Civic uziemiony od 62 dni...
-
no właśnie a jeszcze bardziej wkurza to, że było u kilku "specjalistów" i nikt nie potrafił sobie z tym poradzić tylko jeden przez drugiego wymyślał coraz to nowe części do wymiany od potencjometru przepustnicy po remont silnika
A oczywiście każda diagnoza coś tam kosztowała szkoda tylko, ża każda nie trafiona -
no właśnie a
jeszcze bardziej wkurza to, że było u kilku "specjalistów" i nikt nie potrafił sobie
z tym poradzić tylko jeden przez drugiego wymyślał coraz to nowe części do wymiany
od potencjometru przepustnicy po remont silnika
A oczywiście każda
diagnoza coś tam kosztowała szkoda tylko, ża każda nie trafionaTak niestety jest. Szkoda, że nie zwracają za nietrafione diagnozy
-
no właśnie był bym bogatszy o pare setek
-
Tak niestety jest.
Szkoda, że nie zwracają za nietrafione diagnozyTrzeba było wcześniej odwiedzić forum
-
Tak niestety jest.
Szkoda, że nie zwracają za nietrafione diagnozyU mnie jest jeden taki magik. 200zł za diagnozę, a jeśli nie trafi to zwraca
-
U mnie jest jeden
taki magik. 200zł za diagnozę, a jeśli nie trafi to zwracaCzyli albo jest taki dobry, albo taki głupi...
-
Czyli albo jest
taki dobry, albo taki głupi...Z tego co wiem to w praktyce nie zdarza się żeby zwracał
-
U mnie jest jeden
taki magik. 200zł za diagnozę, a jeśli nie trafi to zwracaI to mi (pewnie nie tylko mi) się podoba
-
Z tego co wiem to w
praktyce nie zdarza się żeby zwracała gdzie jest ten magik?
po moich przejściach warto mieć namiary na takiego człowieka;)
i nie głupi tylko uczciwy!!! -
I to mi (pewnie nie tylko mi) się podoba
A mi się tak średnio podoba, bo 200zł za diagnozę wcale nie jest niską kwotą
-
A mi się tak
średnio podoba, bo 200zł za diagnozę wcale nie jest niską kwotąMi się podoba, że zwraca. Co nie znaczy, że zgodziłbym się na diagnozę za 200zł
-
Ja o cenie diagnozy dowiedziałem się po diagnozie bo Pan mechanik stwierdził, że zobaczy co jest i powie ile to będzie kosztowało
-
Wolę wydać 200 u jednego speca i mieć pewność że postawił trafną diagnozę niż wydać 4 * 50 zł u czterech fachmanów za cztery błędne zgadywanki.
-
Wolę wydać 200 u
jednego speca i mieć pewność że postawił trafną diagnozę niż wydać 4 * 50 zł u
czterech fachmanów za cztery błędne zgadywanki.Zgadza się, pod warunkiem, że diagnoza będzie trafna i że pomoże rozwiązać problem Za zgadywanki też potrafią krzyknąć więcej niż 50zł Tu chodzi też o stracony czas i nerwy
-
Zgadza się, pod
warunkiem, że diagnoza będzie trafna i że pomoże rozwiązać problem Za zgadywanki
też potrafią krzyknąć więcej niż 50zł Tu chodzi też o stracony czas i nerwyDodajcie jeszcze do tego ceny części i ceny robocizny które też nie zostały trafione. Ja niestety tak miałem jak poszukiwałem źródła stuków w moim Suzuku...
-
drzonca a skąd będziesz wiedział która diagnoza jest trafiona a która nie?
jak 3 warsztaty Ci mówią remont silnika dwa pozostałem coś o jakiś czujnikach a okazuje się, że to nic z tego tylko przetarty przewód?
jak wierzyć mechanikom? a z resztą teraz już ciężko o prawdziwego mechanika
powinno się ich nazywać wymieniacze części
a o czasie i straconych nerwach już nie wspomnę -
drzonca a skąd
będziesz wiedział która diagnoza jest trafiona a która nie?Ta za dwie stówy jak nie będzie trafiona to przynajmniej będzie darmowa, bo gość zwróci kasę.
a z resztą teraz już ciężko o prawdziwego mechanika
powinno się ich
nazywać wymieniacze częściNiestety. Szczerze mówiąc, większość rzeczy w każdym samochodzie (Tico, Corolla) robiłem w ASO (w Alto jeszcze nic się nie zepsuło, więc nic nie robiłem). Próbowałem przenieść się do zwykłych fachmanów ale nietrafione diagnozy szybko mnie z tego wyleczyły. Stwierdziłem, że wolę zapłacić więcej, ale opisać problem po laicku i domagać się usunięcia usterki, a nie przyjść z konkretnym zadaniem co wymienić i jeszcze przywieźć części ze sobą bo mechanik oczywiście ich nie będzie miał na stanie, a potem wysłuchiwać jakie to dziadowskie teraz te części robią i że od Matiza lepiej by podeszły niż fabryczne do Tico. Nie mówię, że ASO jest idealne i zawsze naprawi, ale mają na co dzień kontakt z z danym modelem i sporo usterek diagnozują przy nietypowych (dla innego mechanika) objawach.
-
Nie mówię, że ASO jest idealne i zawsze naprawi, ale mają na co dzień kontakt z z danym modelem i sporo usterek diagnozują przy nietypowych (dla innego mechanika) objawach.
Jakbyś miał Hyundaia i do ASO w RZ pojechał, to byś szybko zmienił zdanie
-
na pewno masz trochę racji, że w ASO inaczej się traktuje klienta i można więcej wymagać ale nie sądzę żeby ASO pomogło np w moim przypadku gdy samochód jest już 15 letni i pewnie mało który z ich mechaników jeszcze go pamięta jeżeli w ogóle któryś bo pewnie i tam jest spora rotacja pracowników
-
na pewno masz trochę racji, że w ASO inaczej się traktuje klienta i można więcej wymagać ale nie sądzę żeby ASO pomogło np w moim przypadku gdy samochód jest już 15 letni i pewnie mało który z ich mechaników jeszcze go pamięta jeżeli w ogóle któryś bo pewnie i tam jest spora rotacja pracowników
Biorąc pod uwagę moje doświadczenia z ASO - kilku marek - m.in. Hyundai, Iveco, Renault, Citroen - niestety - płacenie za teoretycznie "profesjonalną" obsługę jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Po pierwsze - pracują tam wielokrotnie ludzie z przypadku, bo żaden dobry mechanik nie będzie pracował za 2 czy 3 tysiące złotych, skoro może otworzyć swój warsztat i zarabiać wielokrotność tej kwoty. Po drugie - system przyjmowania samochodu, naprawy i wydania klientowi zachęca do zaniechania wykonywania napraw i innych czynności serwisowych - bo auto przyjmuje "doradca serwisowy", naprawia jeden mechanik, potem często przychodzi druga zmiana, więc kto inny kończy naprawę a wydaje kolejny "doradca serwisowy". Ostatecznie - nikt nic nie wie, ale na pewno wszystko jest naprawione profesjonalnie Kolejną sprawą są ceny części i ogólna polityka cenowa. Prosty przykład sprzed kilku dni. Chciałem wymienić łącznik stabilizatora w Santa Fe. ASO zaproponowało mi zamiennik za 90 złotych netto, oryginał za 140 złotych netto. Robocizna stosunkowo tania - 40 złotych. Problem polega na tym, że zamiennik, który mi oferowali kosztuje normalnie w granicach 35 złotych netto, oryginał niecałe 50 złotych netto + kilka złotych przesyłka (załóżmy pesymistycznie - 65 złotych netto). Wychodzi na to, że realny koszt wymiany w ASO nie wynosi 40 złotych, tylko 115 złotych. Troszkę dużo jak na odkręcenie dwóch nakrętek...
Nie wspomnę o tym, że ulubioną formą naprawiania aut jest podłączanie do komputera (to też potrafię... przyjechałem żeby usunięto usterkę) i wymiana całych podzespołów - oczywiście na ryzyko klienta.