tico na wakacje
-
Bo tak niestety jest jak się jedzie DK1, zawsze jak my jedziemy na wieś na pomorze bo do Łodzi
się fajnie jedzie, a potem jak jest ruch to dalej już coraz gorzej bo jeden pas, a potem
jeszcze pełno radarów w tych wsiach nastawiali.Dlatego ja od kilku lat jezdze sciana zachodna (A4 do legnicy a poten na polnoc Z. Gora, Szczecin). Wiecej kilometrow, troche szybciej no i bez obawy ze zgine co kilka kilometrow (jezdnia tam jest wyjatkowo jak na polskie warunki szeroka). Tyle, ze ja do Dźwirzyna zawsze pomykalem.
-
W okolice Szczecina to też bym wolał autostradami przez Niemcy albo wzdłuż granicy, tylko ja akurat na Kaszuby jadę kolo Kościerzyny więc trzeba DK1 i potem innymi.
A co do tematu, to nas Tico w trasie jeszcze nie zawiodło, zawsze dowiózł na miejsce, czy to właśnie na Kaszuby,nad Solinę czy w inną trasę, jeszcze nie było sytuacji że trzeba holować czy coś naprawiać po drodze, i to jest zaleta tego auta że jak sprawne i właściciel o nie dba to można jeździć bez obaw
-
Przez ostatni misiąc zrobiłem koło 4 tyś km w poszukiwaniu auta dla ojca, i przyznam ze tikuś mnie zaskoczył, nie miałem zadnej awari, spalanie w granicach 4.2 l/100km, a jadąc autostradą A2 na odcinku Zgierz-Poznań kolejne zaskoczenie bo autko pojechało prawie 170km/h według licznika, ogólnie przez cały ten odcinek 150 z licznika nie schodziło a spalanie 5.5 l/100km. Hmm... mina niektórych wyprzedzanych przezemnie kierowców była bezcenna
-
Skoro już o tym wspominasz to obiema rękami
zagłosowałbym, żeby radar stał co 1km. Oczywiście
działający i nie ustawiony na prędkość większą aż o
20-30km/h od dopuszczalnej.A ja bym głosował obiema rękami, nogami i czym się da, żeby były normalne drogi - nadające się do jazdy. To, co jest w tym momencie (wraz z dopuszczalnymi prędkościami) powoduje, że aby legalnie jechać nad morze z południa kraju (lub w góry z północy) najlepiej byłoby zrobić sobie nocleg w połowie drogi - nie nie ma możliwości dojechania w rozsądnym czasie stosując się do wszystkich ograniczeń prędkości - a nie da się prowadzić auta 16 - 18 godzin bez przerwy.
-
A ja bym głosował obiema rękami, nogami i czym się da,
żeby były normalne drogi - nadające się do jazdy.Oczywiście. Z tym, że dróg nie ma i prędko nie będzie...
Natomiast gostki próbujący rozwiązać problem w ten sposób, że dają 150-180km/h na dosłownie byle dróżce jak jest tylko luz z naprzeciwka, powodują kryminalne zagrożenie...
Ja mam w każdym razie często śmierć w oczach <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> -
Dzisiaj wróciłem swoim Tico do domku z Ustki.
Tico spisało się na medal <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
Średnie spalanie wynosiło 4,3l/100km. Jechałem przez Wrocław,Poznań i Piłę. Trasa była w miarę dobra, gdyby nie przejazd przez Wrocław i roboty drogowe za Wrocławiem. W drodze powrotnej w Wrocławiu pękł mi tłumik środkowy. Ach ta droga w centrum.... Na szczęście dojechałem bez problemów tylko Tico wydawało sportowy odgłos <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Byłem już dzisiaj w ASO i mam już nowy tłumik. Stary miał 13 lat wiec pewnie i tak by niebawem się rozleciał a te dziury mu pomogły.
Pozdrawiam -
Dzisiaj wróciłem swoim Tico do domku z Ustki.
Znaczy - po urlopie.
Tico spisało się na medal
Nie ma innej możliwości! <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
W drodze powrotnej w Wrocławiu pękł mi tłumik
środkowy. Ach ta droga w centrum.... Na szczęście dojechałem bez
problemów tylko Tico wydawało sportowy odgłos Byłem już dzisiaj w ASO
i mam już nowy tłumik. Stary miał 13 lat wiec pewnie i tak by niebawem
się rozleciał a te dziury mu pomogły.13 lat? Niezły wynik. W moim zrobiła się dziurka po niecałych 8 latach i 115 kkm przebiegu.
-
Jest taka zasada,że nie należy dobrych części wymieniać na siłę bo fabryczne wytrzymają więcej niz nowe zamienniki. Jeśli nic nie widać szczególnego to nie ma co gdybać a jeździć.
Ja jak jechałem na wycieczkę 2 dniową ok 800km drogi to zabrałem tylko koło zapasowe i parenaście kluczy.To nie maluszek, że jak nic nie piszczało i stukało to znaczyło szybką awarię <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> -
Także w te wakacje zrobiłem długą podróż nad morze, około 650 km w jedną strone. Nad morzem w ciągu 10 dni zrobiliśmy około 600 km, co razem z powrotem daje nam około 1900 km. Autko jest z 97r. ma przejechane 142 tys km. Przed wyjazdem wymieniłem olej, wszystkie filtry, termostat, łożyska i inne pierdoły, a także sprawdziłem zawieszenie które okazało się być w dobrym stanie. Nad morze zajechałem tankując auto za 120zł. Czyli spalanie wyszło około 4.3 litra <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> . Autko spisało się na 6 i jestem tym mile zaskoczony. Musze jeszcze dodać że jechaliśmy w 3 dorosłe osoby + cały tył i bagażnik załadowany bagażami.
Pozdrawiam -
Także w te wakacje zrobiłem długą podróż nad morze,
To ja też się dorzucę.
W lipcu byłem 2 razy nad Bałtykiem. Jeden wyjazd tygodniowy, zrobione ok. 1200 km. Po powrocie minęło 10 dni i pojechałem ponownie, ale tylko na kilka godzin (musiałem odebrać dzieciaka z lotniska) - 1000 km, tam i z powrotem.
Przygotowania - jak zwykle - zajęły mi 15 minut <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> : zajrzałem pod maskę, sprawdziłem poziom płynów i "czystość" silnika (pod względem ew. wycieków), skontrolowałem ciśnienie w oponach i odkurzyłem wnętrze. Przed pierwszym wyjazdem niespodzianka: odkryłem bąbel na przedniej oponie, tak więc jeszcze założyłem "zapas", a do bagażnika wrzuciłem zimówkę.
Drugi wyjazd - już na nowych oponach.
Po drodze żadnych niespodzianek z autkiem. Spalanie: trochę ponad 5 litrów LPG / 100 km. -
Przygotowania - jak zwykle - zajęły mi 15 minut : zajrzałem pod maskę, sprawdziłem poziom
płynów i "czystość" silnika (pod względem ew. wycieków), skontrolowałem ciśnienie w oponach
odkurzyłem wnętrze.Moze glupie pytanie.. ale po co odkurzasz samochod przed wyjazdem gdzies w dalsza trase?
-
Moze glupie pytanie.. ale po co odkurzasz samochod przed wyjazdem gdzies w dalsza trase?
Żeby przyjemniej się jechało <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Też tak mam <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Moze glupie pytanie.. ale po co odkurzasz samochod przed wyjazdem gdzies w
dalsza trase?Być może różnię się od niektórych, ale po prostu nie lubię podróżować w syfie.
Chriss jest, jak widzę, podobnego zdania. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Być może różnię się od niektórych, ale po prostu nie lubię podróżować w syfie.
Chriss jest, jak widzę, podobnego zdania.Ja jeszcze oprócz tego przecieram wszystkie szybki co by się lepiej widziało <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
To ja też się dorzucę.
no to i ja:
Lipiec i sierpień upłynął mojemu tikusiowi na jeżdżeniu w tę i z powrotem trasą Złotoryja - Trzebiatów, a w ostatni tydzień sierpnia postanowił dodatkowo pojeździć po Kotlinie Kłodzkiej. W sumie w ciągu dwóch miesięcy przejechał 5,5k km, a że jeszcze dziś wybiera się znowu do Trzebiatowa więc do poniedziałku znów dopisze do licznika dziewięćset parę kilometrów. W międzyczasie miał wymienione parę rzeczy (zaplanowane wcześniej, a nie wynikłe z przejechanych kilometrów), a po za tym większych przygotowań to tras nie robię: sprawdzenie poziomu płynów, ciśnienia w oponach, przemycie szyb i wycieraczek - czyli standard. Co do spalania to raczej nie narzekam. Jedynie jazdy po Kotlinie dały się odczuć zarówno pod względem spalania jak i pracy silnika (ciężki teren po za głównymi trasami, ukształtowanie i wysokość, "szosa stu zakrętów" i inne atrakcje /z tej okazji dostał do picia Verve98 - dużej różnicy nie było ale w tym terenie jednak miało to znaczenie/, do tego powrót przez Czechy pomiędzy Kudową Zdrój a Lubawką co oznacza 50km/h praktycznie przez całą drogę /ale za to jak przyjemnie się tamtędy jedzie/)
generalnie jak się o auto dba przez cały czas to specjalnie na wakacje nie trzeba go szykować <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
To i ja się dołożę z przeżyciami. W sierpniu ticolem obróciłem nad bałtyk i po niecałym tygodniu powrót.
Tam wyszło ok 820km a to wina objazdów i remontów, niestety zmogło mnie 2 razy na trasie i drzemałem troche i moich InterGroklinach i 12godzin zeszło.
Powrót był szybszy bo 9,5 godziny 800km z przerwa na jedno tankowanie i jedną kawe.
Na autostradzie niestety rekordów w spalaniu nie było bo cisnąłem non stop 130-150km/h. Za to jak już zjechałem z autostrady i na drugim tankowaniu na liczniku pokazało mi się 475km na 27litrach LPG więc chyba fajnie bo wysżło niecałe 5,7/100 . Powrót był dość szybki więc spalanie poszło na 7 litrów.
PO drodze żadnych awarii, tylko jazda. Nawet jakby lepiej chodził nam morzem, może to od tego jodu?? Hehe a może poprostu tam jest równo:)
p.s. InterGrokliny o wiele wygodniejsze niż fabryczne, twardsze bo twardsze ale fajnie dopasowane i nie męczymy się utrzymując na siłę pion na zakrętach, one robią to za nas:) Jak dla mnie dobra inwestycja.