Warto?
-
Ja to ogólnie benzyny nie trawię
Oj tam, benzyna nie jest zła, szczególnie doprawiona LPG.
Kwestia upodobania i osobistych przyzwyczajeń. -
250km przejeżdża na 32-35L
-
Oj tam, benzyna nie jest zła, szczególnie doprawiona LPG.
Kwestia upodobania i osobistych przyzwyczajeń.Duże były tylko z silnikami wysokoprężnymi, Santek - cóż... czyste noPb to miód - V6, piękny dźwięk, fajne osiągi, ale bez LPG to tragedia, natomiast z LPG to koło 225/70R16 w bagażniku, czyli i tak źle (bo jednak V6 lubi pić...), i tak niedobrze... No i tak to wyszło, że noPb odpadło z tego powodu. Są też R4, ale z kolei osiągi mają takie, że pojawia się ochota zrobienia Freda Flinstone'a...
Myślałem nad noPb w Captivie, ale recenzje raczej miażdżące, wykresy mocy i momentu takie, że chyba jednak nie... Do tego oczywiście problem z LPG - a tam koło już 17 (albo 18) cali, więc jeszcze "lepiej" z bagażnikiem
-
Duże były tylko z
silnikami wysokoprężnymi, Santek - cóż... czyste noPb to miód - V6, piękny dźwięk,
fajne osiągi, ale bez LPG to tragedia, natomiast z LPG to koło 225/70R16 w
bagażniku, czyli i tak źle (bo jednak V6 lubi pić...), i tak niedobrze... No i tak
to wyszło, że noPb odpadło z tego powodu.
(ciach)
Do tego oczywiście problem z LPG - a tam koło już 17 (albo 18) cali,
więc jeszcze "lepiej" z bagażnikiemEjże, Volcan... Nie dajmy się zwariować. Nie można z powodu koła zapasowego rezygnować z silnika... Przecież nie jest to wcale pierwszorzędna sprawa.
Ja też miałem zagwozdkę po zagazowaniu dustera. Kółko 215, 16 cali - i kufer poważnie zmniejszony, mniej ustawny. Szprejów nie uznaję. Więc kupiłem dojazdówkę (nota bene z jakiegoś Hyundaya, być może z Santa Fe), włożyłem w pokrowiec i przypasałem pionowo do oparcia tylnej kanapy. Problem natychmiast zniknął. Bagażnika prawie wcale nie ubyło, kółko nie przeszkadza - a jest, jakby co. -
Ejże, Volcan... Nie
dajmy się zwariować. Nie można z powodu koła zapasowego rezygnować z silnika...
Przecież nie jest to wcale pierwszorzędna sprawa.Znam kogoś, kto zrezygnował z zakupu nowego samochodu z powodu dojazdówki zamiast koła zapasowego w bagażniku
-
Z powodu dojazdówki to nie, ale jeśli w jakimś modelu byłoby przewidziane miejsce tylko na "zestaw naprawczy", to ja też bym zrezygnował...
-
Z powodu dojazdówki
to nie, ale jeśli w jakimś modelu byłoby przewidziane miejsce tylko na "zestaw
naprawczy", to ja też bym zrezygnował...Toyota Auris Hybrid Touring Sports nie ma koła zapasowego - w jego miejsce jest styropianowe "koło zapasowe" a w nim kompresor pod zapalniczkę 12V i pianka - gdzieś musieli upchnąć akumulatory. Chyba bym jednak nie zrezygnował z zakupu ze względu na brak pełnowymiarowego koła albo w ogóle koła zapasowego. Poza tym co za problem jak ktoś bardzo bardzo chce może sobie dokupić kółko i wrzucić do bagażnika - chyba to nie jest jakiś wielki wydatek w porównaniu nawet z ceną używanego samochodu, nie mówiąc już o nówce
-
Audi A2 nie ma koła zapasowego w zestawie, jest tylko pianka. Nie wiem czy dobrze pamiętam czy w A5 też nie ma koła. Ogólnie w nowych autach co raz mniej zwłaszcza jak jest duża felga z szerokim kapciem i nie ma gdzie to upchać, rezygnują też ze względu kilogramów, ale też po co nam ten assistance w pakiecie skoro z niego nie korzystamy.
-
Ejże, Volcan... Nie dajmy się zwariować. Nie można z powodu koła zapasowego rezygnować z silnika...
Przecież nie jest to wcale pierwszorzędna sprawa.Mam stały napęd na 4 koła, więc nie mogę stosować mniejszej dojazdówki. Do tego nawet dojazdówka o tej średnicy w pionie w bagażniku i tak się nie zmieści, więc zajmie sporo miejsca leżąc (niestety - luźno, co przy tej wielkości koła w razie ewentualnej kolizji może narobić sporo bałaganu w kabinie...).
W "normalnej" osobówce albo samochodzie, w którym można wyłączyć napęd na 4 koła przyciskiem a koło nie jest tak wielkie - OK, w dużym aucie dla mnie LPG nie ma zastosowania.
-
Znam kogoś, kto zrezygnował z zakupu nowego samochodu z powodu dojazdówki zamiast koła zapasowego w bagażniku
W Matizie mam dojazdówkę - w sumie "samoróbkę" - dzięki temu mam więcej miejsca na "śmietnik" wokół koła zapasowego.
-
Ja już miałem taką przyjemność, że opona poległa w taki sposób, że nie nadawała się do napompowania ani w ogóle do uratowania. Wtedy myślałem co bym zrobił jakbym miał tylko spray naprawczy, nigdy nie ruszę się w trasę bez choćby dojazdówki.
A pisząc o rezygnacji z zakupu miałem na myśli jakiś nowy model małego samochodu, który w ogóle nie ma przewidzianego miejsca na koło zapasowe a bagażnik zbliżony wielkością do Tico. -
Mam zapasy w każdym aucie, ale ich przydatność oceniam jako niską. Przez kilkanaście lat nie złapałem gumy ani razu, ale jak się w końcu zdarzyło to po przełożeniu zapasu po niecałych dwóch kilometrach zeszło powietrze z zapasówki. Powód - na zapasie stara sparciała opona ze zbyt niskim ciśnieniem. Szczerze - kto z was regularnie kontroluje ciśnienie na zapasie? Kto wymienia nastoletnią niezużytą oponę na dojazdówce na nową, tylko dlatego, że jest stara? A jak tego nie robicie, to tak jakbyście nie mieli zapasu. Wole polegać na assistance, pomoże mi nie tylko przy awarii opony.
-
kto z was regularnie kontroluje
ciśnienie na zapasie? Kto wymienia nastoletnią niezużytą oponę na dojazdówce na
nową, tylko dlatego, że jest stara?Taa, u mnie fabrycznie nowa 17 letnia opona, felga się błyszczy.. ciśnienia nie sprawdzałem jeszcze nigdy
-
Taa, u mnie
fabrycznie nowa 17 letnia opona, felga się błyszczy.. ciśnienia nie sprawdzałem
jeszcze nigdyA, to u mnie jest nieco inaczej.
Felga z zapasu poszła na "pracujące koło" - po którymś wyważaniu na zapas wziąłem najbardziej skrzywioną, "bijącą" felgę.
Opony na zapasie też zmieniam. Gdy kupuję nowy komplet gum, zostawiam najlepszą starą oponę właśnie na koło zapasowe. Tak więc świeże ono nie jest, ale jakieś tragiczne też nie.
Ciśnienie sprawdzam. Niezbyt często, jakoś tak raz na 3 miesiące. Ale wożę ze sobą kompresorek, więc w razie potrzeby zawsze mogę doładować na drodze.Na szczęście nie musiałem jeszcze w ticu wykorzystywać zapasu. I niech tak zostanie. Ale zapas wożę ze sobą.