Naprawa blacharska progów
-
-
Tydzień czasu. Ale robiłem najpierw popołudniami, po pracy, a następnie rankami, przed pracą. Więc wychodziło po 2-3h na dzień.
-
Zanim zacznie się "sezon blacharski", to wrzucę relacje z naprawy W124 mojego taty.
Ogólnie, do naprawy były progi (przy otworach na lewarek i przednie części), kawałki przednich podłużnic, miejsce pod zbiorniczkiem płynu do spryskiwaczy, nadkola i wnęki tylne, mocowanie tylnego zawieszenia i kilka pomniejszych łatek. Do tego kawałek drzwi kierowcy.Zaczęło się od wycięcia progów
Jako, że trzeba było wyciąć również kawałek za progiem, była potrzeba wykonania pomiarów od zaznaczonych wcześniej punktów, żeby próg nie wyszedł krzywo
A tu już wspawane elementy
I tył
Następnie trzeba było wyciąć blachę pod zbiorniczkiem spryskiwaczy, wraz z mocowaniem zderzaka. Ten kawałek był kiedyś naprawiany u blacharza, ale jakość pracy była raczej kiepska. Wspawał blachę na nakładkę i zamalował. Przez pewien czas nie było nic widać, a w końcu zaczęło to wyglądać tak:
Reszta rdzy, której nie widać, była pod masą uszczelniającą.
Trzeba było wyciąć spory kawałek, żeby nie wycinać bardzo nieregularnych kształtów. Ze względu na wygięcia, wykonaliśmy łatę z dwóch części + nowe mocowanie zderzaka.Najpierw pierwszy kawałek, wstępnie złapany na kilka punktów, żeby dał się ewentualnie odginać
I następnie drugi
Spawy zostały zamalowane i dorobiliśmy mocowanie zderzaka, po czym całość została zamalowana
Potem wzięliśmy się za przednie kawałki podłużnicy w miejscu mocowania z podłogą z lewej i prawej strony
Potem mała łatka
I malowanie, i konserwowanie przodu
Następnie przenieśliśmy się na tył, gdzie trzeba było zrobić mocowania tylnego zawieszenia oraz wnęki kół. Niestety, zdjęć wnęk nie mam.
Żeby dorobić mocowania, najpierw przyspawaliśmy przyrząd, żeby po wycięciu wspawać nowe elementy w dobrych miejscach i nic nie przesunąć.Stary element:
I nowy:
A tu już na miejscu:
Z prawej i lewej strony była wykonywana taka sama praca, a nie mam zdjęć obu, dlatego są trochę pomieszane.
Następnie trzeba było wyciąć i wspawać kawałki błotników. Tu znowu mam zdjęcia tylko z jednej strony.
Potem zostało wszytko pokryte R-Stopem, podkładem epoksydowym, masą uszczelniającą, znowu podkład i zakonserwowane, łącznie z profilami zamkniętymi
Konserwacje nakładałem w kolejności wosk (Noxudol 750), konserwacja (Noxudol 1600) i na to, zgodnie ze sposobem kolegi @tom83ek, cienka warstwa baranka (Noxudol Body). Te ostatnią warstwę nałożyłem po założeniu korków, żeby je dodatkowo uszczelnić i stworzyć jednolitą powłokę.
Jeszcze dorobiliśmy uchwyty mocujące drążek stabilizatora z tyłu, bo stare się do niczego nie nadawały. Nowe zostały zrobione ze stali nierdzewnej.
Następnie musiałem sobie stworzyć jakiekolwiek warunki pod prace lakiernicze :)
Błotniki zostały zmatowane i położyłem na nie szpachlę z włóknem szklanym. Ciężko się ją nakładało przez te włókna, ale po wyschnięciu wyszła naprawdę twarda powłoka. Do szlifowania użyłem pneumatycznej szlifierki oscylacyjnej. Bez niej bym to prawdopodobnie szlifował do teraz.
Na to poszła szpachla wykańczająca i podkłady, epoksydowy i akryl.
Powstałe przy szlifowaniu podkładu przecierki zostały zapodkładowane i na następny dzień wziąłem się za nanoszenie lakieru bazowego i bezbarwnego.Po tym pozostało zabrać się za drzwi kierowcy. Trzeba było wyszlifować rdzę (na szczęście, poza jednym miejscem, nie wyszła na wylot) i wspawać jeden kawałeczek pod spinkę listwy.
Na to poszedł R-Stop, podkład eposydowy, szpachla, znowu epoksyd i akryl
Po naniesieniu lakieru bazowego, trzeba było użyć rozcieńczalnika do cieniowania w miejscu łączenia lakieru nowego, ze starym i pomalować lakierem bezbarwnym
Nowy lakier dostała również listewka pod lampę
Używałem podkładu eposydowego Novol Protect 360, akrylowego Lechler Megafiller, lakieru bezbarwnego Lechler MC500 i rozcieńczalnika do cieniowania Novol Thin 890 .
Przy okazji wymieniliśmy wszytkie wahacze i tuleje z tyłu i odnowiliśmy tylny wózek. Dyfer dostał też świeży olej (zapewne pierwszy raz od prawie 30lat)
I wyjazd z garażu
-
Ooo, kolego, napracowałeś się przy tym mesiu. Widać, że dużo drobnej dłubaniny było.
Ale wszystko zrobione porządnie, starannie, jak należy. Coś czuję, że to auto jeszcze długo pojeździ. :-)
Bardzo podoba mi się Twoja praca.BTW. Zastanawiałem się, dlaczego zdecydowałeś się na punktowe spawanie w wielu miejscach, nie ciągnąłeś szwu na całej długości po przyłapaniu nowego elementu? Nie byłoby lepiej, żeby punktowo "przyłapać", a potem dać ciągły spaw - np. przy wspornikach, uchwytach?
-
@leo napisał w Naprawa blacharska progów:
BTW. Zastanawiałem się, dlaczego zdecydowałeś się na punktowe spawanie w wielu miejscach, nie ciągnąłeś szwu na całej długości po przyłapaniu nowego elementu? Nie byłoby lepiej, żeby punktowo "przyłapać", a potem dać ciągły spaw - np. przy wspornikach, uchwytach?
Już tłumaczę. Łatki były w większości zrobione z blachy ocynkowanej. W miejscach, które nie przenoszą obciążeń, zastosowałem dosyć gęsty spaw punktowy, żeby nie wypalać ocynku i nie wygrzewać reszty blachy. W oryginale zgrzewy też nie są ciągłe, tylko blacha jest łapana punktowo. Gdybym stosował lutospawanie, spaw robiłbym ciągły. Tutaj spawałem cięgiem progi, podłużnice, mocowania itp. Dobrze wtopiony spaw punktowy zapewnia w tym wypadku wystarczającą sztywność przy elementach poszyć.
@leo napisał w Naprawa blacharska progów:
Ooo, kolego, napracowałeś się przy tym mesiu. Widać, że dużo drobnej dłubaniny było.
Ale wszystko zrobione porządnie, starannie, jak należy. Coś czuję, że to auto jeszcze długo pojeździ. :-)
Bardzo podoba mi się Twoja praca.Dziękuję bardzo :)
-
Bardzo ładne auto ☺️ i porządnie zrobione 👍👍
-
Jestem pod olbrzymim wrażeniem zakresu prac i osiągniętego wyniku.
Kawał naprawdę dobrej roboty, która zapewniła dalsze lata "życia" fajnemu samochodowi.
Jestem naprawdę pełen uznania! -
@Szarik napisał w Naprawa blacharska progów:
Już tłumaczę. Łatki były w większości zrobione z blachy ocynkowanej. W miejscach, które nie przenoszą obciążeń, zastosowałem dosyć gęsty spaw punktowy, żeby nie wypalać ocynku i nie wygrzewać reszty blachy. W oryginale zgrzewy też nie są ciągłe, tylko blacha jest łapana punktowo. Gdybym stosował lutospawanie, spaw robiłbym ciągły. Tutaj spawałem cięgiem progi, podłużnice, mocowania itp. Dobrze wtopiony spaw punktowy zapewnia w tym wypadku wystarczającą sztywność przy elementach poszyć.
I wszystko jasne dla mnie.
Jeszcze raz - chylę czoła.
Ile czasu spędziłeś nad tym mercedesem? -
@Szarik kurde, aż oddałbym swojego Swifta do Ciebie na dłubaninę przy mocowaniach wahaczy! ;)
-
Kawał dobrej roboty. Napracowałeś się porządnie przy tym samochodzie.
Tak zrobiona konserwacja powinna zabezpieczyć auto na długie lata.
Po 5 latach wiem, że Noxudol w Kii Rio był dobrym wyborem. Noxudol 1600 już w sobie zawiera inhibitory korozji a Noxudol Body powoduje, że piasek i brud nie przykleja się do powłoki.
Zastosowanie wosku jako pierwsza warstwa na pewno wydłuży właściwości antykorozyjne.
U mnie powłoka dalej jest elastyczna...:) -
@Sharky napisał w Naprawa blacharska progów:
Jestem pod olbrzymim wrażeniem zakresu prac i osiągniętego wyniku.
Kawał naprawdę dobrej roboty, która zapewniła dalsze lata "życia" fajnemu samochodowi.
Jestem naprawdę pełen uznania!Dzięki, mam nadzieję, że jeszcze posłuży :).
@leo napisał w Naprawa blacharska progów:
I wszystko jasne dla mnie.
Jeszcze raz - chylę czoła.
Ile czasu spędziłeś nad tym mercedesem?Prace zacząłem w pierwszej połowie sierpnia, zakończyłem pod koniec października. Można powiedzieć, że trzy miesiące. Przy czym urlopu miałem zaledwie tydzień, a przez resztę czasu dłubałem po pracy lub przed, co odpowiednio wydłużyło czas remontu. No i druga rzecz - warunki. Całe auto nie mieści mi się w garażu, a wszelkie docinki elementów musiałem wykonywać na zewnątrz, przez co byłem uzależniony od pogody. A brak kanału lub podnośnika i ogólnego miejsca wokół auta powodował, że wyciąganie zawieszenia, wycinanie, konserwowanie itp. trwało dużo dłużej.
@BPX33 napisał w Naprawa blacharska progów:
@Szarik kurde, aż oddałbym swojego Swifta do Ciebie na dłubaninę przy mocowaniach wahaczy! ;)
I pewnie nie byłoby problemu, tylko masz "trochę" daleko ;d
@tom83ek napisał w Naprawa blacharska progów:
Kawał dobrej roboty. Napracowałeś się porządnie przy tym samochodzie.
Tak zrobiona konserwacja powinna zabezpieczyć auto na długie lata.
Po 5 latach wiem, że Noxudol w Kii Rio był dobrym wyborem. Noxudol 1600 już w sobie zawiera inhibitory korozji a Noxudol Body powoduje, że piasek i brud nie przykleja się do powłoki.
Zastosowanie wosku jako pierwsza warstwa na pewno wydłuży właściwości antykorozyjne.
U mnie powłoka dalej jest elastyczna...:)Dobrze znać opinię kogoś, kto już kilka lat temu używał tej konserwacji i ma o niej dobre zdanie. Noxudol 750 też ma inhibitory korozji i według producenta może być stosowany jako podkład pod 1600, dlatego go zastosowałem. Zawsze to dodatkowa warstwa, która powinna odpychać ewentualną wilgoć. W moim C124 nie stosowałem Noxudol Body na 1600 i właśnie brud się łapał mocno, ale poza tym, nie mam żadnych zastrzeżeń. Zgodnie z Twoim sposobem, w tym aucie nałożyłem Body jako ostatnią warstwę i byłem bardzo zadowolony. Późniejsze dłubanie przy samochodzie nie kończy się przynajmniej konserwacją we włosach :)
-
@Szarik szacun za wykonanie tyle pracy. Czapki z głów panowie .
-
@Szarik napisał w Naprawa blacharska progów:
I pewnie nie byłoby problemu, tylko masz "trochę" daleko ;d
Przydałby mi się taki "majster" na miejscu. :P
Bo partaczy w tej kwestii na pęczki... :( -
@BPX33, kwestia znajomego z drugim autem i chęci, ja lawetką w 1 dzień skoczyłem nad morze i wieczorkiem wróciłem, ponad 800 km dało radę więc do odważnych świat należy.
-
@likaon napisał w Naprawa blacharska progów:
@BPX33, kwestia znajomego z drugim autem i chęci, ja lawetką w 1 dzień skoczyłem nad morze i wieczorkiem wróciłem
Słowo klucz! :P
Ja bym tego w jeden dzień nie zrobił to po pierwsze, a po drugie musiałbym zrobić dwa puste przebiegi po 300 km, więc tak średnio by się opylało... :)
Jak by to było do 100 km od domu to może i by miało sens (kiedyś oddałem przecież auto do @plastekk a do niego też mam ok. 100 km w jedną mańkę), no ale to jednak 3x dalej. :( -
@Jaco napisał w Naprawa blacharska progów:
@Szarik szacun za wykonanie tyle pracy. Czapki z głów panowie .
Do czapek z głów, to jeszcze daleka droga. Mimo wszystko, muszę jeszcze popracować nad wyrównywaniem szpachli i lakierowaniem lakierem bezbarwnym. Na zdjęciach tego nie widać, ale pod światło jest widoczne, że powłoka nie jest idealnie równa. Ale najważniejsze, że z każdym kolejnym razem idzie coraz lepiej.
@BPX33 napisał w Naprawa blacharska progów:
@Szarik napisał w Naprawa blacharska progów:
I pewnie nie byłoby problemu, tylko masz "trochę" daleko ;d
Bo partaczy w tej kwestii na pęczki... :(
Dokładnie, dlatego robię sam. Bo nie mam za bardzo nikogo w okolicy, komu mógłbym oddać auto i wiedzieć, że będzie zrobione jak należy. Niby mój sąsiad się takimi rzeczami zajmuje, ale często nie ma czasu, a tu jednak było dłubania na dłuższy czas. No i zaoszczędzonych pieniędzy też trochę zostaje.
-
No i właśnie mam problem, chciałem zespawać cienką blachę z grubą i przepala tą cienka na wyższym ustawieniu, a na niższym tak jakby nie łapało grubszej. Spawarka słaba, 4 przełączniki (odczepy od transformatora jak sądzę), na drut samoosłonowy. Czy pomoże coś podgrzewanie palnikiem tej grubszej czy darować sobie ?
-
@likaon Jak grube elementy chcesz łączyć? Spoina pachwinowa, czy doczołowa?
-
@Szarik różnica ok. 1 mm, blacha 0,7 mm i druga około 1,7 mm, spoina pachwinowa, połączyłem je w końcu smarkiem, ale nadal nie wiem czy tak robić. Rozpocząłem łuk na grubszej i wskoczyłem delikatnie na cieńszą i zrobiło glutka.
-
@likaon Nie wiem, jak wychodzi spawanie drutem samoosłonowym. Do tego najlepszy byłby zwykły drut 0.6mm.
Dobrze jest ustawić trochę mniejszy prąd i posuw, jechać po grubszym materiale i tylko wchodzić na cienki. I tak punktowo, potem punkty łączyć. Możesz też przyłożyć nie gruby pręt w pachwinę i go stapiać. Wtedy nie powinno palić. Grubszą blachę można zagrzać palnikiem