W poprzednim poście pisałem, że problem udało się rozwiązać - nic jednak bardziej mylnego... ;/
Odpaliłem auto wiele razy, przejechałem się po osiedlu, postawiłem Swifta na placu. Po pół godzinie chciałem pojechać do miasta i stary problem powtórzył się, tyle że w gorszej wersji.
Po pierwszym przekręceniu kluczyka sprawa wyglądała dokładnie tak samo, jak na początku - kontrolki przygasły, rozrusznik nie kręci, słychać tylko dziwne buczenie (przy delikatnym przekręceniu kluczyka - parę mm za zapłon, potem wszystko gaśnie).
Przy kolejnym przekręceniu kluczyka sprawa wyglądała już jednak gorzej - żadne kontrolki nie zapalają się, kompletnie nic się nie dzieje. Wcześniej taką sytuację miałem po odłączeniu dziwnego mostka, o którym pisałem (dorzucę zdjęcie i dokładniejszy opis sprawy), teraz także przy podłączonym mostku.
Sprawa mostka - połączone są dwa kable pokazane strzałeczkami:

Jak już pisałem wcześniej - bez mostka (czyli tak, jak na zdjęciu) na przekręcenie kluczyka nigdy nie było żadnej reakcji (poza tym światła, zapalarka i wszystko inne działało). Aktualnei nawet przy połączonych kabelkach po przekręcneiu kluczyka nic się nie dzieje... Możecie mi powiedzieć, co to za kable zostały zmostkowane? Za co one odpowiadają i jakie mogą być przyczyny powstania czegoś takiego?
Pozdr.