Hey
W moim SS kable i klemy są w idealnym stanie, a więc z ich powodu nie może być problemu.
Alternator na pewno ładuje bo:
1. zaraz po uruchomieniu gaśnie kontrolka ładowania,
2. po wyłączeniu zapłonu światła lekko przygasają,
3. jeśli jeżdżę codziennie to raczej nie ma problemów, ale jeśli auto postoi kilka dni to wyraźnie widać, że słabiej kręci a raz się zdażyło, że wcale nie zakręcił. Wynika z tego, że akumulator "nie trzyma".
Wczoraj pytałem w sklepie i okazało się, że akumulatory z cienkimi czopami są, ale tylko 36Ah, większych podobno nie produkują (używane są w SS i Tico).
Myślę, że trzeba wymienić klemy i wstawić jakiś normalny akumulator.
W Maluchu z alternatorem miałem akumulator 55Ah i chodził 7 lub 8 lat, a więc myślę, że i w SS taki numer wypali.
Dzięki za porady
pozdrawiam <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" /> suzi
Mój też padł po 3 latach.Moim zdaniem Madziary wstawili
kichę.
Ja jeżdziłem 2 razy w tygodniu z Cz-wy do Łodzi i
powinien być zawsze naładowany.
Ja założyłem 45Ah Boscha i jest Na szczęście SS ma
bardzo dobre ładowanie , co np. nie można
powiedzieć o F Uno ( mojej najmilszej ) i można
wstawić większą baterię bez obaw o doładowanie ( od
roku jeżdzę rzadko do Łodzi - teraz krótkie trasy i
jest super ). Teraz mogę spokojnie posłuchać muzyki
przy wyłączonych cylindrach bez obawy o rozruch.
Przy okazji wstawiłem klemy z prawdziwego zdarzenia
bez wymiany kabli - są w dobrym stanie.
Pozd