Woda destylowana lepiej przewodzi ciepło od płynu chlodniczego.

No właśnie... może lepiej przewodzi ale zdecydowanie ma niższą temp. parowania.
Także dolewki murowane i trzeba pilnować w upał!!
W desylowanej wodzie kamienia nie może być bo to czyste H2O - ale może za to powodować korozję.

No właśnie... w taki upał na wodzie destylowanej?...to w sumie duża odwaga.
W kwestii koloru - to nawet zadzwoniłem do producenta tego płynu. Tak kontrolnie... Pani Kierownik laboratorium powiedziała że "... biorąc pod uwagę jakość współczesnych barwników" nie ma się co martwić. <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
Mógł się przegrzać i się barwnik rozłożył do związków bezbarwnych.

Zlałem przy okazji zawartośc zbiornika wyrównawczego (dolałem świeżego żeby było widać poziom <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> ) no i było sporo takiego białego osadu - muł/mleczko wapienne?
Czy to tak zawsze czy mi się chłodnica "odkamienia" w tempie ekspresowym?
W sumie była płukana jesienią ale tylko wodą...

Byłem kontrolnie w NORAUTO: Gość zrobił wielkie oczy jak to zobaczył - tym bardziej, że sprawdził od razu temp. krzepnięcia. Płyn ma prawidłowe parametry!
Wszystko ok. poza tym, że jeszcze tydzień temu był niebieski, a dzisiaj jest przezroczysty (z delikatnym białym nalotem na korkach i rurkach).

Dla wszystkich lubiących takie przygody polecam płyn "PAN SAMOCHODZIK" - w dystrybucji NORAUTO.

Oleju nie ma - płyn gęsty nie jest i nie pachnie. Także to na szczęście nie uszczelka pod głowicą - myślę.

Czy to możliwe żeby płyn chłodzący stracił kolor?
Dzisiaj zagladając pod maskę spojrzalem na poziom płynu w zbiorniku i najpierw zgłupiałem... bo wyglądało na to, że go w ogóle nie ma.
Potem zajrzałem do środka i był owszem na dobrym poziomie... tylko jakiś taki mętno-mleczny - bezbarwny?
Z zewnątrz go dosłownie nie widać. Nie przypominam sobie czy kiedykolwiek oglądałem plyn w zbiorniku po długiej trasie (zagrzany) - ale jakoś podejrzanie mi to wygląda...

Nie pamiętam co to było - coś w tzw. normalnej cenie - z Carmana... podobno dobre.

13 km to raczej spokojnie...byle nie obciążać za bardzo przekładni (łożyska).
No chyba, że zeszły ci pełne 2 litry to licz się z tym, że jedziesz na sucho.
A dolewa się do momentu jak zacznie wyciekać przez otwór wlewowy.

Ile można się spodziewać za regulację luzów zaworowych?

Dzięki, o to mi własnie chodziło.

Regulację luzów zaworowych robię w przyszłym tygodniu. Dzisiaj zaglądam do bębnów (ew. wymiana szczęk i cylinderków). Ciśnienie w oponach? Hmmm...no w sumie sprawdzę. Gaznika raczej nie ruszam. Filtr powietrza, oleju i olej wymieniony w kwietniu. Filtr paliwa w zeszłym roku - objawem niesprawności raczej byłoby przerywanie pracy silnika?

Od roku obserwuję stopniowe powiększanie się różnicy między spalaniem w mieście a na trasie.
W zeszłym roku na wiosnę w mieście nie spalał więcej niż 5,5-5,7l - a bywały okresy, że 5l to była norma. Na trasie było 4-4,3l.

Teraz w mieście nie da rady mniej niż 6l a nawet 6,5l (mamy lato/wiosnę) a na trasie wynik jest tak samo dobry.
O co chodzi? To dość charakterystyczny objaw, co więc można by podregulować, lub czemu się przyjrzeć bliżej w takich sytuacjach?

Celowo nie wspominam o spalaniu w zimie bo to raczej inna sprawa - zależna od wielu czynników - trudno więc o regułę i jakieś racjonalne wnioski.

naprawde nikt niema nic do powiedzenia w tym temacie ??
czy poprostu niechcecie pomoc

No juź bez takich cięzkich oskarżeń?! <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> - zadałem pytanie o hałasy ze skrzyni 2 mies. temu ...tez mi w sumie za dużo ludzi nie odpowiedziało. Pewno trudna sprawa...

Ogólnie mam podobną jazdę ze skrzynią - na 4 i 5 biegu pow. 40 km/h wyje/świszcze jakby łożysko w skrzyni.

Mechanik słuchał i stwierdził, że to luzy na wałku (głównym? czy jakoś tak) jakieś łożyska dostały przez niedosmarowanie (miałem minimalną ilość oleju niestety).

Podobno można z tym jeździć i nic nie będzie - tylko do hałasu trzeba się przyzwyczaić. <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />

A robota na skrzyni - demontaz konserwacja, wymiana elementów i montaz to podobno nieopłacalne przy tym samochodzie.

Lepiej używaną kompletną zdobyć i wymienić.

Jeeezu <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> ...myślę, że jakbyś pisał bardziej zrozumiale i bez błędów to być może łatwiej było by odpowiadać.
A tu patrz... zdania na 3 linijki bez przecinków. Trudno coś pokumać.

A tak poza tym, to ja sobie chwalę NAVIGATORY.
Przeszukaj z resztą forum nim zaczniesz pytać - o oponach jest mnóstwo wątków...

Navigatory całkiem, całkiem... Trzymają dobrze, trochę miękkie w upał i chyba przez to czasem piszczą...
Ale jestem zadowolony - w deszczu świetnie! Lepiej niż KUMHO.

Tylko te hałasy - wolałbym wiedzieć, że to guma a nie coś innego...

Powiedzcie mi koledzy...wymieniłem oponki w kwietniu na nowy komplet Navigatorów. Wcześniej były oryginalne - tylko już łyse.
Pyt.1.
Czy na Navigatorach może wzrosnąć lekko spalanie (szczególnie latem)? W zeszłym roku na trasie bywało 4-4,2 ...a teraz 4,6 to minimum? 5 litrów teraz to norma...Bieżnik jest trochę inny...

Pyt.2.
Czy Navigatory są głośniejsze? Od momentu założenia słychać taki regularny (obrotowy) dźwięk - szum jakby się opona o nadkole ocierała. Sprawdzałem z mechanikiem - łożyska dobre, raczej nic nie szoruje o nadkola. Dźwięk zdecydowanie zależny od obracania się koła na ziemi.
Co to moze byc? Co jeszcze sprawdzić?

Ja też mam tą kostkę i przewody pod tylną kanapą... radzę kolegom zajrzeć bo to pewnie w każdym egzemplażu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> .

A może to 3-cie światło stop?

Raczej nie

A jednak...

Czekałem specjalnie 2 dni żeby wykluczyć przypadek...samochód spokojnie I OD RAZU gaśnie...
Chyba że źle rozumiem pojęcie samozapłonu, u mnie to nie więcej niż tylko 2-3 obroty silnika po wyciągnięciu kluczyka ze stacyjki.
Pamiętam, że u kolegi w maluchu chodził nawet max. 2 sekundy po zgaszeniu <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> ale to był faktycznie elektrozawór.

Generalnie mój silnik zdecydowanie równo chodzi na jałowym, więc może też spokojniej gaśnie.? <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />

Nie mam samozapłonu! Wcześniej od roku prawie regularnie prychał po wyłączeniu stacyjki.
Od wczoraj byłem już 7 razy na krótkich wyjazdach tak po 10-20 km.
Ani razu nie było tego efektu!! Czyżby dobry zawór PCV i poprawnie działające odpowietrzenie miało na to wpływ?

w Polnisie w Swarzędzu za przednie chcieli po 50-60 PLN na koło za robociznę, tylko nie wiem czy z Fakturą... <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />

Ja w zeszłym roku pokonałem trasę:
Stacja paliw przy GEANT w Łodzi Stacja ORLEN przy granicy z SK w Piwnicznej.
Już mi się nie chce liczyć ile to kilometrów i z jaką prędkością jechałem, ale wyszło mi równo 4l/100km (4,04), a w Piwnicznej była dolewka "pod korek" <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />

Wcale nie jechałem równo - po drodze przejazd przez Piotrków i Kielce.

W ostatni piątek wróciłem z Dolnego Śląska - 3 dni intensywnych wycieczek po małych górskich wiochach w okolicy Kotliny Jeleniogórskiej i Izerach - jak wlałem paliwo to wyszło 4,4l/100km

A to były góry... u mnie zdecydowanie więcej pali gdy przekraczam 110km/h wtedy nawet przy równej jeździe mam 5 lub 5,6l/100km

Miasto? czasem nawet 6l/100km latem a zimą bywało 7l/100km <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />

No dobra... <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> jest faktycznie lepiej z tym nowym zaworkiem... przyznaję <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> ... musiałem się jednak przejechać z 10 km i na parkingu przed wyłączeniem silnika dopiero posłuchałem na b. jałowym.
Chodzi równiej choć nie idealnie - ale to pewnie luzy zaworowe.

Żeby się ostatecznie przekonać zatkałem te dwie rurki na nowym zaworze PCV. Robi się owszem podciśnienie na palcach, ale silnik nie wchodzi na wyższe obroty.
Różnicy nie słychać w pracy silnika. To znaczy że dobrze? Ogólnie myślę... gut <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />.

Sprawdzę jednak te luzy zaworowe...

Dzięki wszystkim za czujność! <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />

No to się szykuję na pompę... <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> pociła mi się, owszem w upały w zeszłym roku w wakacje, ale jakoś cały rok jeszcze bez śladów wycieków przeżyła.

Więc trochę nie wiem o co chodzi... cudowne ozdrowienie? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />

No nie wiem sam...ostatnio wymieniałem przewód gumowy do serwa z zaworkiem (podciśnienie chyba).

Chodzi o to, że tam faktycznie dmuchnąć można było tylko w jeden koniec, nowy zawór był kompletnie zamknięty przy próbie dmuchnięcia w drugi koniec.

Stary zużyty wężyk przepuszczał w obie strony - łatwo było więc ustalić ze część jest zużyta.

Natomiast w przypadku nowego zaworka PCV: w jedną stronę jest drożny, a w drugą "prawie niedrożny" - powietrze jednak przechodzi. Do tego wszystko zależy od pozycji części.
Trudno ustalić, że część jest felerna.

Może to kwestia wyrobionych połączeń z wężykami - coś mi za lekko wchodzą na króćce, szczególnie w pokrywie zaworów.