No... Jutro ostatnia warstwa Urekora S i do przodu, żywica i mata na dziurki a na nią potem znowu Urekor
W piątek wolne od grzebania w Suziki, w sobote i niedziele pranie dywanu (przed skrobanie go z markowego filcu), czyszczenie tapicerki (Vanish do dywanów i tapicerki + odkurzacz) i plastików (ze szlifowania wszystko mam w pyle), lekkie mycie (idzie potem do blacharza, niech zrobi co ma zrobić, ja jeszcze może podziałam chwilkę w podwoziu potem dopiero polerowanie)
Następny tydzień: oddanie swifta do blacharza w celu zaspawania dziur pod nogami pasażera, wzmocnieniem mocowania wahacza oraz może jakiejś łatki w podłodze.
Wstawiam zdjątko jak teraz wygląda "Monster", jak nazwał go mój fader :
Można zauważyć że na drzwiach tylnych ma rysy, wgłębienia do blachy. Takiego już go kupiłem, poprzedni właściciel musiał nim gdzieś haratnąć.
Następnie biorę się za rdzę w nadwoziu, koło szyby, na klapie bagażnika (też macie takie 2 symetryczne wżery z góry? do ludzi z sedanami), ostatnio też zauważyłem na nadkolu bąbla i oczywiście te drzwi...
Kurde... te suzuki naprawdę mi się podoba i bardzo je lubie... ale jest jak kobieta, musisz tyle w nią wsadzić czasu, poświęceń, żeby okazała ci miłość i żebyś wiedział, na czym stoisz (siedzisz)