użytkownik miał auto jako ekstra wynagrodzenie i nie był handlowcem, więc i przebiegi niewielki. Coś takiego można wziąć w leasing albo kupić, bo pewne (duże firmy leasingowe nie bawią się w pacykowanie, bo to by zbyt dużo kosztowało)...
-
Dołożę do tematu trzy grosze.
Znaczy się, że auto było zastawione u komornika?
Przecież w takiej sytuacji poprzedni właściciel nie miał prawa sprzedawać tego auta.
Na Twoim miejscu, na początek skontaktowałbym się z urzędnikiem, który prowadzi sprawę tego zastawu i może razem z nim jakoś wyprostował tę sprawę.
-
Do zakupu zachęciła mnie cena...
No cóż, to wiele wyjaśnia...
-
Znajomy wziął w
leasing trzyletniego poleasingowego focusa (nabite raptem 70kPLN, pewna historia z
wszystkimi robionymi naprawami) cena ok. 25kPLN - od firmy leasingowej - poprzedni
użytkownik miał auto jako ekstra wynagrodzenie i nie był handlowcem, więc i
przebiegi niewielki. Coś takiego można wziąć w leasing albo kupić, bo pewne (duże
firmy leasingowe nie bawią się w pacykowanie, bo to by zbyt dużo kosztowało)...Masz rację, samochody są w pełni serwisowane i nawet drobne naprawy wykonywane są na bieżąco. Przebiegi ok 20kkm/ rok się zdarzają. Co do szanowania tych samochodów... różnie to bywa. No i cena... zazwyczaj jest wyższa niż giełdowa. No i najlepsze, niektóre firmy leasingowe dokonują napraw blacharskich (oczywiście po gwarancji) w kurnikach, na używanych częściach. Dla przykładu kolega zdawał samochód do wypożyczalni. Z ubezpieczenia zostały naprawione drobne ryski i wgniotki. Odebrany samochód, naprawiony wygląda gorzej niż przed naprawami:
- zdemontowany zderzak byle jak zamontowany - szczelina z każdej strony inna
- powłoka lakiernicza naniesiona chyba sprayem (nie mówiąc już o paprochach z kurnika)
- wgniotka zaszpachlowana, oczywiście byle jak. Jako że była na drzwiach ciekawe kiedy odpadnie.
Na szczęście samochód wraca do wypożyczalni flotowej.
-
Znaczy się, że auto
było zastawione u komornika?wada prawna
a nie zastaw komorniczy
ale nawet jesli to i tak nie ma znaczenia - mialo by to jakies znaczenie gdyby sholek na umowie zastrzegl " auto nie posiada wad prawnych " wtedy moglby czegos dochodzic
bo to z kolei podpada pod wyludzenie
@ sholek - masz zapis na umowie ?
ewentualnie pytales sprzedajacego ?masz swiadka ?
-
wada prawna
a nie zastaw
komorniczy
ale nawet jesli
to i tak nie ma znaczenia - mialo by to jakies znaczenie gdyby sholek na
umowie zastrzegl " auto nie posiada wad prawnych " wtedy moglby czegos
dochodzic
bo to z kolei
podpada pod wyludzeniePraktycznie każda umowa kupna-sprzedaży auta posiada taki zapis:
Cytat:
Sprzedający oświadcza, że pojazd będący przedmiotem umowy stanowi jego wyłączną własność i jest
wolny od wad prawnych oraz praw osób trzecich, że nie toczy się żadne postępowanie, którego
przedmiotem jest ten pojazd, oraz że nie stanowi on również przedmiotu zabezpieczenia.Jeśli taki zapis jest w umowie Sholka, to co wtedy?
Sprawa w sądzie z powództwa cywilnego? Zgłoszenie faktu wyłudzenia na policji, w prokuraturze? -
No cóż, to wiele
wyjaśnia...
Co to wyjaśnia? Cena była dobrze skalkulowana
Sprawdziłem faktury (na fv zakupu pisało że auto na kredyt - Santander), zażądałem dokumentów potwierdzających spłaty - które otrzymałem.
Przejrzałem za ile mogę go naprawić i stwierdziłem że ma sens go kupić.
Ja nie chciałem byście się skupiali na moim problemie.
Chciałem Was tylko wyczulić że nawet kupując auto do wuja, szwagra czy sąsiada auto może posiadać wadę prawną np. zastaw skarbowy. Z ciekawości zajadę jeszcze na policję sprawdzić czy oni mogą coś powiedzieć bo to że informacja o zajęciu wyszła z CEPiK to mój domysł.Edit:
Da się sprawdzić taką informację. Nie jest ona dostępna od ręki ale jednak się da -
Nie jest ona dostępna od ręki ale jednak się da
Ciekawe jak długo (realnie) trzeba czekać na informację. Jeżeli "urzędowe" 30 dni, to szkoda sobie głowę zawracać - bo w ten sposób auta się nie kupi.
Współczuję Ci - jedyna opcja w chwili obecnej to w pierwszej kolejności skontaktowanie się z komornikiem skarbowym - bo może zastaw jest dawno spłacony a w papierach zostało. Jeżeli zastaw istnieje - możesz zwrócić pojazd sprzedawcy ze względu na brak informacji o istotnych cechach pojazdu - czyt. o wadzie prawnej. Żeby pozbawić się takiej możliwości należałoby podpisać umowę z zapisem o zajęciu - ale zapewne tego nie zrobiłeś.
Zapewne sprzedawca nie będzie chciał auta przyjąć (a raczej oddać pieniędzy - plus poniesionych przez Ciebie kosztów), więc pozostanie wezwanie przedsądowe oraz (niestety) założenie sprawy w sądzie.
Problem polega na tym, że nie możesz takiego samochodu legalnie zbyć, nie możesz go też eksploatować.
-
W pierwszym poście opisującym tą sprawę udałem się do US sprzedającego by uzyskać informację, jaki status ma sprawa - liczyłem na opieszałość urzędników. Sam kiedyś czekałem na załatwienie mojej sprawy w US rok czasu. Poszperałem po necie i nasze prawo pozwala na odstąpienie od umowy w ciągu roku od dnia kiedy się dowiedzieliśmy min. o wadzie prawnej. Można by zwrócił gdyby się namierzyło gościa a ten siedzi w Niemczech. Na razie czekam na rozwój sytuacji.