Daewoo Tico PM 1993
-
@Jaco Kochaaany... W tamtych czasach w naszym aucie siedziało radio Safari 2 ze zwykłym, pojedynczym owalnym głośnikiem, a ja na półce pod kierownicą woziłem kaseciaka Grundiga MK 235 z dorobionym zasilaniem z akumulatora w postaci jednego, ale solidnego dwuomowego opornika... :-D
Zaś Ty o takich "wypasach" piszesz... :-D
-
Spuściłem płyn chłodniczy. I nie spodobał mi się bardzo: był po prostu... czarny. Wiem, że układ zalany był "Kulerem" - dowiedziałem się też, że "Kuler" występuje w trzech kolorach (niebieski, czerwony i zielony) - po spuszczonym płynie nie dało nawet rady rozpoznać, jaką miał barwę.
Postanowiłem, że przed wymianą pompy oczyszczę układ. Kupiłem jakąś płukankę i 20 l wody destylowanej. Na pierwszy ogień poszedł płyn do płukania i woda; po 20 minutach pracy silnika znów spłynął syf, tym razem rdzawy. Drugie płukanie zrobiłem samą wodą - nadal brudna. Trzecie napełnienie układu samą wodą i jest już zdecydowanie lepiej - wypłynęła mętna, ale już bezbarwna woda. Chyba wystarczy.
Po wymianie pompy puszczę jeszcze raz jedno płukanie, tym razem jakimś tanim, marketowym płynem chłodniczym, żeby wyeliminować jak najwięcej pozostałości wody z układu. Potem zaleję niebieskim "Kulerem". Najchętniej wlałbym sprawdzone "Petrygo", ale w sklepie gość poinformował mnie, że nie produkują już tego płynu... Ponad pół roku temu sprzedał ostatnią bańkę.
Przy tych pracach zajrzałem do górnego węża chłodnicy i widać, że jest od wewnątrz pokryty rudym kamieniem. Zdaje się, że układ był kiedyś zalany przez dłuższy czas wodą... Pacior by tego nie zrobił, może pierwszy właściciel?
Taka refleksja: z lewej strony silnika pracę utrudnia sprężarka klimatyzacji i rura od klimy. Z lewej strony jest duży kłopot z odkręceniem opaski na wężu przy dolnym wlocie chłodnicy... tutaj znowu przeszkadza osuszacz. Musiałem wyjąć akumulator, żeby w ogóle uzyskać jakiś dostęp, a i tak się nagimnastykowałem... Musiałem użyć czterech przedłużek do klucza 1/4 cala, a do tego przegub... Żeby wszystko skręcić, chyba wymontuję i podniosę trochę chłodnicę, bo inaczej nie da rady. Ech... :-) -
-
@pacior napisał w Odkręcanie - śruba koła pasowego:
@leo ja po zakupie walczyłem z płukaniem układu, widocznie nie wszystko wtedy puściło.
Wiesz - po wypłukaniu dałeś nowy płyn, który pewnie z czasem powoli rozpuszczał w układzie syf, który nie został usunięty podczas płukania. A ja to zlałem do końca.
Trochę martwi mnie ten osad kamienia kotłowego. Sądzę, że nie jest możliwe, aby on powstał w sytuacji, gdy układ "nie widział" wody. Z ciekawości sprawdzę, jak wygląda górny wąż chłodnicy w moim srebrniaku - tam zawsze był zalewany tylko płyn (raz jedynie płukałem układ wodą).
Tutaj rura w PMie:
Przy zamontowanej klimie trzeba wszystko bardziej atakować od dołu albo być małym azjatą 😁
To prawda. Miejsca w komorze i tak jest niewiele, a przy instalacji klimy... to już w ogóle. :-)
-
(Dorzuciłem wyżej zdjęcie tej zakamienionej rury układu chłodzącego.)
Dziś znalazłem chwilę czasu na kontynuację robót.
Udało mi się odkręcić śrubę koła pasowego - była fest przykręcona, na zablokowanym wale korbowym za pomocą biegów nie chciała puścić, "na rozrusznik" też nie chciała się poddać (a ja nie chciałem siłowo kontynuować odkręcania). No to zrobiłem sobie solidną blokadę wału korbowego: odpowiednio wymierzając, wywierciłem w sankach silnika otwór 8,5 mm:
Teraz wkładam dopasowany śrubokręt ślusarski, który wchodzi między zęby wieńca na kole zamachowym, i blokuję śrubokręt ściskiem stolarskim tak, żeby nie wypadł:
Na to nie ma siły, wał zablokowany na amen. :-)
Odgięty klucz oczkowy 17, na to rura - i śruba z trzaskiem puściła.
Od razu dorobiłem sobie klucz do późniejszego przykręcenia śruby z użyciem klucza dynamometrycznego - skróciłem nasadkę z wysokości 30 mm do poniżej 18 mm, obcinając ją po prostu kątówką z obu stron i szlifując:
Teraz pięknie mieści się i nasadka, i klucz dynamometryczny, z dokręceniem nie będzie kłopotu:
Na tym dzisiejszą robotę zakończyłem, bo przyszła żona z koleżanką i poszliśmy na kolację i piwo. ;-)
-
@leo Dobra robota. Tak się tylko zastanawiam czy do siłowej walki ze śrubą klucz oczkowy sześciokątny nie byłby lepszy niż dwunastokątny. Np. nasadki dobrych firm mają profil sześciokątny nawet z dodatkowymi poszerzeniami na rogach, żeby moment przenosić dużą powierzchnią krawędzi, minimalizując możliwość objechania śruby. Profil dwunastokątny przeciwnie, łapie śrubę tylko na rogach. W tym konkretnie przypadku śruba jest spora, więc ryzyko małe, ale ogólnie unikałbym kluczy/nasadek dwunastokątnych przy dużym momencie.
-
@leo
Znakomicie poradziłeś sobie z zablokowaniem wału korbowego. Podoba mi się ten twój sposób na zamocowanie wkrętaka w sankach za pomocą ścisku. W ten sposób miałeś dwie wolne ręce i mogłeś się skupić na odkręcanej śrubie koła pasowego. Szkoda, że producent nie zrobił w sankach otworu na wkrętak fabrycznie. Ale takich podobnych niedociągnięć producenta jest w Tico trochę więcej. -
@ryszard napisał w Daewoo Tico PM 1993:
Ale takich podobnych niedociągnięć producenta jest w Tico trochę więcej.
To prawda. Ale dzięki temu mamy zabawę, bo jest co poprawiać... ;-)
-
@drzonca napisał w Daewoo Tico PM 1993:
@leo Dobra robota. Tak się tylko zastanawiam czy do siłowej walki ze śrubą klucz oczkowy sześciokątny nie byłby lepszy niż dwunastokątny.
Dzięki. Oczywiście masz zupełną rację, jednak w mojej mieścinie dostałem tylko taki klucz wygięty, innych w ogóle nie było. Uszkodzenie łba śruby jest natomiast mało prawdopodobne z powodu... jego wysokości, wynoszącej prawie 12 mm. Założony klucz obejmuje ok. połowy wysokości sześciokątu (łba śruby), tak więc w razie "omielenia" łba zostałoby go jeszcze dużo w stanie nienaruszonym.
Tutaj bardziej spodziewałem się pęknięcia samego klucza. Ale na szczęście się udało. -
@drzonca napisał w Daewoo Tico PM 1993:
@leo Dobra robota. Tak się tylko zastanawiam czy do siłowej walki ze śrubą klucz oczkowy sześciokątny nie byłby lepszy niż dwunastokątny.
Od jakiegoś czasu zaopatrzyłem się w komplet kluczy płasko oczkowych sześciokątnych i jeszcze nie zdarzyło mi się objechać śruby (w kluczach oczkowych dwunastokątnych niestety tak) a jeśli jest delikatny luz i może być problem ze śrubą to dodatkowo wypełniam luz taśmą izolacyjną.
-
Gratuluję, potwierdzasz moje podejście do różnych tematów, tzn. czasami trzeba trochę pogłówkować, a wtedy wszystko jest możliwe.
Super, że ta oporna śruba puściła. -
@leo ta zakamieniona rura wygląda strasznie 🤪
Zastanawiam się skąd to się wzięło i jedyne co mi przychodzi do głowy to syf z nagrzewnicy (możliwe że zamontowałem tą od dawcy klimy) + reakcja z płynem chłodniczym. No chyba że coś nie tak z samym płynem chłodniczym 🤔☹️ -
@pacior No, nieciekawie wygląda. Obawiam się, że reszta układu może wyglądać podobnie... Ja stawiałbym na wodę w układzie, ale może Ty masz rację... Tak sobie teraz myślę, że ten syf mógł być powodem rozszczelnienia pompy. Mógł dostać się w uszczelnienia wirnika i zrobić swoje.
A dlaczego w ogóle zmieniałeś tę nagrzewnicę? -
@leo ja nie mam pewności że ja zmieniłem 🤪 nie pamiętam czy dostawałeś ode mnie kompletną zapasową nagrzewnice? Powinna być jakaś naklejka z datą produkcji na samym grzejniku. To by rozwiązało tą wątpliwość.
Generalnie nie było powodu do zmiany, mogłem wziąć te którą miałem pod ręką 😝 -
@pacior Dostałem od Ciebie cały słupek nadmuchu, z wentylatorem i nagrzewnicą (tylko jej wyprowadzenia wystają). Właśnie pamiętam, że coś wspominałeś o wymianie nagrzewnicy, że mając ten słupek zamieniłeś nagrzewnice.
Przyjrzę się bliżej, gdy dokopię się do tego słupka. Bo na razie zapakowałem go w folię i zmagazynowałem gdzieś na tyłach garażu.Tak sobie jeszcze myślę, że zanim zrzucę pasek rozrządu i wymienię pompę, zrobię raz jeszcze płukankę ze środkiem i ze dwa razy przepłuczę samą wodą destylowaną. Może da się jeszcze trochę tego syfu wyrzucić z układu i zlikwidować zmętnienie wody. Bo szkoda mi będzie to robić, gdy przykręcę nową pompę. Nie ma sensu jej zanieczyszczać.
-
Sporo czasu minęło, ale pracy w pracy było sporo, święta, zjazd rodzinny i takie tam... ale w międzyczasie po trochu dłubałem.
Wypłukałem dokładnie układ chłodniczy. W sumie zrobiłem 11 cykli :-) , różnymi płynami:
- płukanka środkiem Prestone
- woda demineralizowana
- woda demineralizowana
- płukanka Prestone - dwa cykle
- woda demineralizowana
- płyn chłodzący Borygo (miałem jakieś stare dwa litry, dolałem wody) - dwa cykle
- woda demineralizowana
- woda demineralizowana
- płyn chłodzący Jasol (kupiłem tani płyn w supermarkecie).
Na koniec płukałem właśnie płynem chłodzącym, żeby nie pozostały w układzie resztki wody.
Po tym maratonie układ wyczyścił się dobrze - na koniec spływała czysta woda lub płyn, bez zabrudzeń ani zmętnień. Trwało to długo - wiadomo: każdy cykl to przynajmniej 20 minut pracy silnika do kilku uruchomień wiatraka, potem studzenie silnika, żeby można było wlać kolejny zimny płyn... Było rozłożone na kilka dni roboczych, ale wiem, że jest zrobione dobrze.
Wyjąłem górny wąż chłodnicy i wyczyściłem mechanicznie, ile się dało. Teraz jest z powrotem czarny wewnątrz.Nie mam zwyczaju pracować w rękawiczkach, bo nie mam czucia w palcach. Jednak ponieważ komora silnika jest wszędzie zabrudzona olejem, założyłem rękawice robocze. No i zaraz miałem tego negatywny skutek: po zrobionych płukankach rozkręcałem rozrząd; odkręcone koło pasowe wyśliznęło mi się z rąk i wpadło do częściowo zasłoniętego deskami kanału... Uderzyło kantem o beton i choć wysokość upadku była niewielka (ok. 1,5 m), to stop metalu, z którego koło zostało zrobione, poddał się - widoczne pęknięcie:
Jak widać, kawałek ten nie oddzielił się do reszty, ale jest wyraźnie pęknięty. Byłem zły, myślałem o klejeniu i próbie naprostowania tego kawałka - ale to w ostateczności. Na szczęście udało mi się kupić w firmie WawerMot takie podwójne koło za 29 zł. Czyli napęd klimy uratowany. :-)
Po zdjęciu paska wymyłem z oleju i brudu całe wnętrze pod pokrywą rozrządu. Niestety, trzeba było wszystko czyścić. Było sporo pracy z pędzelkiem i benzyną ekstrakcyjną. Czyściłem też dostępne blachy karoserii, po czym zapastowałem je. Nie lubię, gdy każde włożenie paluchów pod maskę skutkuje upapraniem całych rąk olejem. Mam zamiar dobrze uszczelnić silnik, więc może uda się osiągnąć to samo, co mam w srebrnym SXie - gdzie silnik nigdy nie był myty, a zabrudzony jest tylko kurzem z dróg. Znaczy to, że silnik Tico może być szczelny; warto więc to wykorzystać.
Wymieniłem oba simmeringi. Zamontowałem nowe, firmy Elring. Górne, na wale rozrządu, dobiłem delikatnie do końca; dolne, na wale korbowym, dopchnąłem śrubą i tulejami trochę głębiej, tak ok. 1 mm od powierzchni obudowy. Trudno się tam rozpędzać z młotkiem, a skręcając śrubą nie poczuje się, kiedy simmering dotknie spodu gniazda.
Wymieniłem pompę wody - co ciekawe, podczas stosowania płukanek przestała cieknąć... No, ale bez jaj, odkręciłem ją. Chyba jest to chińszczyzna jakaś - nie miała żadnych napisów na obudowie, jakość wykonania uszczelnienia osi budzi moje wątpliwości - zrobię o tym osobny wątek ze zdjęciami. Zamontowałem nową pompę Magneti Marelli.
Po wymontowaniu i umyciu z oleju i pyłu osłony blaszanej pod kołem zębatym wałka rozrządu okazało się, że obie uszczelki gąbczaste są stwardniałe i skruszałe. Miałem jedną nową, tę okrągłą (przy simmeringu wałka rozrządu); drugą, u dołu blachy, dociąłem po prostu z gumowej uszczelki okiennej. Trudno, jeśli się rozpuści od gorąca, będę miał trochę skrobania przy następnym dłubaniu w tym miejscu. Ale może wytrzyma tę temperaturę.
Założyłem nowy pasek rozrządu Gatesa - choć dotychczasowy wygląda dobrze, to jednak został nieco zabrudzony mgłą olejową, bo trochę brudzi palce i widać, że miejscami się błyszczy. Napinacz też bez nazwy firmy, łożysko raczej OK - ale minimalnie było słyszalne i delikatny luzik miało; moim zdaniem można było zakładać z powrotem. Jednak doszedłem do wniosku, że nie ma sensu na tym oszczędzać, dałem nowy napinacz firmy GMB (fabryka też chyba takie dawała na pierwszy montaż - nie porównałem, bo nie mogłem znaleźć starego fabrycznego z SXa). Oczywiście sprężynka też nowa.
Oring na rurce bagnetu chyba też nie spełniał już swojej roli: był twardy i w jednym miejscu wyciągnięty i spłaszczony. Dopasowałem po wymiarach nowy - zdaje się, że fabrycznie stosowano tam oring 10x2.
Teraz będzie pora na zdjęcie pokrywy głowicy - sprawdzę i ewentualnie podreguluję luzy zaworowe, wymienię uszczelkę i wyczyszczę całą pokrywę. Potem postaram się odczyścić resztę silnika z widocznych zaolejeń.
-
@leo Do czyszczenia takich rzeczy z oleju polecam cleaner do hamulcy w sprayu. Mój mechanik mnie tego nauczył używać, szybko odparowuje i daje radę z porządnymi zabrudzeniami. Czyszczę nim też narzędzia po użyciu.
-
@Gooral Niestety, nie mam takiego środka. Muszę zakupić. Dzięki za info.
Dobre są też specyfiki do mycia silnika, czyszczą smary i inne stałe zabrudzenia (mam jakieś resztki takiego środka), ale spłukuje się je potem silnym strumieniem wody, więc przy moich "zabawach" nie wchodzi to w rachubę. -
@leo z tego co pamiętam on używał K2 i dawało to radę. Jeździłem z tym jak nie moglismy dojść skąd mu się w Volvo bierze olej na pasku rozrządu i w jego okolicach. Dwa porządne psiknięcia i było czysto.
-
Gdzieś już chyba o tym pisałem na forum, do czyszczenia wszystkich zaolejonych i innych miejsc używam preparatu jakiejś polskiej firmy który nazywa się Biosol SDS, kosztuje to niedużo, jest w butelce ze spryskiwaczem, spsikuję co mam brudne, zostawiam na jakiś czas i zmywam zimną wodą z takiego opryskiwacza ręcznego z pompką (nie potrzeba silnego strumienia bo i jaki jest w stanie taki spryskiwacz wygenerować, byle tylko spłukać), efekt jest super i dlatego polecam. Myję tym zawsze np. po wykręcaniu filtra oleju przy wymianie, zawsze coś się wyleje. Nic nie trzeba przecierać, samo spłukanie wystarcza, dlatego jest dobry do trudno dostępnych miejsc (no chyba że nagromadzony brud w postaci błota czy kurzu z olejem, wtedy pędzelka trzeba niestety użyć). Testowałem różne takie specyfiki i to jest moim zdaniem najlepszy. Zmywacz do hamulców też bardzo dobry i najchętniej korzystałbym w pracach przy aucie tylko z niego bo bez spłukiwania i na takie nagromadzone zabrudzenia z racji ciśnienia dobrze się nadaje ale niestety znika w mgnieniu oka.