Konserwacja podwozia.
-
Z nitro ostrożnie, bo można lakier zmatowić!
To bardzo mocny rozpuszczalnik. Dobremu lakierowi nie powinien nic zrobić w małych ilościach, ale
jest ryzyko.
Ja zmywałem zwykłą benzyną ekstrakcyjną a potem przejeżdżałem mokrą szmatą.Jeśli lakier lichy, to faktycznie może mu zaszkodzić. Ale trąc delikatnie i z umiarem nasączoną szmatką nie powinno być kłopotów.
Do zmywania lakieru przeznaczona jest benzyna lakowa, ale... nie wszystko "bierze". -
Do leo mam najbliżej
Jeśli chcesz, mogę udostępnić Ci jeden garaż z kanałem. Ale musiałbyś mieć własny sprzęt do robót, bo ja takiego nie posiadam.
Myślę, że stosując folię malarską nie nabrudziłbyś... a jeśli już coś chlapnie, to żadna tragedia - przecież da się sprzątnąć.
Niestety, nie mam też w garażu wody bieżącej; jeśli coś myć, to tylko z wiadra lub butelki. Prąd jest. No i własnej pomocy nie mogę zaoferować, bo mocno "zarobiony" jestem - ale konserwowanie i tak nie dla dwojga.
Daj znać, jeśli chciałbyś skorzystać. Mojemu ticowi nic się nie stanie, jeśli postoi na dworze parę dni. -
Próbować trzeba po
kolei, bo wszystko zależy, na czym dana chemia została zrobiona; po którymś z
poniższych puści:
1. benzyna
ekstrakcyjna
2. benzyna lakowa
3. rozpuszczalnik
nitro
4. spirytus
(denaturat)Ja stare środki konserwujące na karoserii zmywam WD40, albo benzyną ekstrakcyjną. Można też użyć Zmywacz silikonowy BOLL.
Natomiast Nitro bym się bał bo może uszkodzić lakier...
-
Dzięki za chęci.
-
Podłączę się pod temat. Chciałbym odświeżyć konserwację profili zamkniętych w swoim Tico i potrzebuję jakiegoś sprawdzonego specyfiku, który nie wyschnie po kilku latach. Myślałem o smarze łożyskowym łt-43 rozmieszanym ze świeżym olejem przekładniowym "hipol" i taką mieszanką wypsikać na gorąco wszystkie wewnętrzne blachy. Jak myślicie, czy takie zabezpieczenie nie będzie za słabe?
Ewentualnie może ktoś poleci jakiś porządny, gotowy specyfik, który po aplikacji będzie zawsze "mokry"?Dodam, że mam do dyspozycji kompresor i pistolet do konserwacji profili.
-
Smar z olejem będzie dobry (dawno się tak robiło), ale jak przyjdzie upał, to zacznie wyciekać. Jeżeli Ci to nie przeszkadza, to możesz tak zrobić, tylko będziesz musiał powiedzmy raz w roku uzupełnić ubytek.
Z tego co wyczytałem w internecie, to jednym z najlepszych środków jest RustCheck (polecany z resztą już w tym temacie). -
A miał ktoś może już do czynienia z preparatem NOXUDOL 700 lub NOXUDOL 750?
-
A miał ktoś może
już do czynienia z preparatem NOXUDOL 700 lub NOXUDOL 750?Wszystko zależy jak się zachowuje ten środek po odparowaniu - osobiście pierwszy raz słyszę o takim - jest tego bardzo dużo na rynku...
Kiedyś czytałem artykuł gdzie robiono test środków na bazie wosków i olejów. Najlepiej spisywały się mieszaniny wosków i olejów ze względu na postać płynną i cały czas penetrującą.
Zaaplikowany gęsty środek nie wniknie dokładnie w karoserię i mikro pęknięcia. Po nałożeniu rdza i tak pod nim będzie się rozwijać.
Rzadki środek ale zgęstniały po odparowaniu zabezpieczy dobrze szczeliny w momencie konserwacji ale po odparowaniu stanie się gęsty i nowych spękań nie zabezpieczy. Karoseria samochodu pracuje, powstają mikro pęknięcia, odpryski itp. Dlatego uważam, że środek musi być cały czas jak najbardziej płynny zapewniając tym samym ochronę . Jedynym minusem takich środków jest fakt, że ściekają i trzeba konserwację powtarzać. -
Podobno Noxudol to już jest górna półka, litr takiego preparatu pod pistolet kosztuje 55zł. Jestem jedynie ciekaw jak to się zachowuje po kilku latach i czy faktycznie zatrzymuje on powstałą już rdze.
-
ktoś poleci jakiś porządny, gotowy specyfik, który po aplikacji będzie zawsze "mokry"?
Jak pisali koledzy, chcesz mieć spokój na dłuższy czas; w takim razie odpuść sobie płynne środki.
Nie znam specyfiku, o którym piszesz dalej, więc się nie wypowiem.
Zaś polecić mogę Tectyl ML. Mam od początku zakonserwowane nim profile zamknięte. Wszystko w porządku, rdzy nie ma - progi etc. Co prawda doły drzwi zaczęły po jakimś czasie korodować, ale to trochę inna bajka przecież... Do profili zajrzałem po jakichś 14 latach, była dobra okazja ku temu (wybebeszony całe wnętrze auta). Spokojnie polecam ten środek. Jest na bazie wosku, który długo zachowuje rzadką konsystencję, zastygając tylko powierzchownie (robi się wtedy miękki, jak wosk, ale pod spodem dalej jest rzadki). Bardzo łatwy do usunięcia benzyną ekstrakcyjną,. gdy poleci tam, gdzie nie trzeba. Nie śmierdzi nieprzyjemnie - owszem, czuć go trochę, ale jest to akceptowalny zapach).
Można go kupić w wersji do natryskiwania (puszka pasuje do jakiegoś pistoletu - nie wiem dokładnie, nie znam się na tym sprzęcie). -
Korzystając z dobrej pogody postanowiłem samodzielnie odświerzyć konserwację profili zamkniętych. Wybrałem preparat na bazie wosków bezrozpuszczalnikowych Noxudol 700 w puszkach litrowych do natrysku pneumatycznego. Na razie robię próby natrysku preparatu za pomocą pistoletu do natryskiwania mas gęstych firmy Sico tools.
Do pistoletu używam sprężarki jednotłokowej o parametrach: wydajność prawdopodobnie 220 l/min (brak dokumentacji), ciśnienie max 8 barów, zbiornik 50 l. Niestety są problemy z natryskiem. O ile przy ciśnieniu 8 barów na dołączonym fabrycznie do pistoletu wężu (sondzie)długości 30 cm z dyszą do profili uzyskuje się jako taki natrysk to już przy wężu o długości 100 cm strumień jest bardzo skąpy a dozowanie praktycznie niemożliwe bo preparat obficie wypływa z pojemnika na zewnątrz przez otworek napowietrzający w nakrętce pistoletu (zdjęcie w załaczeniu). Dodam, że preparat dobrze wymieszałem, nie podgrzewałem bo temperatura zewnętrzna sprzyja tego rodzaju pracom (dziś ok 30 C).
Czy ktoś stosował tego rodzaju pistolet do konserwacji profili?
Na jakiej długości sondzie pracowaliście i jak rozprowadzał się preparat (czy równomiernie osadzał się na zabezpieczanych powierchniach), czy obyło się bez problemów, na które ja napotykam? Wąż (sonda) na wyposażeniu pistoletu jest za krótka i nie da się za jej pomoca dotrzeć w odlegle miejsca dlatego podmieniłem wąż 30 cm na 100 cm ale jak pisałem pojawiły się jeszcze większe problemy z natryskiem. Na jakich parametrach sprężonego powietrza pracujecie?. Pistolet ma z boku pokrętło regulacji wydatku preparatu (0-2,5 obrota)- przy maksymalnym otwarciu jakoś paradoksalnie trochę zmniejsza się strumień natryskiwanego preparatu. Zapraszam do podzielenia się swoimi doświadczeniami i uwagami. -
Kompresor trochę słaby ale ja robiłem to jeszcze słabszym z powodzeniem
puchę trzymasz do góry dnem?
Na kompresorze ustaw max ciśnienie a na pistolecie reguluj i obserwuj.
Nie jest konieczne stosowanie tak długiego wężyka, przy dobrym ciśnieniu wszystko się bardzo ładnie rozejdzie, jeśli konserwujesz tico to otworów masz bez liku.Może mimo temperatury preparat jest nadal zbyt gęsty
-
Może mimo
temperatury preparat jest nadal zbyt gęstyMoże tak być. Weź suszarke i podgrzej przez kilka minut puchę i dopiero próbuj konserwować
-
Kompresor trochę
słaby ale ja robiłem to jeszcze słabszym z powodzeniemZgadzam się wydajność mojej sprężarki jest kiepska do tego rodzaju prac. Nie wiem jaką faktyczną wydajność ma mój kompresor 50 l (tą przypuszczalną, którą podałem 220 l/min to na podstawie porównania z podobnym kompresorem 50 l, dla którego podano dane techniczne). Faktem jest jednak, że sprężarka z wydajnością nie nadąża za zapotrzebowaniem powietrza przez pistolet, ciśnienie w zbiorniku sprężarki dosyć szybko spada i trzeba nakładać konserwację robiąc częste przerwy na powrót ciśnienia sprężonego powietrza do ciśnienia roboczego a to się odbija na jakości (równomierności - ciągłości) nakładanej powłoki. Mam jeszcze drugą mniejszą sprężarkę 24 l o wydajności 100 l/min (wg danych z dokumentacji). Planuję podłączyć ją tak aby tłoczyła powietrze do zbiornika sprężarki 50l a wówczas wydajności równolegle pracujących sprężarek się zsumują.
Czy rzeczywiście słabszym kompresorem uzyskiwałeś satysfakcjonujące powłoki? Nie wiem może masz lepszy pistolet, krótszą sondę, lepszą dyszę rozpylajacą sondy.
puchę trzymasz do
góry dnem?Trzymam normalnie tj dnem do dołu, tak jak do tej pozycji skonstruowany jest pistolet. Ale zrobię prubę natrysku z odwróconą puszką choć obawiam się, że wówczas rurka ssąca pistoletu nie będzie zasysać preparatu a zgroadzone na górze puszki powietrze.
Na kompresorze
ustaw max ciśnienie a na pistolecie reguluj i obserwuj.OK. Jeszcze muszę trochę poeksperymetować z parametrami natrysku (ciśnienie, wydajność strumienia), różnymi długościami sond i dyszami (mam 2 rodzaje). Na razie udało się ustalić, że ciśnienie maksymalne z kompresora (8 bar) powoduje wyciek preparatu przez otworek w nakrętce pistoletu przy pracy z sondą o długości węża 100 cm. Po zredukowaniu ciśnienia do 4 - 6 barów wyciek ten ustaje.
Nie jest konieczne
stosowanie tak długiego wężyka, przy dobrym ciśnieniu wszystko się bardzo ładnie
rozejdzie, jeśli konserwujesz tico to otworów masz bez liku.Nie sprawdzałem jeszcze dostępności apikacji preparatu do wszystkich profili - wydaje mi się, że długich profili dachowych nie da się zabezpieczyć za pomocą sondy o długości 30 cm.
Może mimo
temperatury preparat jest nadal zbyt gęstyMuszę zrobić próbę natrysku na podgrzanym powiedzmy do 40 C preparacie. Tylko szkoda, że muszę odkrywać Amerykę, tyle eksperymentować i uczyć się na własnych błędach. Pistolet Sico tools - nie dołączono żadnej instrukcji obsługi, co więcej nie podano parametrów technicznych a informacje, które umieszczono na pudełku to zwykła reklama. Preparat Noxudol 700 - prawie podobnie. Lakoniczne informacje na puszce o sposobie użycia. Rozumiem, że na puszce litrowej nie da się wszystkiego napisać tym bardziej, że informacja jest umieszczona w 8 językach. Ale jest strona internetowa http://www.noxudol.pl/ i co: nie wiele więcej informacji niż na puszce, w każdym razie nie są to informacje wyczerpujące. Żadnej informacji o rekomendowanym do preparatu pistolecie, zalecanym ciśnieniu aplikacji preparatu, o zalecanych sondach i dyszach już nie wspomnę. Też opis produktu głównie nastawiony na reklamę i marketing. Zadnej informacji jak często zabieg trzeba powtarzać (co rok, 2, a może co 5 lat ?). Żadnej iformacji czy można i czym preparat rozcięczyć, żadnej wzmianki o regulacji konsytencji przez wstępne podgrzwanie puszki preparatu w gorącej wodzie itp itd....... Brak wielu konkretów. Tylko sprzedać i niech klient kombinuje sam: nie krytykuję przy tym samego preparatu bo może być rzeczywiście bardzo dobry.
-
Może tak być. Weź
suszarke i podgrzej przez kilka minut puchę i dopiero próbuj konserwowaćWydaje mi się, że bardziej równomiernie rozrzedzi się preparat wstawiony do naczynia z gorącą wodą. Suszarką to może się nagrzać powierzchownie.
-
Ostatnio przerabiałem temat konserwacji.
Do tego typu prac, w których urządzenia wymagają dużej ilości powietrza, potrzebny jest wąż z kompresora do urządzenia o przekroju min 10mm z dobrymi szybkozłączkami
Te węże spiralne mają często średnicę 6mm lub 8mm i na nich już występuje spadek wydajności.Kompresor z butlą 50l powinien dać radę, podgrzej ten środek by był bardziej płynny jak pisali koledzy. Dodatkowo jak masz możliwość to zmień wąż.
-
Czy rzeczywiście
słabszym kompresorem uzyskiwałeś satysfakcjonujące powłoki? Nie wiem może masz
lepszy pistolet, krótszą sondę, lepszą dyszę rozpylajacą sondynapiszę tylko tyle.. powłokę położyłem część zrobiłem kompresorem 100L
a część..6LTrzymam normalnie
tj dnem do dołu, tak jak do tej pozycji skonstruowany jest pistolet. Ale zrobię
prubę natrysku z odwróconą puszką choć obawiam się, że wówczas rurka ssąca pistoletu
nie będzie zasysać preparatu a zgroadzone na górze puszki powietrze.próbuj nigdy nie pamiętam w jakiej pozycji ma być puszka, uważaj by nie zagiąć wężyka, powoduje to wzrost ciśnienia w puszce i później towar wypływa samoistnie - tym sposobem straciłem pół puchy towaru.
Na razie udało się ustalić, że
ciśnienie maksymalne z kopresora (8 bar) powoduje wyciek preparatu przez otworek w
nakrętce pistoletu przy pracy z sondą o długości węża 100 cm. Po zredukowaniu
ciśnienia do 4 - 6 barów wyciek ten ustaje.Zbyt mała średnica wężyka, lub na pistolecie musisz bardziej odkręcić by więcej towaru szło.
Zadnej iformacji czy można i
czym preparat rozcięczyć, żadnej wzmianki o reglulacji konsytencji przez wstępne
podgrzwanie puszki preparatu w gorącej wodzie itd itp ..Preparaty ala fluidol można rozcieńczyć olejem, nie wiem jednak jak wygląda to w przypadku wosku.
-
Robiłem konserwację w swoim tico, w oparciu o podobny kompresor. Używałem środka fluidol. Nie trzeba go było podgrzewać, temperatura otoczenia ok 20-25 stopni. Z tym, że pistolet do konserwacji miał przewód ok 40-50cm. Kompresor bez problemu zapewniał odpowiednią wydajność (może mój środek był nieco rzadszy?). Puszka oczywiście skierowana dnem w dół.
-
Ostatnio
przerabiałem temat konserwacji.
Do tego typu prac,
w których urządzenia wymagają dużej ilości powietrza, potrzebny jest wąż z
kompresora do urządzenia o przekroju min 10mm z dobrymi szybkozłączkami
Te węże spiralne
mają często średnicę 6mm lub 8mm i na nich już występuje spadek wydajności.
Kompresor z butlą
50l powinien dać radę, podgrzej ten środek by był bardziej płynny jak pisali
koledzy. Dodatkowo jak masz możliwość to zmień wąż.No niestety mam wąż spiralny o średnicy wewnętrznej 6 mm (długość w rozwinięciu 2-3 m). Jak się okaże, że jest to sedno problemu to go zmienię.
-
napiszę tylko
tyle.. powłokę położyłem część zrobiłem kompresorem 100L
a część..6LNo to ci zazdroszczę, nie wiem jak tam z jakością powłoki. Poprzedni właśniciel mojego nowego Tico, którego właśnie zabezpieczam, bardzo dobrze, że zlecił warsztatowi wykonanie konserwacji profili ale jak robiłem inspekcję progów to wyglada to tak, że tam gdzie był dobry dostęp to jest nawalone wosku z górą a tam gdzie był gorszy to prawie nic albo wogóle go nie ma. Najwięcej jest na dnie progów, mniej na bokach a najmniej na górze. Nie mówię już o zatkanych prawie wszystkich otworach odpływowych w progach i drzwiach. W drzwiach kierowcy po solidnym deszczu miałem basen. Co z tego, że drzwi zabezpieczone jak stała w nich woda i mam teraz piękny purchel.
, ... uważaj by nie zagiąć wężyka, powoduje to
wzrost ciśnienia w puszce i później towar wypływa samoistnie - tym sposobem
straciłem pół puchy towaru.Zgadza się zagiety wężyk czy zbyt długi (fi 6 mm, dłuższy niż 05 - 1 m, przy ciśnieniu powietrza 6 - 8 bar) to świetny sposób na konserwację zewnętrznej powierzchni puszki.
Zbyt mała średnica
wężyka, lub na pistolecie musisz bardziej odkręcić by więcej towaru szło.Zwiększenie średnicy wewnętrznej wężyka sondy z obecnych 6 mm do np 8 mm powinno zmniejszyć opory transportu środka z pistoletu do dyszy wężyka i zwiększyć ilość natryskiwanwego preparatu. Na razie jej nie zmieniłem bo musiałbym dorobić przejściówki do wężyka pod dyszę wężyka i do wylotu pistoletu.
Trochę dziś poeksperymentowałem z moim pistoletem.
Tak więc regulacja dozowania ilości preparatu bocznym pokrętłem pistoletu (mówimy o sytuacji gdy korzystamy z sondy) niewiele zmienia: albo mocno ogranicza strumień (pokrętło zakręcone) olbo daje praktycznie stały strumień (nieżależnie czy zawór jest otwarty na 1/4 czy na na max, czyli 2,5 obrotu). Z przeprowadzonych testów wynika, że towaru będzie szło więcej gdy spadną opory przepływu środka w wężyku (krótszy wężyk albo większa jego średnica). Gdy opory te rosną to spada "siła ssania" (podciśnienie) preparatu poprzez rurkę ssącą pistoletu a jak przekroczą wartość krytyczną to pojawia się nadciśnienie powietrza w puszce, które wypycha wosk na zewnątrz pojemnika poprzez otworek napowietrzajacy puszkę pistoletu. Nadciśnienie to jest tym wyższe im wyższe jest ciśnienie powietrza zasilającego pistolet. Dlatego aby uniknąć utraty środka trzeba w takiej sytuacji zredukować ciśnienie zasilania pistoletu (w moim przypadku z 8 do 4-6 barów przy pracy z wężykiem fi 6 mm długości 100 cm)Preparaty ala
fluidol można rozcieńczyć olejem, nie wiem jednak jak wygląda to w przypadku wosku.Wosk to chyba rozcieńcza się rozcieńczalnikiem lakowym a jeśli chodzi o fluidol to jest to preparat woskowy.