Porównanie 95 i 98
-
Ja biorę spalanie z kompa (bo pokazuje z dokładnością 0,1l/100km w porównaniu do moich obliczeń przy dolewaniu do baku): na 95 mam na stałej trasie spalanie od 6,8l (spokojnie) do 7,5l (trochę mniej spokojnie) na 100km, na 98 spokojna jazda to minimum 7,5l do 8,5 (to już zupełnie niespokojnie, jak wpadnę na autostradową obwodnicę Wrocka)...
-
Komp to dobra sprawa jest.
-
A ja się zastanawiam, po kiego liczycie spalanie? To co? jak będzie o 0,1 litra więcej to nie będziecie jeździć? Też nie jestem milionerem ale leję i jeżdżę. Jakie mam wyjście? Albo pieszo albo komunikacja miejska co uważam, że
-
być może nie lubi sitroen, 98 i tyle
ja tez za pewnymi rzeczami nie przepadam ale czasem zjem -
Na forum http://www.klubsuzuki.pl pojawiło się piękne porównanie. Cytuję:
Cytat:
Paliwo 98oktanowe warto lac do silnikow wysilonych, o podwyzszonym stopniu sprezenia aby uniknac spalania stukowego. W splashu stopien sprezania jest za niski. Zatem lanie takiego paliwa nie ma najmniejszego sensu. Po prostu nie wykorzysta sie jego parametrow. To tak jakby zul kupowal koniak, a moze sie napic denaturatu.
-
To tak jakby zul kupowal koniak, a moze sie napic
denaturatu.Piękne porównanie!
-
Po pierwsze: optymalizacja stylu jazdy - jak mam fantazję i warunki, to mogę sobie szybciej poprzyspieszać nie dbając szczególnie o zużycie paliwa, ale w dłuższej perspektywie (30kkm rocznie) różnica na poziomie spalania litr do dwóch (nietrudne do uzyskania) na 100km daje jakieś 300-600 litrów, co przy obecnych cenach da 1600-3200PLN rocznie w kieszeni (dla mnie dwa do trzech miesięcy jeżdżenia w roku "gratis")...
Po drugie: monitoring jakości paliwa - jeśli różnica w spalaniu przy spokojnej jeździe na tej samej trasie, tych samych oponach i w tych samych warunkach zaczyna wynosić więcej jak litr na sto kilometrów, to może świadczyć o sporo niższej kaloryczności zalanego paliwa (czyli jego przechrzczeniu jakimś rozpuszczalnikiem). Swoją drogą: zawsze mnie zastanawiało sporo niższe spalanie na niemieckich drogach po zalaniu niemieckim paliwem...
Po trzecie: lubię cyferki - http://www.autocentrum.pl/dziennik-kosztow/citroen/c4/cytrynka-1999780171/ -
Swoją drogą: zawsze mnie zastanawiało sporo niższe spalanie na niemieckich drogach po zalaniu niemieckim paliwem...
Nawet między polskimi stacjami jednego koncernu są znaczne różnice w spalaniu i ogólnie pojętej kulturze pracy jednostki napędowej. A paliwa zachodnie - to już zupełnie inna bajka. Każdy, kto miał okazję porównać to samo powie.
-
Dobrze gada! Zatankować mu do pełna!
-
Po pierwsze:
optymalizacja stylu jazdy - jak mam fantazję i warunki, to mogę sobie szybciej
poprzyspieszać nie dbając szczególnie o zużycie paliwa, ale w dłuższej perspektywie
(30kkm rocznie) różnica na poziomie spalania litr do dwóch (nietrudne do uzyskania)
na 100km daje jakieś 300-600 litrów, co przy obecnych cenach da 1600-3200PLN rocznie
w kieszeni (dla mnie dwa do trzech miesięcy jeżdżenia w roku "gratis")...
Po drugie:
monitoring jakości paliwa - jeśli różnica w spalaniu przy spokojnej jeździe na tej
samej trasie, tych samych oponach i w tych samych warunkach zaczyna wynosić więcej
jak litr na sto kilometrów, to może świadczyć o sporo niższej kaloryczności zalanego
paliwa (czyli jego przechrzczeniu jakimś rozpuszczalnikiem). Swoją drogą: zawsze
mnie zastanawiało sporo niższe spalanie na niemieckich drogach po zalaniu niemieckim
paliwem...
Po trzecie: lubię
cyferki - http://www.autocentrum.pl/dziennik-kosztow/citroen/c4/cytrynka-1999780171/No to ja się wyłączam z dyskusji
-
W sumie ja tez, bo zdarzaja sie miesiace gdzie przejezdzam
-
Z jednej strony wkurza cena paliwa z drugiej rozgladam sie za silnikiem 2.8 - 3.0 i to
bez lpg i ceny tych mocnych wersji sa duuuuuuuzoooo tansze niz dieseli oczkoskądś to znam stać Cię na wachę, to tankujesz, proste
-
skądś to znam
stać Cię na wachę, to tankujesz, prosteCzy ja wiem czy to takie stanie przy tak malych przebiegach... Ostatnio na przykladzie Laguny II liczylem, ze jak sie sypnie turbosprezarka w 1.9dCi (co sie czesto zdarza nawiasem mowiac...) to zeby jej naprawe odrobic w stosunku do 3.0 potrzeba 6-7 miesiecy jezdzenia, natomiast wtryski to juz ponad rok jezdzenia... A jaka przyjemnosc klekot 120hp vs benzyna v6 220hp I jakie duze prawdopodobienstwo ze sie cos sypnie w dieslu. Nie licze lpg bo nie znosze tego paliwa I nie wiem kto kupuje nowoczesne diesle po gwarancji
-
Królowa lawet ma zasłużoną opinię - znajomy nie wierzył, dopóki nie naprawił sprężarki, a potem padły mu wszystkie wtryski (a lista usterek była bardzo długa). Dziwne - Laguna I była taka udana...
-
Czy ja wiem czy to
takie stanie przy tak malych przebiegach...z tego samego założenia wychodzę, liczyłem 3.0l diesel vs 3.0l benzyna w tym samym aucie.
Spalanie diesel 6-10l, benzyna 7-16l ( niby oszczędność duża na dieslu, ale jak się coś sypnie ... to tracimy to co na benie zyskaliśmy ), dodatkowo diesel coraz droższy ... więc lipa ... -
I przynajmniej jak się takiego benzyniaka depnie to zapiernicza... No i żaden DPF za kilkanaście tysięcy zł się nie zapcha