Witajcie,
Po dwóch tygodniach bezproblemowego użytkowania Swifta spotkałem się z pierwszym, dośc sporym problemem. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to - ale postaram się dośc porządnie rozpisać na owy temat, co powinno pomóc w uzyskaniu odpowiedniej pomocy.
Otóż dziś z kolegą wymienialiśmy rozrząd (w sumie On wymieniał, ja raczej jako pomoc duchowa) - wszystko poszło gładko i bezproblemowo, po złożeniu całości do kupy odpaliliśmy samochód, ciesząc się z udanej naprawy. Potem jednak samochód zgasiłem, zamykamy kanał itp i... Swift nie odpala (od razu napisze, że IMHO awaria nie ma nic wspólnego z wymianą rozrządu).
Sytuacja wyglądała dokładnie tak: Po przekręceniu kluczyka na zapłon słychać pompę paliwa, zapalają się kontrolki i wszystko wydaje się być OK. Jednak gdy przekręcam kluczyk bardziej (tak, by odpalić samochód) kontrolki gasną, rozrusznik w ogóle nie kręci - słychać przekaźnik, potem cyknięcie (bendix tzw?), jednak rozrusznik nie zakręci nawet na moment.
Znajomy wziął się więc za rozwiązywanie problemu - przy podłączeniu do rozrusznika prądu bezpośrednio z akumulatora, kręci on bezproblemowo i samochód odpala, potem do zgaszenia silnika można jeździć i problemów żadnych nie ma. Następne odpalenie Swifta jest jednak dość problematyczne.
Oczywiście styki na wszelakich kablach, które łączą akumulator z rozrusznikiem wyczyszczone, prąd dochodzi. Inna sprawa, że owe kable strasznie się grzeją - na tyle, że jeden z nich dosłownie przepalił się (jakiś mostek pociągnięty od wtyczki do radia). Problem nadal taki sam - po przekręceniu kluczyka kontrolki gasną, słychać przekaźnik, cyknięcie i nic więcej. Pod kabel idący do rozrusznika podłączyliśmy żarówkę - na sekundę błysknie, po czym prąd gdzieś się traci. Raz na wiele razy (coraz rzadziej), jeśli dodatkowo kluczyka nie dokręci się do końca (tak, aby kontrolki nie zgasły całkiem), samochód odpala
Z kumplem mamy pewną teorię na temat awarii... może jakieś zwarcie w rozruszniku, przez co ciągnie on więcej prądu, powodując nagrzewanie się kabli i niemożliwość zapłonu? Na bezpośrednim, miedzianym kablu z akumulatora wszystko jest OK.
Przeszukałem wszystkie tematy, w których występowało słowo "rozrusznik" i nigdzie nie znalazłem podobnego problemu (podobny problem znalazłem tutaj, jednak bez odpowiedzi)... liczę więc na Waszą pomoc, bo szczerze, nie mam pojęcia, co z autkiem jest nie tak i sytuacja lekko mnie załamała.
PS. Jeszcze jedna wskazówka - gry przekręcę kluczyk na zapłon, temperatura silnika podnosi się i jest właściwie pokazana. Gdy przekręcę go dalej - spada na samo dno, przestaje być pokazywana. Światła, radio, wycieraczki, klakson itp stale działają.
Pozdr.