porób jakieś fotki (komory silnika, progów,podłogi, mocowań wachaczy,nadkoli itp) to sie oceni
czy jest sens, bo jak buda mocno zżarta a silnik okaże sie ok to może opłaci ci sie swapa
zrobić
do litrowki...
Generalnie dopiero godzinę temu Swift dojechał do mnie na lawecie, dopiero tera zmiałem okazję zobaczyć, co i jak. I sprawa wygląda następująco:
1. Korozja - tragedii nie ma, w paru miejscach przeżarta podłoga, ale da radę coś tam wspawać, generalnie tragedii nie ma. W komorze silnika korozji niewiele, mocowania wahaczy i nadkola bardzo OK.
2. Elektryka, o której wcześniej pisałem - pokombinowane jest jedynie z gazem i radiem, reszta tak jak być powinna. Czyli także tragedii nie ma <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
3. Auto musiało być bite z przodu - zderzak ze zwykłego Swifta, chłodnica z czegoś całkiem innego i... wentylator chłodnicy podłączony pod lampę <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
A co do silnika - w piątek/sobotę zdejmiemy z kumplem głowicę i zobaczymy, jak sprawa wygląda <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Przekonaliście mnie, że warto ją zdjąć, żeby ocenić stan samochodu i czy jest sens ładować w niego kasę <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Generalnie plan jest taki, że jeżeli po zdjęciu głowicy okaże się, że w silniku nie ma tragedii - odstawiam auto do znajomego mechanika na remont głowicy, staramy się uruchomić auto na benzynie, gaz odłączamy. Potem lekkie spawy podłogi i dojście do porządku z elektryką. A na końcu podjechać do gazownika i gaz podłączyć, ale na porządnie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A jeśli w silniku będzie armageddon - wystawię GTI'ka za 700zł (tyle za niego zapłaciłem - 550zł za auto + 150zł za lawetę z Gliwic do KK) i pójdzie dalej <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Lub ewentualnie na cześci.
Pozdr.